Setki macew, wykorzystanych do budowy gigantycznej stodoły, trafiły ponownie na cmentarz żydowski.
Po cóż mieć nadzieję na raj, kiedy sama Przysucha była rajem
Isaac Bashevis Singer
W czasie ostatniej majówki w Przysusze odzyskano setki macew pochodzących z miejscowego cmentarza żydowskiego. W czasie okupacji użyto ich jako materiału budowlanego.
Przysucha to niewielkie miasteczko południowego Mazowsza o niezwykle bogatej żydowskiej historii. To z powodu cadyków spoczywających w ohelu[1] na tutejszym cmentarzu miejscowość rozpoznawana jest w całym żydowskim świecie, zwłaszcza wśród ortodoksyjnych Żydów. Jaakowa Icchaka ben Aszera Rabinowicza, zwanego Świętym Żydem z Przysuchy, i jego ucznia Symchę Bunema uważa się za jednych z najważniejszych twórców chasydyzmu.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Trzy rynki?
Żydowska przeszłość miasta, choć znana w świecie, dla lokalnej społeczności pozostaje praktycznie poza obszarem świadomości, działań upamiętniających i edukacji. Narracja tożsamościowa i podbudowa lokalnego patriotyzmu oparte są na postaci urodzonego w Przysusze etnografa Oskara Kolberga i walkach oddziałów partyzanckich. Wzmacniają ją, poza obchodami świąt państwowych, szczególne celebracje Narodowego Dnia „Żołnierzy Wyklętych”, z nadaniem rangi nieproporcjonalnej w stosunku do choćby żołnierzy Września czy zbrodni ludobójstwa, dokonanej na tysiącach mieszkańców własnego miasta.
Miesiąc temu powstał „Społeczny Komitet Budowy Pomnika na Tysiąclecie Korony Królestwa Polskiego”. Jak podkreślono „inicjatywa ta zbiega się z obchodami dwóch ważnych rocznic: tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego oraz 500-lecia Hołdu Pruskiego”. Lokalnie bardzo żywa jest narracja o trzech społecznościach i trzech rynkach – polskim, żydowskim i niemieckim. Uproszczenie to, użyteczne w marketingu, nie uwzględnia dwóch zasadniczych kwestii historycznych: proporcji oraz zagłady całości dominującej grupy mieszkańców Przysuchy. Rynek Żydowski nosi dziś imię Oskara Kolberga.
Nie ma już żyjących Przysuszan pamiętających czasy, w których Żydzi stanowili 2/3 mieszkańców, kiedy czynna była ogromna, późnobarokowa synagoga (dziś w ruinie), a na cmentarzu znajdowały się tysiące macew. Poza wąskim gronem specjalistów i entuzjastów nikt nie pamięta o Dawidzie Krongoldzie – lekarzu, który próbował ratować, praktycznie bez lekarstw, pięć tysięcy stłoczonych w tutejszym getcie ludzi.
Od dwóch lat do Przysuchy przyjeżdża z Wiednia potomek miejscowych Żydów, wybitny pianista Daniel Strahilevitz. Daje koncert i lekcje tutejszym adeptom muzyki fortepianowej
Radosław Ptaszyński
Rocznice „likwidacji getta” i zagłady nie są upamiętniane. Z biegiem lat cmentarz żydowski zamienił się w dżunglę i wysypisko śmieci, ukradziono ostatnie nagrobki. przez cały czas jednak istnieje, bardzo rzadko werbalizowana, wiedza o Polakach ratujących Żydów, kolaborantach i współsprawcach zbrodni na Żydach z miejscowej społeczności.
Amnezja i pamięć
Od kilku lat o żydowskiej historii Przysuchy przypomina stowarzyszenie Jewish Przysucha, które skupia się na uporządkowaniu żydowskiego cmentarza, nadając mu ponownie wygląd nekropolii. Kilka lat pracy wolontariuszy z wielu państw oraz badań archeologów (z Uniwersytetu Szczecińskiego i University of Staffordshire) pozwoliło na uprzątnięcie, odnowienie ogrodzenia, oznakowanie oraz ustalenie położenia grobu masowego, w którym pogrzebano prawdopodobnie kilkadziesiąt ofiar z okresu „likwidacji getta”.
Drugim obszarem działania osób zajmujących się upamiętnianiem żydowskiej historii Przysuchy jest edukacja i kultura. Wykłady, debaty i spacery edukacyjne skierowane są do wszystkich mieszkańców, z naciskiem na uczniów szkół średnich. Do nich także kierowane jest stypendium noszące imię Symchy Bunema, które doceniać ma uczniów lokalnych szkół osiągających szczególne wyniki w nauce i jednocześnie badających żydowską historię regionu.

- Krzysztof Bielawski
Zagłada cmentarzy żydowskich
Fundatorami stypendium, poza Jewish Przysucha, są: chasydzka fundacja Taferet David oraz prowadzona przez amerykańskiego pastora baptystycznego Stevena D. Reece’a The Matzevah Foundation. Sam Reece, wyróżniony przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów tytułem „Człowiek Pojednania”, od samego początku angażuje się w prace w Przysusze, organizując wolontariuszy, sprzęt i finansowanie. Stypendium wręczane jest w czasie uroczystości upamiętnienia ofiar getta.
Od dwóch lat specjalnie w tym czasie przyjeżdża z Wiednia potomek miejscowych Żydów wybitny pianista Daniel Strahilevitz. Daje koncert i lekcje adeptom muzyki fortepianowej, uczniom położonej niedaleko Szkoły Muzycznej im. Oskara Kolberga w Ruszkowicach. Drugim potomkiem wspierającym te działania jest David Chernobilsky, nauczyciel z Izraela, który kilka lat temu zapraszał żydowskich uczniów do spotkania z uczniami z Przysuchy.
Stodoła z macew
Jedną z podstawowych kwestii dotyczących żydowskiego dziedzictwa w okolicy była zbudowana w czasie wojny gigantyczna stodoła, której dwie ściany wykonano z macew z miejscowego cmentarza. Nie był to jedyny tego typu obiekt w mieście.

W latach 90. XX wieku w czasie remontu komisariatu policji również odzyskano wiele fragmentów macew. Czasem powracają one na cmentarz „same”, czasem członkowie stowarzyszenia Jewish Przysucha proszeni są o ich zabranie. Rośnie świadomość bezczeszczenia i unikalności ostatnich pamiątek po zabitych sąsiadach, dawnych mieszkańcach Przysuchy.
O problemie stodoły rozmawiano z kard. Grzegorzem Rysiem, który wybrał się do Przysuchy, pracował z wolontariuszami przy porządkowaniu cmentarza, poprowadził modlitwę oraz wziął udział w debacie o relacjach chrześcijańsko-żydowskich. To w jej trakcie zapowiedział, iż dochód ze swojej książki „Chrześcijanie wobec Żydów. Od Jezusa po inkwizycję. XV wieków trudnych relacji” przeznaczy na odzyskanie macew ze stodoły oraz ich powrót na cmentarz.
Od samego początku w prace (także fizycznie) w Przysusze zaangażowany jest także inny katolicki duchowny – Maciej Biskup OP, członek Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów.
Na przełomie kwietnia i maja bieżącego roku – po kilku latach poświęconych na pokonanie problemów administracyjnych – udało się rozpocząć prace rozbiórkowe i odzyskać wszystkie nagrobki użyte jako materiał budowlany. W ciągu kilku dni trafiły na cmentarz. Docelowo planuje się zabezpieczenie ich w formie trwałego upamiętnienia.
[1] Ohel (hebr. אֹהֶל, namiot) – niewielki żydowski grobowiec, może być murowany lub drewniany.