10 Września.
Żywot Św. Eworcjusza, Biskupa Aureliańskiego.
(żył około roku 810.)
— Grób Św. Eworcjusza nie jest dokładnie znany. Wiele informacji o wczesnych męczennikach chrześcijańskich, takich jak Św. Eworcjusz, zaginęło lub nie zostało dokładnie udokumentowane.
Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. V, 1880r.
Kiedy po śmierci Desynianusa, dwie przeciwne sobie strony obrały każda innego biskupa, co takie sprawiło zamieszanie, iż do rozlewu krwi przychodziło, Konstantyn cesarz posłał na uspokojenie ich Porfiriusza starostę. Ten wziąwszy z sobą wielu z Galii biskupów, udał się z nimi do miasta Aurelii, gdzie przełożyli zgromadzonemu ludowi, iż wybór biskupa nie tak od ludzi, jak od Pana Boga zależy. Przetoż ustanowili post trzydniowy, prosząc Pana Boga aby im Wolę Swoją oznajmił w tym względzie. Gdy tak wszyscy na poście i modlitwie trwali, Eworcjusz poddiakon Kościoła Rzymskiego szukając pojmanych w niewolę dwóch braci swoich, trafił na on czas do Aurelii i stanął gospodą u odźwiernego kościelnego, który mu nogi umył i mile go w domu swoim ugościł.
Nazajutrz, gdy Eworcjusz miał w dalszą pójść drogę, opowiedział mu odźwierny co się w mieście działo, zachęcając ażeby się zatrzymał, a gdy Pan Bóg ludowi Wolę Swoją w wyborze biskupa objawi, wieść tę gdzie idzie, mógł ponieść z sobą. Zgodził się na to Eworcjusz i oba udali się do kościoła. Zaledwie drzwi kościelne zamknięto, będący tam biskupi upadli na kolana, a lud wzdychał i błagał, aby Pan Bóg owym trudnościom koniec położył. Wtem piękna, jasna gołębica oknem wleciała, a krążąc dookoła, padła na głowę Eworcjusza który ją strząsnął w tej chwili. Ujrzawszy lud niezwyczajną gołębice, radować się począł iż miał znak Woli Bożej. Aż tu gołębica wypadła oknem, a nikt stanowczo powiedzieć nie umiał, na kim się zatrzymała. I prosili znów Pana Boga, aby raz drugi ukazał w tenże sposób kogo by mieć chciał biskupem. Aż tu wleciała znowu gołębica i siadła na Eworcjusza głowie, a choć ją gwałtownie strącił, wszyscy ją na nim widzieli, więc już zataić się nie mógł. Wzięto go wtedy natychmiast. a zgromadzeni dowiedziawszy się skąd idzie, dziękowali Panu Bogu iż ich wysłuchał i posłał im z Rzymu pasterza, jako i za dawnych czasów na szczepienie Wiary Świętej bogobojnych kaznodziei stamtąd posyłał. I kazali mu, aby skłonił głowę na ołtarz, a modlił się z nimi, ażeby Pan Bóg raz jeszcze ten wybór swój potwierdził. Aż oto po raz trzeci wleciała gołębica i na tejże głowie poddiakona spoczęła. Jednozgodnie wtedy od wszystkich obrany, poświęcony był na lewitę, na kapłana i biskupa z wielkim powszechnym weselem.
W parę dni po tej uroczystości, dotkliwa klęska nawiedziła miasto; z przypadku pożar wszczął się w Aurelii, mieszczanie zbiegli się do biskupa o pomoc prosząc. Wnetże pasterz pobożny pośpieszył do kościoła, i ledwie skończył modlitwę, ogień zagasł. Zwróciwszy natenczas uwagę ludu na szczupłość kościoła, przemówił: – Oto was Pan Bóg z Miłosierdzia Swego od ognia który was i majętność waszą mógł był pochłonąć, wyswobodzić raczył; dajcież ochotnie pieniędzy, abyśmy tak ciasny dom Chwały Jego rozprzestrzenili. – Wszyscy krzyknęli: Stań się Wola Boża! I choć wszyscy prawie byli ubodzy, każdy co mógł na budowę kościoła znosił.
Aż oto gdy fundamenta brano i błogosławiony biskup Krzyż Święty uczyniwszy, sam pierwszy na trzy stopy ziemi wykopał, znalazł garniec oblepiony, a w nim dawne pieniądze z czasów i z napisem Nerona cesarza. Podziękowawszy wtedy Panu Bogu, rzekł do swego arcydiakona: Weź bracie skarb ten i zanieś do cesarza, bo nam się zatajać tego nie godzi. Nagrodził mu Pan Bóg sowicie tę Jego Sprawiedliwość, bo gdy arcydiakon zdał cesarzowi sprawę o czasie i miejscu, w którym skarb znaleziony został, ten rzekł do niego: Wszystko coś przyniósł, biskupowi twojemu odnieś, gdyż to jest Boża Sprawa nie nasza. – I spytał: Wiele łokci kościoła będzie? Tak wiele, odpowie, jak ubóstwo kościelne i dostatek obywateli miasta, wszystkich prawie ubogich Chrześcijan starczy. Wtedy cesarz przyzwawszy starostę Anatolego rzekł: – Powróćcie temu kapłanowi wszystko co przyniósł, a po dwakroć mu więcej pieniędzy dajcie, ile na budowanie potrzeba. Wiara Chrześcijańska co dzień się szerzy, Dom Boży wielki być musi, aby się w nim wiele mieściło ludzi. Niechże ten będzie w krzyż postawiony, niech ma 170 łokci długości, a 42 szerokości, i niech w nim będą trzy ołtarze, a największy jeden niech ma drzewo Krzyża Świętego, przez które światu dane zbawienie. Do Służby też Bożej w kościele owym, dajemy z szczerego złota patyn 7 i kielichów 7, w których gdy Tajemnice Boskie sprawować będą niech nas nie przepominają. I wszystkim mieszkańcom powiatu tego pobory na trzy lata odpuszczamy, żeby z majętności swej na budowę kościoła dawali, a za nas niech kapłani Pana Boga błagają.
Tak odprawiony Manswet arcydiakon, z wielkim weselem wszystkich przyjęty był w Aurelii: a we trzy lata potem stanął i poświęcony został obszerny i piękny kościół. Posłał natenczas biskup po relikwie Świętych i po drzewo Krzyża Świętego do Rzymu, a gdy mu je przyniesiono, sprosił innych biskupów i z wielką uroczystością wprowadził te skarby do kościoła Gdy czas czynienia Ofiary Świętej przyszedł i Eworcjusz Hostię w ręku podnosząc na błogosławienie Panu Bogu Ją ofiarował, obłok biały zawisł nad jego głową i ręka ściągając palce, po trzykroć Ofiarę przeżegnała. Cud ów tak się rozsławił, iż przez trzy dni następne 7,000 ludzi do Chrztu Świętego przystąpiło.
Świątobliwy ten i czystego serca biskup, wszystkie dni urzędu swego czynami cnoty i miłości bliźniego zapełniał, każdą godzinę życia na posługę owieczek swych obracając. Nikt od niego bez pociechy nie odszedł, a nad chorymi wiele cudów czynił. Znając z objawienia Bożego czas śmierci swojej i chcąc zapobiec rozterkom jakie przy obiorze następcy jego powstać znowu mogły, prosił Eworcjusz ludu aby za jego życia jeszcze obrał na ową godność Aniana kapłana. ale gdy się na to zgodzić nie mogli, dwóch innych obok niego stawiając, rzekł im biskup: Trzech być nie może, napiszcie atoli imiona ich i połóżcie na Ołtarzu, które dzieciątko niewinne w rękę weźmie, ten jest którego Pan Bóg naznaczył, a potem otworzymy Psałterz i Ewangelię. Tak wtedy uczyniono. Przyniesione dzieciątko pochwyciło kartę z napisem: „Anianus” i zawołało: „Anianus biskupstwa godny”. I spełniło się Pismo: „Z ust niewinnych i piersi ssących wykonałeś sławę”. A otworzywszy Psałterz, trafili na wiersz: „Błogosławiony, któregoś Ty, Panie, obrał, mieszkać w Przybytku Twoim będzie”. Otworzywszy zaś Ewangelię, padli na słowa: „Tyś jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół Mój”. Widząc to ludzie, zgodnie obrali Aniana, mówiąc do Eworcjusza: – Słowa twe zawsze zgadzają się z Wolą Bożą. – A mąż święty z weselem powracając do domu, zachorował i w dniu, który mu Pan Bóg był ukazał, przeniósł się do wieczności. Sprawował on biskupstwo za Sylwestra Papieża przez Łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, Który z Ojcem i z Duchem Świętym, żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Pożytki duchowne.
W pierwszych wiekach Chrześcijaństwa, lud łącznie z duchowieństwem zwykł był obierać biskupów, co najczęściej stawało się powodem wielkich zamieszań i zajadłych, a gorszących kłótni. Sobory powszechne dopiero postanowiły na mądrości ksiąg Świętych i na podaniu Apostolskim oparte prawa, mocą których pomiędzy innymi, władza biskupia przez duchowieństwo miejscowe udzielona, zatwierdzenie swe z ust Ojca Świętego otrzymuje.
Słuszna jest, aby ci naznaczali przewodnika dusz owiec sobie powierzonych, którzy najlepiej znają o ile ten lub ów odpowiedzieć potrafi włożonym na siebie obowiązkom.
Kościół Święty Krzyża, o którym tu mowa, wzniesiony za współudziałem Konstantyna Wielkiego około r. 816 stał aż po rok 1562, w której to epoce ów zabytek starożytności i pobożności owego cesarza, zburzony i z gruntu zniszczony został przez wyznawców Kalwina.
© salveregina.pl 2024