Seks przed ślubem? Zło. A mieszkanie przed ślubem? Ksiądz nie ma wątpliwości

2 godzin temu
Rozmienianie diamentu na dwuzłotówki i łykanie tabletek na włosy, które rozwalają wątrobę – takie obrazowe porównania stosuje ksiądz, który usiłuje odwieść młodych ludzi od wspólnego mieszkania przed ślubem. I to choćby bez współżycia. Bo niejeden pękł – zauważa smutno. To wystawianie się na okazję – przestrzega.


– Coraz więcej osób mieszka ze sobą przed ślubem i traktuje to jako normę. A gdy widzą kogoś, kto dba o to, by zamieszkać ze sobą dopiero po ślubie sakramentalnym, to jest takie zdziwienie – mówi ks. Teodor Sawielewicz, twórca kanału na YouTube o nazwie Teobańkologia.

Na swoim kanale tłumaczy, jak rozumie wiele aspektów bycia chrześcijaninem. Sporą uwagę poświęca wspólnemu mieszkaniu przed ślubem, porusza też kwestie rozwodu itp.

Nie musimy tłumaczyć, iż kościół katolicki nie dopuszcza tzw. seksu przedmałżeńskiego. Księża od dawien dawna tłumaczą wiernym, iż współżycie jest tolerowane wyłącznie po zawarciu małżeństwa. A co jeżeli para ludzi chce ze sobą mieszkać, ale seksu nie uprawiać? No to też – zdaniem księdza Sawielewicza – zło.

Jego zdaniem zabrania tego słynne "Kazanie na górze", zawarte w ewangelii wg. św. Mateusza.

"Słyszeliście, iż powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. jeżeli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła" – tak brzmi fragment tego kazania. Dalej jest o odcinaniu kolejnych części ciała, by nie grzeszyły.

I zdaniem ks. Sawielewicza, w tym fragmencie Biblii chodzi nie tylko o tzw. cudzołożenie czy pożądliwe patrzenie, ale w ogóle na wystawianie się na okazję do grzechu i pokusę.

– choćby jeżeli decydujemy się, iż tylko mieszkamy ze sobą i nie będziemy współżyć przed ślubem – opowiada duchowny. – Tak naprawdę to jest grzech pychy. Człowiek mówi sobie: dam radę! Jestem na tyle silny, na tyle pobożny, na tyle ogarnięty, wstrzemięźliwy, mężny, iż dzięki temu wytrzymam. A ilu pękło, choćby nie mieszkając wspólnie? Bardzo wielu! Jezus poucza: nie rób tak – dodaje.

Wspólne mieszkanie przed ślubem? Grzech!


W swojej interpretacji duchowny idzie naprawdę daleko. Uważa bowiem, iż nie tylko cudzołóstwo jest grzechem. Grzechem jest też... wspólne mieszkanie przed ślubem, choćby bez elementów seksualnych. Bo to jednak zakłada, iż do czegoś by mogło dojść.

– Jasne, można by powiedzieć, iż jest masa argumentów za tym, żeby mieszkać ze sobą przed ślubem. Bo się można sprawdzić, bo to tańsze, bardziej ekonomiczne, bo trudno o mieszkanie, bo ktoś chce się usamodzielnić, bo "muszę sprawdzić, czy on się nadaje, czy nie". Badania pokazują, iż związki osób, które w ten sposób chciały się sprawdzić, o wiele częściej się rozpadają niż związki tych par, które nie mieszkały i nie współżyły ze sobą przed ślubem. To mówi statystyka – wyjaśnia ksiądz. Nie precyzuje jednak, na jakie badania się powołuje.

Ale tłumaczy, iż straty z mieszkania razem przed ślubem są o wiele większe niż zyski.

– To tak, jakby ktoś powiedział, iż rezygnuje z diamentu, ponieważ potrzebuje dwuzłotówki, żeby ją włożyć do wózka w supermarkecie. Jest mu potrzebna, więc rezygnuje z diamentu i wybiera dwuzłotówkę – powtarza.

– Twoja seksualność jest tak cenna, tak święta, iż nie ma co narażać się na to, żeby zacząć za szybko, przed decyzją, iż będziecie razem na dobre i złe. To tak, jakbyśmy chcieli sprawdzić, czy na obrazie "Mona Lisa" można kroić szynkę – używa barwnego porównania.



A potem mówi językiem korzyści i strat. Jego zdaniem "życie na kocią łapę" ma pewne plusy, ale "korzyści są tak niewspółmiernie mniejsze od szkód, które to przyniesie, iż Jezus mówi: nie rób tego".

– Nie miej takiej wizji miłości, iż inaczej się nie da. Nie nasycaj się suplementami miłości, wybierz miłość przez wielkie M. Nie wybieraj specjalnie okazji, w których wystawiasz się na pożądliwość. Jezus mówi: uważaj, bo to cię niszczy, niszczy twój związek i to z takimi szkodami, iż się nie pozbierasz. Nie warto tego robić, tak, jak nie warto łykać tabletki na porost włosów, jeżeli ta tabletka rozwali ci wątrobę i serce – mówi obrazowo ks. Sawielewicz.

Dodajmy jeszcze, iż wśród duchownych nie ma pewności, czy mieszkanie ze sobą przed ślubem grzechem jest, czy nim nie jest. Jedni uważają iż tak, inni, iż nie. Ale jedni i drudzy nie zalecają, bo to przecież okazja do grzechu.

Idź do oryginalnego materiału