Porozumienia Sierpniowe z 1980 roku. Fakty i mity

2 miesięcy temu

– Miałem szczęście rozmawiać niemal ze wszystkimi osobami, które odegrały istotną rolę podczas wydarzeń w sierpniu 1980 r., po obu stronach barykady. Ale im więcej poznałem szczegółów, tym bardziej wydaje mi się to wszystko niespójne i zagmatwane.

– Do oceny takich sytuacji dobrze nadaje się metafora lasu. Idziemy lasem i każde drzewo jest trochę inne. Tak samo jest z ludźmi, z którymi pan rozmawiał. Ale co z tego wynika? Dopiero jak się wzniesiemy w górę i zobaczymy cały las, uzyskamy adekwatny obraz. Na tym polega rola historyka. Na głębszym poziomie praźródłem buntu robotniczego był ustrój PRL-u, który nie przystawał do oczekiwań ludzi i co jakiś czas wywoływało to bunty i protesty. Ale to, iż się zbuntowano latem 1980 r., nie wynika już z ogólnej niewydolności systemu. Zdecydował o tym szereg różnych czynników. Władze w Warszawie podjęły, wydawałoby się, drobną decyzję o podniesieniu cen w bufetach przyzakładowych. Młodsi czytelnicy prawdopodobnie nie zrozumieją, czym były te bufety. Otóż oprócz roli stołówek pełniły one także funkcję sklepów, gdzie po niższej cenie niż w placówkach ogólnodostępnych można było kupić artykuły spożywcze. Zwłaszcza mięso i jego przetwory. Drugi istotny powód miał wymiar światopoglądowy i był związany z pielgrzymką do kraju Jana Pawła II w czerwcu 1979 r. To był psychologiczny przełom – ludzie sobie uświadomili, iż władza jest w mniejszości i kłamie choćby w najbardziej oczywistych sprawach, jak frekwencja podczas papieskich mszy. Telewizja pokazywała tylko wąskie plany, na których widać było księży i zakonników, gdy tymczasem w papieskich mszach uczestniczyło po kilkaset tysięcy ludzi.

Idź do oryginalnego materiału