Proboszcz w "mieście bez Boga"

2 godzin temu
Zdjęcie: Ksiądz Józef Gorzelany święci sztandar Solidarności Źródło: Stanisław Gawliński, Muzeum Historii Krakowa


Rafał Łatka || Dlaczego to właśnie temu kapłanowi, znanemu ze współpracy z władzami, abp Karol Wojtyła powierzył wyjątkowo trudne zadanie budowy kościoła w Nowej Hucie?


Ksiądz Józef Gorzelany pierwsze lata kapłaństwa spędził jako wikariusz w kliku parafiach archidiecezji krakowskiej. Od 1949 r. pełnił posługę w Filipowicach, najpierw jako wikariusz budowniczy kościoła przydzielony do parafii Nowa Góra (1949–1952), a następnie jako administrator parafii Filipowice (1952–1965). Udało mu się wznieść świątynię w trzy lata, czym zyskał uznanie i szacunek parafian. Konsekracja kościoła odbyła się 6 września 1953 r.


Budowa świątyni w okresie silnych antykościelnych represji była możliwa dzięki dobrym kontaktom kapłana z władzami. Relacje te stopniowo się zacieśniały. Od 1959 r. ks. Gorzelany był członkiem wojewódzkiego Koła Księży Caritas w Krakowie, a 5 listopada 1959 r. został zwerbowany w charakterze informatora aparatu bezpieczeństwa. Nadano mu pseudonim Turysta ze względu na zamiłowanie do podróży zagranicznych. Werbunku dokonał mjr Antoni Ćwik, zastępca komendanta MO do spraw SB w Chrzanowie, po długoletnim tzw. opracowaniu kandydata. W swoim raporcie funkcjonariusz wskazał: „Informatora ps. »Turysta« pozyskano drogą stopniowego angażowania na zasadach lojalności. Sposób ten jest dotychczas najlepszą formą pozyskania współpracowników rekrutujących się z księży świeckich na parafiach. Zobowiązania do współpracy nie pobierałem, bowiem takowe mogłoby zrazić informatora do współpracy”.


Badająca ten temat Katarzyna Wordliczek zauważyła, iż duchowny w swoich kontaktach z aparatem represji przyjął taktykę polegającą na stosowaniu „ustępstw i współdziałania, ale w ściśle określonych granicach”. Analizując teczkę pracy informatora „Turysty”, należy zgodzić się z tym stwierdzeniem. Ksiądz Gorzelany przekazywał SB informacje dotyczące mieszkańców Filipowic czy działalności kurii krakowskiej. Nie był wynagradzany za współpracę, ale okresowo przyjmował prezenty wręczane przez funkcjonariusza SB. Oficer prowadzący nie był jednak do końca zadowolony z otrzymywanych informacji i w raporcie z sierpnia 1962 r. zaznaczał, iż kapłan „jest trudny we współpracy”. 23 września 1964 r. mjr Ćwik podjął decyzję o zakończeniu kontaktów z kapłanem. Jej głównym powodem była zmniejszająca się przydatność duchownego, który stał się znany w archidiecezji krakowskiej z ugodowej postawy wobec władz oraz wzrastającej aktywności w Caritasie. W związku z tym nie był w stanie pozyskiwać informacji ze środowisk ocenianych przez władze jako wrogie wobec systemu (a był to przecież główny cel werbunku).
Idź do oryginalnego materiału