
Rozważaj Tajemnicę Odkupienia razem z swoją rodziną. Refleksje na dzień 41 okresu Wielkiego Postu.
🔉Wysłuchaj rozważania:
MODLITWA ZWYCZAJNA PRZED KAŻDYM ROZMYŚLANIEM.
Błagam Cię, Jezu, Boże mój! niech siła Miłości Twojej gorętszej od ognia, słodszej od miodu, ogarnie duszę moją, abym umarł dla Miłości Twojej, o! Panie mój, Któryś raczył umrzeć dla mojej miłości. Amen.
(Modlitwa Św. Ojca Franciszka z Asyżu.)
Rozmyślanie. Król ratunku od Boga prosi.
Przygotowanie 1. Historię przypomnij sobie.
Przygotowanie 2. Staw się przy krzyżu i słuchaj.
Przygotowanie 3. Proś, żebyś się nauczył uciekać się w potrzebie do Pana Boga.
Punkt I.
Walka niebezpieczna następowała z śmiercią, z czartem, a posiłku żadnego Pan nie widział, odbieżeli uczniowie, boleści gniotły nieznośne, pociecha żadna znikąd nie przystępowała. Do Boga się wtedy obróciwszy, całym sercem głośno zawołał: „Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił” (Mat. 27, 46)? Gwałtowna znać potrzeba, iż Jezusowi do tych słów przyszło i ratunku od Boga zasięga. Większa była zaiste niż nasza, gdy mając co małego, sarkamy, a gdybyśmy w tym małym ucisku Boga na pomoc wzywali, jeszcze by dobrze było; ale albo na Boga narzekamy, albo od złości płaczemy, albo innym łajemy, albo w kącie siedząc od smutku ustajemy, albo też w smutku innych pociech z ziemi szukamy, towarzystwem się cieszymy, muzyki słuchamy. A co gorsza, do złych sposobów często ludzie w kłopocie się udają: bywają i gusta i czary. Bóg zaś wygląda, gotów z ratunkiem z Nieba; żałosny jest, iż ludzie do niego się nie uciekają, i w pokusach, lub w innej potrzebie, po ratunek nie idą. W nikim innym nie pokładam nadziei, tylko w Tobie Boże mój: niech inni w kłopotach, w pokusach co chcą szukają, tyś Bóg mój jedyny, ratunek mój, największa nad wszystkie rzeczy pociecha, nic nie ucieszy serca mego, tylko Ty.
Wołam wtedy do Ciebie: Boże, Boże mój, nie opuszczajże mnie, nie tylko kiedy żyję, gdy będzie trzeba co moment ratunku Twego, ale najbardziej przy śmierci, przy niebezpiecznej i ostatniej potrzebie, w Tobie nadzieja moja.
PRZEKAŻ 1.5% PODATKU
na rozwój Salveregina. Bóg zapłać
KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Salveregina 19503
Punkt II.
Jakieś trudne to wzywanie Jezusowe; Boga wzywa żeby go nie opuszczał? I owszem mówi: Boże mój, czemuś mnie opuści!? Gdyż Bóstwo nie rozłączyło się od człowieczeństwa Chrystusowego; i nigdy dusza, choć w tak wielkim utrapieniu, z Boga oka nie spuściła; zawsze Bóg był przy Chrystusie, i z ciałem jego, duszą, społeczność miał nierozdzielną; cóż to wtedy mówi: „Czemuś Mnie opuścił!” (1) Nie chciał Go od śmierci wyzwolić, ani też w Osobie Chrystusowej żadnego cudu uczynić, majestatu jego pokazać, dla tego, takie tam opuszczenie było? (2) W osobie żydów Jezus mówi, których opuścił Bóg, iż im dopuścił wpaść w tak wielki grzech, żeby rozumieli ludzie, iż prawdziwym człowiekiem był, i iż jakoby prawdziwe ciało miał i iż prawdziwie cierpiał, z żałości te słowa mówi. Spływały wprawdzie od Boga dziwne pociechy na duszę Jezusową, która zawsze Boga widziała; ale przy tych pociechach taż dusza uwielbiona, zarazem niewymowny smutek cierpiała. Pokazuje przyrodzoną skłonność natury ludzkiej do życia, o które prosił Ojca w Ogrójcu, zdając się jednak na Wolę Ojcowską, i poddawając jej też naturę, mówi: Co się tyczy natury ludzkiej mojej, umrzeć się wzdryga i pytam Cię Ojca mego, czemuś mnie opuścił? Bo i teraz taż natura żyć by chciała, ale mi odpowiesz: Wola Moja jest, dla tej też woli, nie wysłuchałeś mnie w Ogrójcu (3). Mało ich Ojcze Niebieski widzę, którym Męka Moja pomocna będzie, czemuż z nich tej pociechy nie mam? Czemu ich tak mało mam: Niech ludzie poznają, dlaczegoś mnie opuścił? (4) Wszak żeś dlatego mnie na męki wydał, aby oni od grzechu wolni byli? (5) Nie rozumiejcie ludzie, iż dlatego iżem Bóg, już ile człowiek boleści nie ponoszę, wiedźcież o tym, iż jak na początku boleść, smutek był, tak i teraz, Bóstwo tylko pomagało żem wiele cierpieć mógł, bo od mniejszych choćby razów człowiek by był musiał umrzeć, ale żebym nie cierpiał, do tego nie pomogło. Nie mogą łotrowie mówić, którzy ze mną wiszą: Boże mój, czemuś nas opuścił? Bo na śmierć zasłużyli; alem ja niewinny i dlatego wołam: Czemuś mnie opuścił? Czemuś mnie na męki wydał? Wszak dla grzechów ludzi, co sobie na śmierć zasłużyli? Widzę wiele bolesnych męczenników, którzy dla imienia mego cierpieć ciężko będą, widzę jako na sługi moje następować będą, obelżeniem, biciem, wszyscy się będą pastwić. Widzę oschłości ludzi nabożnych, pokusy, utrapienia, którzy iż są członkami moimi, imieniem ich i swoim do Ciebie wołam: Boże czemuś Mnie opuścił? Opuszczony Jezus, Król twój duszo, na męki wielkie, nieznośne przyszedł dla Ciebie. Poniżaj się za tę dobroć i miłość jego, a dziękuj mu z serca za taką hojną szczodrobliwość jego nie chcąc go nigdy opuszczać.
Punkt III.
Zastosuj powyższe przyczyny opuszczenia Jezusowego do twego pożytku. Bywa to, iż człowiek o dłuższy żywot prosi i po długich lekarstwach niepożytecznych cudu żąda, którego Bóg nie czyni. Cóż czynić? Czołem Bogu bić z pokorą potrzeba i nic się nań nie oburzać. Schnie kto, gdy widzi powinnych swych, Boga obrażających; rada na to jest, byś prosił za nich Pana Boga i strofował, gdy możesz. Często trzeba pokazać iż boli, bo stąd przyjdzie poprawa i niech to pokażą ci, którzy biją, bo milczenie zgorszenie zaciąga. Robisz dobrze i czynisz wszystko co się Bogu podoba, tak iż się może o tobie mówić, iż patrzysz ustawicznie na Boga, a przecież zawsze masz oschłości; nie dbaj, dobrze czyń, będziesz podobnym Jezusowi. Przyrodzona dobra skłonność ciągnie cię czasem do czego i rad byś to spełnił czasem i choćby żarliwość według Boga gorąca jest: w rzeczach duchownych, aliści Wola Boża inaczej. Cóż masz czynić? Przyjmuj z pocałowaniem Wolą Bożą. Chodzę np. około duszy mojej pracując i około dusz ludzkich, a przecież nie widzę wielkiego pożytku; trwaj, krzyża nie opuszczaj, robić nie ustawaj, zobaczysz pożytek. Szanuj drogą śmierć Chrystusową, którą podjął dla grzechów twych, niech znowu dla grzechu twego nie umiera. To też komu możesz, przekładaj. Nie mów sobie: cierpieć nie mogę i kiedy ci mówią, ale Chrystus cierpiał? nie mów bo był Bogiem, gdyż on według Bóstwa nie cierpiał i choć byś też najniewinniejszym się czuł. Skoro przyjdzie krzyż, znoś go z ochotą; nie dla tego iż niewinnie cierpisz, ale dlatego żeś grzesznym był? Albo iż się tak Ojcu Niebieskiemu podoba. I stąd przychodzi, iż nie możesz Bogu mówić: Boże czemuś Mnie opuścił? Bo zaiste zasłużyłeś na karanie to, odstępując Boga, aby cię on też odstąpił i dał cię na męki.
Wyznaję, Jezu, żem odstąpił, ale znowu się wracając do Ciebie przystępuję do Ciebie, prosząc pokornie nie odrzucaj mnie od siebie, bo wiem, iż nie odrzucasz tych, którzy chcą służyć Tobie jakoż i ja chcę, z wielką otuchą, iż choćby i miecze wszystkie na świecie i języki wszystkie i oschłości wszystkie, niesmaki w rzeczach duchownych, frasunki, kłopoty, na mnie uderzyły, ja nie chcę odstąpić Ciebie. Co wszystko sprawi modlitwa Twoja, którąś też dla mnie uczynił.
——————————————–
Przypisy do powyższego rozważania:
(1) Bernard. Serm. 5 de Ver: Isaiae.
(2) Theophil.
(3) Origen 27, Mat.
(4) Cyprianus tract. de passione.
(5) Barrad 27.
Źródło: Ks. Marcin Hińcza TJ – Król Bolesny Jezus Chrystus, wyd. 5 1885r.