W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, iż Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z euforii dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, iż spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
W kontekście Ewangelii o Zwiastowaniu NMP i Nawiedzeniu św. Elżbiety, uświadamiamy sobie, iż zarówno Maryja jak i Elżbieta, każda z nich ma swój osobisty Adwent. Maryja miała swój osobisty Adwent, oczekując na narodzenie Jezusa, Elżbieta miała swój osobisty adwent oczekując na narodzenie Jana.
To jest wyjątkowe, iż pomimo tego, iż Maryja dowiedziała się, iż jest pełna łaski, iż Pan jest z nią, iż jest błogosławiona między niewiastami, i iż błogosławiony będzie owoc jej łona, to pomimo tego, udaje się do Elżbiety, pomóc jej z codziennych zwykłych pracach domowych, w codziennych kobiecych zajęciach.
Ona, która będzie Matką Syna Bożego idzie, aby pomagać w zwykłych domowych pracach. Jednak zauważmy, iż nie idzie sama. Że niesie z sobą Chrystusa. Jest takim tabernakulum, taką żywą monstrancją. Ktoś choćby kiedyś powiedział, iż ta wędrówka Maryi niosącej ukrytego Chrystusa, to pierwsza w dziejach świata procesja Bożego Ciała. Matka Boża niesie Chrystusa, tak jak my w Uroczystość Bożego Ciała, niesiemy Chrystusa po naszych drogach, wśród naszych domów, miejsc pracy.
Dziś, do położonego w górach judzkich Ain Karin, można podjechać autobusem, prawie pod dom Elżbiety. Wtedy zaś, Maryja musiała sama, będąc w stanie błogosławionym zmierzyć się z górami, aby dotrzeć do domu Elżbiety. Elżbieta nie miała ani płyty indukcyjnej, ani pralki, ani zmywarki. Zatem Maryja prawdopodobnie wykonywała za Elżbietę te codzienne prace.
My przyzwyczailiśmy się do pięknych wizerunków Matki Bożej. Maryja w dostojnych szatach, z koroną na głowie, to wszystko prawda. Ale dopiero po wniebowzięciu. Ale Maryja wcześniej także miała ręce ubrudzone mąką, skórę pomarszczona od prania, szyła, cerowała, pewnie nie raz musiała usiąść, jak każdy człowiek ze zmęczenia. Matka Syna Bożego przychodzi pomagać nam w zwykłych codziennych pracach.
Prośmy Maryję w tajemnicy nawiedzenia św. Elżbiety, abyśmy najpierw sami potrafili nieść innym Chrystusa. Aby każdy z nas mógł być takim tabernakulum w którym mieszka Chrystus, taką monstrancją która niesie innym Chrystusa. Papież Benedykt XVI napisał: kto nie daje innym Chrystusa, daje za mało. Potem, prośmy, abyśmy tak jak Maryja potrafili służyć naszym bliskim codzienną pomocą.