– Rumunka wyobraża sobie seks w świątyni: Jedna z moich najbardziej znaczących fantazji zrodziła się z frustracji wywołanej dogmatem religijnym: w religii prawosławnej kobietom nie wolno podchodzić do ołtarza. Moje odejście od religii nastąpiło mniej więcej w tym samym czasie, kiedy narodziła się ta fantazja. Zanim umrę, muszę znaleźć pusty kościół (…) i chcę, żeby jakiś mężczyzna mnie lizał, gdy leżę na ołtarzu, a moje jęki przyjemności wypełniały echem budynek. Fantazjuję nawet, iż znajdę młodego księdza, który jest gotów to zrobić i nie boi się, iż jego Bóg go ukarze, ponieważ wierzę, iż seks może być jednym z najbardziej religijnych doświadczeń w naszym życiu.
– Szkotka, mężatka z 12-letnim stażem, uprawia seks małżeński raz w miesiącu, więc podnieca się opowieścią o sobie jako napalonej zombi: Poziom odrzucenia, jaki odczuwałam przez wiele lat, był niesamowicie destrukcyjny i wiem, iż bez moich fantazji prawdopodobnie zakończyłabym życie.