Sport jako modlitwa Trójcy: Papież Leon XIV otwiera Jubileusz Sportu

9 godzin temu

W niedzielę Trójcy Przenajświętszej, 15 czerwca 2025 r., o godz. 10.00 w Bazylice św. Piotra papież Leon XIV otworzył Jubileusz Sportu homilią, w której ukazał sport jako „tańczące” odbicie miłości Trójcy Przenajświętszej. Zwracając uwagę na wartość współpracy, realnego spotkania oraz sztukę przegrywania, Ojciec Święty zachęcił sportowców do „dania z siebie wszystkiego” – dla Boga i bliźnich. W tej wyjątkowej celebracji usłyszeliśmy także o bł. Pier Giorgio Frassatim, patronie sportowców, oraz o duchowym wymiarze rywalizacji, prowadzącym do ostatecznego zwycięstwa w miłości.

Piotr M. Pietrus, źródło: Vatican News | fot. Dainel Ibanez, CNA | 25 czerwca 2025 |
Tekst został przetłumaczony i opracowany na podstawie oryginalnych materiałów źródłowych przez EWTN Polska.
Dziękujemy, iż czytasz ten artykuł, to zajmie tylko 2 min.
Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się do newslettera.
Subskrybuj newsletter
Wesprzyj naszą misję

W niedzielę Trójcy Przenajświętszej, 15 czerwca 2025 roku, o godzinie 10.00, w Bazylice Papieskiej św. Piotra w Watykanie, Ojciec Święty Leon XIV przewodniczył Mszy św. z okazji Jubileuszu Sportu. Jego homilia łączyła wymiar duchowy i fizyczny, ukazując, jak sport – tak jak modlitwa i sakramenty – może stać się drogą do spotkania Trójjedynego Boga.

Sport jako „tańcząca” komunia miłości

Papież przypomniał, iż Bóg nie jest istotą statyczną, ale wieczną „perychorezą” – tańcem wzajemnej miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego. To boskie „igranie” (gr. Deus ludens), o którym wspominali już Ojcowie Kościoła, objawia się w każdej dobrej aktywności człowieka. Sport, pełen ruchu i dynamiki, odzwierciedla tę piękną relację.

„Każda dobra działalność człowieka niesie odzwierciedlenie piękna Boga, a sport z pewnością należy do takich działań. Bóg … czerpie euforia z obdarowywania swych stworzeń życiem, który ‘igra’.”

Słowo „Dai!” – włoskie „Dawaj!” – to nie tylko okrzyk zachęty, to imperatyw „dać z siebie wszystko”: serce, wysiłek i miłość skierowane ku bliźnim.

Trzy wymiary formacji przez sport

Papież Leon XIV wyróżnił trzy najważniejsze aspekty, w których sport staje się narzędziem wychowania chrześcijańskiego:

  1. Współpraca zamiast indywidualizmu
    • W świecie zdominowanym przez samotność i skrajny indywidualizm sport zespołowy uczy dzielenia się, jedności i wzajemnego wsparcia – odwzorowując duch Trójcy Świętej.
  2. Kontakt z ciałem i rzeczywistością
    • W erze cyfrowej, gdzie wirtualne światy często oddzielają nas od najbliższych, sport przypomina o wartości bezpośredniego bycia razem – w ciele, czasie i przestrzeni, gdzie można praktykować miłość wobec bliźniego.
  3. Umiejętność przegrywania
    • Rywalizacja uczy akceptacji porażki jako doświadczenia ludzkiej kruchości i słabości, które otwiera na nadzieję i prowadzi do wewnętrznego wzrostu.
      – Papież przywołał tu słowa św. Jana Pawła II: Jezus zwyciężył świat nie siłą, ale wiernością miłości.

Przykłady świętych sportowców

W homilii nie zabrakło postaci, które łączyły pasję sportu z życiem duchowym:

  • Bł. Pier Giorgio Frassati, patron sportowców, którego prostota życia i codzienne ćwiczenie się w miłości przypomina, iż nikt nie rodzi się mistrzem ani świętym. Jego wyniesienie na ołtarze zaplanowano na 7 września (informacja dodana z homilii).
  • Papieskie odniesienia
    – Św. Paweł VI już w 1965 roku podkreślał, iż sport przyczynia się do odbudowy społeczeństw po wojnie, promując wartości wychowawcze i duchowe.

Zadanie dla sportowców i trenerów

Na zakończenie Ojciec Święty powierzył sportowcom misję – by w swoim zaangażowaniu byli „odbiciem miłości Trójjedynego Boga”. Wezwał do entuzjazmu i wytrwałości, przypominając Maryję jako wzór działania „w pośpiechu” i gotowości do niesienia pomocy (Łk 1, 39).

„Prośmy Maryję, aby towarzyszyła naszym trudom i zapałowi, aż do największego zwycięstwa: zwycięstwa wieczności, ‘nieskończonego boiska’, gdzie gra już nigdy się nie skończy, a euforia będzie pełna.”

Pełna treść homili:

Drodzy Bracia i Siostry!
Obchodzimy Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, przeżywając jednocześnie dni Jubileuszu
Sportu. Połączenie Trójcy Świętej i sportu nie jest zbyt powszechnie stosowane, jednak nie jest ono nie na miejscu. Każda dobra działalność człowieka niesie bowiem w sobie odzwierciedlenie piękna Boga, a sport z pewnością należy do takich działań. Zresztą, Bóg nie jest statyczny, nie jest zamknięty
w sobie. Jest komunią, żywą relacją pomiędzy Ojcem, Synem i Duchem Świętym, która otwiera się na ludzkość i świat. Teologia nazywa tę rzeczywistość perychorezą, czyli „tańcem”: tańcem wzajemnej miłości.
To właśnie z tej boskiej dynamiki wypływa życie. Zostaliśmy stworzeni przez Boga, który
czerpie euforia z obdarowywania swoich stworzeń życiem, który „igra”, jak przypomniało nam pierwsze czytanie (por. Prz 8, 30-31). Niektórzy Ojcowie Kościoła mówią choćby śmiało o Deus ludens, o Bogu, który się bawi (por. św. Saloniusz z Genewy, In Parabolas Salomonis expositio mystica; św. Grzegorz z Nazjanzu, Carmina, I, 2, 589). Oto dlaczego sport może pomóc nam spotkać Trójjedynego Boga: ponieważ wymaga ruchu mojego ja ku drugiemu, z pewnością zewnętrznego, ale także i przede wszystkim wewnętrznego. Bez tego sprowadza się do jałowej rywalizacji egoizmów.
Pomyślmy o wyrażeniu, które w języku włoskim powszechnie służy do dopingowania
sportowców podczas zawodów: widzowie wołają: „Dai!”, czyli „Dawaj!”. Być może się nad tym nie zastanawiamy, ale jest to piękny imperatyw: forma rozkazująca czasownika “dare”, tzn. „dawać”. To może skłonić nas do refleksji: nie chodzi tylko o fizyczny wysiłek, choćby niezwykły, ale o oddanie siebie, o „danie z siebie wszystkiego”. Chodzi o danie siebie innym – dla własnego rozwoju, dla kibiców, dla bliskich, dla trenerów, dla współpracowników, dla publiczności, a choćby dla przeciwników – i jeżeli jest się prawdziwym sportowcem, ma to znaczenie niezależnie od wyniku.
Święty Jan Paweł II – jak wiemy, sportowiec – mówił o tym tak: „Sport jest euforią życia, zabawą, świętem i jako taki winien być doceniony (…) poprzez przywrócenie mu ducha bezinteresowności, umiejętności tworzenia przyjacielskich więzi, sprzyjania dialogowi i szczerości jednych wobec drugich, (…) poza twardymi prawami produkcji i konsumpcji oraz wszelkim czysto
utylitarystycznym oraz hedonistycznym pojmowaniem życia” (Homilia z okazji Jubileuszu
Sportowców, 12 kwietnia 1984).
W tym kontekście wspomnijmy zatem w szczególności o trzech aspektach, które sprawiają,
że sport jest dziś cennym środkiem formacji ludzkiej i chrześcijańskiej.
Po pierwsze, w społeczeństwie naznaczonym samotnością, w którym skrajny indywidualizm
przesunął środek ciężkości z „my” na „ja”, doprowadzając do lekceważenia drugiego człowieka, sport – zwłaszcza zespołowy – uczy wartości współpracy, podążania razem, dzielenia się, które, jak powiedzieliśmy, leży w samym centrum serca życia Boga (por. J 16, 14-15). W ten sposób może stać się ważnym narzędziem pojednania i spotkania: między narodami, we wspólnotach, w środowiskach szkolnych i zawodowych, w rodzinach!
Po drugie, w społeczeństwie coraz bardziej cyfrowym – w którym technologie, choć zbliżają
do siebie osoby dalekie, często oddalają tych, którzy są blisko – sport wydobywa wartość
konkretnego bycia razem, znaczenie ciała, przestrzeni, wysiłku, czasu rzeczywistego. W ten sposób, przeciwstawiając się pokusie ucieczki do światów wirtualnych, pomaga utrzymać zdrowy kontakt z przyrodą i konkretnym życiem, jedynym miejscem, w którym można praktykować miłość (por. 1 J 3, 18).
Po trzecie, w społeczeństwie rywalizującym, gdzie wydaje się, iż tylko silni i zwycięzcy
zasługują na to, by żyć, sport uczy również przegrywać, stawiając człowieka w obliczu sztuki porażki w obliczu jednej z najgłębszych prawd o jego kondycji: kruchości, ograniczeń, niedoskonałości. Jest to ważne, ponieważ właśnie doświadczenie tej kruchości otwiera nas na nadzieję. Nie ma sportowca, który nigdy nie popełnia błędów, nigdy nie przegrywa. Mistrzowie nie są nieomylnymi maszynami, ale mężczyznami i kobietami, którzy choćby po upadku znajdują odwagę, żeby się podnieść. W tym kontekście przypomnijmy sobie słowa św. Jana Pawła II, który powiedział, iż Jezus jest
„prawdziwym «Atletą» Boga”, ponieważ zwyciężył świat nie siłą, ale wiernością miłości (por.
Homilia podczas Mszy św. z okazji Jubileuszu Sportowców, 29 października 2000).
Nie przypadkiem, w życiu wielu świętych naszych czasów sport odegrał znaczącą rolę,
zarówno jako praktyka osobista, jak i droga ewangelizacji. Pomyślmy o błogosławionym Pier Giorgio Frassatim, patronie sportowców, który będzie ogłoszony świętym 7 września. Jego proste i jasne życie przypomina nam, iż tak jak nikt nie rodzi się mistrzem, tak też nikt nie rodzi się świętym. To codzienne ćwiczenie się w miłości zbliża nas do ostatecznego zwycięstwa (por. Rz 5, 3-5) i sprawia, iż jesteśmy zdolni do pracy nad budowaniem nowego świata. Twierdził tak również św. Paweł VI, dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej, przypominając członkom pewnego katolickiego stowarzyszenia sportowego, jak bardzo sport przyczynił się do przywrócenia pokoju i nadziei w społeczeństwie wstrząśniętym skutkami wojny (por. Przemówienie do członków C.S.I., 20 marca
1965). Powiedział: „To budowanie nowego społeczeństwa jest celem waszych wysiłków: (…) w przekonaniu, iż sport – dzięki zdrowym wartościom wychowawczym, które promuje – może być niezwykle pomocnym narzędziem duchowego wzrastania osoby ludzkiej, co jest pierwszym i niezbędnym warunkiem społeczeństwa uporządkowanego, spokojnego i twórczego” (tamże).
Drodzy sportowcy, Kościół powierza wam niezwykle piękną misję: abyście w swoich
działaniach byli odbiciem miłości Trójjedynego Boga dla waszego dobra i dobra waszych braci.
Zaangażujcie się w tę misję z entuzjazmem: jako sportowcy, jako trenerzy, jako stowarzyszenia, jako grupy, jako rodziny. Papież Franciszek lubił podkreślać, iż Maryja w Ewangelii jawi się nam jako osoba aktywna, w ruchu, a choćby „w pośpiechu” (por. Łk 1, 39), gotowa – tak jak potrafią to matki – wyruszyć na wzywający gest Boga, aby nieść pomoc swoim dzieciom (por. Przemówienie do wolontariuszy ŚDM, 6 sierpnia 2023). Prośmy Ją, aby towarzyszyła naszym trudom i zapałowi, i aby zawsze ukierunkowywała je jak najlepiej, aż do największego zwycięstwa: zwycięstwa wieczności,
„nieskończonego boiska”, gdzie gra już nigdy się nie skończy, a euforia będzie pełna (por. 1 Kor 9,24-25; 2 Tm 4, 7-8).

Słowa najważniejsze SEO: Jubileusz Sportu, Trójca Przenajświętsza, Ojciec Święty Leon XIV, sport i wiara, Deus ludens, sport chrześcijański, Pier Giorgio Frassati, formacja przez sport.

@Zainteresował Cię artykuł?
Chciałbyś zabrać głos w tej sprawie? Wyrazić spoją opinię? Skomentować?
Napisz na redakcja@ewtn.pl
Wybrane wypowiedzi opublikujemy na ewtn.pl
Idź do oryginalnego materiału