Poczekaj. 17 Niedziela zwykła.

sliwamariusz.wordpress.com 14 godzin temu

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: „Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów”. A On rzekł do nich: „Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. Dalej mówił do nich: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. ale tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, iż jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. o ile któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? jeżeli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”.

Sodoma i Gomora w czasach Abrahama miały bardzo złą reputację, a i po dzień dzisiejszy tymi nazwami określa się grzechy wołające o pomstę do nieba. Wobec całej ten niemoralności przekraczającej wszystkie możliwe granice, Bóg postanowił zniszczyć Sodomę i Gomorę. Za mieszkańcami tych miasta wstawia się przed Bogiem Abraham. Rozpoczyna swoistą modlitwę, rozmowę z Bogiem. Pyta bardzo konkretnie, czy Bóg zniszczy miasta, gdyby znalazło się tam 50, 45, 40, 30, 20, 10ciu sprawiedliwych? Bóg odpowiada Abrahamowi, iż ze względu na tych ostatecznie 10ciu sprawiedliwych, nie zniszczy miast. I tu, niestety, przy tych 10ciu Abraham się poddał. Dalej nie miał już odwagi prosić Boga.

Chrystus przekonuje swoich uczniów, iż powinni zawsze i bez żadnych oporów prosić Boga Ojca, który wysłuchuje wołania swoich dzieci. „Proście a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone”.

W czasie wizyty kolędowej, proboszcz odwiedził jedną z rodzin swojej parafii. Ojciec domu zaczął opowiadać o minionych Świętach Bożego Narodzenia. Wskazał na fotografię uroczego dziecka, dziewczynki i powiedział: „Dzień Bożego Narodzenia jest dniem jej śmierci. Przygotowaliśmy dla niej prezenty świąteczne, których nigdy nie ujrzała. Miała niespełna trzy lata. Po jej śmierci lekarze powiedzieli nam, iż już nigdy nie będziemy mogli mieć dzieci. Byliśmy z żoną załamani, zwątpiliśmy w opatrzność bożą. Wtedy przyszła, zaprzyjaźniona z nami siostra Monika. Długo rozmawialiśmy. Na koniec siostra powiedziała, iż będzie się tak długo modlić, aż będziemy mieć dziecko. Po trzynastu latach poszliśmy z żoną na badania lekarskie. Nie mogliśmy uwierzyć; moja żona Anna była w ciąży. W niedługim czasie urodziła piękną dziewczynkę. Daliśmy jej wtedy wszystkie zapakowane zabawki, jakie były przygotowane dla naszej pierwszej córeczki. Widzi ksiądz, cuda się zdarzają”.

Najczęściej tak w uproszczeniu rozumiemy sens naszej modlitwy. Prosimy o coś i otrzymujemy. W przeciwnym wypadku, mamy gotową odpowiedź, iż Bóg mnie nie słucha. A przecież nie zawsze owocem modlitwy jest to, co nam się wydaje potrzebne. Co do tego, iż nasi rodzice nas kochają, to nie mamy wątpliwości, a przecież, gdy w dzieciństwie prosiliśmy o wiele różnych rzeczy, czasem mówili „nie”. Czy to znaczy, iż nie słyszeli naszej prośby? Na pewno słyszeli. Odpowiadali „nie”, bo wiedzieli od nas więcej, wiedzieli co w danej chwili jest nam bardziej potrzebne, wiedzieli także, iż spełnienie naszej prośby mogłoby być dla nas niekorzystne. Czasami kazali nam czekać na spełnienie prośby. A my czekając bardzo często sami dochodziliśmy do wniosku, iż to nie była dla nas ważna rzecz. Czekanie było potrzebne, aby trochę zmądrzeć. A najważniejsze w tym wszystkim, niezależnie od tego czy rodzice odpowiadali na nasze prośby „nie”, „tak” czy „poczekaj” było to, iż oni byli, mieliśmy kogo prosić. Byliśmy pewni ich obecności w naszym życiu i pewni ich miłości (ks. R. Koper).

Siostry i Bracia. To działa tak samo w odniesieniu do Pana Boga, którego nie bez powodu nazywamy Ojcem. Pamiętajmy, iż Bóg zawsze wysłuchuje naszych próśb. A najczęstszą Jego dla nas odpowiedzią, wydaje się być właśnie ta: „poczekaj”.

Idź do oryginalnego materiału