Odpust w Sanktuarium w Świętej Annie

2 miesięcy temu
W piątek, 26 lipca, miejsce miało wyjątkowe wydarzenie w kalendarzu katolika. Mowa bowiem o wspomnieniu Św. Anny. W tym dniu, w Sanktuarium, położonym w miejscowości nazwanej Jej imieniem, odprawiona została Msza św. odpustowa, której przewodniczył bp Andrzej Przybylski.

Biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej podkreślił wagę wspomnienia Św. Anny:

– 26 lipca tutaj, w tym pięknym Sanktuarium miał miejsce wielki odpust w dzień Św. Anny. Cała okolica zjechała do tej miejscowości, ale też bardzo wiele osób, którzy są w konkretnych potrzebach: rodzinnych, życiowych, dotyczących dzieci czy małżeństwa. Pewnie to jest taka siła przyciągająca, bo wiemy, kim była św. Anna. To ona dała początek tej historii zbawienia, związanej z Maryją, potem z Jezusem. Kiedy brakuje nam jedności w rodzinach, kiedy tyle rodzin się zmaga z trudnościami to czujemy się często słabi w modlitwie, wobec takiej wielkiej skali potrzeb dotyczących życia, rodziny, małżeństwa czy dzieci. Święta Anna wraz z Maryją i przede wszystkim z Jezusem, otoczona wianuszkiem modlitwy przez święte siostry Dominikanki pomaga, dlatego to miejsce jest takie przyciągające.

Biskup Andrzej ponadto zaznaczył, iż fundamentem trwałej wiary w Boga jest wierność i wytrwałość:

– Mamy kłopot z tym, żeby czegoś nie zostawić. Często bowiem porzucamy powołania czy najbliższych z różnych powodów. To nie jest stwierdzenie oceniające, bo żyjemy czasem w ciężkich sytuacjach, które nas niestety wręcz zmuszają do tego, żeby kogoś opuścić. Jestem jednak przekonany, iż u źródeł takiej łatwości w porzucaniu kogokolwiek jest opuszczanie Pana Boga. Właśnie wierność to jest inne imię wiary. Św. Anna, mimo swojej pobożności została wystawiona na wielką próbę. Bardzo długo bowiem musiała czekać na swoje upragnione potomstwo. Wiele lat prosiła o dziecko i tak po ludzku patrząc pewnie miała mnóstwo powodów i kryzysów, żeby od Boga odejść, a ona się temu wszystkiemu nie dała. To stąd właśnie jest takim źródłem i nauczycielką nieopuszczania, bo nie opuściła Boga.

Siostra Stanisława, przełożona wspólnoty sióstr dominikanek powiedziała jak wielką siłę daje Św. Anna na co dzień:

– Mamy świadomość, iż jest to miejsce święte, wybrane przez Pana Boga. Miejsce, w którym Św. Anna pragnie w jakiś szczególniejszy sposób zaznaczać swoją bliskość i obecność. Mamy jako wspólnota świadomość tego, iż wstępując do niej jesteśmy przez Boga zaproszone do tego, żeby wejść w potężny nurt wiary, modlitwy ludzi, który absolutnie przerasta nasze osobiste doświadczenie i to, co jest tylko tu i teraz. Czasami ludzie dzielą się z nami swoim doświadczeniem wysłuchanych modlitw, otrzymanych łask, poprawy sytuacji w rodzinach, bo to są częste intencje, które są tutaj zawierzane Św. Annie i to do nas ludzie się zwracają z prośbą o modlitwę wstawienniczą. Myślę, iż to jest tylko jakiś mały ułamek tego ogromu łaski, która spływa na ludzi. Trwanie na modlitwie, szukanie bożej obecności, skoncentrowanie naszego życia wokół liturgii. To wszystko jest jakimś zadaniem, które Kościół nam zawierza jako wspólnocie kontemplacyjnej.

Do Sanktuarium Św. Anny przyjeżdża wiele osób. Powody są liczne. Wśród większości zgromadzonych wiernych towarzyszyły przede wszystkim intencje dziękczynne, a także modlitwy o zdrowie zarówno swoje jak i najbliższych.

Podczas uroczystej Eucharystii homilię wygłosił bp Andrzej Przybylski. Duchowny przypomniał niezwykłą historię Rut i Noemi:

– Zobaczcie jak piękna jest ta historia z księgi Rut. Z jednej strony jest staruszka, teściowa, przed którą jest tylko starość, choroba, niedołęstwo. Sama usprawiedliwia odejście swoich synowych. Mówi: „idźcie sobie, ułóżcie sobie życie, a mnie zostawcie samą, niech już dogorywam”. Ale pojawia się ta piękna Rut, która mówi, iż jej nie opuści, pomimo tego, iż może być trudno i biednie. „W imię Boga, Twojego Boga nie opuszczę cię”. W imię miłości.

Budowa Sanktuarium Świętej Anny w Aleksandrówce rozpoczęła się na początku XVII wieku. Konsekracja kościoła dokonana została przez biskupa, Tomasza Oborskiego, 27 sierpnia 1617 roku.

WS

Idź do oryginalnego materiału