Były synod interesuje tylko tych, którzy chcą zastąpić katolickie nauczanie herezją
"Synodalność" jest mało interesująca dla wielu katolików, pisze Carl Olson w Catholic World Report.Dla Olsona problem z byłym synodem jest prosty: "Jeśli twierdzą Państwo, że produkt Z jest nową i ulepszoną wersją produktu A, to lepiej być w stanie wyjaśnić, czym on jest, jak działa i dlaczego jest lepszy".
Zalew przymiotników synodalnych ("proces synodalny", "słuchanie synodalne", "nawrócenie synodalne", "podróż synodalna", "życie synodalne", "metoda synodalna", "perspektywa synodalna", "praktyka synodalna") zdezorientował i zirytował wielu katolików.
"Jak na ironię, podczas gdy 'słuchanie' (lub 'słuchanie synodalne') odgrywa istotną rolę w procesie synodalnym, można się zastanawiać, ilu słucha" - pisze Olson.
Instrumentum laboris dla Ex-Synodu jest długie, zawiera ponad 20 000 słów i jest pełne propagandowego żargonu.
Pokazuje obsesję na punkcie używania terminu "synodalny" do opisania rzeczywistości, które są częścią Kościoła od jego założenia.
Świadectwo, rozeznawanie, słuchanie, troska o ubogich, szacunek dla kobiet - są traktowane tak, jakby były w jakiś sposób nowe, dotychczas nieodkryte i niepraktykowane.
Nie zwraca się jednak uwagi na pełniejszą naturę odkupienia i zbawienia. W rzeczywistości "zbawienie" i "grzech" nigdy nie są wspomniane; "odkupiony" pojawia się tylko raz.
Cnota nigdy nie jest wspomniana, a "świętość" pojawia się tylko dwa razy. Eschatologiczny charakter wiary i Kościoła jest odsunięty na bok, jeżeli nie całkowicie pogrzebany.
Wreszcie, niepokojące jest to, iż dokument o Kościele i jego misji nigdy nie cytuje żadnych słów Jezusa Chrystusa ani choćby niczego z Ewangelii.
Co więcej, wielu katolików nie jest zainteresowanych dokumentami, które mówią dużo o "przejrzystości" (15) i "odpowiedzialności" (19), gdy ludzie tacy jak ojciec Marko Rupnik przez cały czas cieszą się przychylnością Franciszka.