Nowenna na cześć Św. Teresy od Jezusa z Avila – dzień 1

salveregina.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Św. Teresa z Avila


(Rozpoczyna się od dnia 6 Października)

Źródło: Nowenna na cześć Św. Teresy przez Św. Alfonsa Liguoriego wyd. II Kraków 1937r.

DZIEŃ PIERWSZY

(6 Października)

Rozważanie I.

O cnocie Wiary, jaką się odznaczała Św. Teresa i o Je j nabożeństwie do Najświętszego Sakramentu

Święta Teresa otrzymała od Boga Dar Wiary w tak wysokim stopniu, iż powiedzieć mogła w życiorysie swym przez siebie samą napisanym: „Nigdy szatan nie miał mocy kusić mnie, w jakikolwiek bądź sposób przeciw Wierze; zdawało mi się nawet, iż im bardziej Prawdy, których Wiara naucza, naturalnie są niepodobnymi, tym mocniej w nie wierzyłam: i iż im trudniejsze są do wierzenia, tym więcej dawały mi Nabożeństwa” (Życie. Rozdz. 19). Powiedziano jej raz, iż ma stanąć przed sądem Świętej Inkwizycji. „Roześmiałam się, pisze o tym, wiedząc dobrze, iż co do rzeczy tyczących się Wiary, a choćby i za najmniejszy z obrzędów Kościoła, oddałabym tysiąc razy swoje życie“ (Życie. Rozdz. 33).

Ta miłość dla Wiary, natchnęła ją w dziecinnym jeszcze wieku, gdy miała zaledwie lat siedem, postanowieniem opuszczenia z młodziutkim bratem swoim domu rodzicielskiego, by udać się do Afryki i poświęcić tam życie swoje za Wiarę. W późniejszym wieku, taką miała pewność o Prawdzie Wiary naszej, iż zdawało Jej się, iż nie wahałaby się przedsięwziąć, sama jedna, nawrócenia wszystkich heretyków i przywiedzenia ich do uznania błędów swoich. Słowem tak wielką była euforia jej widzieć się dzieckiem Kościoła, iż w chwili śmierci, powtarza nieustannie: „Jestem dzieckiem Kościoła Świętego” (Rib. Ks. 3 r. 7).

Z tej żywej Wiary, którą się Święta nasza odznaczała, powstała wielka jej miłość dla Przenajświętszego Sakramentu, który spomiędzy wszystkich Tajemnic, w sposób szczególniejszy nazwany jest i to w całym znaczeniu tego wyrazu, Tajemnicą Wiary. Mawiała też, iż większą uczynił nam Bóg Łaskę dając nam Przenajświętszy Sakrament, jak stając się Człowiekiem. Toteż jedną z główniejszych cnót, którymi się w życiu swym odznaczała, jak to sama po śmierci objawiła, była szczególna miłość do Boskiej tej Tajemnicy. Gdy Święta słyszała kogo wynurzającego żal swój, iż nie żył za czasów Chrystusa Pana, śmiała się mówiąc: „Ale czegóż jeszcze pragnąć mamy, gdy posiadamy Go w Przenajświętszym Sakramencie”. Gdy dostatecznym było dla chorych dotknąć się szat Jego, żeby zdrowie odzyskać: czegóż On w głębi dusz naszych nie sprawi? „O jak słodko widzieć, pisała, Pasterza stającego się Barankiem”. Jest On Pasterzem, gdyż pasie owieczki swoje — Barankiem, gdyż Samego Siebie na Pokarm daje. Jest Pasterzem — bo karmi, — Barankiem, bo jest Pokarmem naszym. Gdy więc prosimy Go o chleb powszedni: prosimy Pasterza naszego, aby był pokarmem i posiłkiem naszym (Rozmyślania nad Modlitwą Pańską).

Święta utulić się w płaczu nie mogła ilekroć dowiedziała się o zniewagach przez heretyków temu Sakramentowi Miłości wyrządzonych i tak się o to przed Bogiem żaliła: „Jak to, o Stwórco mój, jak to podobna, żeby najtkliwsza Miłość Twoja znosić mogła by to, co Boski Syn Twój zdziałał dla nas z taką Miłością i to w celu zupełnego zadośćuczynienia Tobie, Który rozkazałeś Mu kochać nas, tak mało było czczone i uszanowane, jak to dziś widzimy w postępowaniu heretyków względem tego Przenajświętszego Sakramentu, któremu świątynie zabierają! O mój Ojcze! nie dość iż było, iż za Życia Swego, Syn Twój nie miał gdzie skłonić głowy swojej: trzebaż, aby teraz jeszcze wydzierano Mu miejsca święte, gdzie zamieszkać raczy dla oddawania się za Pokarm przyjaciołom Swoim, wiedząc dobrze, iż dla podtrzymania sił swoich, tak bardzo Pokarmu tego potrzebują” (Droga dosk. Rozdz. 3).

Przez dwadzieścia trzy lat, co dzień przyjmowała Komunię Świętą, a za każdym razem z takim pragnieniem, i z taką gorliwością, iż odważyłaby się, jak mawiała, dla dostania się do tego Boskiego Stołu, przebijać się choćby przez groźne nieprzyjaciół zastępy.

To też, Boski jej Oblubieniec hojnie wynagradzał miłość, z jaką droga ta oblubienica Jego wzdychała do Niego i z jaką przygotowywała się do przyjęcia Go pod sakramentalnymi postaciami. Tak jak wobec słońca znikają ciemności; tak w chwili Komunii znikały jej troski. Zdawało się jej wtedy, iż dusza jej traciła wszelkie inne uczucia własne i wszelkie pragnienia będąc zupełnie złączoną z Bogiem, i w Nim zatopioną.

Chociaż była zwykle bladą, skutkiem wielkich umartwień i ciągłych chorób, przecież zaraz po Komunii Świętej, mówi jej biograf oblicze jej stawało się przeźroczyste jak kryształ, rumiane, nader piękne, a tak majestatyczne, iż po znaku tym łatwo było poznać Obecność Boskiego jej Gościa. Zdawało się wtedy, iż dziewicze jej ciało, jakoby chcąc uciec z tej ziemi, wobec wszystkich Sióstr, wznosiło się w górę. Gdy pewnego dnia przystępowała do Stołu Pańskiego, przemówił do niej Pan Jezus, Którego trzymał kapłan niegodny, w stanie grzechu będący. Zbawiciel rzekł do niej z Miłością: „Patrz, jak wielka Ma Dobroć: oto oddaję się w ręce nieprzyjaciela Mego dla twojego dobra i dla dobra każdego człowieka w szczególności!“ (Życie. dod.).

Innym razem, w Palmową niedzielę rozważając, iż z pomiędzy tych osób, witających Jezusa Chrystusa radosnymi okrzyki, jako Mesjasza, przy wjeździe Jego do Jerozolimy, żadna nie przyjęła Go do domu swego, Święta zaprosiła Pana, by schronił się do ubogiego domku jej serca; z tą pobożną myślą poszła do Komunii Świętej. Miłosne te zaprosiny ukochanej duszy, tak były miłe Boskiemu Oblubieńcowi, iż po przyjęciu Hostii Przenajświętszej zdawało jej się, iż usta jej napełniły się Krwią kipiącą, która jej dała iście Boskich kosztować słodyczy. Wtedy usłyszała z Ust Pana Jezusa te słowa: „Córko Moja, chcę abyś kosztowała ze Krwi Mojej; Jam Ją wylał z wielką Boleścią, a ty Jej, jak widzisz, z wielką używasz rozkoszą”(Życie. Rozdz. 38).

OWOC.

Jako owoc tego rozważania, składajmy, za przykładem Świętej naszej, nieustanne dzięki Panu, za udzielony i nam Dar Wiary, czyniący nas dziećmi Kościoła Świętego, od Którego odłączonych jest tyle milionów dusz, choć dusze te mniej może od nas zawiniły Boskiej Sprawiedliwości.

Co do największego ze wszystkich Darów, tego którego udzielił nam Jezus Chrystus w Sakramencie Ołtarza oddając się nam cały i to bezwarunkowo, za Pokarm, za towarzysza i pasterza, posłuszni bądźmy owej pięknej nauce, jaką pewnego dnia Święta Teresa, już w Niebie będąc, jednej z zakonnic swych objawiła: „My w Niebie i Wy na ziemi powinniśmy być jednym i tym samym, co się tyczy czystości i miłości: my używając, a wy cierpiąc jeszcze; a czym jest dla nas Istota Boga w Niebie, tym powinien być dla was Przenajświętszy Sakrament na ziemi. Powiedz to wszystkim Córkom moim” (Rib. Ks. 5 r. 2).

Święta ta Matka poucza nas jeszcze w pismach swoich o miłości i tkliwym nabożeństwie, które Panu Jezusowi w tym Jego Sakramencie okazywać mamy, następującymi słowy: „Usiłujmy nie oddalać się nigdy od naszego Pasterza, i nigdy Go z oczu nie tracić, gdyż owieczki trzymając się z bliska Pasterza swego doznają zawsze najwięcej pieszczot i przywilejów i im to dostaje się zwykle najlepsza cząstka z tego, co On sam pożywa. Gdy Pasterz zaśnie niekiedy, wierna owieczka czeka przy Nim chwili Jego przebudzenia, czy to On się Sam, czy też ona Go obudzi, a wówczas nowych jeszcze słodyczy doznaje od Niego” (Rozw. o Ojcze nasz). Święty Filip Nereusz, ów drugi Seraf miłości, na widok Najsłodszego Jezusa, którego Mu jako Wiatyk do mieszkania wnoszono, te tylko mógł wyrzec słowa z gorącą miłością: „Oto Miłość moja! Oto Miłość moja!” Tak też i my, gdy u Stołu Świętego widzimy przychodzącego do nas Tego, Który jest Królem i Oblubieńcem dusz naszych, mówmy doń: „Oto Miłość! Oto Miłość!“ Bóg bowiem, wiedzmy to dobrze, chce tak być nazywany. Deus charitas est (So. 4, 6). Nie chce zwać się tylko „miłującym”, ale nadto „Miłością”, aby nas nauczyć, iż jak nie ma miłości bez kochania, tak On z Natury Swej jest Dobrocią tak dalece pełną miłości, iż niejako żyć by nie mógł, gdyby nie kochał swych stworzeń.

MODLITWA.

O Seraficzna Święta! Ty któraś czystością i gorącą miłością swoją była tu na ziemi rozkoszą Boga twego; Ty, którą On tak kochał, iż powiedział Ci kiedyś, iż jak za Jego Życia Maria Magdalena była Mu na tym świećcie ukochaną Jego, tak samo, z wysokości Niebios, widzi w tobie Swoją ukochaną; Ty, z którą On się z taką obchodził czułością, już to gdy Cię ostrzegał jak Ojciec, już to gdy przemawiał, jako Oblubieniec; Ty, której udzielał się tak często w Komunii Świętej i to z taką Łask obfitością: o Tereso Święta, módl się do Boga za mną, który niestety — grzesznym życiem moim, zamiast rozkoszy, sprawiałem Mu cierpienia tylko, — proś Go, aby mi przebaczył i dał mi serce nowe, podobne do Twego, serce czyste i pełne miłości.

A Ty! tak bardzo nas miłujący Jezu! Ty, Który aczkolwiek przewidziałeś niewdzięczności moje, jednakże mimo tego nie przestałeś obsypywać mnie Łaskami, a między nim i tę zwłaszcza udzielić mi raczyłeś, żeś mnie do Wiary Świętej powołał,

Ty, Który tyle razy i to z taką Miłością, dawałeś mi się w Boskim Twym Sakramencie: ach, racz, przez Miłosierdzie Twoje, tak rozpalić me serce, aby odtąd wszystkie moje uczynki zgodne były z Wiarą moją. O czci najgodniejszy, o prawdziwy, o jedyny Oblubieńcze duszy mojej! Kiedyż wreszcie, kiedy przyjdzie ten dzień, w którym z całego serca kochać Cię zacznę? Ach! niechże dzień dzisiejszy będzie tym dniem szczęśliwym dla mnie, dziś gdy rozpoczynam Nowennę na cześć drogiej Twej 0blubienicy, a mej czulej Orędowniczki, Teresy Świętej! Błagam Cię, Zbawicielu mój, przez Zasługi Krwi Twojej, przez Zasługi Najświętszej Twej Matki Maryi, a także i ukochanej Teresy Twojej, daj, mi tak gorącą miłość ku Tobie, najwyższa Dobroci, bym bezustannie opłakiwał wyrządzone Ci przeze mnie obrazy i abym odtąd przez cały czas szukał tego tylko, co Tobie jest miłym: by Tobie jednemu podobać się tak, jak na to zasługujesz! Amen.

WIANECZEK NA CZEŚĆ ŚWIĘTEJ TERESY do odmawiania na każdy dzień Nowenny.

Najmilszy nasz Panie Jezu Chryste! dziękujemy Ci za wzniosły Dar wiary i nabożeństwa do Przenajświętszego Sakramentu, który ukochanej swej Teresie udzielić raczyłeś. Błagamy Cię przez Twoje i wielkiej tej Świętej, wiernej Twej oblubienicy zasługi o żywą wiarę i gorliwe nabożeństwo do Sakramentu Ołtarza, w Którym Ty, Majestacie Nieskończony, zobowiązałeś się pozostać z nam i aż do końca wieków i w Którym dajesz się nam sam z taką wielką Miłością!

1x Ojcze nasz. 1x Zdrowaś Marya. 1x Chwała Ojcu.

1. Jezu, Którego całym pragnieniem

Z Nieba znieść Miłość nam,

I tak tym Bożym rozgrzać płomieniem

Jak nim gorejesz Sam.

2. Ty, coś z euforią biegi na katusze,

Biegi, by na krzyżu umrzeć,

By tylko całą mieć moją duszę,

Całe me serce mieć

3. Ach, jakoś w serce Teresy czyste

Boski zatopił grot —

Aby jak słońce wiodła ogniste

Serc naszych w Niebo lot.

4. Tak puść Twe strzały i w duszę moją,

Stwórz Sobie w niej Twój Raj,

A mnie — Najsłodszą Miłością Twoją

Płonąć i spłonąć, daj.

V. Módl się za nami Św. Tereso.

R. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

V. Módlmy się. Wysłuchaj nas, Panie, Który jesteś zbawieniem naszym, abyśmy jako pamiątką Błogosławionej Twej Dziewicy, Św. Teresy się cieszymy, tak chlebem niebiańskiej jej nauki karmieni i uczuciami tkliwej pobożności przejęci byli. Przez Chrystusa Pana naszego.

R. Amen.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału