Sudan deportował 100 kobiet z Sudanu Południowego – rozdzielono matki i dzieci

chrzescijanin.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Kaufdex z Pixabay

W ubiegłym tygodniu Sudan deportował ponad 100 kobiet pochodzących głównie z Sudanu Południowego i wyznających chrześcijaństwo. Do wydaleń doszło w Chartumie, a krytycy twierdzą, iż motywacją władz były zarówno względy religijne, jak i polityczne.

Według Radia Tamazuj co najmniej 61 kobiet zostało siłą oddzielonych od swoich dzieci, co – jak podkreślają źródła – stanowi rażące naruszenie praw człowieka. Chrześcijanie podkreślają, iż rząd postrzega osoby z Sudanu Południowego jako zagrożenie dla islamu i bezpieczeństwa państwa, mimo iż wiele z wydalonych kobiet mieszkało w Sudanie od dziesięcioleci.

Funkcjonariusze służb przeprowadzali naloty na domy mieszkańców pochodzenia południowosudańskiego w różnych dzielnicach Chartumu. Kobiety aresztowano bez pomocy prawnej i bez zachowania procedur. Zatrzymywano także dzieci, które deportowano bez opieki rodziców.

Według relacji kobiet udzielonych południowosudańskiemu dziennikowi „Al-Watan”, władze odmówiły im możliwości powrotu po dzieci, mające od 3 miesięcy do 12 lat. Niektóre z kobiet zostały aresztowane w środku nocy, około godziny 2:00, inne – na ulicach, gdy szły na targ.

„Wyjechałam z niczym, zostawiając dwoje dzieci – trzyletnie i dziewięcioletnie. Nikt się nimi teraz nie opiekuje” – powiedziała jedna z deportowanych.

Inna kobieta relacjonowała „Al-Watan”, iż została uwięziona w Omdurmanie i deportowana następnego dnia, zostawiając za sobą dziewięcioro dzieci.

Kobiety przetransportowano do ośrodków detencyjnych, a następnie przewieziono do przygranicznej strefy Joda, skąd przekroczyły granicę do stanu Górny Nil w Sudanie Południowym – poinformował Diing Deng Lueth, komisarz hrabstwa Renk w rozmowie z Radiem Tamazuj.

Jedna z deportowanych matek, Triza Alier, przekazała, iż policjanci powiedzieli jej: „Twoje dzieci nas nie obchodzą”. Jak dodała, została zatrzymana na ulicy, bez możliwości powrotu do domu.

Inna kobieta, Sabah Abbass, powiedziała „Al-Watan”, iż była przetrzymywana przez cztery dni i bita za to, iż prosiła o wodę lub jedzenie.

„To było nieludzkie” – podkreśliła.

Solana Jeremiah, szefowa sieci organizacji społeczeństwa obywatelskiego w stanie Górny Nil, nazwała deportacje „niedopuszczalnymi” – informuje Radio Tamazuj. Krytycy podkreślają, iż jako członek Organizacji Narodów Zjednoczonych Sudan jest zobowiązany do przestrzegania prawa międzynarodowego i konwencji genewskich, w tym zasady non-refoulement – zakazu odsyłania uchodźców do krajów, gdzie grozi im niebezpieczeństwo.

„Sudan Południowy, z którego ci ludzie uciekli przed brutalną wojną domową, przez cały czas pozostaje niebezpiecznym miejscem” – napisał Jwothab Othow na stronie Radia Tamazuj. „Niedawna deportacja uchodźców z Sudanu Południowego, połączona z przymusowym rozdzielaniem dzieci od rodziców, stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego i głęboką zbrodnię”.

W ostatnim czasie islamscy ekstremiści zaczęli nawoływać w mediach społecznościowych do wydalania chrześcijan z Sudanu Południowego, z których wielu urodziło się już w Sudanie.

Zgodnie z danymi Joshua Project, 56 procent mieszkańców Sudanu Południowego to chrześcijanie, 34,1 procent wyznaje religie tradycyjne, a 9,4 procent to muzułmanie. W Sudanie natomiast muzułmanie stanowią 93 procent ludności, religie tradycyjne – 4,3 procent, a chrześcijanie – 2,3 procent.

Deportacje mają miejsce w kontekście trwającej wojny domowej, która wybuchła w kwietniu 2023 roku między paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) a Sudańskimi Siłami Zbrojnymi (SAF).

Obie formacje mają islamistyczne korzenie i dopuszczały się ataków na chrześcijan wewnętrznie przesiedlonych, oskarżając ich o wspieranie przeciwnika.

Konflikt między RSF a SAF, które od przewrotu wojskowego w październiku 2021 roku dzieliły władzę, doprowadził do ogromnych strat – dziesiątki tysięcy osób zginęły, a ponad 11,9 miliona zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów w kraju i za granicą, jak informuje Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCR).

W marcu 2023 roku partie cywilne porozumiały się w sprawie przywrócenia procesu demokratycznego, jednak różnice zdań dotyczące struktury sił zbrojnych uniemożliwiły finalizację umowy. Generał Abdel Fattah al-Burhan z SAF chciał w ciągu dwóch lat podporządkować RSF regularnej armii. Lider RSF, Mohamed Hamdan Dagalo, zgadzał się na integrację najwcześniej po dziesięciu latach.

Obaj wojskowi mają islamistyczną przeszłość, choć starają się przedstawiać na arenie międzynarodowej jako zwolennicy demokracji i wolności religijnej.

Sudan uplasował się na 5. miejscu w rankingu 50 krajów, w których najtrudniej być chrześcijaninem – według Światowej Listy Prześladowań (World Watch List) organizacji Open Doors na rok 2025. Rok wcześniej zajmował 8. pozycję. W 2021 roku Sudan po raz pierwszy od sześciu lat wypadł z pierwszej dziesiątki, zajmując 13. miejsce.

Po obaleniu islamistycznej dyktatury Omara al-Baszira w 2019 roku i ustanowieniu przejściowego rządu cywilno-wojskowego przez dwa lata notowano postępy w zakresie wolności religijnej. Zniesiono m.in. prawo piętnujące inne religie jako „niewierne” i unieważniono przepisy o apostazji, które karały śmiercią za porzucenie islamu.

Po wojskowym zamachu stanu z 25 października 2021 roku chrześcijanie w Sudanie ponownie zaczęli obawiać się powrotu najostrzejszych form islamskiego prawa.

W 2019 roku Departament Stanu USA usunął Sudan z listy państw Szczególnej Troski (CPC), które dopuszczają się „systematycznych, ciągłych i rażących naruszeń wolności religijnej”, przenosząc go na listę obserwacyjną. Sudan był wcześniej na liście CPC w latach 1999–2018.

W grudniu 2020 roku Stany Zjednoczone całkowicie usunęły Sudan z tej listy.

Źródło: Morning Star News

Idź do oryginalnego materiału