![](https://salveregina.pl/wp-content/uploads/2023/06/Pogadanki-dla-dzieci-1957-679x1024.jpg)
Pogadanki religijne dla dzieci na cały Rok Kościelny
1957
10 Lutego. Św. Scholastyka.
Życie piękne i czyste.
Święta Scholastyka była siostrą Św. Benedykta. Od dziecka przy swoim Świętym Bracie uczyła się postępować dobrze, żyć święcie, pamiętając o tym, iż Pan Jezus jest przy nas i patrzy na nas w każdej chwili.
Potem Święty Benedykt opuścił dom i udał się na nauki, a potem na puszczę, aby tam w samotności prowadzić życie święte, oddane pracy i modlitwie. Wnet zebrało się dużo innych chłopców, którzy tak samo jak Święty Benedykt chcieli służyć Panu Bogu i przyszli do Św. Benedykta z prośbą, aby nauczył ich życia, które by najbardziej podobało się Panu Bogu. Święty Benedykt zgodził się na to i w ten sposób powstał Zakon Ojców Benedyktynów, oddany modlitwie i pracy.
Święta Scholastyka słyszała o tym, co robi jej Święty Brat i pewnego dnia przybyła do niego. Ucieszył się bardzo jej odwiedzinami, przyjął ją serdecznie i gościnnie, oprowadził ją po kościele i powiedział jej, iż choć jest zawsze bardzo zajęty, będzie mógł poświęcić jednak całą godzinę swojej drogiej siostrzyczce, z którą dawniej najlepiej mógł się zrozumieć, z którą dawniej tyle świętych rozmów przeprowadził o Panu Bogu i o rzeczach świętych.
To dobrze — rzekła Scholastyka — iż możesz mi poświęcić trochę czasu, bo mam ci się poradzić w ważnej bardzo sprawie. Musisz mi w niej dopomóc mój bracie, żyję za murami klasztoru i na świeckich sprawach się nie znam — powiedział z uśmiechem Święty Benedykt — znajdziesz chyba w rodzinie naszej lepszych doradców niż ja.
Nie znajdę lepszego od ciebie powiedziała Św. Scholastyka, gdyż tylko ty od dziecka uczyłeś mnie naprawdę kochać Pana Boga. Chcę teraz żyć tak jak ty, chcę służyć Panu Bogu w klasztorze jak ty Mu służysz, powiedz mi jak to mam uczynić?
Święty Benedykt ucieszył się ogromnie jej słowami. Pomógł jej całym sercem, aby tak się stało jak tego pragnęła. Niedaleko od jego klasztoru stanął klasztor Sióstr Benedyktynek. Święta Scholastyka żyła w nim razem z innymi świętymi panienkami, których zgłaszało się coraz więcej. A Święty Benedykt nauczył je, jak należy żyć w klasztorze. Raz na rok odwiedzał swoją siostrę i jej klasztor, i Święta Scholastyka była wtedy bardzo szczęśliwa, bo nikt tak jak Święty jej Brat, nie umiał powiedzieć jej co jeszcze musi poprawić w swym życiu, a co jest dobre i podoba się Panu Jezusowi, nikt tak jak on nie umiał mówić o Miłości Przedwiecznego Stwórcy, któremu się oboje poświęcili.
Przykro i smutno tylko było jej czasami, iż tylko raz na rok i tylko na krótko mogą się widzieć i dlatego jednego roku, gdy przybył na zwykłe odwiedziny, postanowiła poprosić go, by tym razem został trochę dłużej. Więc kiedy zabierał się do odejścia razem z braćmi, którzy mu towarzyszyli, poprosiła go, żeby nie odchodził i został jeszcze, żeby dalej mówił o Panu Bogu do niej i do jej sióstr.
Nie mogę tego zrobić — odpowiedział Święty Benedykt — bo w przepisach naszych klasztornych jest, iż nie wolno nam nocować poza klasztorem, a ja jestem przełożonym to jeszcze bardziej niż kto inny muszę te przepisy zachowywać. I zaczął zbierać się do powrotu.
A Święta Scholastyka nie powiedziała już ani słowa, tylko oparła ręce na stole i zaczęła się gorąco modlić. Prosiła Pana Jezusa, aby On Sam zatrzymał dla niej Świętego jej Brata. I Pan Jezus wysłuchał jej prośby: na dworze nagle rozszalała się straszna burza, deszcz lał strumieniami z Nieba tak, iż mowy nie było o wyjściu i Święty Benedykt musiał się zatrzymać. – Cóżeś ty zrobiła siostrzyczko? — zapytał Św. Benedykt, który widział jej modlitwę.
— Nie chciałeś ty mnie wysłuchać, to poprosiłam Pana Jezusa i On mnie wysłuchał. Jedźże teraz o ile możesz – odpowiedziała z radosnym uśmiechem Święta Scholastyka.
I gdy na polu trwała nieprzerwanie (nie ustawała) ulewa, Święty Benedykt jeszcze całą noc mówił Świętej Scholastyce o Bożej Miłości i o szczęściu w Niebie, które na nich czeka.
W trzy dni potem, kiedy w nocy modlił się w zakonnym chórze, zobaczył nagle śnieżnobiałego gołębia co leciał prosto ku niebu. Wzbijał się coraz wyżej i wyżej, aż znikł w błękicie, jakby zatonął w Sercu swojego Stwórcy. Wzruszony Święty Benedykt zrozumiał, iż ten gołąbek to dusza jego Świętej siostry, którą Pan Jezus w tej chwili zabiera do Nieba.