Obozy dla uchodźców w Sudanie Południowym są przykładem harmonii międzyreligijnej

chrzescijanin.pl 1 godzina temu
Organizacja Christian Aid odnotowała gwałtowny wzrost liczby przybywających uchodźców, w tym osób powracających, które lata wcześniej uciekły przed wojną domową w Sudanie Południowym.

Ponad 1,2 miliona uchodźców uciekających przed wyniszczającą wojną w Sudanie przekroczyło granicę z sąsiednim Sudanem Południowym – poinformował Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Spośród nich 823 557 osób wraca do kraju, który opuściły w wyniku dwóch wielkich konfliktów, co sprawia, iż ich status jako powracających uchodźców ma wyjątkowo złożony charakter.

Pomimo podwójnej tragedii, jaka dotknęła w większości chrześcijańskich uchodźców powracających do ojczyzny, obozy w północnym Sudanie Południowym – które przyjmują także około 400 000 uchodźców z muzułmańskiego Sudanu – stały się miejscem porozumienia i harmonii, mimo dziesięcioleci napięć między oboma narodami i religiami.

– Nie zaobserwowaliśmy wrogości między obiema grupami religijnymi – powiedział James Wani, dyrektor krajowy organizacji Christian Aid, w rozmowie z Christian Daily International. – W rzeczywistości zauważamy wzrost wzajemnego zrozumienia między muzułmanami a ich chrześcijańskimi braćmi. Wcześniej postrzeganie chrześcijan przez muzułmanów z północy było zupełnie inne.

Różnice religijne były jednym z głównych czynników wojny domowej, która ostatecznie doprowadziła do podziału państwa. Gdy prezydent Jaafar Nimeiri w 1983 roku wprowadził prawo szariatu w całym ówczesnym Sudanie, południe odpowiedziało zbrojnym oporem. Brutalny konflikt trwał aż do 2005 roku, kiedy Sudan Południowy uzyskał autonomię, a następnie w 2011 roku – pełną niepodległość.

Wani podkreśla złożoność sytuacji uchodźców powracających do ojczyzny. Po latach spędzonych w Sudanie jako uchodźcy, teraz wracają do swojego kraju – również jako uchodźcy. – Nie wiem, czy można ich nazwać powracającymi uchodźcami, bo mają niejako podwójną tożsamość. Nauczyli się żyć wspólnie ze swoimi muzułmańskimi braćmi i siostrami – wyjaśnia.

Taka postawa spotkałaby się w Sudanie z ostrą reakcją i mogłaby wywołać napięcia religijne. Tymczasem – jak zaznacza Wani – muzułmanie w Sudanie Południowym wyrażają choćby zainteresowanie poznaniem chrześcijaństwa, bez obaw o negatywną reakcję otoczenia.

– W północnym Bahr el Ghazal, kiedy udzielaliśmy pomocy, ludzie mówili: „Byliśmy muzułmanami, ale zetknęliśmy się z chrześcijaństwem i zaczynamy je przyjmować” – tłumaczy Wani. – W Sudanie zmiana wyznania to poważna sprawa. Tymczasem nie odnotowaliśmy żadnych napięć religijnych związanych z tym procesem.

W całym regionie podejmowane są też inne działania na rzecz przezwyciężania podziałów religijnych. Rada Międzyreligijna Sudanu Południowego oraz Sudańska Rada Międzyreligijna (SIRC) mają na celu budowanie mostów między wspólnotami różnych wyznań.

Mimo tych budujących sygnałów, obozy uchodźców zmagają się z ogromnym wyzwaniem: brakiem zasobów. Nagły napływ ludzi z Sudanu tylko pogłębił i tak już dramatyczną sytuację.

Christian Aid oraz organizacje partnerskie starają się zapewnić potrzebującym żywność, schronienie i pomoc medyczną. Jednak równie istotne, jeżeli nie ważniejsze, jest wsparcie duchowe i emocjonalne, które pomaga leczyć rany wojennej traumy.

– Dzięki naszej sieci powiązań wyznaniowych oferujemy pomoc duszpasterską, by pomóc ludziom przezwyciężyć skutki konfliktu – mówi Wani. – Szczególną uwagę poświęcamy osobom, które doświadczyły przemocy seksualnej i ze względu na płeć w drodze do obozów, i które przeszły przez prawdziwe piekło.

Zespół organizacji kieruje takie osoby do dostępnych w obozach usług psychospołecznych. Współpracuje też z liderami lokalnych społeczności, by przeciwdziałać stygmatyzacji ofiar przemocy seksualnej.

Wani podkreśla, iż organizacje wyznaniowe niosą pomoc wszystkim potrzebującym – niezależnie od ich wiary czy pochodzenia. Powracającym uchodźcom oferują pakiety wsparcia integracyjnego, które pomagają rozpocząć działalność gospodarczą i ponownie odnaleźć się w społeczeństwie.

Dodatkowo – jak zaznacza – Christian Aid współpracuje z Humanitarian and Development Consortium (HDC), by zapewnić wielofunkcyjne wsparcie finansowe 5 000 osób. Przy dodatkowym wsparciu rządu Szkocji udało się pomóc kolejnym 2 100 osobom. Program ten uwzględnia także wsparcie dla ofiar przemocy, w odpowiedzi na ich szczególne potrzeby ochronne.

Działania na rzecz bezpieczeństwa osób uciekających przed wojną przyniosły Waniemu i jego zespołowi nieoczekiwane odkrycie. W świecie pełnym religijnych napięć, byli świadkami niezwykłego porozumienia między dwiema religiami – choćby w najbardziej dramatycznych okolicznościach.

Autor: Vincent Matinde
Źródło: Christian Daily

Idź do oryginalnego materiału