XVI TYDZIEŃ PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. WTOREK. Rozmyślanie. Opanowanie instynktu znaczenia. O. BERNARDYN GOEBEL

salveregina.pl 2 tygodni temu
Zdjęcie: Przed Bogiem


Źródło: O. Bernardyn Goebel OFMCap. – PRZED BOGIEM. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. T. II., 1965r.

Rozmyślanie.

OPANOWANIE INSTYNKTU ZNACZENIA.

Jest w człowieku mocna skłonność do posiadania szacunku u ludzi. Przeciwnicy Chrześcijaństwa zarzucają nam, iż wiara nasza, ucząc pokory, wychowuje dusze niewolnicze. Czy to prawda? Pokora nie niszczy tego przyrodzonego pędu, ale utrzymuje go w należytych granicach. Prawdziwa pokora sprzeciwia się nie zdrowemu szacunkowi, ale chorobliwej gonitwie za sławą i rozgłosem.

1. Stanowisko Chrystusa Pana wobec szacunku.

Pan Jezus nie odrzucał bynajmniej całej czci i wzięcia wśród ludzi, czasem choćby świadomie ich szukał. Kiedy mówił o sobie, iż jest Mesjaszem, kiedy głosił kazania, kiedy czynił cuda, zmierzał do pozyskania czci i uznania. I rzeczywiście, jak Ewangelista mówi, sława Pana Jezusa szerzyła się i poza granicami kraju, po całej Syrii (zob. Mat. 4, 24-25). Chrystus Pan spokojnie zezwala, by rósł ten entuzjazm wokół Jego Osoby. Energicznie odpiera nienawistne ataki na Swoją sławę. Nie dopuszcza, by Cuda Jego tłumaczono jako dzieło szatana, a Jego Samego okrzyczano na bluźniercę, gwałciciela szabatu, opętanego (zob. Łuk. 11, 14-23; Mat. 9, 2-7; 12-14; Jan 8, 48-49). Na zakończenie Swej działalności publicznej zezwala, by uczniowie i tłumy zgotowali Mu uroczysty wjazd do Jerozolimy (zob. Łuk. 19, 29-40).

Obok tego obrazu Chrystusa Pana mamy inny, pozornie z nim sprzeczny. Już w dzieciństwie i w Nazarecie Pan Jezus wyrzekł się w dużej mierze przynależnej Mu sławy. W czasie Męki pozwała zabrać ją Sobie całkowicie, przyjmuje w milczeniu hańbę. Czyż w oczach ludzkich poniżył się kto tak, jak Pan Jezus w Wielki Piątek? Pozwala się — jak bezsilny — związać. Niby zbrodniarza wloką Go ludzie przed sąd, oskarżają niesprawiedliwie i skazują na śmierć. Biją Go w Twarz i plują Nań; prowadzą jak błazna przed Heroda; biczują jak niewolnika; wieńczą cierniem jak króla teatralnego i wreszcie prowadzą z krzyżem ulicami, pełnymi gapiącego się i drwiącego tłumu i przybijają do krzyża między dwoma zbrodniarzami.

Jak pogodzić z sobą te dwa obrazy Chrystusa Pana? Chrystusa Pana szukającego Chwały i Chrystusa Pana przyjmującego w milczeniu hańbę? Odpowiedź daje stanowisko Zbawiciela wobec Ojca. Ojciec chciał, by Chrystus Pan, Który wziął na Siebie winy nasze, odpokutował za nie hańbą krzyża. Jego Życiem kierowała Wola Ojca. W gruncie rzezy wszystkie zamierzenia i dążenia Pana Jezusa zmierzały ku Chwale Ojca. Ojcu oddawał wszystką Chwałę jaka na Niego spływała. Chwałę Ojca, zmniejszoną przez nasz pyszny upór, chciał naprawić dobrowolnym posłuszeństwem aż do haniebnej śmierci na krzyżu. Mógł więc u schyłku Życia najzupełniej szczerze powiedzieć: „Ojcze, Jam Ciebie wsławił na ziemi, dokonałem Dzieła, któreś Mi zlecił” (Jan 17, 4).

— Zastosowanie. Św. Franciszek z Asyżu rozumiał dobrze i tę stronę Tajemnicy Krzyża. Posiadał zdrowe poczucie szacunku, ale nic chyba nie było mu bardziej obce niż niezdrowa ambicja. Jak bardzo kochał i szukał upokorzeń wszelkiego rodzaju! Gdyby chcieć przytaczać dowody, trzeba by dosłownie przepisywać całe pierwsze żywoty Świętego. Zaszczytny tytuł, jakim Kościół Święty obdarzył Św. Franciszka Serafickiego: „Franciszek ubogi i pokorny” — mówi dosyć.

— Postanowienie. Przez prawdziwą cnotą i pracowitość zdobyć sobie szacunek niezbędny do owocnej pracy.

2. Nasze stanowisko wobec szacunku.

Można mieć zdrowe poczucie szacunku i dążyć należycie do uznania i poszanowania u ludzi. Skoro sami winniśmy szanować siebie z powodu Darów Bożych w nas, tym bardziej wolno pragnąć, aby inni również nas poważali i szanowali z powodu tych Darów. Szacunek ten jest najlepszą ochroną tych Darów i bodźcem do ich rozwoju. Ponieważ bez szacunku ze strony ludzi, trudno nad nimi pracować, jest on rzeczą dobrą. Św. Tomasz uważa szacunek za najwyższe z dóbr zewnętrznych: jest uznaniem dla cnoty, a więc czymś bliskim cnocie.

Oczywiście pragnienie szacunku rzadko kiedy u ludzi pozostaje w zdrowych granicach. Często przeradza się ono w żądzę sławy i niezdrową ambicję. Zaczynamy szukać uszanowania, które się nam nie należy, chcemy uchodzić za cnotliwszych, zdolniejszych niż jesteśmy. Chełpimy się drobnostkami lub rzeczami, których raczej należałoby się wstydzić. Albo też sobie zatrzymujemy chwałę, zamiast oddać ją Panu Bogu, bo przecież od Pana Boga pochodzi wszystko, co zasługuje na szacunek. „Nie nam, nie nam, Panie, ale Imieniu Twemu niech będzie Chwała” (Ps 114/113/, 1). Albo wreszcie pragniemy szacunku nie jako środka, by innym pomagać, ale jako celu w sobie. A to jest grzeszny brak ładu i źródło wielu grzechów. Pan Jezus nie znał tego. Mógł mówić: „Oddaję cześć Ojcu Memu” (Jan 8, 49). Kto za Przykładem Pana Jezusa chce opanować instynkt znaczenia, ten pójdzie dalej.

Nie tylko będzie powściągał niezdrowe przejawy żądzy sławy, ale jeżeli tylko względy wyższe nie zakażą, wyrzeknie się dobrowolnie należnej sobie czci, owszem, będzie znosił i kochał upokorzenie i hańbę. Człowiek prawdziwie pokorny czyni to, bo zdaje sobie sprawę, iż ze względu na swe grzechy zasługuje na wszelką wzgardę, iż wyrzekając się heroicznie czci należnej, powściąga najskuteczniej niezdrowe pragnienia szacunku i przygotowuje duszę na szczególne Dary Boże. Czyni to, bo nie chce, by jemu było lepiej niż Zbawicielowi, bo pragnie wraz z Nim pić kielich goryczy, pokutować za ludzką pychę i otwierać źródła Łaski, które pycha zamyka.

— Zastosowanie. Ile jest w nas pokory? Czy i my najpierw staramy się o rzetelność w cnocie i w pracy? Czy może gonimy za ludzką chwałą przy pomocy udawanej cnoty i pracowitości? Czy staramy się o godności? Przecież one przynoszą tylko większą odpowiedzialność! jeżeli nas spotka pochwała i uznanie, czy umiemy je w sposób naturalny, nie udając pokory, odsuwać od siebie lub przynajmniej oddać Panu Bogu, Któremu się należą? Czy też upijamy się nimi jak słodką trucizną? Czy ty ćwiczeniach pobożnych, w pracy nad sobą lubimy rzeczy nie rzucające się w oczy i proste? Czy też lubimy zwracać na siebie uwagę przez jakieś nadzwyczajności? — Czy umiemy tak się spowiadać, iż Spowiedź nas zawstydza, chociaż to nie jest konieczne do ważności Sakramentu? Czy tkwimy zawsze w ogólnikach? Czy zakrywamy, upiększamy, uniewinniamy nasze winy? Czy trudno nam przychodzi przyznać się do winy? Jak przeżywamy chwile kompromitacji i upomnienia? Kto jest zbytnio wrażliwy na uwagi i nie pozwala ich sobie zwracać, w tym na pewno pozostało dużo pychy.

— Postanowienie. Unikać próżnego rozgłosu i schlebiania ambicji, chętnie przyjmować przynajmniej te upokorzenia, które zsyła życie.

Modlitwa.

Panie Jezu, tak głęboko jest we mnie osadzona pycha! Potrzeba było Twego heroicznego Przykładu, potrzeba ciągle jeszcze Twej szczególnej Łaski, by tę ranę uleczyć. „Jezu, pokornego Serca, uczyń mnie podobnym do Siebie!” Amen.

Zachęcamy do uczczenia:

  1. Krzyża Świętego w miesiącu Wrześniu ku czci Jego poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Krzyża Świętego – dzień 10
  2. Bł. Bronisławy w miesiącu Wrześniu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Bł. Bronisławy – dzień 10

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału