Rodzina nie zawsze akceptuje wybór imienia nowego członka rodziny. Niektórzy podważają zdanie rodziców, chcą wtrącić swoje trzy grosze i przekonać do własnych upodobań. Niekiedy jest to nieco zabawne, ale może też doprowadzić do rodzinnych niesnasek.
REKLAMA
Zobacz wideo Lili Antoniak zdradza, skąd pomysł na dość nietypowe imiona dla córek. "Moja obserwatorka nazwała tak swoją córkę dzięki mnie"
Wybrali imię na córki. "Dziadek uznał, iż jest złe, bo nie ma takiej świętej"
Dziadkowie Mai są osobami bardzo religijnymi. Wiara jest obecna w ich życiu i nią kierują się w dokonywaniu rozmaitych wyborów. Nie byli zachwyceni, gdy rodzice naszej czytelniczki wybrali dla Mai imię.
Nazywam się Maja, a takiej świętej nie ma. Wybór rodziców nie przypadł więc do gustu dziadkowi. Dla załagodzenia sprawy mama nadała mi drugie imię Maria. Od tego czasu dziadek zwracał się do mnie tylko "Marysiu"
- przyznała rozbawiona Maja. - Nie przeszkadzało mi to. Jako dziecko nie rozumiałam powodu. Potem pojęłam, iż chodziło o względy religijne - dodała.
W przypadku Anity jej imię nie spodobało się babci. I nie miało to żadnego podłoża religijnego ani choćby nie chodziło o to, iż jej się źle kojarzyło, np. z osobą, za którą nie przepada. Dlaczego więc jej nie pasowało? Odpowiedź prosta, aczkolwiek zaskakująca - "bo nie".
Jak się urodziłam, ponoć nad kołyską miała powiedzieć, że: "To jest Ania i tak ma zostać". Jest więc tak, iż w papierach jestem Anita, a dla rodziny - Ania. W szkole, urzędach, wśród znajomych nazywano mnie Anitą, a w domu imieniem wybranym przez babcię
- opowiedziała nasza czytelniczka. - Imię Ania tak mocno do mnie się doczepiło, iż reaguję zarówno na "Anitę", jak i "Anię". I doprowadziło to do dość śmiesznej sytuacji. Gdy brałam ślub i wypowiadałam formułkę: "ja, Anita, biorę sobie ciebie...", to przez pół kościoła przebiegł szept i było widać poruszenie. Niektórzy, przede wszystkim młodsza część rodziny, byli przekonani, iż jestem Anią, a nie Anitą.
imię dla dziecka (zdj. ilustracyjne)pixabay/sutipok
Mąż wybrał imię córce. "Teść poprosił, żebyśmy przemyśleli swoją decyzję"
Ilona niedawno została mamą. Długo nie mogła wybrać imienia dla córki. W sumie choćby chwilę po jej przyjściu na świat nie wiedziała, które będzie najlepsze. - Po porodzie, który niespodziewanie odbył się dzięki cesarskiego cięcia, mąż podczas kangurowania wybrał imię dla małej. Spodobało mi się od razu i uznałam, iż lepiej nie mogliśmy wybrać - przyznała.
Nie ukrywała, iż gdy usłyszała propozycję męża, choćby zaczęła się zastanawiać, jak to możliwe, iż wcześniej na to nie wpadli. Była przekonana, iż wszyscy w rodzinie będą zachwyceni imieniem, tak samo jak ona. Okazało się, iż była w błędzie.
Tuż po pionizacji teść zadzwonił do mnie z gratulacjami i przy okazji… Poprosił, żebyśmy przemyśleli swoją decyzję odnośnie do imienia jego wnuczki. Zapytałam dlaczego, a ten śmiało odpalił, iż to imię w ogóle nie pasuje, bo zarówno w imieniu, jak i nazwisku są dwa "r" i brzmi to po prostu za twardo
- powiedziała. - Zasugerował, iż jak tylko mąż do mnie przyjdzie, warto przegadać tę kwestię i zmienić imię na jakiekolwiek inne, bo to naprawdę nie pasuje. Byłam zła i rozłączyłam się. Do dziś mam uraz do niego za tak śmiałe posunięcie - przyznała.
Czy krewni ingerowali w imiona Wasze lub Waszych dzieci? Opowiedzcie nam o tym! Piszcie: justyna.fiedoruk@grupagazeta.pl. Zapewniamy anonimowość.

3 godzin temu










![Woda spadła z nieba, ale rachunek przyjdzie pocztą. Masz kostkę na podjeździe? Sprawdź, czy nie wpadłeś w pułapkę „betonozy” [02.01.2026]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/605103381_25286281544390013_7097167255695028614_n-37.jpg)




