Woydyłło: Do poczucia szczęścia potrzebna jest chociażby jedna myśl

8 godzin temu
Zdjęcie: Ewa Woydyłło


Przeszłości nie zmienimy. Natomiast przyszłość możemy kształtować, jak potrafimy – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” Ewa Woydyłło.

O tym, co jest nam potrzebne do szczęścia, Katarzyna Kubisiowska rozmawia w nowym numerze „Tygodnika Powszechnego” z Ewą Woydyłło, psychoterapeutką.

Co w jej dorastaniu miało największe znaczenie? – Że było pięć minut po wojnie i to wystarczyło, aby wszyscy byli szczęśliwi. […] Mamie udało się zachować przedwojenny album ze zdjęciami. Na jednym z nich jest spora grupa moich krewnych na letnisku. Tak liczna była nasza rodzina, której nigdy nie poznałam. Więc nasze ocalenie było dla mojej mamy powodem do wdzięczności i nadzwyczajnej apoteozy życia. Na pewno mi się to już wtedy udzieliło – stwierdza Woydyłło.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

Jej zdaniem „do poczucia szczęścia potrzebna jest chociażby jedna myśl. Mam dwie ręce, dwie nogi, i to jest wspaniałe. A jak nie mam nogi, to mogę się poruszać przy pomocy protezy. Słabo widzę, ale stać mnie na okulary. Dostajemy wybór: to, jak żyjemy, jest naszą decyzją”.

– Możesz mieć wpływ na to, jak chcesz, by czuło się twoje dziecko. Co wcale nie znaczy, iż można zagwarantować komukolwiek absolutną pewność co do jakości życia. Ale moja mama nie traktowała mnie ani siebie jako ofiary, nie stałyśmy się zakładniczkami żałoby po wojennych stratach. Przecież pojawił się świat, w którym życie przestało być zagrożone. A dla mnie był to pierwszy świadomie zarejestrowany w pamięci obraz rzeczywistości – byłam rozbawionym i ruchliwym dzieckiem, otoczonym innymi dziećmi – opowiada psychoterapeutka.

Przywołując myśl Nietzschego, zaznacza, iż „dobra relacja to jest jedna, długa, niekończąca się rozmowa”. – Chodzi o związki między nauczycielem i uczniami, między mężem i żoną, między matką i córką, synem i ojcem, między przyjaciółmi itd. Przy czym słowo „rozmowa” trzeba rozumieć inteligentnie. Ona nie ma dotyczyć wyłącznie płacenia rachunków, tego co dziś na obiad. Ma to być rozmowa o tym, co przeżywasz, o czym marzysz – czytamy.

– Lepiej jest pomagać ludziom osiągać dobrostan i spełnienie, niż trwać w rozpamiętywaniu przegranych bitew dziejowych i klęsk osobistych. Zwłaszcza gdy logika podpowiada, iż przeszłości nie zmienimy. Natomiast przyszłość możemy kształtować, jak chcemy i potrafimy – podkreśla Ewa Woydyłło.

DJ

Idź do oryginalnego materiału