Książę katolicki

kjb24.pl 14 godzin temu
Zdjęcie: Książę Norfolk - siedziba rodowa


Podczas mojej ostatniej wizyty w Wielkiej Brytanii odwiedziłem wiele miejsc związanych z historią tego kraju. Ale najbardziej zaskakującą lekcją historii była dla mnie wizyta w diecezji Arundel i Brighton, gdzie swoją siedzibę mają książęta Norfolku, którzy od wieków pozostają wierni Kościołowi katolickiemu.

To doświadczenie skłoniło mnie do głębszej refleksji nad losem katolików w Anglii oraz niezwykłą rolą, jaką odegrał i przez cały czas odgrywa ten ród w życiu religijnym narodu.

  • Produkt w promocji
    Sekrety serca. Refleksje o życiu i wierze
    45,00 Pierwotna cena wynosiła: 45,00 zł.39,90 Aktualna cena wynosi: 39,90 zł. z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Królowa Aniołów. Rozważania różańcowe
    25,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Post Świętego Michała Archanioła
    30,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Modlitwy Wielkiej Mocy – ks. Mateusz Szerszeń
    30,00 z VAT
    Dodaj do koszyka

W historii Wielkiej Brytanii kilka rodów arystokratycznych może pochwalić się równie długą i dramatyczną historią jak książęta Norfolku. Od wieków pełniący funkcję najwyższego księcia świeckiego w Anglii – Earl Marshal of England – są zarazem jednym z najbardziej znanych rodów katolickich w kraju, który przez długi czas był otwarcie wrogi wobec Kościoła katolickiego. Ich losy to fascynujący przykład wierności wierze mimo politycznych i społecznych kosztów. To również historia subtelnego, ale znaczącego wpływu, jaki dziś ten ród wywiera na Kościół katolicki w Wielkiej Brytanii.

Ród książąt Norfolku – Howardowie – sięga swoimi korzeniami średniowiecza. Ich przodkowie byli bohaterami bitew, doradcami królewskimi i mecenasami sztuki. Ale to, co wyróżnia ich najbardziej, to fakt, iż pozostali katolikami mimo angielskiej reformacji i związanych z nią represji.

Po zerwaniu Henryka VIII z Rzymem, katolicy w Anglii znaleźli się w trudnej sytuacji. Wyznawanie tej wiary mogło prowadzić do utraty majątku, więzienia, a choćby śmierci. Howardowie nie ugięli się jednak przed nowym porządkiem. Ich lojalność wobec papieża kosztowała ich bardzo wiele – a czasem wszystko. Thomas Howard, 4. książę Norfolk, został stracony w 1572 roku za spiskowanie na rzecz katolickiej Marii, królowej Szkotów. Ród nieustannie balansował na krawędzi – między swoją arystokratyczną lojalnością wobec korony a duchową wiernością Rzymowi.

Thomas Howard, 4. książę Norfolk (1536-1572)

Przez wieki Howardowie, choć przez cały czas cieszyli się prestiżem i tytułami, byli traktowani z podejrzliwością przez władze. Zakazano im sprawowania niektórych funkcji państwowych, odmawiano miejsc w parlamencie, a ich wiara była politycznym balastem. A mimo to, wciąż trwali. W ich zamkach, takich jak Arundel Castle, przez wieki znajdowały się ukryte kaplice, gdzie odprawiano Msze święte w tajemnicy przed władzami.

Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w XIX wieku, po uchwaleniu Catholic Emancipation Act w 1829 roku. Katolicy odzyskali prawa obywatelskie, a Howardowie mogli znów otwarcie uczestniczyć w życiu publicznym. Nie oznaczało to jednak końca ich wyjątkowości – wręcz przeciwnie.

Jako książęta Norfolku zachowali funkcję „Earl Marshal”, odpowiedzialną m.in. za organizację koronacji i ceremonii państwowych, takich jak pogrzeby królewskie. Mimo iż katolik, książę Norfolk nie tylko nie został wykluczony z tych ról, ale wręcz stał się ważnym łącznikiem między katolicką mniejszością a angielskim establishmentem.

To właśnie Howardowie przez wieki reprezentowali „katolicyzm dworski” – nie ten masowy, robotniczy, napływający z Irlandii czy Polski, ale arystokratyczny, dyskretny, zakorzeniony w angielskiej tradycji, a zarazem lojalny wobec Rzymu. Ich obecność była znakiem, iż katolicyzm może istnieć w symbiozie z brytyjskim stylem życia – nie jako obce ciało, ale jako integralna część historii i kultury.

Przyszły 18. książę Norfolk, Edward Fitzalan-Howard, przed Carlton Towers w North Yorkshire (1981).
Fot. Allan Warren – praca własna | Wikimedia Commons | CC BY-SA 3.0

Obecny, 18. książę Norfolku – Edward Fitzalan-Howard – kontynuuje tę długą tradycję. Mimo iż nie jest postacią szeroko znaną opinii publicznej, jego rola jest nie do przecenienia. To on nadzorował ceremonię koronacyjną Karola III w 2023 roku, wykazując się godnością i profesjonalizmem, które są znakiem firmowym jego rodu.

Prywatnie książę Norfolk nie kryje swojej wiary. Jego katolicyzm przejawia się nie tyle w głośnych deklaracjach, ile w stylu życia – wsparciu dla katolickich inicjatyw charytatywnych, opiece nad historycznymi kościołami, czy w cichej obecności na ważnych liturgiach. Dla wielu katolików w Wielkiej Brytanii stanowi symbol ciągłości – dowód, iż można być zarówno Brytyjczykiem, arystokratą i wiernym katolikiem.

  • Któż jak Bóg – 3/2025
    12,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Któż jak Bóg – 2/2025
    12,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Któż jak Bóg – 1/2025
    12,00 z VAT
    Dodaj do koszyka
  • Któż jak Bóg – 6/2024
    9,00 z VAT
    Dodaj do koszyka

Choć książęta Norfolku nie kierują Kościołem katolickim w Wielkiej Brytanii, ich rola ma znaczenie. Przede wszystkim są symbolem – historii wiary, która przetrwała prześladowania i polityczne zawirowania. Ich zamki, biblioteki i fundacje to skarbnice katolickiego dziedzictwa. A ich obecność w życiu publicznym przypomina, iż Kościół katolicki nie jest jedynie importem imigrantów, ale również częścią angielskiej historii.

Nie bez znaczenia jest także ich wpływ społeczny. Dzięki koneksjom i autorytetowi, książęta Norfolku mogą wspierać inicjatywy katolickie, promować dialog międzyreligijny, a także łagodzić napięcia w społeczeństwie, które wciąż niekiedy z dystansem podchodzi do rzymskiego katolicyzmu.

W czasach, gdy religia często bywa marginalizowana, a Kościół w Wielkiej Brytanii walczy z kryzysem tożsamości, rola takich rodzin jak Howardowie staje się jeszcze ważniejsza. Przypominają, iż wiara nie musi być hałaśliwa, by być autentyczna. Że można ją przeżywać z godnością, głębokością i cichością – jak światło w oknie starych murów Arundel Castle.

Arundel Castle, siedziba rodowa książąt Norfolk. Fot. Nigel Walsh | Unsplash

Książęta Norfolku nie są bohaterami masowych mediów ani trybunami ludowymi. Ale są strażnikami pamięci – o męczennikach, o prześladowaniach, o nadziei. I w tym właśnie tkwi ich największy wpływ na Kościół: w nieprzerwanej, pokornej obecności.

Ks. Mateusz Szerszeń CSMA

Idź do oryginalnego materiału