„PRZEBACZAMY”. Rocznica pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki

stacja7.pl 2 godzin temu

Byli dobrze przygotowani. Nad Wisłą i w bocznych ulicach stało w gotowości 17 tysięcy milicjantów, żołnierzy i specjalistów do walki z tłumem. Nikt nie wiedział, ilu ludzi przyjedzie do Warszawy na pogrzeb księdza Popiełuszki, ale niebezpieczeństwo zamieszek było bardzo wysokie. Generał Kiszczak publicznie mówił, iż ta śmierć to pretekst do rewolty i próby obalenia władzy. Do Stolicy jechały autobusy z całego kraju. Wiele z nich zatrzymano po drodze, zawieszono także transport kolejowy. Liczba ludzi rosła jednak z godziny na godzinę.

Tę scenę z życia ks. Jerzego Popiełuszki przeczytał Adam Woronowicz:

Od rana nie można było dojść w pobliże kościoła św. Stanisława Kostki, potem wypełniały się boczne ulice wokół, następnie pobliski plac Komuny Paryskiej i dalej, dalej. Ludzie stali na dachach i wchodzili na drzewa. Wielu niosło transparenty. Kiedy liczba osób przekroczyła trzysta tysięcy, stało się oczywiste, iż siły milicyjne w przypadku rozruchów sobie nie poradzą.

„PRZEBACZAMY”

Wydano rozkaz, żeby nie prowokować ludzi widokiem służb. Nikt nie wie, ile tego dnia przybyło osób. Może pięćset tysięcy, może milion. Paweł był na pogrzebie z mamą. Ta scena na zawsze zapadła mu w pamięć. W tłumie obok nich ugrzązł milicyjny samochód. Gęsto stłoczeni ludzie zaczęli uderzać rękami w jego karoserię. Rozlegał się głuchy huk…

Naraz ktoś krzyknął – PRZEBACZAMY! Wokół rozległy się kolejne głosy, które przerodziły się w okrzyk: PRZEBACZAMY! PRZEBACZAMY! Ludzie wracający z ceremonii wzdłuż głównej siedziby milicji krzyczeli: – Rzućcie pały, przebaczamy… Milicjanci stali w milczeniu z bronią gotową do ataku. Wobec słowa „PRZEBACZAMY!” byli bezradni i bezbronni. Proste i ubogie ziarno pękło wydając plon milionkrotny.


Modlitwa:
Panie Jezu, moje serce jest z tymi wszystkimi ludźmi na pogrzebie. Niech życie
i śmierć ks. Jerzego będzie zawsze dla nas plonem: przebaczenia i przezwyciężania zła dobrem. Błogosławiony Księże Jerzy, wstawiaj się za nami! Amen.

Tekst pochodzi z książki Pawła Kęski pt. „37 scen z życia ks. Jerzego Popiełuszki”

Źródło

atom
Idź do oryginalnego materiału