7 I, po Królach ;)

barankowy.blogspot.com 23 godzin temu
Nie miałam możliwości, żeby wczoraj napisać posta. A dziś już „po Królach”… A co zostało mi po Królach? Złota nie mam, kadzidło wypaliło się na ołtarzu po wczorajszych nieszporach ;), mirra wiedzie mnie właśnie na pogrzeb rodzinny babci Wali…
Zostało też zdjęcie zrobione w katedrze na Mszy świętej z obcokrajowcami - kolęda Cicha noc po chińsku.
Została też nadzieja, iż wyruszenie za gwiazdą i droga ta, ma sens.
Mędrcy wyruszyli w jakimś momencie, nie wiedząc co zobaczą. Czy to, co zobaczyli usatysfakcjonowało ich w pełni? Czy jeszcze na miejscu w Betlejem musieli przebyć drogę z głowy do serca? Czy Bóg ich zaskoczył?
Fakt, iż oddali pokłon i zostawili swoje dary. Doszli i spełnili. Ich droga utwierdza, iż wierność się opłaca.
Poganami byli. Poganie - pierwsi oddają pokłon. Ostatni pierwszymi.
W moim sercu, w moich myślach i postawach rodzą się czasem decyzje wyruszenia - nie chodzi o ruch zewnętrzny - chodzi o wyruszenie z zasiedziałego gniazdka wygody, przyzwyczajeń czy z gniazdka trosk lub ocen…. Tak sobie myślę, iż w drodze powołania, kolejne wewnętrzne nawrócenia, może kiedyś też to ostatnie, będą pierwsze. Będą najistotniejsze. Będą spełnieniem drogi. Będą spotkaniem.
Idź do oryginalnego materiału