Wyobraź sobie, iż idziesz na bardzo dobrą sztukę słynnego
i cenionego na całym świecie reżysera. W pierwszej scenie główna postać zaczyna
chorować na nieuleczalną chorobę. Taki jest scenariusz, ale ciebie to tak
denerwuje, iż wychodzisz z teatru. Opuszczasz teatr i lekceważysz wizję tego
znakomitego reżysera.
A teraz przełóż tę sytuację na życie – Pan Bóg jest
reżyserem, a sztuką jest życie. Pan Bóg decyduje o twojej chorobie, a ciebie to
denerwuje, jesteś zła, masz do Boga pretensje, więc decydujesz się opuścić
Kościół.
Nie walczysz, nie starasz się, nie masz nadziei na
poprawę sytuacji, ale w ten sposób pokazujesz jaki masz stosunek do Pana Boga.
Chyba trochę płytki skoro liczyłaś, iż Pan Bóg spełni każdą twoją zachciankę?
A gdzie twoje zaufanie do Boga? Gdzie twoja wytrwałość?
Dlaczego nie pozwalasz urzeczywistnić się wizji Boskiego Mistrza? Czy wierzysz,
że On może kazać chorobie odejść?
Dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Ewelina
Szot