Może właśnie ta gotowość do przyjęcia „innego”, nie zapominając przy tym o trosce o najbliższych, czyni te wymyślone istoty tak bliskie nam, niezależnie od wieku.
Każdy z nas ma „swoje” bajki i opowieści – takie, które w szczególny sposób do niego przemówiły. Które utkwiły w pamięci, pozwalając z dziecięcą euforią wracać do nich wspomnieniami, choćby długo po wejściu w dorosłość. Przy okazji zbliżającego się Dnia Dziecka, przywołuję myślami świat jedynie z pozoru „bajkowy”.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Stworzona 80 lat temu przez Tove Jansson Kraina Muminków wbrew pozorom nie przedstawia bajkowej idylli, pełnej niezmąconego spokoju – nie przez przypadek pierwszy cykl muminkowej sagi jest zatytułowany „Małe trolle i duża powódź”. Te przyjazne trolle nieustannie były konfrontowane z katastrofami, takimi jak nadciągające komety, wybuchy wulkanu czy niespodziewana wizyta przerażającej buki (która była najciekawszą i jednocześnie najstraszniejszą postacią z bajek mojego dzieciństwa).
Dlaczego opowieści szwedzkojęzycznej fińskiej pisarka i malarka zdobyły taką popularność, nie tylko wśród najmłodszych? Ponieważ, jak twierdzi w rozmowie z Mikołajem Rajkowskim Philip Ardagh, autor „Świata Muminków”, to nie bezpieczeństwo jest największą wartością tej krainy, ale „gościnność i szacunek” jej mieszkańców. „Rodzina Muminków – używam słowa «rodzina» w najszerszym sensie – daje nam lekcję, jak to robić. Jak otwierać się na każdego potrzebującego, który pojawi się na naszym progu” – mówi brytyjski pisarz. Może właśnie ta gotowość do przyjęcia „innego”, nie zapominając przy tym o trosce o najbliższych, czyni te wymyślone istoty tak bliskie nam, niezależnie od wieku.
Ale ten świat to również krajobrazy „poszarpanych lodowcem wysepek”, przenikające muminkowe uniwersum, które – jak pisał Karol Grabias w tekście o Tove Jansson – „łączy melancholię, zadumę, dziwaczność, a czasami mrok i strach”. Przyroda nie jest jedynie tłem, ale aktywnym uczestnikiem wydarzeń – jej kaprysy, zmienność i surowość sprawiają, iż mieszkańcy Doliny muszą nieustannie mierzyć się z niepewnością, co czyni tę opowieść jeszcze głębiej osadzoną w rzeczywistości. To właśnie w tych wymagających warunkach rodzi się solidarność, czułość i zdolność do dostrzegania piękna choćby w najciemniejszych chwilach.
W końcu to Muminek mawiał, iż „w najgłębszym mroku zawsze jest jakaś iskierka”. Jakże aktualne są te muminkowe słowa pokrzepienia. jeżeli Wam tej iskierki brakuje, to odnajdziecie ją na wystawie z okazji 80. urodzin tego niezwykłego świata – „Muminki: drzwi są zawsze otwarte” – w łódzkim Muzeum Kinematografii.
Przeczytaj również: Philip Ardagh: Muminki to opowieść na czas kryzysu