
To, iż Claire Culwell dziś żyje, graniczy z cudem. Przeżyła próbę aborcji, której poddała się jej matka, i przyszła na świat znacznie przedwcześnie. Choć do dziś walczy z problemami zdrowotnymi, jest nieskończenie wdzięczna za dar życia. W tym poruszającym świadectwie opowiada swoją historię.
Spotkanie z biologiczną matką
Gdy skończyłam 20 lat, odnalazłam moją biologiczną matkę. Na nasze pierwsze spotkanie przygotowałam kartkę z krótkim, ale ważnym przesłaniem:
„Dziękuję Ci, iż wybrałaś życie. To największy dar, jaki mogłam otrzymać”.
Spotkanie było bardzo emocjonalne – nie brakowało łez radości. Ale gdy wręczyłam jej kartkę, nastrój nagle się zmienił. Pojawiły się łzy smutku. Wtedy opowiedziała mi całą prawdę – naszą historię.
Dramatyczne początki
Moja matka dorastała w trudnych warunkach – jako dziecko rozwiedzionych rodziców często była zdana tylko na siebie. W młodym wieku szukała akceptacji u chłopców i zaszła w ciążę, mając zaledwie 13 lat. Nie miała wyboru – otoczenie zdecydowało za nią: aborcja.
Błąd lekarzy – moje przeznaczenie
Zabieg przeprowadzono w piątym miesiącu ciąży. Wydawało się, iż wszystko wróci do normy. Matka wróciła do szkoły, ale jej ciało przez cały czas się zmieniało. Cztery tygodnie później, podczas kolejnej wizyty u lekarza, okazało się, że… przez cały czas jest w ciąży. Aborcja „zadziałała” tylko częściowo – z bliźniąt przeżyło jedno dziecko: ja.
Trudny start
W wyniku uszkodzenia pęcherza płodowego urodziłam się dwa tygodnie później. Ważyłam 2200 gramów, miałam dysplazję stawu biodrowego i stopy końsko-szpotawe. Podłączona do aparatury, leżałam w inkubatorze. Gdy tylko mogłam oddychać samodzielnie, moje stopy zostały unieruchomione w gipsie, by skorygować deformację.
Nowe życie – nowa rodzina
Miałam szczęście – zostałam adoptowana przez kochających rodziców, którzy wychowywali mnie z ogromną miłością. Od zawsze powtarzali mi, iż muszę być dla Boga kimś wyjątkowym.
Cud życia
Przez lata zmagałam się z problemami zdrowotnymi i walczyłam o to, by moje ciało funkcjonowało jak u innych. Do dziś odczuwam skutki aborcji. Dla wielu to może być historia pełna bólu, ale ja jestem wdzięczna – za życie, za każdy dzień.
Ludzie często pytają, czy nie mam żalu do mojej biologicznej matki. Odpowiadam: nie. Dla mnie jest bohaterką. Aborcja wydaje się prostym rozwiązaniem, ale rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona. Wierzę, iż Bóg zainterweniował w moim przypadku i z czegoś tragicznego uczynił coś pięknego.
Zaufanie Bogu
Nauczyłam się ufać Bogu. Zrozumiałam, iż życie nie kręci się wokół mnie – chodzi o Niego. Każdy z nas żyje tylko dzięki Bożej łasce. Zbyt często traktujemy życie jako coś oczywistego, a przecież to ogromny dar.
Źródło: Live CH