Niech św. Józef uczy nas, jak pozwolić młodzieży dorosnąć – bp Przybylski w Wieluniu

6 godzin temu

Uroczystości odpustowe przeżywała w święto swojego patrona, 19 marca, parafia św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny w Wieluniu. Wieczornej sumie odpustowej, w trakcie której udzielony został sakrament bierzmowania grupie młodzieży, przewodniczył biskup pomocniczy diecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski.

– Choć o św. Józefie nie ma zbyt dużo informacji w Piśmie Świętym, to bez wątpienia jest niezwykle istotną postacią ziemskiego życia Jezusa. Bez św. Józefa nie byłoby Świętej Rodziny, a jego postawa może być wzorem dla wszystkich mężczyzn jak być dobrym mężem i ojcem – powiedział bp Przybylski. – Może kilka fragmentów z Ewangelii mówią o świętym Józefie i sam Józef może mało mówi słowami, ale bardzo dużo mówi postawą. I chyba tu jest dla nas jakby źródło rozumienia świętego Józefa, iż my odwrotnie, czasem strasznie dużo mówimy, strasznie dużo wiemy, opowiadamy jacy powinni być ojcowie, jak się powinno pracować, jaki powinien być świat, a tego nie robimy. Natomiast u Józefa jakby porządek jest odwrócony, inny. On mało mówi, ale dużo więcej robi. Kiedy podejmuje decyzję, bierze za tą decyzję odpowiedzialność, kiedy decyduje się i zgadza, by przyjąć Maryję i dziecko Jezus do siebie, to idzie w tej opiekuńczości, w tym ojcostwie na całego. Może właśnie to jest taki przykład dla mężczyzn, iż my może mniej mówimy, może mniej wiemy, mniej się wypowiadamy, ale ważne, żebyśmy robili to, co należy do tego bycia cieniem Ojca, bo tak się o świętym Józefie mówi. Dzisiaj będę mówił o bardzo ważnej postawie św. Józefa, tym, żeby samemu dorastać się, uczyć się dorastania w wierze. Bo przecież wtedy, kiedy Maryja i Józef gubią Jezusa w świątyni jerozolimskiej, to nagle Józef dojrzewa, dowiaduje się, albo to wreszcie do niego dociera, iż nie jest ojcem Jezusa, iż jest inny ważniejszy ojciec dla Jego samego, dla Jego dziecka, dla Maryi. A też to zgubienie Jezusa to jest jakaś taka wielka szkoła Józefa jako ojca, który pozwala swojemu dorastającemu, ziemskiemu synowi dorosnąć. I to chyba jest wielki problem nas dzisiaj. Ojców, matek, rodzin. Co zrobić, żeby dzieciom pozwolić mądrze dorosnąć? Żeby nie traktować ich ciągle jak dzieci? Za bardzo nie wyręczać? Trochę zdejmować te kontrole nieustanne? Bo jeżeli się dziwimy, iż wielu młodych nie dojrzewa do ojcostwa, do dorosłości, to może gdzieś wina leży po tej stronie, iż my tej dorosłości ich nie nauczyliśmy, nie pozwoliliśmy im wydorośleć. I to jest też jaka piękna cecha ojcostwa świętego Józefa, iż nie dopieszcza tego Jezusa, nie chroni Go przesadnie, pozwala Mu się choćby zgubić właśnie po to, dorósł. I to jest dzisiaj chyba bardzo ważne dla nas wszystkich, byśmy młodym pozwolili dorosnąć.

W wygłoszonej homilii bp Przybylski podkreślając, iż sakrament bierzmowania jest często określany sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, stawiał pytanie, czy również my, dorośli, jesteśmy dojrzałymi w wierze, w życiu, w powołaniach do wypełniania swoich obowiązków? Na przykładzie św. Józefa wyjaśnił, co ta dojrzałość oznacza:
– Kiedy o świętym Józefie Biblia powie, iż jest człowiekiem sprawiedliwym, to to słowo sprawiedliwy w Biblii ma różne znaczenia. Nie dotyczy tylko jego sprawiedliwości, czyli uczciwości, szlachetności wobec prawa, ale to jest też w Starym Testamencie oznaczenie człowieka świętego. Ale znowu w Biblii święty to nie tylko ten, który się modli, który dużo czasu oddaje Bogu, ale święty to jest człowiek dojrzały, po prostu dojrzały. Ten, który już nie jest jak małe dziecko, którym miotają fale, jak dzieciak, który musi robić to, co mu się chce, wszyscy muszą spełniać jego życzenia. Wiecie, kiedy człowiek staje się dojrzały, kiedy jest w stanie wziąć odpowiedzialność za drugich, kiedy człowiek dojrzewa do bycia ojcem, bycia matką, kiedy może wziąć odpowiedzialność za swoją rodzinę, za swoje dzieci. To wielka tragedia, kiedy ktoś buduje rodzinę. Kiedy ktoś staje się ojcem albo matką i kompletnie jest do tego niedojrzały. Święty Józef to jest człowiek dojrzały. Dojrzały, czyli scalony, dorosły człowiek. Nie zachowuje się jak małe dziecko. Nie zachowuje się jak smarkacz, który pięknie gada, a potem i tak robi swoje, na którym nie można polegać, który nie jest w żaden sposób głową swojej rodziny. On jest dojrzałym człowiekiem.

Przytaczając fragment z Ewangelii o zagubieniu Jezusa w świątyni, bp Przybylski zaznaczył, iż to nie było pozostawienie dwunastoletniego syna przez Maryję i Józefa wynikające z niedojrzałości rodziców, ale przejaw ich wielkiej mądrości:
– Nie dlatego, iż się o Niego nie troszczą. Nie dlatego, iż sobie w tym tłumie zapomnieli o dziecku. Tylko dlatego, iż muszą pozwolić Mu dojrzeć, dorosnąć. Że oni wiedzą, iż muszą temu swojemu synowi pozwolić na samodzielne życie. I wiecie, myślę, iż to jest jakaś mądrość Maryi i Józefa. Ale zwłaszcza Józefa. Oni wracają, Józef jest milczący, nie panikuje, iż zgubił Jezusa. Nie ma do siebie pretensji, bo wie, iż to co się wydarzyło, to była próba dojrzałości. Czy on jako ojciec przygotował tego swojego Syna Jezusa do tego, żeby dorósł? I to jest pytanie do nas wszystkich, do rodziców, do księży, do nauczycieli. Czy my dorośli pozwalamy dorosnąć dzieciom? Czy pozwalamy naprawdę im dorosnąć?

Bp Andrzej położył również mocny akcent na kwestię przekazywania przez dorosłych treści wiary właśnie w sposób dorosły i odpowiedzialny:
– Pozwolić i uczyć wiary dorosłej naszych dzieci. Nie opowiadać o Bogu w bajkowym klimacie, ale choćby nie opowiadać, tylko pokazywać. My dorośli jesteśmy odpowiedzialni za dorastanie do wiary młodego pokolenia. A kiedy to młode pokolenie dorośnie do dojrzałej, silnej wiary? Kiedy my dorośli będziemy wierzyć prawdziwie, iż jak przyjdzie niedziela, to sami wstaniemy, czy nas boli głowa, czy nie, i pójdziemy na Eucharystię, żeby pokazać swoim dzieciom, Bóg jest w niedzielę najważniejszy. A jak my sami nie chodzimy do kościoła? A jeżeli dla nas wiara jest tylko kwestią, nie wiem, zwyczajów, tradycji, nic ważnego, można sobie odpuścić, to dzieci dorastające nie są głupie. One wiedzą, jeżeli dla moich rodziców, dla mojego taty i dla mojej mamy Bóg jest na ostatnim miejscu, to dlaczego ma być dla mnie na pierwszym miejscu?

Bp Przybylski wyjaśnił, iż prawdziwą wiarę będziemy przekazywać dzieciom i młodzieży, o ile sami zaczniemy bardziej słuchać Pana Boga, niż przedstawiać mu listy naszych próśb. Na zakończenie kazania zwrócił się z prośbą o modlitwę do św. Józefa, aby nauczył nas dojrzale postępować:
– Niech dzisiaj święty Józef uczy nas tego, byśmy pozwolili naszym dzieciom i młodzieży dorastać, brać odpowiedzialność, uczyć się pracy, żebyśmy pozwolili im stawiać zadania i być dla nich wzorem dojrzałej wiary. Oto się módlmy do świętego Józefa, byśmy my, rodzice, wychowawcy księża pomogli młodym dorosnąć, dojrzeć, a nie ich rozpieszczać i chronić, iż sobie potem w życiu nie radzą. I wy młodzi, przyjmijcie teraz ten sakrament, prosząc przez świętego Józefa Boga, żebyście przestali być już jak małe dzieciaki, którym się wszystko należy, wokół których świat się musi kręcić, ale żebyście się stali dorośli, czyli tacy, którzy za swoje życie i za życie innych będą potrafili wziąć odpowiedzialność.

Uroczystości odpustowe w kościele św. Józefa w Wieluniu zakończyły się procesją z Najświętszym Sakramentem i figurą św. Józefa z Dzieciątkiem ulicami miasta.

Idź do oryginalnego materiału