Silne państwo nie potrzebuje solidarności?

2 godzin temu
Zdjęcie: Powódź


Nie wyobrażam sobie, iż zdrowe może być społeczeństwo, którego członkowie nie okazują sobie solidarności w sytuacjach granicznych, a taką jest powódź – pisze Helena Jędrzejczak w „Kulturze Liberalnej”.

W nowym numerze tygodnika „Kultury Liberalnej” ukazał się tekst Heleny Jędrzejczak, w którym autorka zastanawia się nad znaczeniem fenomenu solidarności Polaków w obliczu kryzysów, podkreślając jej wagę choćby w silnym państwie.

Na początku przywołuje przykłady powodzi, które nawiedziły Dolny Śląsk i Opolszczyznę. Opisuje dramat mieszkańców, którzy mierzyli się z ogromnymi zniszczeniami i szlamem, który pokrywał ich domy i mienie. „Rzeki znowu zaczynały bardzo być”, pisze autorka – nawiązując do tytułu książki Macieja Roberta „Rzeki, których nie ma” – a woda docierała do miejsc, które wydawały się całkowicie bezpieczne.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

25 zł 50 zł 100 zł 200 zł 500 zł 1000 zł

„Z całej Polski płyną pieniądze i dary rzeczowe, a ochotnicy i ochotniczki przyjeżdżają, by usuwać skutki powodzi” – pisze autorka, podkreślając, iż polskie społeczeństwo w obliczu tragedii potrafi okazać ogromną solidarność. Organizacja pomocy jest coraz lepiej zaplanowana i skuteczna, co może być efektem wcześniejszych doświadczeń z uchodźcami z Ukrainy. W społeczeństwie pojawia się jednak także ciemniejsza strona – autorka wspomina o szabrownikach oraz fałszywych zbiórkach. Nie brakuje również teorii spiskowych, w których pojawia się choćby wątek roli Czech w wywołaniu powodzi.

Solidarność w Polsce w sytuacjach kryzysowych okazuje się być jednym z najważniejszych elementów, które pomagają przetrwać najtrudniejsze chwile. „Polskie społeczeństwo zdało egzamin”, pisze autorka, zwracając uwagę na poświęcenie mieszkańców, którzy chronili swoje i sąsiednie miejscowości przed wodą. To samo dotyczy zaangażowania lokalnych władz, prezydentów i burmistrzów, którzy robili wszystko, by ratować swoje miasta. „Oni (raczej) nie zawiedli”, choć często musieli radzić sobie w sytuacjach, gdy brakowało oficjalnych informacji lub decyzji, jak np. w Kłodzku, gdzie władze miasta przez kilka godzin nie wiedziały, iż tama została przerwana.

Mimo tego, autorka krytykuje zaniedbania państwa. „Zaniedbania państwa są wieloletnie”, pisze, wskazując, iż problemy hydrotechniczne są efektem wieloletniego braku inwestycji i niedbałości o infrastrukturę. Tworzenie nowych instytucji, takich jak Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, okazało się nieskuteczne. Wody Polskie miały odpowiadać za stan tam i wałów, jednak ich działania przyczyniły się do katastrofy, która dotknęła m.in. Kłodzko i Stronie. „To ta istniejąca od sześciu lat instytucja odpowiadała między innymi za stan tamy w Stroniu”.

Nowość Nowość Promocja!
  • Martin Scorsese
  • Antonio Spadaro SJ

Dialogi o wierze

35,92 44,90 Do koszyka

Na tym tle pojawia się refleksja na temat różnicy między rolą państwa a rolą społeczeństwa w sytuacjach kryzysowych. Autorka zauważa, iż choć chciałaby, aby państwo działało sprawniej, nie wyobraża sobie, aby w pełni zdrowe społeczeństwo mogło istnieć bez solidarności. „Nie wyobrażam sobie, iż zdrowe może być społeczeństwo, którego członkinie i członkowie nie okazują sobie solidarności w sytuacjach granicznych, a taką jest powódź”. Solidarność, choćby tylko w chwilach kryzysu, jest dla autorki niezbędnym elementem społecznej tkanki, choćby w warunkach dobrze działającego państwa.

Autorka nie omija jednak innych problemów związanych z brakiem zaufania, który dotyka zarówno relacje międzyludzkie, jak i relacje obywateli z państwem. „Polska nieodmiennie jest jednym z państw o najniższym poziomie zaufania społecznego na świecie”, pisze, zauważając, iż nieufność do polityków i instytucji państwowych stwarza grunt dla dezinformacji i teorii spiskowych, co dodatkowo komplikuje sytuacje kryzysowe. Jednak na tle tej nieufności jest jeden jasny punkt: straż pożarna, która cieszy się dużym zaufaniem społecznym. „Straż Pożarna, tak Państwowa, jak Ochotnicza, stały lider rankingów zaufania”.

Artykuł kończy się refleksją nad zmianami klimatycznymi, które mają ogromny wpływ na częstotliwość i intensywność powodzi. „Rzeka, której (prawie) nie ma, jak warszawska Wisła od paru lat osiągająca kolejne rekordy płytkości, nie jest ani trochę mniej straszna”, pisze autorka, zwracając uwagę na groźbę, jaką stanowi niszczenie ekosystemów wodnych.

Przeczytaj również: Do planu dnia dopisuję: spróbować być gotowym na wszystko, cokolwiek przyjdzie. Powódź 2024

Idź do oryginalnego materiału