Czy jesteś takim
promyczkiem słońca, który świeci światłem Chrystusa? Ale nie swoim światłem,
gdzie ty uważasz się za gwiazdę i idziesz, jak ten osioł, który wiózł na swoim
grzbiecie Boga przy wjeździe do Jerozolimy, i myślisz sobie pysznie, iż to
tobie rzucają palmy pod nogi?
To nie tobie rzucają
palmy tylko Jezusowi.
Od Niego pochodzi cała ta
moc, którą masz, każdy talent i każda umiejętność. Ty masz być osobą, przez
które świeci to Boże światło.
Ty masz być taką Bożą
świecą, która płonie ogniem Bożej miłości, od której inni mogą zapalić swój
płomień i się ogrzać.
Ale ty nie możesz spocząć
na laurach. Musisz teraz cały czas dbać o Boży ogień; musisz go ciągle
podsycać, żeby nie zgasł.
Nie myśl więc, iż jak już
spotkałaś Boga to już koniec twojej pracy. Teraz praca tak naprawdę się zaczyna
– musisz dbać o swoje relacje z Bogiem, stale nad sobą pracować i nawracać się
każdego dnia.
Wiedz też, iż kiedy twoja
miłość do Boga stała się gorąca, zaczęłaś być obiektem zainteresowania demonów.
Póki byłaś letnia nie stanowiłaś żadnego poważnego zagrożenia dla złych duchów,
ale gdy twoja miłość do Boga stała się gorąca, stałaś się dla nich niebezpieczna,
zatem przygotuj się na atak z ich strony.
Ja sobie tak z nim radzę,
że odpowiadam na niego dobrem do kwadratu. Jedyną skuteczną bronią na zło jest
dobro.
Odpowiadanie dobrem na
zło powinno stosować się też w życiu codziennym.
Ktoś wyrządził mi krzywdę
albo zrobił mi coś złego? To ja się za tę osobę pomodlę.
Chcesz zmiany świata? To
módl się za swoich nieprzyjaciół, aby poznali miłość Chrystusa.
Ewelina
Szot