Zanurz się w rozważaniach o śmierci córki Jaira, które ukazują cud uzdrowienia i Bożej Mocy. Odkryj, jak ta ewangeliczna historia może wzbogacić Twoją Wiarę i przynieść duchowe pocieszenie.
Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959
Rozmyślanie pierwsze.
I. Śmierć córki Jaira mówi nam o krótkotrwałości szczęścia ziemskiego.
II. Troskliwość ojca uczy staranności w wypełnianiu obowiązku miłości.
„Panie, córka moja chwilę temu skonała, ale pójdź, włóż na nią rękę twoją, a żyć będzie” — (Mt 9, 18).
I. — Wielką pociechę stanowiła dla Jaira jego ukochana córka. Według Ewangelii Św. Łukasza jedynaczka ta nie miała jeszcze lat dwunastu (Łk 8, 42). I oto na człowieka tego, piastującego godność przełożonego synagogi spada nieszczęście: śmierć wyrywa mu z objęć najukochańszą istotę na ziemi. Córeczka jego prawie nagle umiera. W jednej chwili rozwiewa się jak dym szczęście w jego domu. Ta, która była tam ozdobą, euforią i przyszłą chwałą rodu, pada martwa na łoże. Tak przemija i kończy się wszystko na tej ziemi: młodość, bogactwa, sława, piękność. Szkoda nasza szczególnie w tym, iż my zbyt późno zawsze uprzytamniamy sobie krótkotrwałość wszystkiego tego co ziemskie. Prawdę o znikomości wszystkiego co ziemskie, po dłuższym i gorzkim doświadczeniu wypowiada sędziwy król Salomon, który u schyłku swego pełnego rozkoszy życia stwierdził z zawodem: „Marność nad marnościami i wszystko marność!” (Ekl 1, 2). jeżeli ten król najmędrszy, najpotężniejszy i najbogatszy ze wszystkich to powiedział, kiedy przez własne doświadczenie przekonał się o znikomości i próżności wszystkich rzeczy, to powinieneś temu jego zdaniu bezwzględnie wierzyć i według życzliwej rady Św. Pawła Apostoła „tak używać tego świata jako byś nie używał, bo przemija postać świata tego” (1 Kor 7, 31).
Dziękuj Panu Bogu, iż cię uwolnił od więzów tego marnego przemijającego świata, a powołał cię do zdobywania i posiadania kiedyś prawdziwych i nieprzemijających, wiecznych dóbr! Oczyszczaj twoje serce od wszelkiego przywiązania do doczesności, gdyż „wszystko jest próżnością prócz kochania Pana Boga i służenia Jemu samemu”, powiada Tomasz a Kempis (Naśladowanie. Ks. 1, r. 1, 4).
II. — Iż wszystkie rzeczy na tej ziemi gwałtownie przemijają, nie znaczy to, iż wolno nam założyć ręce i próżnować. Nie pójdą wprawdzie za nami bogactwa ziemskie, ale poniesiemy ze sobą zasługi dobrych uczynków. Dlatego winniśmy spełniać wiernie nasze obowiązki, a zwłaszcza obowiązek miłości.
Czuła miłość Jaira ku swojej córeczce i niezmordowana troska o jej wyzdrowienie jest pod każdym względem dla ciebie wzorem. Jair był przełożonym synagogi i znał nienawiść uczonych w Piśmie, faryzeuszów i znacznych żydów ku Panu Jezusowi. Jednak miłość ku córce zwyciężyła wszystkie wahania i ludzkie względy, nieustraszenie spieszy do Pana Jezusa, aby Go prosić o pomoc. Niecierpliwość przy oczekiwaniu na Niego, usilna prośba błagalna, padnięcie do Jego stóp, łzy euforii w oczach, gdy zauważył, iż Pan Jezus chce iść z nim, wszystko to dowodzi aż nadto wyraźnie czułej miłości ojca ku swojemu dziecku.
Jeśli już przyrodzona miłość ku dziecku ma nad sercem ojca taką moc, to o ileż więcej Miłość Boża powinna nas pobudzać do tego, abyśmy bliźniemu w potrzebie i ucisku pomogli i tak okazali czynem żywotność i prawdziwość naszej miłości, gdyż według zasady głoszonej przez Św. Grzegorza Wielkiego: „dowodzi się miłości okazując czyny”. Dlatego Św. Jan Ewangelista w swoim liście woła słowami: „Kto by widział, iż brat jego jest w potrzebie, a zamknąłby przed nim serce swoje, jakże może w nim przebywać miłość Boga? Synaczkowie moi, nie miłujmy słowem ani językiem, ale uczynkiem i prawdą” (1 Jan 3, 17-18).
Modlitwa.
Mój Boże, Najmiłościwszy, Najmiłosierniejszy Ojcze, jak wiele mam wewnętrznych i zewnętrznych pobudek do uczynków miłości, ileż okazji do ich praktykowania. Niech Ci będą nieskończone dzięki, iż dając mi serce i zapalając je własną miłością otwierasz mi wielkie możliwości wykorzystania na wieczność tego nędznego życia i przemijających jego dóbr. Amen.
† † †
Rozmyślanie drugie.
I. Jak mamy się troszczyć o swoje zdrowie.
II. Jakich środków powinniśmy używać dla uzdrowienia duszy.
„I oto niewiasta, która przez dwanaście lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się kraju szaty jego” — (Mt 9, 20).
I. — Ileż starań poczyniła owa niewiasta w niedzielnej Ewangelii w celu odzyskania zdrowia! Według świadectwa Św. Łukasza Ewangelisty dla usunięcia swojej choroby od dwunastu lat używała wszelkich możliwych środków i całą majętność na to wydała, jednak daremnie. Kiedy otrzymała wiadomość o tym, iż Pan Jezus cudownie uzdrawia, obudziła się w niej nadzieja, iż od Pana Jezusa może otrzymać pomoc w swej chorobie. Niezwłocznie więc wybrała się w drogę i pospieszyła do Kafarnaum naprzeciw Zbawiciela. Przeciskała się przez tłum, aż się jej udało zbliżyć do Boskiego Zbawcy, tak iż mogła się dotknąć kraju jego szaty. Wszystko to uczyniła dla uwolnienia się od choroby, która była rzeczywiście ciężka i wielce przykra. Nic więc nie było w jej staraniu o zdrowie nagannego. Jednakże naszym staraniom o zdrowie wiele można zarzucić: przesadną lękliwość i rozpieszczanie ciała.
O jak wielką, a choćby czułą troskliwość mamy o ciało, jak gdybyśmy na wieki na tym świecie żyć mieli. Pod pozorem, żeby Panu Bogu i Zakonowi lepiej i dłużej móc służyć, tak dbamy o ciało, iż czasem zapominamy o służeniu Panu Bogu i bliźnim, i nie dbamy o stan własnej duszy. Bo im większe staranie o zdrowie doczesne, tym mniejsza zwykle staranność o duszę, o cnotę, o świętość.
Jeśli ciału naszemu damy to, co mu się należy, dostateczny odpoczynek, pokarm, okrycie, pokrzepienie przez godziwą rozrywkę, o resztę bądźmy spokojni pozostawiając sprawę naszego życia i zdrowia Samemu Panu Bogu. Zbytnie folgowanie ciału i pieszczenie go nie przysparza mu zdrowia, zawsze szkodzi dusza.
II. — Od niewiasty ewangelicznej powinniśmy się także uczyć, jakich środków musimy używać, aby zabezpieczyć zdrowie naszej duszy. Przede wszystkim są nim: pokora i uszanowanie, z jaką zbliżała się owa niewiasta do Zbawiciela. W poczuciu swego nieszczęśliwego i zawstydzającego stanu nie odważa się choćby pokazać Mu na oczy, przeciska się nieśmiało z tyłu i uważa się za szczęśliwą, iż może dotknąć choć kraju szaty Jego. jeżeli chcesz znaleźć Łaskę u Pana Jezusa, tedy upokarzaj się w sercu jak ta chora niewiasta, łącz jednak z tym jak ona także żywą wiarę — i zdobywaj się jak ona na ufność bardzo mocną. Gdybym tylko dotknęła się szaty Jego, to mi pomoże — mówiła do siebie. Jaka wielka ufność! Ta niewiasta poruszyła swoją ufnością litościwe Serce Pana Jezusowe, iż zaraz odwrócił się, pocieszył ją i nazwał serdecznie „córką”: „Ufaj córko! wiara twoja uzdrowiła cię”. Jakaś przedziwna Moc Boża spływu do duszy, która z żywą wiarą zbliża się do Pana Jezusa: „Wyszła ze mnie moc” — powiada Pan Jezus (Łk 8, 46).
I dla ciebie tkwi w Panu Jezusie siła, więc trzeba ci wiary, aby zaczerpnąć z Niego tej siły. Potrójne źródło siły zamknął dla ciebie twój Zbawca: w Swojej Nauce, w Swoim Przykładzie i w Swoim Eucharystycznym Pokarmie. Ileż to razy jedno Słowo Pana naszego Jezusa Chrystusa udzieliło ci siły do wybrania dobrego, a odrzucenia złego. Ileż to razy wspomnienie Jego Przykładu, Jego ofiarnej Miłości, Jego Krzyża, dało ci siłę do cierpienia.
Modlitwa.
O Jezu, Boski Lekarzu dusz, jak bardzo czuję się zawstydzony, gdy rozważam pokorę i ufność tej niewiasty i jej szybkie uzdrowienie, a moją słabość duchową mimo codziennego przyjmowania Cię w Komunii Świętej. prawdopodobnie przyczyną tego jest mój brak wiary, brak ufności, brak oddania się całkowitego w Twoje władanie. Postanawiam, iż odtąd przystępować będę do Ciebie z głębszą pokorą, żywszym pożądaniem i większym przejęciem się Twoją Świętością i Majestatem. O, Panie, pomnóż we mnie wiarę i wzmocnij mnie Twoją Łaską, abym mógł przyjmować Święte Sakramenty zawsze z pokornym uszanowaniem i pełen ufności! Niech spłynie od Ciebie do duszy mojej skuteczna, zbawienna moc, abym wyzdrowiał duchowo i służył Ci gorliwie. Amen.
† † †
Rozmyślanie trzecie.
Dla odnowienia ducha potrzebna jest
I. samotność,
II. i skupienie myśli.
„A gdy Jezus przybył w dom księcia i ujrzał flecistów i tłum zgiełk czyniący, mówił: Odstąpcie, nie umarła bowiem dzieweczka, ale śpi” — (Mt 9, 23).
I. — Rozważ bliższe okoliczności, wśród których dokonało się wskrzeszenie w domu Jaira. Zaraz po swoim przybyciu przede wszystkim zakazał Jezus wszelkiego hałaśliwego zgiełku tłumu i kazał im stamtąd odejść. Aby mieć świadków sceny wskrzeszenia zmarłej dzieweczki, zawołał jej rodziców i apostołów, Piotra, Jakuba i Jana i rzekł do zmarłej: „Dzieweczko, tobie mówię, wstań” i zaraz powstała.
Podobnie postępuje Pan Jezus, gdy jaką duszę chce wyrwać ze śmierci grzechowej do życia Łaski, albo ze snu oziębłości powołać do głębszego duchownego życia i do gorliwego dążenia do doskonałości. Odsuwa wtedy duszę od zgiełku i hałaśliwego świata i od uciech, jak również od bezustannego spełniania jej nadmiernych zatrudnień, aby w cichej niezamąconej samotności mogła zastanowić się nad swym wiecznym zbawieniem, jak nam to Pan Bóg przez proroka Ozeasza objawił słowami: „Zawiodę ją na samotność i będę mówił do serca jej” (2, 14).
Nie dziw się więc, iż tak rzadko słyszysz Głos Boży, skoro nie jesteś miłośnikiem samotności. Im więcej dbasz o obcowanie z ludźmi, tym mniej jesteś sposobny do obcowania z Panem Bogiem, Który do serdecznego przestawania z Nim żąda jako koniecznego warunku zamiłowania samotności i milczenia.
Samotność jest matką modlitw — powiedział Św. Jan Damasceński. Samotność jest więc najlepszym miejscem, gdzie odradza się nasze życie wewnętrzne. Pod naporem wrażeń zewnętrznych, kłopotów codziennych, stępia się nasza wrażliwość na Rzeczy Boże i zanika wyczucie spraw duchowych. Dlatego dla orzeźwienia naszego uwiędłego ducha musimy uciekać się do oazy ciszy, gdzie byśmy u źródła myśli Bożych i w cieniu Obecności Bożej rozbudzali w sobie na nowo życie wewnętrzne. Stąd tak doniosłe znaczenie rekolekcji rocznych i miesięcznych Ale to nie wszystko. Na każdy dzień winniśmy zapewnić sobie chwile ciszy, milczenia i samotności.
II. — Celem samotności jest skupienie ducha, zebranie i ześrodkowanie myśli na Panu Bogu. Tym, co szkodzi niezmiernie naszemu życiu wewnętrznemu, jest zbytnia swoboda pozostawiona myślom, wyobraźni i zewnętrznym zmysłom, oczom i uszom. Przez rozproszenie bowiem myśli i zmysłów rozproszona zostaje lub przynajmniej ubezwładniona siła woli naszej. Św. Grzegorz Wielki przestrzega, iż „jeśli nie zacznie się uwalniać duszy od zewnętrznych wpływów, nie będzie można przyprowadzić jej z powrotem do życia. Skoro tylko Pan nasz Jezus Chrystus ujmie zmarłą za rękę, natychmiast dokonuje się w niej przemiana: otwiera oczy, poczyna chodzić, przyjmuje pokarm, który rozwija w niej życie duchowne”.
Dzięki skupieniu wewnętrznemu stawiamy się sam na sam wobec Pana Jezusa, Który Jeden tylko dokonać może w nas wskrzeszenia i przemiany. W Kościele Świętym dokonują się codziennie niewidzialne dla oka ludzkiego wskrzeszenia. Grzesznicy porzucają występki, ślepcy odzyskują wiarę, zwaśnieni pojednują się i wracają do miłości. Przemiany te dokonują się prawie zawsze w ukryciu, wśród tajemniczych zmagań wewnętrznych, w chwili skupienia, na samotnym rozmyślaniu.
Modlitwa.
O Jezu, ujmij mnie za rękę i wyrwij z letargu, ilekroć zaniedbam się w życiu duchownym. Zaprowadź mnie na samotność i tam karmij mnie Słowem Twoim, Miłością Twoją i Ciałem Najświętszym, — obym ożył. Mój Boże, jak szczupłą jest liczba tych dusz, które Ciebie jedynie kochają i w poufnym obcowaniu z Tobą szukają swej jedynej radości! O jak ślepym i głupim byłem, iż tak często przez zbyteczne obcowanie z ludźmi i przez niepożyteczne rozmowy marnowałem czas, pozbawiałem moje serce pokoju i narażałem się na zamieszanie! Pomóż mi, mój Zbawicielu, do wypędzenia z mojego serca wszelkiego zgiełku próżnych pragnień i złych pożądań; weź je całkiem w posiadanie, abym Ciebie jedynie miłował i tylko dla Ciebie żył i tylko Tobą się cieszył. Amen.
Zachęcamy do uczczenia:
- Najświętszej Maryi Panny Królowej Różańca Świętego w miesiącu Październiku ku Jej czci poświęconym: Miesiąc październik poświęcony ku czci Różańca Świętego — dzień 27
- Dzieci w hołdzie i czci dla Królowej Różańca Świętego — dzień 27
- Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Październiku ku Ich czci poświęconym: Miesiąc Październik ku czci Świętych Aniołów Stróżów — dzień 27
- Rok Boży – Święto Chrystusa Króla.
- Pana naszego Jezusa Chrystusa Króla: Nabożeństwo ku czci Pana naszego Jezusa Chrystusa Króla.
Poznaj także żywot Św. Frumencjusza, Apostoła Etiopów napisanego przez O. Prokopa Kapucyna.