
Godzina Adoracji w nocy o 23.
Intronizacja Serca Jezusowego 1922
Nauka.
Godzina Święta (Adoracji) jest to modlitwa myślna lub ustna trwająca godzinę wieczorem we czwartek, na pamiątkę smutku i konania Pana Jezusa w Ogrojcu.
Początek tego nabożeństwa pochodzi od Św. Marii Małgorzaty. Razu pewnego pokazał się jej Pan Jezus i tak do niej powiedział: „Każdej nocy z czwartku na piątek dam ci odczuć ów smutek, jakiego doznawałem w Ogrodzie Oliwnym. Abyś mi towarzyszyła w mej pokornej modlitwie, jaką wtedy zanosiłem do ojca mojego, wstaniesz o godzinie jedenastej, upadniesz na twarz na ziemię, aby uśmierzyć Gniew Boży, i prosić będziesz o Łaskę dla grzeszników, abyś mi osłodziła nieco smutek, jakiego doznawałem opuszczony przez apostołów, którym musiałem czynić wyrzuty, iż jednej godziny nie mogli czuwać ze Mną”.
Niepojętymi Łaskami odpłacał jej Pan Jezus za to pobożne ćwiczenie.
Polecamy wtedy wszystkim przyjaciołom Serca Pana Jezusa, aby odprawiali tę świętą godzinę, o ile już nie każdego czwartku, to przynajmniej przed pierwszym piątkiem miesiąca.
Nabożeństwo to można odprawić w kościele albo w domu.
Nie ma na to żadnej przepisanej modlitwy. Można rozważać o smutkach Pana Jezusa w Ogrojcu, albo o smutku jakiego doznaje, będąc Obecny w Najświętszym Sakramencie. Można w czasie tej godziny odprawiać drogę krzyżową, odmawiać Różaniec, przygotować się do Spowiedzi itp.
Źródło: Głos eucharystyczny nr 11/1925r.
Rozmyślanie. Adoracja z rozmyślaniem o śmierci.
I. Uwielbienie.
Końcem życia doczesnego, ostatnią stacją w wartkiej podróży naszej na ziemi jest śmierć. Postanowiono ludziom raz umrzeć. Od chwili, w której popełniony został grzech pierworodny, kaźń ta wisi nad całym rodzajem ludzkim. A nie tylko karą jest śmierć, ale także nader wymownym kaznodzieją, który budzi i gruntuje w nas przekonanie o Sprawiedliwości Boga, Jego Potędze i zwierzchniczym Panowaniu nad światem. Obraz tego rozkładu, któremu kiedyś, prędzej lub później, ulegną ciała nasze po rozstaniu się z duszą, zniewala nas do okrzyku: Bóg Sam jest wielki.
Aby stwierdzić Nieskończony Majestat Ojca Niebieskiego, Tyś, Panie Jezu, dobrowolnie poniósł śmierć na krzyżu, a także w tym samym celu obrałeś Sobie stan wyniszczenia w Życiu Swoim Eucharystycznym, choć żyjesz na wieki i Źródłem jesteś wszystkiego życia, przyrodzonego i nadprzyrodzonego.
W Hostii Świętej starannie unikasz wszelkich objaw ów życia, ruchu, woli. W około Ciebie panuje cisza grobowa. Ołtarz Twój jest grobem, który kryje w sobie kości Męczenników. Krzyż nad nim sterczy, lampa przy nim migoce, jak migoce na grobowcach; korporał przypomina chusty białe, w które spowito Święte Ciało Twoje po śmierci. Gdy kapłan ubiera się do Mszy Świętej, przywdziewa same oznaki Ofiary; na każdej szacie liturgicznej widnieje Krzyż. Wszędzie symbol śmierci: taki jest stan Twój Eucharystyczny.
We Mszy Świętej wszystkie obrzędy przywodzą na pamięć Śmierć Zbawiciela: Kapłan wymawia słowa sakramentalne osobno nad chlebem i osobno nad winem; mocą słów tych winno by ciało być odłączone od krwi, a to jest śmierć. Jedynie stan chwalebny Zmartwychwstałego Jezusa stawia zaporę śmierci rzeczywistej; Pan nasz, nie mogąc umrzeć po raz wtóry, bierze ze śmierci, co może, bierze z niej pozory, bierze z niej Swój stan eucharystyczny; my widzimy w Nim Baranka, zabitego za złości nasze.
Oddajmy pokłon Boskiej Ofierze, która przez śmierć mistyczną przedłuża w nieskończoność śmierć Swoją na Krzyżu i ponawiają codziennie na tysiącach Ołtarzy na zbawienie świata.
Panie Jezu! Wobec Świętej Pamiątki Męki i Śmierci Twojej, wobec wspomnienia na Ofiarę, którą tak wspaniałomyślnie złożyłeś z Życia, aby dać Chwałę Ojcu Niebieskiemu, a nam udowodnić Miłość Swoją przedziwną, godzę się z góry i z całego serca na śmierć, która mnie czeka dziś lub jutro i na wszystkie okoliczności, które jej towarzyszyć będą. Oby śmierć ta, usuwając z przed oczu moich zasłonę postaci sakramentalnych, pozwoliła mi oglądać bez przeszkody i uwielbiać bez końca Majestat Natury Twej Boskiej i Ludzkiej!
II. Dziękczynienie.
Czy rozpamiętywując konieczność śmierci w obliczu Eucharystii Świętej, możemy się zdobyć na uczucia szczerej wdzięczności?
Już sama myśl o śmierci jest Łaską Bożą, bo zachowuje od grzechu wedle słów Ducha Świętego: „We wszystkich sprawach swoich pamiętaj na ostatnie rzeczy twoje, a na wieki nie zgrzeszysz” (Ks. Eccl. 7, 40). Dusze wybrane mają sobie śmieć za największe dobrodziejstwo z tego także powodu, iż ona odbiera im możność grzeszenia. Gdy ręka jej dotknie się zmysłów, ciało raz na zawsze przestaje być narzędziem występku.
Kto istotnie wierzy, ten pojmuje Blankę Kastylijską, która do syna swego, czule kochanego Ludwika Świętego mówiła: „Synu mój, wolałabym ujrzeć cię złożonego na marach niż popełniającego grzech“ . Rzecz prosta: grzech plami, a lepiej umrzeć, niż splamić godność dziecięcia Bożego; grzech czyni człowieka nieprzyjacielem Bożym, a lepiej stracić życie niż przyjaźń z Bogiem; grzech wiedzie do potępienia, a lepiej ponieść tysiąc konań i śmierci, niż wpaść w piekło, ogień nieugaszony, przybytek wiecznego smutku i nieustających wyrzutów sumienia, w mieszkanie zbrodniarzy i potępieńców.
Święty Paweł Apostoł uczy nas, iż śmierć jest zapłatą grzechu. Jak wiele uspokojenia wlewa w duszę ta myśl, iż przyjmując odważnie śmierć z Ręki Bożej, powtarzając ze Zbawicielem: „Ojcze, w Ręce Twoje oddaję duszę moją“, bez szemrania znosząc cierpienia śmiertelnej choroby, wypłacamy się tym samym Sprawiedliwości Boskiej za liczne przewinienia i umniejszamy długi, które by nas obciążały w życiu przyszłym!
Ileż innych dobrodziejstw śmierć nam nie wyświadcza: Śmierć — to koniec ciężkich prób i gorzkich doświadczeń; śmierć — to kres niebezpiecznej podróży; to zawinięcie do przystani po tysiącznych burzach, gotowych zatopić wątłą łódkę, w której płyniemy. Śmierć — to Niebo, które się otwiera; — to spełnione marzenie Świętych Pańskich; — to Bóg, oglądany bez zasłony, wielbiony bez roztargnień, kochany bez końca, wzięty w posiadanie na całą wieczność.
Zaprawdę, każdemu, kto umie na świat patrzeć oczyma wiary, „umrzeć jest zysk“ (Flp 1, 21) i prawdziwie powiedziano: „Błogosławieni, którzy w Panu umierają”.
Ale w tym rzecz, aby „umrzeć w Panu”. Kto mi wyjedna tę łaskę niewymowną? Ty, Panie Jezu, mi ją dasz, oddając mi Siebie Samego jako zasiłek na podróż do wieczności.
Dzięki, Boże mój, za nieprzeliczone pociechy, które mi przechowujesz w Sakramencie Miłości na czas życia doczesnego i na godzinę śmierci!
III. Przebłaganie.
Śmierć jest pierwszorzędnym dziełem pokutnym, zapłatą za grzech, jak mówi Św. Paweł Apostoł. Aby jednak przyniosła nam pełny pożytek, aby stała się zaraniem wiecznego a szczęśliwego żywota, nie zaś początkiem drugiej śmierci, gorszej niż tysiąc zgonów na ziemi, trzeba się do niej przygotowywać, patrząc pilnie na przykład, który nam dał Zbawiciel na Kalwarii i ciągle daje na Ołtarzu.
Ktokolwiek ma Wiarę żywą, temu zajęciem stałem jest gotowanie się na śmierć dobrą i świętą; temu troską najgłówniejszą jest spełnienie rady, którą nam dał Nauczyciel Boski, Jezus Chrystus, w słowach: „Bądźcie gotowi, bo której godziny nie wiecie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mat. 24, 40); ten za obowiązek święty uważa sobie, jak Św. Paweł Apostoł, umierać codziennie sobie i złym skłonnościom swoim.
Przygotowania tego na śmierć częścią istotną jest rozumna i gorliwa praktyka życia eucharystycznego, to znaczy: życia prawdziwie pobożnego, w którym adoracja i Komunia zajmują miejsce najpocześniejsze. O jak spokojnie umierają ci, którzy przywykli chylić głowę przed Obliczem Pańskim i gościć Zbawiciela w sercu swoim!
Jeśli należycie korzystali z częstych Komunii Świętych, jeżeli strzegli się ciężkich grzechów, jeżeli Komunia codzienna stała się potrzebą ich duszy, Pan Jezus nie pozbawi ich strawy na żywot wieczny, a gdyby choćby zaskoczyła ich śmierć nagła i nieprzewidziana, chętnie oddadzą Panu daninę z doczesnego życia, budując nadzieję na swej Komunii porannej.
Przeprośmy Zbawiciela naszego za to, iż skutkiem puszczenia śmierci w niepamięć, dopuszczaliśmy się wielu grzechów; żałujmy serdecznie tego, iż nie gotowaliśmy się na śmierć nawiedzaniem częstym Pana, Który niebawem będzie nas sądził; zapłońmy wstydem z tej przyczyny, iż zaniedbywaliśmy częstej Komunii Świętej, zadatku przyszłej Chwały.
A co do Świętego Wiatyku czy nie mamy sobie nic do zarzucenia? Nie wystarczy dbać o dobrą śmierć własną; powinniśmy nadto starać się, aby otaczające nas osoby, zwłaszcza ciężko chore, dostąpiły tego największego szczęścia. W tym względzie grzeszy zbyt wielu Chrześcijan; lękają się oni zatrwożyć krewnych i przyjaciół swoich, a przeto nie przypominają im obowiązku uporządkowania rachunków z Panem Bogiem, zaczem to idzie, iż chorzy albo umierają bez Sakramentów Świętych, albo je przyjmują w usposobieniu godnym opłakania. Zdawałoby się, iż tuż po przyjęciu Świętych Sakramentów niechybnie iść musi śmierć. Przyczyną smutnego zjawiska tego jest fakt, iż kapłana zwykle wzywa się zbyt późno do łoża boleści. Gdyby nierozumną, pogańską miłość bliźniego zastąpiła miłość prawdziwie chrześcijańska, gdyby zaraz, skoro lekarz stwierdził niebezpieczeństwo, zapewniono choremu Łaski i pociechy Sakramentalne, bliźni odniósłby stąd korzyść w życiu doczesnym i wiecznym, a Święty Wiatyk straciłby niemiłą cechę zapowiedzi i znaku rychłej śmierci.
IV. Modlitwa.
Czego mamy pożądać i o co modlić się do Ciebie, Panie nasz, jeżeli nie o to, abyśmy pomarli śmiercią sprawiedliwych? Oby w chwili rozstania się z ziemią spełniła się na nas prośba kapłana, który nam poda Wiatyk Święty:
„Polecam cię, Wszechmocnemu Bogu i oddaję Opiece Tego, Który cię stworzył, ażebyś wypłaciwszy dług śmiertelności, do Tego powrócił, Który cię z prochu ziemi uczynił. Gdy przeto dusza twoja z ciałem rozstawać się będzie, niech ci drogę zajdzie świetne Wojsko Niebieskie; niech cię przywita poważny Senat Apostolski; niech cię obstąpią zwycięskie Hufce Męczenników; niech cię prowadzi okazały Poczet Wyznawców…
Niech precz odstąpi od ciebie sprośny czart z towarzyszami swymi; niech zadrży, oglądając cię otoczonego Aniołami; niech do bezdennego piekła uciecze… Niech zawstydzone i pohańbione zostaną moce piekielne, a słudzy szatana niech ci nie czynią w twej drodze żadnej przeszkody. Niech cię wybawi Chrystus od wszystkich mąk, Który jest za ciebie ukrzyżowan; niech cię zachowa od wiecznej śmierci, Który za cię umrzeć raczył. Niech cię wprowadzi Syn Boga Żywego do rozkosznego Raju; niech prawy Pasterz uzna cię za owcę swoją. Niech ci odpuści wszystkie grzechy i postawi cię na Prawicy z Wybranymi Swymi. Oglądaj Zbawiciela twego i wpatruj się w Tę Prawdę Odwieczną. Policzony w Poczet Błogosławionych, zażywaj euforii z oglądania Boga na wieki wieków. Amen“.
V. Rozważanie I. Jak przyjmuję Komunię Świętą?
Świątobliwa Siostra Maria od Narodzenia Bożego († 1798), tak pisze o komunikujących:
Chrystus Pan powiedział do mnie:
„Między komunikującymi są tacy, którzy jak mordercy przychodzą do Mnie, aby Mnie zabić, gdyby to możliwym było. To są ci zdrajcy, którzy, jak Judasz pocałowaniem — chcą Mnie w grób swoich występnych namiętności wtrącić; popełniają oni zbrodnię straszną, wstrętne, okropne świętokradztwo. Tutaj nie trzeba rozumieć tych dusz, które przechodzą ciężkie pokusy i w słabości swej upadają, zezwalając na grzech śmiertelny; te niech nie rozpaczają, ale niech mają ufność, bo Ja zlituję się nad nimi, o ile tylko szczerze będą żałować za swoje grzechy; niech się wcale nie ociągają od Mojego Stołu, ale jeszcze bardziej zbliżają, bo potrzebują Mojej Pomocy; niech przystępują z prawdziwą skruchą do konfesjonału, gdzie Ja ich obmyję; wszystkie ich grzechy, choćby bardzo wielkie i brzydkie, przebaczę im, a przez Sakrament Mojej Miłości pocieszę ich we wszystkich cierpieniach i ochłodzę we wszystkich przeciwnościach; a choćby dam im, o ile prawdziwie i szczerze żałują za grzechy, nowe Łaski do walki z pokusami.
Ci zaś grzesznicy, którzy w złych nałogach zatwardziali żyją bez żalu i chęci poprawy i nie myślą i nie chcą zmiany swego złego życia, dopełniają przez świętokradzkie Komunie miary swoich grzechów i przyspieszają swoje odrzucenie; oni bowiem zaprzedali się w niewolę swych namiętności i piją grzechy jak wodę“.
Tyle słów Pana. Jak widzimy, zgadzają się one zupełnie z Nauką Kościoła. Komunii Świętej niegodnie nie przyjmuje się nigdy, nie wiedząc o tym. Ten występek popełnia każdy, kto umyślnie, chociaż dobrze wie o tym, co czyni, zataja ciężki grzech na Spowiedzi Świętej. Jeszcze częściej jednak przyjmuje się niegodnie Komunię Świętą przez to, iż się nie ma co do pewnych grzechów ciężkich, nałogowych prawdziwego żalu i mocnego postanowienia poprawy, iż się nie chce używać poleconych przez spowiednika i uznanych środków poprawy, jak unikanie okazji, częsta Spowiedź Święta, codzienna modlitwa itd. — iż się umyślnie wyszukuje „prędkich“ spowiedników, a nie lubi się surowych i poważnych kapłanów — spowiedników. Te dusze zaś bojaźliwe, które przy każdej Spowiedzi boją się, aby czego nie zataić, i choćby przy przyjmowaniu Komunii Świętej boją się, czy czego nie zataiły, są tak daleko od niegodnej Komunii Świętej, jak Niebo od ziemi, chociaż ta obawa nie jest chwalebna dlatego, iż pozbawia wielu Łask, którebyśmy mogli przy swobodnym i pełnym miłości przyjmowaniu Jezusa otrzymać.
Pan Jezus mówi dalej do Siostry Marii:
„Inną klasą komunikujących są niedoskonali. Są to te dusze pobożne, które się przyzwyczajają do pewnych grzechów powszednich z braku należytej troskliwości i lepszej czujności nad sobą, a ponieważ się im zdaje, iż te grzechy to tylko małe niedoskonałości, nie starają się ich pozbyć. Te Komunie nie są niegodne, ale oziębłe — i stawiają Łasce Bożej przeszkody, ponieważ Przenajświętszy Sakrament działa także według stopnia przygotowania. Te dusze podobne są do dzieci, które, zamiast przyjmować pieszczoty swego ojca, o ile mogą, usuwają się od niego i biją nawet. Ojciec ziemski ukarałby takie dzieci tym, żeby odszedł od nich, Ja zaś, najlepszy ze wszystkich ojców, nie odchodzę od nich, o ile tylko ich wola nie jest zła, a ich uderzenia nie są śmiertelne. Moja Miłość przewyższa o wiele ich niewdzięczność, zamykam oczy na ich braki i widzę tylko ich potrzeby, biorę je w Swoje Ramiona i daję im choćby pocałunek pokoju. Niewdzięczność ich znoszę bez skargi albo o ile się użalam, to dzieje się to z Miłością i łagodnością. Czyż ta Miłość nie powinna by być dla nich nowym powodem, aby Mi wierniej służyli i więcej Mnie kochali”.
Do tej klasy należą ci, którzy by wprawdzie za żadną cenę nie popełnili grzechu śmiertelnego, za to mają zwyczaj bardzo dużo i prędko mówić, co dzieje się zwykle kosztem bliźnich, którzy zawsze o sobie samych opowiadają, bardzo prędko się gniewają, w domu są zgryźliwi i dokuczliwi, przełożonych swoich niechętnie słuchają itd. — którzy nie zadają sobie przy tym najmniejszego trudu, aby pozbyć się tych grzesznych nawyknień, które są prawdziwymi cierniami dla Pana Jezusa, przy tym zaś myślą, iż oni są prawdziwie pobożni. Ich całe otoczenie, przyjaciele i nieprzyjaciele znają dobrze błędy tych osób — tylko dla nich samych są one tajemnicą.
Dalej mówił Pan Jezus:
„Najmilszą klasę stanowią ci, którzy pobożnie przystępują do Komunii Świętej. Ci przystępują do mnie w doskonałej miłości Boga i bliźniego z możliwie najlepszym przygotowaniem. Ci to Moje ukochane dzieci, na których Oczy Moje z upodobaniem spoczywają i do których przychodzę z największą radością, bo oni wszystko ofiarowali, co mogło być przeszkodą dla Mnie. Tym udzielę obfitości Łask i wyleję na nich wszystkie Błogosławieństwa Jakuba“…
„Przyjmują więc Przenajświętszy Sakrament i zatwardziali grzesznicy i pokutujący i oziębli i Święci — wszyscy jeden i ten sam Sakrament Przenajświętszy, ale z różnym skutkiem. Komunia Święta jest dla niepoprawnego, zatwardziałego grzesznika — grzechem, dla pokutującego i żałującego za swoje grzechy — jest środkiem zbawienia i największą Łaską i szczęściem, dla niedoskonałego — jest niedoskonałą Komunią Świętą, dla dobrego — doskonałą, Świętą Komunią“.
Tę prawdę podaje Kościół Święty w prześlicznym hymnie na uroczystość Bożego Ciała, ułożonym przez wielkiego czciciela Przenajświętszego Sakramentu, Św. Tomasza z Akwinu, którego odnośny ustęp łaciński brzmi w polskim przekładzie:
„Bierze godny i niegodny
Ale skutek różnorodny
Żywot albo cios:
Śmierć występnym, dobrym życie,
Widzisz jak równe spożycie
Ale różny los”.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za konających i grzeszników.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencji powszechnego triumfu Najświętszego Serca Pana Jezusa, a specjalnie rozszerzenie codziennej Komunii Świętej, Straży Honorowej, Godziny Świętej i Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya w intencjach osobistych wszystkich tu obecnych.
- 1 Ojcze nasz i 1 Zdrowaś Marya za naszą Ojczyznę, zwłaszcza o zachowanie jej od bezbożności.
Najświętsze Serce Jezusa, przyjdź Królestwo Twoje. (5 razy).
Niepokalane Serce Maryi, módl się za nami. (3 razy).
Święty Józefie, módl się za nami.
Święta Małgorzato-Mario Alacoque, módl się za nami.
Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Zobacz.
Po adoracji.
Podziękuj Sercu Panu Jezusowemu za otrzymane w ciągu tej adoracji Łaski…
Przeproś za wszystkie swe niedbalstwa…
Odmów 6 pacierzy za Kościół Święty dla dostąpienia odpustu i oddaj go Maryi do rozporządzenia…
Odchodząc, pozostaw swe serce na straży honorowej Boskiego Serca Pana Jezusowego.
————————————————-
Przypisy do powyższego rozważania:
(1) Invitatorium w Oficjum o N. Sakr.
(2) „Pax Christi in regno Christi”. Jest to zarazem myśl przewodnia i hasło pontyfikatu Piusa XI.
(3) „Quas primas”. Nazwę encyklik papieskich stanowią zawsze pierwsze ich słowa.
(4) „Wianek Eucharystyczny”.
(5) Litania o Najświętszym Sercu Pana Jezusowym.
(6) Invit. do egz. zał.
(7) Ab. Ch. Sauve: „Elevations evangeliques”. Tome II. Epilogue.
(8) Jak wyżej.
(9) Hymn kościelny: „Dies irae“.
(10) Hymn „Gloria” we Mszy Świętej.
(11) Skarga: IV Kazania sejmowe.
(12) Sauve: „Elevat. evang.“ j. w.
(13) Odpust 300 dni nad. 29 czerwca 1906r.
(14) Ś.p. Ks. Arcyb. Bilczewski: Jezus Król-Marya Królowa” (II tom pism).
(15) Lit. Nieszp. ze święta Trzech Króli.
(16) Pieśń Kościelna.
(17) Prefacja we Mszy Świętej.
(18) P. Machault: „Médit. euchar.”
(19) D. Nouet S. J.: Le chrétien à l’école du Calvaire”. T. I.
(20) Ś.p. Ks. Arc. Bilczewski: Jezus Król Marya Królowa”, Kazanie wygł. z okazji koronacji. obrazu N. Panny w Kochawinie (II tom pism, str. 237). Treść jego nadaje się do zużytkowania w uroczystość Chrystusa Króla.
(21) J. Chauvin: „La passion meditee aux pieds du T. S. Sacrament”.
Można posłużyć się innymi wersjami Godziny Świętej podanych w linku strony: Czwartek poświęcony ku czci Przenajświętszego Sakramentu.















