Jakiś czas temu internetowy magazyn „Kontra” poprosił mnie o napisanie dla nich artykułu o ojcostwie, wychodzącego od teologii, ale lądującego w życiu społecznym i z praktycznymi wskazówkami. Nakłoniło mnie to do odświeżenia jednego z podrozdziałów mojego doktoratu, a to z kolei spowodowało, iż spojrzałam trochę inaczej na wojnę za naszą wschodnią granicą.
Nie jestem socjologiem, więc to, co teraz napiszę, to jedynie pewna intuicja, wynikająca z przeczytanych i wysłuchanych analiz (polecam to video Ośrodka Studiów Wschodnich o Rosji i systemowej przemocy, w tym rodzinnej; ostrzegam, iż na początku są zdjęcia z Buczy i Irpienia, więc lepiej słuchać niż oglądać) oraz tego, co wyczytałam o ojcostwie i opisałam w zalinkowanym wyżej tekście.
Jedna z najmocniejszych różnic, jaka się zaznaczyła między społecznościami Ukrainy i Rosji, można zobaczyć, moim zdaniem, dwa filmiki. Prezydenta Zełeńskiego, opublikowanym po tym, jak propaganda rosyjska rozpuściła wieści, iż uciekł z Kijowa. Na swój użytek tytułuję go filmikiem: „President tut”. Dla Ukraińców, przynajmniej tych, którzy chcieli walczyć, było to powiedzenie: „Jestem z wami” i miało olbrzymi wpływ na morale.
W tym samym czasie prezydent Putin znikł, a potem opublikowany został film, w których był nieudolnie wklejony w tło. Wtedy po raz pierwszy zaczęła w mnie kiełkować pewna myśl, którą teraz spróbuję nieudolnie przekazać.
Mianowicie iż społeczeństwo rosyjskie to społeczność od wielu pokoleń zdradzana przez ojców. Od tak wielu, iż to uznawane tam jest za normę i z typowo słowiańską rezygnacją przyjmowane jako dopust. Wot, takaja żyzń.
Filmik OSW opisuje przerażającą, jeżeli potrafi się wyobrazić sobie konsekwencje (chociaż po tym, co Rosjanie robią na Ukrainie, czy chociażby po tym, co pokazane zostało w takich filmach jak Lewiatan albo Żyła sobie baba, wyobrażać sobie nie trzeba), rzeczywistość społeczną Rosji. Kraju, w którym od 2017 r. pobicie żony lub dziecka, o ile się ofiary trwale nie uszkodziło lub nie zabiło, jest zaledwie wykroczeniem (pozdrawiamy wszystkich windujących Rosję na piedestał za promowanie konserwatywnych wartości). W którym jest jeden z najwyższych odsetków rozbitych rodzin, samotnych matek, dzieci porzucanych na ulicy, bo matka np. ma kolejnego pana, a dzieci z poprzedniego związku przeszkadzają w szczęśliwości obecnego. Społeczeństwa o olbrzymim odsetku ludzi uzależnionych i porażającej liczbie aborcji. Którego lider, a więc figura ojca, po tym, jak rozpętał piekło, uciekł.
To nie jest nowy stan dla tego kraju, bardzo podobnie było już za cara – świetnie to pokazuje chociażby opowiadana przez Telimenę niby zabawna historyjka, jak to człowiek został absurdalnie surowo ukarany za zabicie jej pieska. Tylko wtedy, aż do rewolucji, w Rosji działały bezpieczniki, m.in. prawosławna Cerkiew. Była zależna od struktur caratu, ale jednocześnie tworzyła przestrzeń duchowej wolności i pełniła w swoim zakresie jakąś funkcję wychowawczą. Komuniści ją zniszczyli, a kiedy się okazało, iż jednak jest potrzebna, z resztek odtworzyli całkowicie uzależniony od władzy cywilnej kadłubek. To jest Kościół, więc jest w niej obecny Duch i życie, ale struktury są tak zabetonowane, żeby przypadkiem życie nie wykazało się zbyt dużym nowatorstwem i nieprzewidywalnością. Owszem, większość społeczeństwa ją docenia, ale regularnie praktykuje i poważnie traktuje jej wskazania mniej niż 20% Rosjan.
W Rosji brak pozytywnego wzorca ojcostwa (poza terenami, gdzie dominuje islam), a ludzie ze spokojem wydają się akceptować to, iż są porzucani w chwili kryzysu, wymusza się na nich życie w biedzie w imię wielkich idei, za którymi kryje się zwyczajna chciwość i pragnienie władzy. Idealnie do tego, jak funkcjonują tamtejsze struktury rządowe, pasuje zdanie jednego z anonimowych alkoholików, zacytowanych przez o. Pałysa w Hewel: „Nie chodziło mi o prawdę, tylko o zwycięstwo”.
W takiej strukturze jeżeli chcesz żyć uczciwie i zgodnie z zasadami, zostajesz jurodiwym (zob. Wyspa) albo giniesz (Lewiatan). To sprawia, iż choćby ci, którzy mają w sobie potencjał życia inaczej, przyjmują maskę silnych i stają się bezwzględni. Takie są zasady tej społecznej gry – zawsze podejrzewaj najgorsze i zgodnie z tym działaj. I cała lista reguł, jakie obowiązują w rodzinie alkoholowej, bo to te same klimaty, tyle iż rozciągnięte na naród.
On rozpaczliwie potrzebuje Ewangelii, a szczególnie tego zdania, które było ukochanym cytatem Jana Pawła II: „Poznacie prawdę i prawda was wyzwoli” (pozdrowienia dla Gwiazdy Tik toka 😉 ). Potrzebuje mężczyzn, którzy będą mieli odwagę przekazywać Logos i stawać roztropnie po jego stronie. I być cierpliwi, bo ta zmiana nie dokona się w jedno pokolenie, ale akurat ta cnota, patrząc na dzieje Rosji, zalega w jej narodzie w potężnych pokładach.
Wierzę głęboko w obietnicę Maryi z Fatimy, iż ten kraj nawróci się jako pierwszy. A od strony praktycznej, tak myślę, potrzebni są do tego dobrzy ojcowie. Tacy, którzy w chwili zagrożenia czy trudności zostaną ze swoimi, a na pewno zapewnią im wsparcie.