🔉XVI TYDZIEŃ PO ZESŁANIU DUCHA ŚWIĘTEGO. NIEDZIELA. Rozmyślania. CHLEB POWSZEDNI

salveregina.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: różaniec krzyż


Źródło: O. Jerzy od Św. Józefa, Chleb powszedni. Rozmyślania na wszystkie dni roku kościelnego. Wyd. OO. Karmelitów Bosych Kraków 1959

Rozmyślanie pierwsze.

Poznawajmy Pana naszego Jezusa Chrystusa,

I. ponieważ nie ma nic piękniejszego nad Niego do poznania,

II. ponieważ trzeba Go wpierw poznać, aby Go miłować.

„I stało się, gdy szedł Jezus w szabat do domu jednego z przedniejszych faryzeuszów, aby się posilić, iż oni Go śledzili” — (Łuk. 14, 1).

I. — Ktokolwiek pragnie poznać i zdobyć prawdziwą i zbawienną wiedzę życia, musi się zwrócić całą duszą i całym umysłem do poznawania Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nauki ludzkie wiodą nas do rozmaitych celów doczesnych, nam natomiast potrzebna jest taka wiedza, która by nam wskazała cel wieczny i pouczyła o drodze wiodącej do Niego. Wiedzą taką jest poznanie Pana naszego Jezusa Chrystusa, miłowanie Go i naśladowanie. Podczas gdy faryzeusze podpatrywali zachowanie się Chrystusa Pana, śledzili Go choćby gdy brał posiłek w gościnie, podsłuchiwali każde Jego Słowo, by dopatrzyć się w Nim czegoś, o co by mogli oskarżyć, to Święci również przypatrywali się uważnie Życiu Chrystusa Pana. Podczas jednak, gdy trud faryzeuszów, podjęty zresztą w złośliwej intencji, był całkowicie daremny, to Święci odkrywali w Panu Jezusie zachwycające Tajemnice, rozkoszowali się Jego Doskonałościami, napawali każdym Jego Słowem.

W Chrystusie Panu znajdujemy wszystko to, co najwznioślejsze i najpiękniejsze. W Chrystusie Panu Wiara nasza znajduje najpierw Pana Boga, Syna Najmilszego, Którego Ojciec posłał na świat. W Chrystusie Panu mamy doskonałego Człowieka, na Którym nie ma najmniejszej skazy, natomiast widnieją wszelkie Doskonałości: Mądrość, dobroć, piękność, czystość, skromność, potęga, miłosierdzie i inne niezliczone. Jednym słowem: W Panu Jezusie znajdujemy wszystko. „Czego szukasz, czego byś w Nim nie znalazł? — pyta się Św. Bernard. — jeżeli jesteś chory, Lekarzem jest, jeżeli tułasz się, Wodzem jest; jeżeli opuszczony się czujesz, Królem jest; jeżeli jesteś przedmiotem pocisków, Puklerzem jest; pragniesz? Napojem jest; zimno cierpisz? okryciem jest; smucisz się? euforią jest; ogarnia cię mrok? światłem jest; zostałeś osierocony? ojcem jest!”

II. — Drugim istotnym powodem, dla którego winniśmy się starać o dokładne poznanie Pana naszego Jezusa Chrystusa, jest miłość. To tylko się miłuje, co się zna. Aby ukochać Pana Jezusa, musimy Go wpierw poznać. Co więcej, ponieważ musimy wzrastać coraz więcej w Miłości Bożej, przeto i nasze poznanie Pana Jezusa musi się pogłębiać coraz więcej, stawać się z dnia na dzień coraz jaśniejsze i coraz bardziej musi się stawać czynna nasza wiara, która daje nam adekwatne poznanie Pana Jezusa, i od stopnia, której zależy stopień nadprzyrodzonej Miłości Pana Jezusa. Stałe wzrastanie w poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa uchroni nas od popadnięcia w rozmaite błędne poglądy, tak łatwo niestety przenikające dzisiaj do naszych umysłów, jeżeli nie karmią się codziennie wiedzą o Panu Jezusie.

Wola nasza pozostawiona sobie jest władzą ślepą. Aby coś mogła ukochać, musi jej uprzednio rozum ukazać, czy jest to i o ile miłości czy nienawiści godne. A zatem rozum oczywiście podniesiony przez Wiarę do wyżyn nadprzyrodzonego poznawania, jest przewodnikiem naszej woli w jej miłowaniu. Prawdy, które rozum wskazuje, są pochodniami kierującymi ruchem naszych uczuć. Pochodnie te muszą jasno świecić, aby poruszenia naszej miłości ku Chrystusowi Panu były silne i skutecznie wpływały na całe nasze postępowanie. Widzimy stąd, jak wiele zależy od poznania Pana naszego Jezusa Chrystusa: nie tylko sama miłość, ale całe nasze życie i cała nasza świętość. Można powiedzieć, iż jeżeli Wiara jest fundamentem życia duchowego, to poznanie Pana naszego Jezusa Chrystusa jest kamieniem węgielnym tego życia.

Modlitwa.

O Ojcze Niebieski, dzięki Ci, żeś nam objawił Syna Swego Jednorodzonego, w Którym znajdujemy wszystkie skarby mądrości i umiejętności! O Duchu Święty, dzięki Ci za światło, Którym oświecasz nasze umysły, abyśmy poznali Jezusa, naszą Prawdę i naszą Miłość! Dzięki Ci Jezu, żeś nam objawi siebie a nie światu. Poznanie Ciebie uznaję za najwyższą Łaskę. Amen.

† † †

Rozmyślanie drugie.

Czym jest wodna puchlina dla ciała, tym jest dla duszy

I. przesadna ocena swojej osoby,

II. oraz wygórowana ambicja.

„Człowiek opuchły stanął przed Nim” — (Łuk. 14, 2).

I. — Smutny był widok opuchłego człowieka, ale jeszcze smutniejszy jest człowiek, którego opanuje duma i ambicja. Każdemu narzucają się podobieństwa między chorobą puchliny a dumą. Obydwie objawiają się na zewnątrz i podczas, gdy puchlina cielesna daje już znać o sobie przez sam kształt ciała, to duchowa uzewnętrznia się w sposobie obejścia, w postawie, słowach, sposobie odnoszenia się względem bliźnich, głowa uniesiona, piersi wypchnięte naprzód, spojrzenie władcze. Objawy te rażą zwłaszcza u osoby duchownej. Przed głębiej patrzącym okiem nie może się ukryć, kto podlega tej ciężkiej chorobie duszy. Naturalnie, iż dotknięci nią nie znają tej choroby i dlatego choćby nie starają się, aby się od niej uwolnić.

Iluż to cierpi na nadętość ducha! Wynoszą swoje wszystkie uczynki ponad innych, a na bliźnich patrzą lekceważąco i pogardliwie. Zwróć uwagę takiemu choremu na zły stan jego duszy, czy myślisz; iż uwierzy twym słowom, iż dusza jego jest w niebezpieczeństwie? O, nigdy. Będzie ci dowodził, iż on sam wie i uznaje się za największego grzesznika; iż wszystko, co ma dobrego, nie sobie, ale Panu Bogu tylko zawdzięcza. Nie mógłby choćby pomyśleć, jak jego serce miałoby być opanowane pychą. Ale dotknij go tylko na tak zwanym punkcie honoru, odmów mu swego uznania dla jego niby wysokich zasług, nie udziel mu zgody dla jego planów, albo niech tylko wymknie ci się słowo przygany co do jego postępowania, zapomnij okazać mu takiego szacunku, jakiego się spodziewa, wtedy objawi się cała jego pokora. Okaże się, iż była to nie pokora, ale próżne złudzenie albo pobożne udawanie; a ukrywana wewnątrz dusza, ukaże się w całej swojej brzydocie przez spojrzenia, grymas twarzy, przez pogardliwe ruchy i słowa. Tak bowiem odpowiada obrażona pycha.

II. — Prócz przesadnego oceniania siebie, może także ambicja być uważaną za duchową puchlinę. Znaną jest rzeczą, iż ci, którzy cierpią na wodną puchlinę, mają ciągle pragnienie, a im więcej piją tym więcej trawi ich pragnienie. Podobnie dzieje się też z takim sercem, które jest opanowane ambicją. Blask wysokich zaszczytów, które upatrują u innych lub już posiadają, wzbudza w nich pożądanie, aby wspiąć się jeszcze wyżej; posiadanie niezmiernych bogactw nigdy nie może ich na tyle zadowolić, żeby nie życzyli sobie jeszcze dalszego pomnożenia swojego mienia. Samolubstwo podobne do ognia, który nigdy nie powie: dosyć, ale zdaje się wołać bezustannie: Jeszcze więcej, jeszcze więcej!

Tym, co jest zgubne w ambicji, jest to, iż przeżera ona myśli człowieka i wyobrażenia, wypierając z nich wszelkie inne wzniosłe ideały i pragnienia, a wypełnia jednym: chęcią posiadania używania, doznawania pochwał, zależnie od tego, co jest przedmiotem tej ambicji: bogactwo, wystawność życia, czy słowa. Serce opanowane ambicją jest już niezdolne miłować Pana Boga miłością doskonałą. W sercu opanowanym dumą i ambicją nie zrodzą się nigdy piękne uczynki miłości bliźniego.

Zwróćmy przeto baczną uwagę na nasze myśli tajne, wewnętrzne pragnienia, czy nie są one skażone pychą i ambicją. Czy w głębi duszy nie taimy chęci dostąpienia pochwał, otrzymania wysokiego urzędu i stania się znanymi przed ludźmi. Byłoby to wielkim nieszczęściem i ruiną życia naszej duszy, gdybyśmy kierowali się takimi myślami i pragnieniami.

Modlitwa.

O Jezu, Boski Lekarzu, Który przez samo dotknięcie Twoją Wszechmocną Ręką uzdrowiłeś tak cudownie tego opuchłego, spraw niech przy Komunii Świętej spłynie do mej duszy z Twego Przenajświętszego Ciała taka siła lecząca, aby ją zupełnie uleczyła od wszelkiej ambicji i wyniosłości. Oświeć mój rozum, abym dobrze poznał Ciebie i siebie; Ciebie, aby się zapalić jeszcze większą miłością i wdzięcznością, siebie, aby stać się małym i tak móc wejść przez ciasną bramę do Królestwa Twego. Amen.

† † †

Rozmyślanie trzecie.

I. Jak Pan Bóg karze pysznych,

II. Jak wynagradza pokornych.

„Każdy, kto się wywyższa będzie poniżony, a kto się uniża, wywyższony będzie” — (Łuk. 14, 11).

I. — Śledzili Chrystusa Pana faryzeusze i nic nie znaleźli godnego przygany. Spojrzał Chrystus Pan na cisnących się do pierwszych miejsc i odkrył w nich straszną chorobę pychy: Wygłosił z tej okazji piękną naukę o pokorze i zakończył ją sentencją: „Kto się wywyższa, poniżony będzie, a kto się uniża, wywyższony będzie”. Jest to rzeczą bardzo niebezpieczną, gdy ktoś ceni siebie wyżej niż innych, w tym przecenianiu siebie nad innych się wywyższa i przywłaszcza sobie pierwszeństwo przed innymi, gdyż im wyżej podnosi się w pysze swojej, tym bliższy jest jego upadek. „Każdy, kto się wywyższa będzie poniżony”, tak brzmi boski wyrok. Choćby cały świat był przeciwnego zdania, to jednak stanie się tak, jak Pan Bóg powiedział. Pysznych, zanim pognębi kara wieczna, bardzo często już tu na ziemi upokarzają niskie, a upadki. Św. Augustyn powiada: Pycha z aniołów zrobiła szatanów i jest ona matką wszystkich występków”.

Nabuchodonozor za karę, iż wynosił się i chełpił ze swej władzy, utracił używanie rozumu. Faraon razem ze wszystkim swym wojskiem utonął w falach morza. Dawid przez przedsięwzięty z próżności spis ludności przyczynił się do wybuchu zarazy w całym państwie!

To samo przydarza się też niektórym młodym ludziom, czującym w sobie zdrowie, siłę i zdolności. Młodzi łatwo przeceniają swoje siły i swoje możliwości. Uważają, iż lepiej znają życie niż starsi. Widząc czego nie dokonali ich poprzednicy, pewni są, iż oni tego dokonają. I tak rzucają się pewni swej wiedzy, cnoty i szlachetnych intencji w wir życia. Nie uznają kierownictwa, władzy, doświadczenia innych, upadają przez zarozumiałość. Upadek dopiero uprzytamnia im, czym są i co mogą sami. Oby każdy upadek był oprzytamniającym wstrząsem, działającym jak lekarstwo. Najgorszy jednak upadek jest ten, którym Pan Bóg karze pysznych na drugim świecie. Jest on już tylko karą. Karą straszną, bo nagłą, sromotną i ostateczną.

II. — Pan Jezus mówi w niedzielnej Ewangelii o wywyższeniu pokornego. Jest to oczywiście nagroda, która dostaje się w udziale sercu szczerze pokornemu, niekiedy już w tym życiu, a zawsze w przyszłym. Już to samo jest słodką pociechą, gdy upokorzona dusza zdoła sobie uprzytomnić, iż jest tak samo traktowana jak jej Zbawca wzgardzony, wyśmiany, wyszydzony, prześladowany!

Ale jaka euforia napełni dusze pokorne, gdy Pan Jezus, Boski Sędzia powie do nich: „Pójdźcie błogosławieni Ojca Mojego, na ziemi zadowoliliście się ostatnim miejscem, mieliście jasne poznanie siebie samych i Mojej Miłości, przy rozmyślaniu Mojej Męki i Śmierci w pokorze i żalu u Stóp Moich opłakiwaliście często swoje grzechy; oto teraz, wasze grzechy są odpuszczone, wasze łzy zostaną otarte, a wasza pokora otrzyma nagrodę największej Chwały. Więc pójdźcie, przyjaciele Moi i posiądźcie Królestwo zgotowane wam od początku świata. Wasz tron Chwały stać będzie tym wyżej, im głębiej upokorzyliście się tu na ziemi.

O jak bardzo będzie uczczony kiedyś w Niebie ten, kto teraz dla Chrystusa Pana wyrzeka się ziemskich zaszczytów, a choćby w tym szuka i znajduje jedyną euforia serca, by dla Niego był upokorzony i poniżony.

Pokorny, który niczego sobie nie przypisuje ani nie przywłaszcza, największą Chwałę Panu Bogu oddaje, w następstwie czego najwyższą także otrzymuje od Niego nagrodę.

Modlitwa.

Jezu, Mistrzu, Miłośniku pokory, Który nagradzasz w nas objawy najmniejszego stopnia tej cnoty, jakże ja, nędzne stworzenie, ja podły robak ziemski i niewdzięczny grzesznik mógłbym chcieć wymagać lepszego mieszkania, zaszczytniejszego miejsca, niż jakie Ty znalazłeś na ziemi? Twoim miejscem urodzenia była stajenka, a Twoim łożem śmierci twardy, haniebny krzyż! Jaka to już wielka Łaska dla mnie, iż mogę pozostawać u stóp Twoich. O mój Boże, odpędź jednak ode mnie tego wstrętnego ducha pychy i jeżeli ja sam nie chcę się upokorzyć, wtedy Ty Sam z Miłosierdzia dla duszy mojej upokarzaj mnie. Wybieram dla siebie to samo co Ty wybrałeś: pokorę i krzyż. Amen.

Zachęcamy do:

  1. uczczenia Krzyża Świętego w miesiącu Wrześniu ku czci Jego poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Krzyża Świętego – dzień 8
  2. uczczenia Bł. Bronisławy w miesiącu Wrześniu ku Jej czci poświęconym: Nabożeństwo wrześniowe ku czci Bł. Bronisławy – dzień 8
  3. poznania Nauki katolickiej na Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
  4. poznanie szczegółów dotyczących Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wg wizji Katarzyny Emmerich.
  5. uczczenia święta dnia dzisiejszego, tj. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny: Nabożeństwo na święto Narodzenia NMP.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału