Księdza porwała fala powodziowa. Cudem przeżył. „Był blisko śmierci”

stacja7.pl 3 godzin temu

W wyniku powodzi, która nawiedziła południową Polskę, ucierpiały również budynki sakralne, w tym kościół Narodzenia NMP w Lądku-Zdroju. Jak przekazał w rozmowie z TV Trwam ks. Aleksander Trojan, proboszcz parafii, „woda zalała całą plebanię, kancelarię, jadalnię, kuchnię i kotłownię”.

Wszystko zostało zniszczone – powiedział.

Kiedy wiedzieliśmy, iż powódź jest duża, zaczęliśmy wynosić z kancelarii dokumenty, ale nie zdążyliśmy, bo wybiło okna, drzwi – opowiedział duchowny.

To nie wszystko, ponieważ fala porwała wikariusza parafii, gdy zamykał drzwi kościoła. Mieliśmy tragiczną przygodę. Ksiądz wikariusz Wiktor Bednarczyk poszedł zamykać kościół i nie wiedział, iż idzie potężna fala. Jak wyszedł z kościoła, fala go porwała – powiedział duchowny.

Jak przekazał ks. Trojan, „na szczęście dopłynął do muru i złapał się parapetu”.

Ksiądz porwany przez falę: „zmyło mnie”

W rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, wikariusz opowiedział, iż przy pierwszej wodzie poszedł do kościoła, aby zabezpieczyć Najświętszy Sakrament, „sprawdzić, co się dzieje w kościele i zamknąć go”.

Z trudem zamknąłem drzwi i nagle przyszła potężna fala, jak na morzu. Zmyło mnie. Prąd poniósł mnie kilka metrów. Zaczepiłem się o krzaki. Zacząłem się ratować i wspinać po roślinach w wodzie. Zobaczyłem swoją drabinę, która także zatrzymała się na krzakach. Wszedłem na nią i dostałem się na parapet okna – powiedział.

Ksiądz musiał poczekać na pomoc, aż opadnie woda. Był wychłodzony. Był blisko śmierci – wspominał proboszcz.

ZOBACZ TEŻ: Poruszający apel proboszcza z Lewina Brzeskiego. „Bardzo prosimy o jakąkolwiek pomoc”

onet.pl, Gość Niedzielny, kh/Stacja7

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału