
W środę kontynuowano obrady Ogólnindyjskiego Kongresu Kościoła w Misji (AICOCIM), którego głównym punktem była prelekcja dr. Santhosha T. Mathewa, specjalisty chorób wewnętrznych i wieloletniego współpracownika Emmanuel Hospital Association. W swoim wystąpieniu Mathew wezwał Kościół w Indiach do odzyskania dziedzictwa całościowego podejścia do zdrowia oraz do ponownego przemyślenia duszpasterstwa w obliczu współczesnego kryzysu zdrowia psychicznego i traumy.
Lekarz otwarcie przyznał, iż miał wątpliwości, czy powinien podejmować ten temat, zwłaszcza wobec słuchaczy z dużym doświadczeniem w poradnictwie i psychiatrii. Oparł jednak swoje refleksje na Piśmie Świętym, historii i badaniach naukowych, podkreślając, iż Kościół powinien postrzegać siebie jako „zranionego uzdrowiciela” — wspólnotę świadomą własnych słabości, która mimo to staje się źródłem uzdrowienia dla innych.
Dziedzictwo troski o zdrowie
Mathew przypomniał historię zaangażowania Kościoła w opiekę nad chorymi — od współczucia Jezusa wobec „znękanych i porzuconych” tłumów (Mt 9) po postawę pierwszych chrześcijan w czasie zaraz w Cesarstwie Rzymskim. Zestawił ucieczkę Galena, słynnego lekarza starożytności, który opuścił miasto w czasie epidemii, z ofiarnością chrześcijan, którzy mimo prześladowań zostawali, aby opiekować się chorymi.
Dziedzictwo to rozwijało się w postaci hospicjów dla podróżnych, a później szpitali zakładanych przez misjonarzy. Wielką rolę odegrały tu samotne kobiety przybywające do Indii, by służyć potrzebującym. „Zostawiły świadectwo całościowej troski o człowieka” — zaznaczył Mathew. Dodał jednak, iż z czasem medycyna uległa profesjonalizacji i podziałowi, redukując ciało do „maszyny” i rozdzielając aspekty fizyczne, psychiczne i duchowe.
„Kościół oddał troskę specjalistom i stracił swoją całościową wizję” — stwierdził. „Musimy ją odzyskać”.
Kryzys zdrowia psychicznego dziś
Mathew przytoczył niepokojące dane: co piąty dorosły na świecie cierpi na choroby psychiczne, głównie depresję i lęki. W Indiach problem dotyczy około 10% dzieci i młodzieży, a badania po pandemii COVID-19 wykazały, iż niemal jedna trzecia dorosłych doświadcza zaburzeń psychicznych.
Przypomniał też o „epidemii samotności”, na którą zwróciła uwagę Światowa Organizacja Zdrowia. Najsilniej dotyka ona kobiety, młodzież i osoby starsze. Opowiadał o wizytach w domach emerytów w Kerali, którzy mówili o poczuciu bezsensu i rozpaczy, ostrzegając, iż podobne wyzwania staną niedługo przed miejskimi wspólnotami kościelnymi.
Młodzi ludzie zmagają się z presją nauki, napięciami rodzinnymi, relacjami rówieśniczymi i traumą. Różnice pokoleniowe stały się tak duże, iż choćby duszpasterze młodzieżowi w wieku dwudziestu kilku lat przyznają, iż nie potrafią w pełni utożsamić się z pokoleniem Z.
Trauma w Kościele i poza nim
Prelegent nie unikał trudnych tematów, wskazując na obecność traumy wewnątrz wspólnot kościelnych: przywódców o skłonnościach narcystycznych, rodziny rozbite przez presję służby czy dzieci odrzucone przez nieobecnych rodziców. Cytował żony misjonarzy, które mówiły: „Mój mąż umiera dla Chrystusa, ale nie żyje w domu”.
Zwrócił też uwagę na popularność emocjonalnych form uwielbienia i teologii sukcesu, które — jego zdaniem — odpowiadają na niezaspokojone potrzeby w kontekście epidemii zaburzeń psychicznych. „Młodzi lgną do przestrzeni obiecujących uzdrowienie. Pytanie brzmi: czy nasze Kościoły dają to w zdrowy sposób?” — pytał.
Jednocześnie wskazał na rosnące uznanie w świecie nauki dla roli duchowości w zdrowiu psychicznym. „Nauka potwierdza to, co Pismo głosi od zawsze — iż życie duchowe ma znaczenie” — zaznaczył.
Lekcje z przeszłości
Mathew przywołał przykład chrześcijańskich liderów, którzy sami zmagali się z depresją, m.in. Marcina Lutra, Charlesa Spurgeona, Williama Cowpera i E. Stanleya Jonesa. Nie przekreślało to ich służby, ale pogłębiało jej autentyczność.
Spurgeon pisał: „Silni nie zawsze są pełni mocy; odważni nie zawsze są nieustraszeni; radośni nie zawsze są szczęśliwi”. Stanley Jones po własnym załamaniu nerwowym założył w Indiach szpital psychiatryczny łączący opiekę medyczną i wsparcie duchowe.
„To dowód, iż depresja i cierpienie nie są obce życiu chrześcijańskiemu, a mogą stać się źródłem empatii i posługi” — podsumował.
Pięć odpowiedzi dla Kościoła
Mathew zaproponował pięć działań:
- Odnawiać rozumienie zdrowia jako całościowego i nie dzielić człowieka na „części”.
- Powstrzymywać się od szkodliwych praktyk — łatwego etykietowania, uproszczonych odpowiedzi teologicznych czy cytowania Biblii w sposób bagatelizujący ból. „Czasem milczenie jest mocniejsze niż słowa”.
- Budować kulturę wrażliwości i otwartości — dzielenie się własnymi doświadczeniami nie jako „wyrzucanie brudów”, ale świadectwo spotkania z Bogiem w słabości.
- Rozwijać rozmowy o duszy — uważne słuchanie, które daje poczucie bycia wysłuchanym zamiast szybkich rozwiązań.
- Tworzyć wspólnoty zdrowienia, gdzie ludzie mogą wspólnie przechodzić przez proces przemiany.
Integracja duszpasterstwa i medycyny
Mathew podkreślił, iż opieka duszpasterska nie zastępuje leczenia medycznego ani psychoterapii, ale może je uzupełniać poprzez relacje, wsparcie duchowe i tworzenie poczucia przynależności.
„Kościół, który ignoruje zdrowie psychiczne, staje się nieistotny wobec potrzeb swoich wiernych” — powiedział, apelując o prowadzenie „audytów zdrowia psychicznego” i przygotowanie procedur reagowania na traumę.
Przestrzegał także przed piętnowaniem chorób psychicznych, które wciąż jest obecne także wśród duchownych i lekarzy. „Ilu ludzi podniesie rękę, gdy zapytać o cukrzycę? A ilu, gdy zapytać o depresję? Milczenie świadczy o wstydzie. Musimy to przełamać”.
Zranieni uzdrowiciele
Na zakończenie Mathew odwołał się do postawy samego Chrystusa, który przyjął rany, by innych uzdrowić. Cytując Henri’ego Nouwena, podkreślił, iż pytanie nie brzmi: „Jak ukryć swoje rany?”, ale „Jak uczynić z nich źródło uzdrowienia dla innych?”.
„Kiedy stajemy się otwarci i podatni na zranienia, gdy nasze rany przestają być powodem wstydu, a stają się źródłem uzdrowienia — naśladujemy naszego Mistrza” — powiedział.
Wezwał uczestników Kongresu, by wyobrazili sobie Kościół jako wspólnotę pełni dla narodu zmagającego się z niewidzialnymi epidemiami samotności, depresji i traumy. „Mistrz widział ludzi znękanych i opuszczonych” — zakończył. — „My również musimy widzieć to, czego inni nie dostrzegają, i być tam, dokąd inni nie pójdą”.
Źródło: Christian Day