Czy
jesteś gotowy, żeby właśnie dziś umrzeć, stanąć przed Bogiem i odpowiedzieć za
wszystkie swoje uczynki? Za zło i dobro, które zaistniało przez ciebie albo
dzięki tobie oraz za wszystkie dobre uczynki, które mogłeś uczynić, ale tego
nie zrobiłeś, bo mogłeś komuś pomóc, a zamiast tego siedziałeś sobie wygodnie
na kanapie przed telewizorem.
Czy
w pracy, jak nic nie robisz, otrzymujesz za to nagrodę czy raczej karę?
A
jak niespodziewanie twój szef zastanie cię na tym, iż nic nie robisz, to
pochwali cię i da ci podwyżkę?
Czy
w szkole, jak się nie uczysz, dostajesz same piątki i szóstki?
A
jak zostaniesz wezwany do odpowiedzi, a ty nic nie umiesz, to co dostaniesz?
Podobnie
jest z przyjściem Pana Jezusa i nie chodzi tu tylko o koniec świata, ale także
o śmierć, której doświadczy każdy człowiek.
Śmierć
przyjdzie na każdego wcześniej czy później bez wyjątku, a niektórzy żyją jakby
mieli żyć wiecznie, a to nie trzeba wiele – zawał serca, wylew, udar, samochód
cię potrąci… Dziś jesteś, a jutro może cię nie być.
Wydaje
ci się, iż ciebie to nie spotka, ale może cię spotkać i co wtedy?
Dla
niektórych koniec tego życia, to koniec wszystkiego, ale czy tak jest dla
kogoś, kto wierzy?
Z
tym pytaniem cię pozostawiam. Odpowiedz sobie na nie i przemyśl swoje życie.
Ewelina Szot