Prof. Rafał Łatka o „Więzi” i „Tygodniku Powszechnym”: Hipokryzja! Nie możemy pozwolić na zakłamywanie historii

7 godzin temu

Prof. Rafał Łatka o „Więzi” i „Tygodniku Powszechnym”: Hipokryzja! Nie możemy pozwolić na zakłamywanie historii

https://pch24.pl/prof-rafal-latka-o-wiezi-i-tygodniku-powszechnym-hipokryzja-nie-mozemy-pozwolic-na-zaklamywanie-historii

Dzięki donosom księdza Michała Czajkowskiego bezpieka miała szczegółowo rozpoznaną sytuację wokół księdza Jerzego Popiełuszki. Dlaczego „Więź” i „Tygodnik Powszechny” żegnają go dziś z taką wyrozumiałością? O tym mówił w PCh24 TV dr hab. Rafał Łatka, prof. UKSW i historyk IPN.

Ks. Michał Czajkowski zmarł 15 lutego; „Więź” i „Tygodnik Powszechny” pożegnały go w uprzejmy sposób. Prof. Rafał Łatka wskazał, iż tego rodzaju zachowanie jest po prostu nieakceptowalne.

Ksiądz Czajkowski należał bez wątpienia do przedstawicieli środowiska kościoła otwartego. Dał się poznać przede wszystkim z dialogu międzyreligijnego ze środowiskami żydowskimi. Był jednym z najbardziej gorących zwolenników tego dialogu. W okresie PRL-u był długoletnim tajnym współpracownikiem aparatu bezpieczeństwa powiedział historyk.

Zachowało się sporo jego donosów. Ta kooperacja trwała 24 lata, choć pierwszy kontakt nastąpił jeszcze w 1956 roku, gdy Czajkowski był klerykiem. Więc te pierwsze relacje z bezpieką były jeszcze wcześniejsze, a sama regularna kooperacja trwała właśnie 24 lata – wyjaśnił.

Jednym z oficerów prowadzących Czajkowskiego był pułkownik Pietruszka, przełożony morderców księdza Popiełuszki – wskazał.

Powiem więcej, w przypadku księdza Jerzego Popiełuszki wiele z tych materiałów, które bezpieka uzyskiwała, było właśnie od księdza Czajkowskiego. Oni przy pomocy tej wiedzy, którą Czajkowski im przekazywał, mieli szczegółowo rozpoznaną sytuację księdza Jerzego Popiełuszki. Są choćby w tych materiałach takie sugestie, iż ksiądz Czajkowski był nie tylko informatorem, ale był też tak zwanym agentem wpływu, czyli starał się wpływać na środowiska oceniane przez bezpiekę jako wrogie i wpływać na decyzje. Miał też wytwarzać negatywną dla księdza Popiełuszki opinię u władz kościelnych archidiecezji warszawskiej – opowiadał profesor UKSW.

Historyk podkreślił, iż ksiądz Czajkowski zerwał współpracę po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki – sumienie go wówczas ruszyło.

Ksiądz Czajkowski dał się poznać jako człowiek o liberalnych poglądach, jako gwiazda tego środowiska Kościoła otwartego, która pokazuje, iż Kościół chętnie będzie się otwierał na środowiska liberalne, przejmując część agendy tych środowisk. Gdy wypowiadał się publicznie, od zawsze były to stwierdzenia sytuujące go na bardzo lewej stronie polskiego Kościoła – podkreślił.

W dniu śmierci księdza Czajkowskiego Zbigniew Nosowski pisał we „Więzi” o „dobru”, którego doświadczył ze strony księdza, a Zuzanna Radzik w „Tygodniku Powszechnym” wychwalała jego „łagodność”.

Nie możemy zakłamywać historii, w której pokazuje się jako wzór człowieka, który był długoletnim donosicielem. A oprócz tego, iż był długoletnim donosicielem, przecież on jeszcze został zwerbowany z powodu słabości obyczajowych. I nie były to jakieś słabości typu, iż spotykał się z jakąś kobietą, czy miał z jakąś kobietą dziecko, bo takie słabości oczywiście też były pod stałą werbunku księży, ale było to molestowanie dwóch małoletnich chłopców – zaznaczył.

Pedofil, który wykorzystuje dzieci, robi im krzywdę na całe życie. Znamy to z wielu innych przypadków.Takie postawy trzeba piętnować. I to mnie tym bardziej szokuje, iż środowiska Tygodnika Powszechnego i Więzi, gdy tylko pojawiał się jakiś duchowny, a szczególnie duchowny o konserwatywnych poglądach, który miał na koncie krzywdzenie dzieci, czy jakieś obyczajowe problemy, to od razu eksponowali jego postawę, pokazywali, potępiali, wypowiadali się bardzo zdecydowanie, choćby gdy umierał – podkreślił prof. Łatka, przypominając artykuły we „Więzi” po śmierci ks. Andrzeja Dymera z archidiecezji szczecińskiej.

„Tygodnik Powszechny” i „Więź” robią wyjątek dla swojego człowieka. […] Ta hipokryzja tu bije w oczy, bo zawsze redaktor Nosowski i jego koledzy z „Więzi” czy też „Tygodnik Powszechny”, byli – używając języka ewangelicznego – pierwszymi z tych, którzy rzucali kamieniem. Gdy przyszło do postaci związanej z ich środowiskiem, to nie zauważyli tych grzechów. Jest to dla mnie smutne – zaznaczył.

Dziwi mnie pisanie takich rzeczy o księdzu Czajkowskim, bo to naprawdę jest nie do zaakceptowania. Nie możemy pozwolić na to, żeby pedofil był promowany w polskich mediach publicznych bez względu na to, jakie są to media, czy one mają te zasady liberalne czy też konserwatywne – dodał.

Więcej – w nagraniu.

Idź do oryginalnego materiału