
Adam Mazguła
Lekarz powinien posługiwać się wiedzą, nie klauzulą sumienia narzuconą przez biskupów i wspieraną przez PiS oraz Konfederację. Ratuje życie kobiety, a nie najczęściej niezdolnego do życia płodu. Tymczasem klauzula sumienia coraz częściej staje się religijnym uzasadnieniem dla odmowy leczenia. To nie tylko moralna, ale i zawodowa dyskwalifikacja lekarza. Szpital nie jest kościołem – a jednak, w cieniu krzyża i politycznych wpływów, rozwija się system, który zamiast chronić pacjentki, chroni fanatyków i ideologię.
Adam Mazguła staje w obronie dr Gizeli Jagielskiej, ginekolożki z Oleśnicy, zabierając głos w toczącej się dyskusji o klauzuli sumienia i zdrowiu kobiet. W kwietniu 2025 roku Jagielska została przetrzymywana w gabinecie przez europosła Grzegorza Brauna po legalnej aborcji z powodu zagrożenia życia pacjentki. Incydent potępili ministrowie sprawiedliwości i równości. Mazguła przedstawia Jagielską jako symbol lekarza, który stawia wiedzę i etykę zawodową ponad naciski religijne. Krytykuje klauzulę sumienia jako sprzeczną z obowiązkami lekarza w publicznej służbie zdrowia i wzywa do oznaczania gabinetów medyków, którzy kierują się przekonaniami światopoglądowymi zamiast przesłankami medycznymi. Ostrzega przed rosnącym wpływem Kościoła oraz partii takich jak PiS i Konfederacja na medycynę. Apeluje o świeckość państwa i ochronę praw pacjentek.

Fot. thefad.pl / AI
Nie chcę lekarza z różańcem
Lekarz używa wiedzy, a nie PiS-owskiej i konfederackiej klauzuli sumienia, bo tak kazali biskupi. Lekarz ratuje życie kobiety, a nie najczęściej niezdolnego do życia płodu.
Tak, popieram lekarkę z Oleśnicy, Gizelę Jagielską, którą więził ruski łajdak Braun z immunitetem Europarlamentu, jak sam nazywa „kołchozowego”. Lekarska klauzula sumienia to zadziwiające prawo do odmowy pomocy lekarskiej w placówkach publicznej służby zdrowia. To religijne uzasadnienie braku leczenia i ratowania życia kobiet. Przecież to jest dyskwalifikacja zawodowa i moralna lekarza.
Dlatego ich gabinety powinny być natychmiast oznakowane, aby ludzie wiedzieli, który lekarz chce ratować ich zdrowie i życie, a który chce się za nich tylko modlić i umoralniać. Wynagrodzenie powinna wtedy lekarzowi wypłacać kuria.
W państwowych placówkach zdrowia, gdzie leczą ludzi za pieniądze podatników, nie powinno być żadnych krzyży, a księża tylko na zapotrzebowanie ciężko chorych. Tak jak wiernym mogą pomóc – to proszę bardzo – ale to sprawa wiernych religijnych, a nie państwa.
Służbę zdrowia powinno się opłacać za wiedzę i umiejętności zastosowania jej dla zdrowia pacjenta, a nie za wytyczne biskupów i fanatycznych partii politycznych.
Szpital to nie kościół
Klauzula sumienia to też kolejny przykład pełzającej klerykalizacji Polski. Niedługo możemy częściej usłyszeć, jak różni dewianci i fanatycy religijni będą się powoływać na nią, by czegoś nie wykonać, nie dostarczyć, nie zrobić. Nie przetoczą krwi, nie dokonają przeszczepu, nie będą leczyć ateistów albo, odwrotnie, wierzących – bo Bóg ich wyleczy. Nie czekajmy na absurdy. Znakować gabinety i tych, co są bardziej fanatykami religijnymi niż lekarzami – już, teraz!
Jeszcze jedna uwaga. Dlaczego lekarze, wzorem sędziów, nie protestują, iż politycy wchodzą z butami w ich zawód? Bo tak wygodnie? Tak draństwo rozwija się powoli, tworzone w PiS-owskich, konfederackich i kościelnych gabinetach, zabija kobiety i chroni demonów śmierci pod hasłem „chronimy życie”. W rzeczywistości to gra na emocjach i wskazywanie, iż jeżeli oni chronią życie, to znaczy, iż ich przeciwnicy chronią śmierć. Tymczasem wiemy, która religia jest oparta na męczeńskiej śmierci, jako symbol przyjęła krzyż – narzędzie męczeństwa i umartwiania się owieczek przed pasterzami.
Ja tam ich niewolnikiem krzyża nigdy nie będę. Dlatego popieram panią doktorkę Gizelę Jagielską z Oleśnicy. Ona ratuje zdrowie i życie kobiet. Bo oczywiste jest, iż to nie chore płody, a kobiety mogą po leczeniu urodzić ponownie zdrowe dzieci.
Adam Mazguła
opr. DF, thefad.pl