Święty Andrzej Apostoł, powołany przez Pana Jezusa, jest wzorem wiary, nadziei i miłości. Jego miłość do Krzyża oraz oddanie Panu Bogu inspirują nas do głębszego naśladowania Chrystusa. Zaprasza nas, abyśmy z odwagą i ufnością podjęli naszą własną duchową drogę. Zachęcamy dziś do refleksji nad życiem Świętego Andrzeja, by jego przykład prowadził nas ku głębszej Wierze i naśladowaniu Chrystusa w codziennym życiu.
Wysłuchaj rozmyślania:
Rozmyślanie pierwsze.
Pan Jezus zaprasza Andrzeja do naśladowania.
I. Jego pierwsze powołanie.
II. Jego drugie powołanie.
„Opuściwszy sieci i ojca poszli za Jezusem’’ — (Mat. 4, 20)
I. — Świętego Andrzeja uważamy za najpierwszego Ucznia Pana Jezusa, gdyż został wezwany wcześniej i wyprzedził wszystkich Uczniów w naśladowaniu Zbawiciela. Przedtem był zwolennikiem Św. Jana Chrzciciela. Ale skoro usłyszał o rzeczywistym przyjściu obiecanego Mesjasza i Jan Chrzciciel wskazał na Pana Jezusa słowami: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (Jan 1, 29), natychmiast Andrzej z innymi jeszcze uczniami poszedł za naszym Panem. Pan Jezus obróciwszy się zapytał: „Czego szukacie?” A oni powiedzieli: „Mistrzu, gdzie mieszkasz?” On zaś odpowiedział: „Pójdźcie i obaczcie” (Jan 1, 38-39). Poszli wtedy z Panem Jezusem, bo był wieczór i zostali u Niego.
Św. Andrzej jest znamiennym przykładem umysłu poszukującego kierownictwa duchownego. Najpierw oddał się przewodnictwu duchownemu Św. Jana Chrzciciela, a gdy ten skierował go do Chrystusa Pana, jak czynić zresztą winien każdy kierownik nie przywiązując do siebie niczyjego serca, ale oddając je Chrystusowi Panu, wówczas Andrzej udał się natychmiast za Boskim Mistrzem. Każdy, kto jako tako zdaje sobie sprawę z trudności i wątpliwości wypełniających życie duchowne, następnie zna słabość i omylność własnego rozumu, wreszcie dostrzega jak Opatrzność zwykła kierować i rządzić jednymi za pośrednictwem drugich, ten zawsze odczuwa potrzebę kogoś, kto by mu służył radą i zachętą, kto by go przestrzegał i oświecał. Taką jest powszechna praktyka Świętych. Szukać innej drogi do świętości poza kierownictwem duchownym, byłoby poważną nieroztropnością a choćby dowodem zbytniego zaufania samemu sobie i pychy. „Synu, napomina księga Eklezjastyka, nic nie czyń bez porady, a po uczynku nie będziesz żałował” (Tamże 32, 24). Zaś Św. Paweł Apostoł powiada, iż Chrystus Pan „ustanowił jednych Apostołami, a drugich Prorokami, innych Ewangelistami, a innych jeszcze pasterzami i doktorami ku doskonaleniu Świętych” (Ef. 4, 11-12).
II. — Ponieważ Pan Jezus po pierwszym powołaniu swoich uczniów nie zamierzał mieć ich ciągle przy sobie, powołał ich po raz drugi. Gdy Jan Chrzciciel został uwięziony i pewnego dnia Andrzej z Piotrem i z innymi uczniami Janowymi łowił ryby w Morzu Galilejskim, stanął Zbawiciel przed nimi i rzekł: „Pójdźcie za Mną, a uczynię, iż staniecie się rybakami ludzi” (Mk 1, 17). Natychmiast opuścili swoje sieci i poszli za Panem Jezusem. Jak potężne było to wołanie Łaski, które spowodowało, iż Apostołowie opuścili sieci i poszli za Panem Jezusem! Nic Andrzeja i jego brata Szymona nie mogło powstrzymać od tego. Nie dał się odstraszyć ani wielkim ubóstwem Pana Jezusa, ani rosnącą niechęcią do Niego żydów i faryzeuszów. Wyrzekł się wszelkiej skłonności do rzeczy doczesnych, zamiłowania do świeckiego zawodu, a z radosnym sercem poszedł za ubogim i wzgardzonym Panem Jezusem.
Jest rzeczą zastanawiającą, dlaczego niejedna osoba, która porzuciła świat, uczyniła wielką ofiarę z życia rodzinnego i wstąpiła do surowego zakonu, potem jednakże nie tylko nie postępuje, ale cofa się i wraca do upodobań i zwyczajów światowych. Przyczyną tego jest to, iż jakkolwiek osoby te zdobyły się na jeden wielki akt ofiary i miłości, jednakże nie przyłożyły ręki do pługa i nie wykorzeniły z gleby swej duszy nawyków, przywiązań i nie przeciwdziałały naturalnej skłonności do rzeczy i przyjemności doczesnych.
Modlitwa.
O mój Boże! dzięki Ci składam, żeś mnie powołał do naśladowania Ciebie i wyzwoliłeś mnie od niebezpiecznych więzów świata, ciała i szatana. Ale ponieważ wiele jeszcze sideł trzyma mnie na uwięzi, dlatego proszę Cię, pociągnij mnie wreszcie całkowicie do Siebie. Wzmocnij mnie, abym rozerwał wszystkie więzy choćby najmniejszych nieporządnych skłonności, abym w swobodzie ducha, czystym sercem mógł najdoskonalej naśladować Ciebie. Amen.
Rozmyślanie drugie.
Potęga ducha Św. Andrzeja,
I. a zwłaszcza jego wiary,
II. nadziei i miłości.
„Mężnie czyńcie i niech się wzmocni serce wasze” — (Ps. 31/30/, 25).
I. — Św. Andrzej był w rzeczy samej tym, co imię jego oznacza: mocnym i mężnym. Męstwo i potęgę ducha, jakimi się odznaczał, przejął od swego Mistrza. Pan Jezus wpajał Swym Uczniom odwagę i nieustraszoność. Przestrzegał ich, aby się nie lękali tych, co zabijają ciało, ale ducha nie mają władzy zabić. Przyobiecał im siłę taką, iż deptać będą smoki i lwy i bazyliszki, a na ich głos spadać będą z nieba czarci jak błyskawica (Łuk. 10, 18). Niech się tylko nie lękają nikogo, a na Nim Samym polegają. Nigdy nie braknie im siły, gdyż ich oblecze „mocą z wysokości” (Łuk. 24, 49). Nie powinni się lękać ani ubóstwa, ani wzgardy, ani niczego w ogóle, co może nękać człowieka na tej ziemi.
Skąd Apostołowie czerpali tę moc ducha? Nie skądinąd jak ze zjednoczenia z Chrystusem Panem, z życia Bożego, a zwłaszcza z Wiary, o której Mistrz powiedział im, iż dzięki niej będą mogli przenosić góry (Mat. 17, 19). jeżeli okazaliśmy dotychczas tyle słabości, zamiast być mężnymi, to przyczyną tego jest to, żeśmy się mało opierali na Chrystusie Panu i nie wiedzieli, iż cała nasza moc duchowa tkwi w życiu Bożym. Nie polegajmy już odtąd na sobie, ale na Panu Jezusie, Jego Obietnicach, Jego Słowach.
Św. Andrzej opuścił sieci na pierwsze wezwanie Pana, wzgardził wszelką doczesnością i poszedł za Panem Jezusem. To Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa go pociągnęła, to Moc Pana Jezusa uzdolniła go do tej wielkiej ofiary. To Moc Pana Jezusa dokona w nim, iż poniesie męczeństwo i śmierć krzyżową za Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Dziękuj Panu Bogu za Łaskę powołania i postępuj podobnie jak Św. Andrzej, mocno i mężnie w poczuciu nieomylnych Obietnic Pańskich. Pan Bóg wzywając cię do życia duchownego udziela ci również Łaski mocy, abyś mógł mężnie potykać się z przeciwnościami.
II. — Moc, jaka płynie dla nas z życia Łaski i zjednoczenia z Chrystusem Panem, mamy czerpać przez żywą wiarę, ufne poleganie na Chrystusie Panu, a zwłaszcza przez gorącą miłość Jego Osoby. „Sprzeciwiajcie się przeciwnikom mocni w wierze” napominał pierwszych Chrześcijan Książę Apostołów (1 Piotr 5, 9). Kierujmy oczy nasze i serce do Nieba w nadziei dóbr nieprzemijających; gdyby serce nasze było bojaźliwe, wiedzmy, iż trzeba je rozpalać aktami miłości. Stałość i męstwo w wierze i nadziei jest warunkiem siły miłości. Tą miłością wzmocniony pracował Św. Andrzej niestrudzenie dla Chwały Bożej i zbawienia dusz aż do swej późnej starości, którą uwieńczył przepiękną męczeńską śmiercią. Jego mocna miłość pobudzała go do podejmowania niebezpiecznych podróży w głodzie i pragnieniu, w upałach i zimnie, i do wystawiania życia swego na najsroższe prześladowania, aby przez to rozszerzać znajomość i miłość Pana Jezusa. Jego „miłość mocną była jako śmierć” (Pieśń 8, 6); w całej zaś wielkości okazała się przy jego śmierci, w której chciał stać się podobnym do swego Ukrzyżowanego Odkupiciela przez śmierć na krzyżu. Miłość porównuje się z ogniem; jak ogień nie może pozostać ukryty, żeby się nie ujawnił swoim blaskiem i swoim gorącem, tak też miłość nie może pozostawać ukrytą, ale z konieczności sprawuje swoje wspaniałe skutki.
Przykazanie miłości obowiązuje również ciebie: „Będziesz miłował Pana Boga twego ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej, ze wszystkiej myśli twojej” (Mat. 22, 37). Czy spełniasz to przykazanie? Jak okazuje się miłość twoja w czynie? Słowa Ewangelii mówią, iż mamy umiłować Pana Boga ze wszystkich sił, ze wszystkiego serca i wszystkich myśli, czyli aż do heroizmu. W nasze uczynki miłości winniśmy wkładać wszystkie swoje siły i zdolności.
Modlitwa.
O Św. Andrzeju, który sam o sobie świadczysz, iż co dzień ofiarowałeś Baranka Bożego i Jego Ciało pożywałeś i przez to się wzmacniałeś, wyproś nam Łaskę, żebyśmy Bożego Baranka zawsze godnie pożywali i przez Niego wzmóc mogli w wierze, nieprzyjacielowi mężnie się opierali i z serca miłością walczyli o Chwałę Boga. Amen.
Rozmyślanie trzecie.
I. Miłość Krzyża u Św. Andrzeja.
II. Środki do zdobycia podobnej miłości.
„Bądź pozdrowiony o szacowny Krzyżu” — (Brewiarz).
I. — Rozważmy gorącą miłość Krzyża Św. Andrzeja, jego tęsknotę i euforia na widok tego świętego znaku. Ujrzawszy go z daleka pozdrawiał go jako ołtarz, na którym miał być ofiarowany. Obejmował go jako ambonę, z której mógł głosić chwałę Ukrzyżowanego. Patrzył na Krzyż jak na tron zaszczytny i uważał się za szczęśliwego, iż mógł cierpieć z miłości ku Panu Bogu. Miłość do Krzyża tak opanowała serce jego, iż nie mogło już pomieścić radości, iż skazany przez namiestnika Achai Egeasza na ukrzyżowanie i przyprowadzony na miejsce męczeństwa pełen wesela wołał: „Bądź pozdrowiony, chwalebny Krzyżu! Którego od tak dawna pragnąłem, tak czule umiłowałem i bez przestanku szukałem; teraz nareszcie jesteś przygotowany dla spragnionego serca mego, zabierz mnie od ludzi a oddaj mnie jako ucznia memu Mistrzowi, który na tobie umarł, aby mnie przez ciebie przyjął, który mnie przez ciebie odkupił”. Święci śpiewają w cierpieniu, podczas gdy my płaczemy i jęczymy. Pełen zdumienia nad tym, zapytuje się Św. Bernard: „Czy ten jest człowiekiem, albo też jakim nowym stworzeniem? Tak, on jest człowiekiem, a choćby człowiekiem jak my, śmiertelnym i wrażliwym”.
Istotnie, jest nad czym się zastanowić i pytać, dlaczego Święci umiłowali Krzyż i pragnęli cierpieć. Otóż uważali, iż jeżeli Pan Bóg tak nas umiłował, iż na Krzyżu za nas umarł, to tedy i oni nie znajdą lepszego sposobu, aby Mu ze swej strony dowieść miłości i wdzięczności nad chętne obejmowanie krzyża. Dzięki temu zrozumieniu krzyż stawał się dla nich miły i lekki. Krzyż nie przygniatał ich, ale przeciwnie, stawał się dla nich dźwignią duszy. Tomasz a Kempis powiada: „Jeżeli krzyż nosisz chętnie, to i on cię poniesie, do upragnionego celu doprowadzi, tam gdzie będzie koniec cierpienia, choćby go tu nie było” (Naśladowanie. Ks. II, r. 12, 5).
II. — Według zdania Św. Bernarda, Św. Andrzej zdobył mocną miłość krzyża nie naturalnymi siłami, ale Pan Bóg wlał mu Ducha Swojego Syna, przez którego wszystkie trudności stały się mu łatwe a wszystkie gorycze słodkimi. Może powiesz: ja również pragnę tego ducha, ale nie mogę go zdobyć, na co Święty odpowiada krótko: „Dlatego go nie znajdujesz, iż go nie szukasz”. Aby tego ducha znaleźć, trzeba, żebyś go szukał gorliwie przez częste rozmyślanie i nieustanną gorliwą modlitwę. Rozmyślanie oświeci rozum, abyś poznał skarby ukryte w krzyżu. Światło wiary pokaże nam, jak drobne chwilowe cierpienie nagradzane jest Wieczną Chwałą; ono postawi nas wobec przykładu Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Świętych, aby nas uzbroić podobnymi myślami.
Prócz poznania uzyskanego przez rozmyślanie, wymagana jest bezwzględnie częsta modlitwa do Pana Boga o Łaskę, aby znaleźć siłę do wiernego naśladowania Chrystusa Pana i Jego Świętych na drodze Krzyża. Oto wytłumaczenie wszystkiego: na krzyż, aby nas nie przestraszał, musimy się patrzeć okiem wiary, a siłę do jego dźwigania wypraszać modlitwą. Łaska jest konieczna do tego, abyśmy cierpieli po chrześcijańsku. „Nikt z was niech nie cierpi — powiada Św. Piotr — jako morderca albo złodziej, złoczyńca albo pragnący cudzego, ale jako Chrześcijanin, niech się nie wstydzi, ale raczej niech chwali Pana Boga w imię swej wiary” (1 Piotr 4, 15-16).
Właśnie Święty Andrzej z pomocą tych środków, wiary i modlitwy stał się onym wielkim miłośnikiem Krzyża, jak jasno wywnioskować można z jego słów: „Bądź pozdrowiony, o cenny Krzyżu, którego już od tak dawna pragnąłem i który wreszcie znajduję dla serca swego spragnionego”.
Modlitwa.
O Św. Andrzeju, który wyjednałeś sobie u Boga miłość Krzyża i z euforią oddałeś ducha twego na Krzyżu, wyproś mi Łaskę, abym tymże duchem wiary i miłości ożywiony, cierpliwie i chętnie brał krzyż mój na siebie, z euforią niósł za moim Ukrzyżowanym Jezusem, postępował wytrwale i z Nim wszedł do Wiecznej Chwały. Amen.
Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959
Zachęcamy do:
- podjęcia ratunku Dusz Czyśćcowych w miesiącu Listopadzie im poświęconym: Listopad – miesiąc dusz czyśćcowych dzień 30
- Myśli i nauki o Sądzie Ostatecznym. Dzień 30. Zakończenie.
- Akcja ratunku dla Polski: Siła Katolickiego Patriotyzmu przez wstawiennictwo dusz czyśćcowych.
- uczczenie Świętego Patrona dnia dzisiejszego, Św. Andrzeja Apostoła: Nabożeństwo do Św. Andrzeja Apostoła.
Poznaj także żywot Św. Andrzeja Apostoła napisanego przez:
- O. Prokopa Kapucyna.
- X. Piotra Skargę T.J.
- X. Juliana A. Łukaszkiewicza.