Niepowtarzalny Paul Ricoeur. Wspomnienie Richarda Kearney’a

5 godzin temu
Zdjęcie: Paul Ricoeur


Lubił mawiać, iż „najkrótsza droga od siebie do siebie wiedzie przez innych”.

W 20. rocznicę śmierci Paula Ricoeura – jednego z najważniejszych francuskich filozofów i myślicieli religijnych XX wieku – publikujemy wspomnienie napisane dla redakcji „Więzi” przez jego ucznia, Richarda Kearney’a.

Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego spotkania z Paulem Ricoeurem. Przyjechałem do Paryża jako doktorant we wrześniu 1977 r. Wszedłem do wypełnionej po brzegi sali seminaryjnej w Centre Herméneutique et Phénoménologique przy Avenue Parmentier, gdzie wokół stołu siedziało wielu bliskich współpracowników Ricoeura – w tym Emmanuel Levinas, Stanislas Breton, Jean Greisch i Françoise Dastur. W drugim, zewnętrznym kręgu znajdowało się kilkunastu studentów studiów magisterskich. Dołączyłem do nich i czekałem na przybycie Ricoeura.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

Kiedy już się zjawił, miał na sobie jaskrawą wielobarwną kurtkę, którą właśnie kupił w Chicago, gdzie wykładał przez semestr każdego roku – spodziewałem się raczej stonowanego, ubranego na czarno, protestanckiego intelektualisty. Ricoeur ciepło powitał wszystkich i przystąpił do zadawania każdemu studentowi wprowadzającego pytania hermeneutycznego: „D’où parlez-vous?” (fr. skąd Pan/Pani mówi?).

Kiedy przyszła kolej na mnie, wyjaśniłem, iż pochodzę z południowej Irlandii i kształciłem się w dziedzinie filozofii w University College Dublin, który został założony przez kardynała Newmana pod koniec XIX wieku – na co Ricoeur radośnie odpowiedział: „To świetnie, będę się do ciebie zwracał, kiedy tylko będziemy potrzebować komentarzy do Tomasza z Akwinu!”. Nie wiedział wówczas, iż miał do czynienia ze zbuntowanym uciekinierem z ortodoksyjnej scholastyki.

Od tamtej chwili zajęcia zamieniły się w fascynującą żeglugę przez kolejne teorie narracji w fenomenologii oraz filozofii historii i religii. Każde środowe seminarium było gratką, a Ricoeur udowadniał swoje zaangażowanie w „intelektualną gościnność”, zapraszając wizytujących naukowców i przyjaciół do wygłaszania prezentacji. Tytuł jednego z jego tomów, „Le conflit des interprétations” (fr. „Konflikt interpretacji”), nabrał realnego znaczenia, gdy różne głosy współbrzmiały i ścierały się w tym, co Ricoeur lubił nazywać un combat amoureux (fr. miłosną walką) – wyrażenie, którego nauczył się od Karla Jaspersa.

Jeśli chodzi o kwestie religijne, był niezmiennie otwarty na „międzywyznaniowe tłumaczenie” – podejmowanie wymiany między perspektywą chrześcijańską, żydowską i muzułmańską. W latach siedemdziesiątych w Paryżu zwrot ku religiom Wschodu nie odcisnął jeszcze wielkiego piętna – choć Mircea Eliade był bliskim przyjacielem Ricoeura w Chicago, gdzie wspólnie prowadzili zajęcia z fenomenologii religii.

Ricoeur wywarł największy wpływ na moje pisarstwo dotyczące wyobraźni narracyjnej, gościnności i religii. Bez niego nie powstałaby książka „Anateizm. Powrót do Boga po Bogu”.

Richard Kearney

Udostępnij tekst
Facebook
Twitter

Model pokonywania wielu hermeneutycznych objazdów (fr. détours) – poddawania się bogactwu znaczeń znajdowanych w różnorodnych sposobach interpretacji – był najważniejszy dla metody nauczania i pisania Ricoeura. Jak lubił mawiać, „najkrótsza droga od siebie do siebie wiedzie przez innych”. Patrząc wstecz, dziś wyraźniej dostrzegam, jak ogromny wpływ wywarła filozofia dialogu Paula Ricoeura na Guestbook Project[1] – inicjatywę promującą narracyjną gościnność, którą założyłem w 2019 r. w Bostonie. Kluczowymi tematami tego przedsięwzięcia jest gościnność wobec Innego oraz wymiana narracji – motywy, które jako intelektualista publiczny w Irlandii starałem się już wcześniej przełożyć na konkretne filozoficzne propozycje na rzecz procesu pokojowego w Irlandii Północnej w latach 90. XX wieku.

Z biegiem lat zaprzyjaźniłem się z Paulem Ricoeurem; gościłem go dwukrotnie podczas jego wizyt w Irlandii, już po moim powrocie na University College Dublin na początku lat 80., gdzie objąłem pierwszą posadę profesora filozofii. Studia doktoranckie ukończyłem pod jego kierunkiem na Uniwersytecie Paryskim w 1980 r. – moimi pozostałymi egzaminatorami byli Emmanuel Levinas i André Breton – a później opublikowałem kilka książek poświęconych jego myśli oraz organizowałem międzynarodowe konferencje na jej temat (w tym współprowadziłem seminarium w Cérisy poświęcone Ricoeurowi w 1987 r. wraz z Jeanem Greischem).

Bez wątpienia Ricoeur wywarł największy wpływ na moje pisarstwo dotyczące wyobraźni narracyjnej, gościnności i religii. Myślę wręcz, iż można śmiało powiedzieć: bez Ricoeura nie byłoby książek „God Who May Be” (2001), „Strangers, Gods and Monsters” (2003) ani „Anateizm. Powrót do Boga po Bogu” (2011).

Z całej mojej relacji z Ricoeurem to właśnie pojęcie „możliwego” okazało się dla mnie najważniejsze – to motyw, który przewija się zarówno w jego twórczości, jak i w mojej własnej. Warto wspomnieć, iż nasza pierwsza rozmowa miała miejsce w 1978 r. w Paryżu – był to dialog, który przeprowadziliśmy wspólnie dla irlandzkiego czasopisma intelektualnego „The Crane Bag”. Został on opublikowany pod tytułem „Myth as the Bearer of Possible Worlds” (ang. „Mit jako nośnik możliwych światów”) i dotyczył wyobraźni jako „laboratorium możliwości”, w którym możemy swobodnie eksplorować, konstruować i testować nowe, alternatywne sposoby istnienia – temat niezwykle istotny zarówno w późniejszej myśli Ricoeura (począwszy od zwrotu hermeneutycznego w latach 60.), jak i w moim własnym podejściu.

Byłem głęboko poruszony, gdy w opublikowanym pośmiertnie tekście Ricoeura „Vivant jusqu’à la mort” (ang. „Żyjąc aż do śmierci”) znalazłem jego adnotację aprobującą moją interpretację Boga możliwego, zawartą w książce „God Who May Be” (ang. „Bóg, który może być”) – pojętego jako moc boskiej możliwości, zapraszająca człowieka do dokończenia siódmego dnia stworzenia. Pojęcie „możliwego” i jego ścisły związek z pragnieniem, wolnością, utopią i wynalazczością stanowiło temat wielu naszych rozmów na przestrzeni lat, zebranych i opublikowanych później w tomie „Debates with Continental Thinkers” (ang. „Dyskusje z myślicielami kontynentalnymi”, 2012).

Podczas naszego ostatniego spotkania w jego domu w Les Murs Blancs pod Paryżem, kilka miesięcy przed jego śmiercią w 2005 r., wręczyłem Ricoeurowi egzemplarz mojej książki „On Paul Ricoeur: The Owl of Minerva” (ang. „O Paulu Ricoeurze: Sowa Minerwy”). Tego dnia mówił poruszająco o naszym wspólnym zainteresowaniu „filozofią codzienności” i przytoczył mądrą radę Simone Weil, skierowaną do bliźnich: „Nie nienawidź swoich wrogów, nie pogardzaj ubogimi, nigdy nie podziwiaj siły ani nie uważaj niczego za odporne na los”.

Ricoeur uosabiał te zasady aż do końca życia, co potwierdza pochwała, jaką otrzymał od swego starego przyjaciela, Emmanuela Levinasa. Ten wyraził swój głęboki szacunek wobec Ricoeura prostymi słowami: „L’impeccable Ricoeur!” – „Nieskazitelny Ricoeur!” – z czym całkowicie się zgodziłem. I zgadzam się z tym nadal, dziś, w rocznicę jego śmierci. Nie było drugiego takiego jak on.

[1] Guestbook Project to międzynarodowa inicjatywa edukacyjna założona przez Richarda Kearneya, której celem jest wspieranie pojednania między społecznościami skonfliktowanymi poprzez opowiadanie i wymianę osobistych historii. Projekt promuje tzw. narracyjną gościnność jako narzędzie dialogu, empatii i budowania mostów między „swoimi” a „obcymi”.

tłum. Karol Grabias

Przeczytaj również: Powrót do Boga po Bogu. Rozmowa z Richardem Kearneyem

Idź do oryginalnego materiału