O nabożeństwie miesięcznym.
Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819
Nauka.
Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych. Najpierw, iż niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w w każdym miejscu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.
Co się zaś tyczv Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj., gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących choćby pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi, i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.
Uwaga o odpustach.
Źródło: Głos duszy 1881;
Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.
Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.
Odpusty: 1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeżeli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.
2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia św. za każdym razem.
3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)
Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.
WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.
V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.
R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.
V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.
R. A cała ziemia będzie odnowiona.
V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.
R. Amen.
DZIEŃ 7.
CZYTANIA DUCHOWNE.
CYKL I: Z RÓŻNYCH DZIEŁ O KRZYŻU ŚWIĘTYM.
O. Karol Antoniewicz T.J. – Przez Krzyż do Nieba 1923r.
ROZWAŻANIE. O Tajemnicach Krzyża.
Chcąc zbawiennie dźwigać Krzyż na nas od Pana Boga włożony, trzeba go dźwigać wedle całej szerokości, długości, wysokości i głębokości jego. Widzimy wiele osób chcących iść za Ukrzyżowanym Chrystusem, ale tą drogą, jaką sobie sami obierają. Pragną nosić Krzyż, ale własnego wyboru.
Jedni mówią: „Chętnie bym znosił Krzyż ubóstwa, ale tej wzgardy, zawstydzenia, co się wiążą do ubóstwa, znieść nie wydołam. Znosiłbym z uległością chorobę, ale niepokoi mnie to, iż nie mogę zadość uczynić obowiązkom moim, iż jestem ciężarem dla innych!“
Inni przyjmują w pokorze Krzyże zewnętrzne, ale od wewnętrznych uciekają: „zniósłbym, mówi niejeden, to upokorzenie, ale od tej lub owej osoby“.
— Cóż to wszystko znaczy? Że nie pojmujemy Tajemnicy Krzyża; iż wiara nasza, nadzieja i miłość bardzo są słabe i wątłe, gdyż nie ufamy, niedowierzamy Panu Bogu naszemu! Sądzimy, iż Krzyż kochamy, a my tylko siebie kochamy. —
Jeśli kochamy Krzyż Zbawiciela, kochajmy i Krzyż nasz wedle całej szerokości i objętości Jego! Długość Krzyża stanowi czas, trwanie boleści!
O nie naznaczajmy Miłosierdziu Boskiemu czasu jak długo ma nas Krzyżem nawiedzać! Dźwigał Sam Zbawiciel Krzyż Swój od kolebki aż do grobu, a jeżeli taka Wola Jego i my tak Krzyż nasz dźwigajmy! Przeszliśmy długą przestrzeń drogi przez tę puszczę życia pod Krzyżem ugięci, czyż już blisko kresu, zrzucim go z siebie ze wszystkimi zasługami, tak ciężką i krwawą pracą i boleścią zebranymi?
Wysokość Krzyża stanowi ta rozmaitość boleści, które w jednym i tymże samym czasie piętrzą się w sercu i w duszy, i w myśli, jako się piętrzą bałwany rozhukanego morza, — ale Łaska Boska jest tą najpotężniejszą zaporą, która od upadku nas obroni!
— Głębokość Krzyża jest to ta siła stężona boleści, która owładnie całą duszę — całego człowieka! Czasem Pan Bóg jako cierniem zadraśnie boleśnie serce, — a czasem jest ta boleść tym mieczem, który przeszył Serce Maryi!
O ciężko podówczas, bardzo ciężko na duszy, ale nie targujemy się z Panem Bogiem! jeżeli chce mieć całe serce nasze ukrzyżowane, dajmy Mu je! Nie wymawiał się Zbawiciel od żadnej boleści w czasie całego Życia Swego — nie wymawiajmy się i my, gdy nas chce do Krzyża przybić! Co On dla Miłości naszej uczynił, uczyńmy to dla miłości Jego! Miłość tylko miłością odpłacić się może!
CYKL II: Ks. Józef Smołka – Królewski Znak. Krzyż Święty w życiu współczesnego człowieka. Poznań 1936r.
ROZWAŻANIE. TRON WŁADCZY KRÓLA MIŁOŚCI.
Wisi na krzyżu Pan, Stwórca Nieba, umiłowany Syn Ojca Przedwiecznego! Jak to umiłowany? To takimi torturami Bóg Ojciec okazuje Miłość Swemu Synowi? Trudna to, wielka i głęboka kwestia. Jest to Tajemnica Miłości i Cierpienia. Nieomylny Kościół Święty wyjaśnia nam, iż to dla nas i dla naszego zbawienia cierpi tak Pan Jezus. Krzyż Chrystusowy głosi nam niezmierzoną Miłość Boga ku rodzajowi ludzkiemu. Objawił nam to Sam Pan Jezus w tych słowach: „Tak Bóg umiłował świat, iż Syna Swego Jednorodzonego dał, aby wszelki, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3, 16).
Syn Boży poddaje się Woli Ojca Niebieskiego, bo Nieskończoną Miłością ogarnia cały rodzaj ludzki, jak i Bóg Ojciec. Przychodzi na świat, przyjmuje ciało ludzkie i serce ludzkie miłością gorejące i nasyca swą miłość nadludzkim poświęceniem, ofiarą i cierpieniem. „Wyniszczył Samego Siebie… aż do śmierci, a śmierci krzyżowej” (Flp 2, 7-8). A „ofiarowan jest, iż Sam chciał” (Ks. Iz. 53, 7) z wielką gotowością. Jako człowiek modlił się: „Przysposobiłeś mi, o Boże, ciało, abym się stał ofiarą nową, świętą, powszechną; oto idę, abym pełnił Wolę Twoją“ .
Przypatrzmy się, jak ta najświętsza i najdostojniejsza Ofiara spala się w płomieniach Miłości. Albowiem nie gwoździe przytrzymują Go na krzyżu, ale potęga miłości. Wszak tyle wielkich cudów czynił, a choćby jeszcze w Ogrójcu okazał władzę i moc nad swoimi wrogami. Mógł więc nie pozwolić na mękę, uwolnić się od cierpień, a gdy już dobrowolnie do krzyża dał się przybić, mógł z niego łatwo zejść, natychmiast się uleczyć i wrogów ukarać. Przeszkadzała jednak temu Miłość i oddana tej Miłości na usługi Mądrość. Z największą cierpliwością i niepojętym bohaterstwem znosi Pan Jezus na krzyżu tortury, przebacza nieprzyjaciołom, modli się za nimi, rozgrzesza łotra, a w największym własnym opuszczeniu, o naszym myśli sieroctwie i daje nam za Matkę własną Swą Matkę.
Cała Postać Pana Jezusa, na krzyżu rozpiętego, i wszystkie szczegóły tego okrutnego zawieszenia na krzyżu pobudzają do miłości, wyciskają łzy i wzywają do odwzajemnienia. Wisi nagi, odarty z szat, wyzuty ze wszystkiego, aby nam udowodnić, iż wszystko za nas oddał, poświęcił, choćby szaty, sławę i Życie. Sączą się ostatnie krople Krwi z Jego Ciała Najświętszego, aby nas przekonać, iż dla zbawienia naszego wychylił kielich goryczy aż do ostatniej kropelki. Skłania Głowę, bo chce zaznaczyć, iż nam przebacza. Korona cierniowa na skroniach Jego wskazuje, iż nam kiedyś przeznacza koronę Chwały Wiecznej, jeżeli się nawrócimy i przy Nim wytrwamy do końca. Wyciąga Ramiona, aby wszystkich ludzi objąć w uścisku bratnim. Wzywał słowami za Życia, ale jeszcze silniej poświęceniem i ofiarą przy śmierci: „Pójdźcie do Mnie wszyscy”.
Krzyż Święty, głosząc nam niezmierzone, nadludzkie poświęcenie się Chrystusa dla nas, wzywa nas do odwzajemnienia Mu się miłością ofiarną. W tym znaczeniu woła Apostoł narodów: „Miłość Chrystusowa przyciska nas, gdy to bierzemy na uwagę, iż jeżeli jeden za wszystkich umarł, to wszyscy umarli. A za wszystkich umarł Chrystus, aby i ci, co żyją, już nie samym sobie żyli, ale temu, który za nich umarł i zmartwychwstał” (2 Kor. 5, 14-15). Sam Pan Jezus powiedział, iż tym poświęceniem pobudzi ludzkość do odwzajemnienia, iż wszystko pójdzie za Nim. „A ja, gdy będę podwyższon od ziemi, wszystko pociągnę do Siebie” (Jan 8, 32).
Przepowiednia Chrystusa spełniła się dokładnie. Krzyżem i miłością podbił Pan Jezus cały świat i zapanował nad nim. Słusznie powiedział Św. Augustyn: „Ujarzmił świat drzewem, nie żelazem”. Krzyż Święty stał się Tronem władczym Króla Miłości.
Odtąd pozyskuje Pan Jezus miliony Wyznawców, którzy z Krzyża czerpią Łaski, pociechy i męstwo. Św. Paweł mimo swej uczoności za najważniejszą wiedzę uważa Chrystusa Ukrzyżowanego i oświadcza, iż go nic od Jego Miłości nie oderwie. Św. Piotr z miłości ku swemu Zbawcy, gdy się zbliżyła chwila męczeństwa, prosił, aby go ukrzyżowano głową na dół, i wtedy puściła się krew z ust, nosa i oczu jego. Tak to na ostatku jeszcze krwią zapłakał z miłości i żalu za swój dawny upadek na dziedzińcu Kajfasza. Św. Andrzej, brat. św. Piotra, który zginął w mieście Patras w Achaji również przez ukrzyżowanie, gdy mu przygotowano krzyż, ręce do niego wyciągał i tak się do niego odezwał: „O Krzyżu Święty, ozdobny śmiercią Chrystusa, nade wszystko ukochany, bez przestanku szukany i nareszcie spragnionej duszy zgotowany, weź mnie od świata i oddaj mnie Temu, Który mnie przez ciebie zbawił“. Zapaleni miłością i światłością, jaka im z Krzyża zabłysła, dokonywali Apostołowie i misjonarze nadludzkich poświęceń, aby dać poznać Chrystusa poganom. Krzyżem i miłością z niego płynącą umocnieni, męczennicy opuszczali wszystko: majątek, zdrowie, życie i sławę, i odarci ze wszystkiego, ginęli docześnie dla Chrystusa wśród wyszukanych męczarni, aby z Nim żyć wiecznie. Miłością w Krzyżu jaśniejącą oświeceni, Wyznawcy porzucali świat i jego mądrość, a poświęcali się Służbie Bożej, spełniali dokładnie, sumiennie i ofiarnie swe obowiązki. Zachwycone Miłością Chrystusa panny i niewiasty usuwają się ze świata, zamykają się w klasztorach, aby prowadzić życie czyste i nieskalane, aby poświęciwszy się całkowicie Chrystusowi, zasłużyć na nazwę Jego Oblubienicy. Oto triumf Krzyża Chrystusowego, oto dokładne spełnienie się proroctwa: „A ja, gdy będę podwyższony od ziemi, wszystko pociągnę do Siebie”.
Wstępujmy w ślady Świętych. Niech z Krzyża Świętego wstąpi miłość ofiarna do dusz naszych i ułatwi nam pracę, cierpienie i pokutę.
Przez miłość ku Chrystusowi Ukrzyżowanemu praca nasza stanie się ofiarną i wytrwałą. Spełnianie obowiązków, sumienna praca w zawodach jest dźwignią społeczeństwa i warunkiem życia i rozwoju dla jednostek. Już Seneka powiedział: „Szlachetnych ludzi praca żywi. jeżeli pracy się wypierasz, mało dokażesz”. ale praca wtedy dopiero stanie się prawdziwie wartościową, dla doczesności i wieczności, gdy będzie namaszczona Krzyżem Świętym, gdy jej trudy i dolegliwości będziemy łączyć ze Zasługami Pana Jezusa na Krzyżu, gdy ją ofiarnie wykonamy dla Boga.
Nieodłącznym towarzyszem naszego życia jest cierpienie; nikt od niego nie jest wolny. „Jest kolców, bólów niemało w tym życiu. I więcej, niż na jawie, płynie łez w ukryciu” (Malczewski). Cierpienie często wykoleja ludzi, bo ich przygnębia, czyni małodusznymi, pobudza do narzekania i wyrzutów przeciw Opatrzności Boskiej. Istnieje jednak cudowne lekarstwo, przemieniające cierpienie na czynnik twórczy i radosny. To lekarstwo biorą ludzie z Krzyża Chrystusowego, tego Tronu władczego Króla Miłości. Kto rozważa, jak Pan Jezus cierpiał za nas, kto wspomina, iż ten Król Miłości jest Wszechmogącym i Najmędrszym i wszystkie nasze cierpienia może, umie i chce nam przemienić na skarby niebieskie, a często posługuje się nimi choćby do naszego wyzwolenia doczesnego, temu się dusza rozjaśnia i miłośnie ku Bogu się nastraja.
Bardzo skuteczną i ułatwioną staje się pokuta, gdy ją użyźni Miłość Chrystusa Ukrzyżowanego. Św. Teresa z Lisieux mówiła: „Gdybym była obarczona choćby bardzo wielkimi grzechami, czuję to, iż nie straciłabym ufności, ale niema z bólu i żalu padłabym do Stóp memu Zbawcy”. Taką ufność daje miłość Krzyża Chrystusowego, pomnażając i udoskonalając żal za grzechy i pobudzając do pokuty szczerej, ofiarnej i wytrwałej.
Niechże więc potrójny krzyż pracy, cierpień i pokuty, dźwigany mężnie w codziennym życiu, przemieni się i zajaśnieje blaskiem i Chwałą w świetle Krzyża Chrystusowego, niech nabierze mocy twórczej i radosnej, aby nas przybliżyć do Tronu władczego Króla Miłości i poddać pod Jego Błogosławione i Wieczne Panowanie.
CYKL III. Ks. Franciszek Walczyński – Kazania pasyjne o Tajemnicach Krzyża Pana Jezusa – Tarnów 1909r.
ROZWAŻANIE. Pan Jezus z szat obnażony i do krzyża przybity. Część I.
„Chwalimy Cię, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż Twój Święty i Mękę Twoją odkupił świat”.
Najmilsi!
W roku 1250, w mieście Saragossie w Hiszpanii w Wielki Czwartek ukrzyżowali żydzi Św. Dominika de Val, znanego w świecie katolickim jako Patrona ministrantów i kościelnych. Historię tego Św. Męczennika opowiem wam na podstawie aktów męczeńskich tego Świętego.
Św. Dominik de Val urodził się w Saragossie około r. 1243. Ojciec jego Sanchez de Val pochodził z wysokiej szlachty i był notariuszem przy kościele katedralnym w Saragossie; człowiek to był zacny i pobożny; z wielkiej czci, jaką miał ku Św. Dominikowi, założycielowi Zakonu Kaznodziejskiego, dał synowi swojemu imię Dominika. Ponieważ mały Dominik odznaczał się nadzwyczajną pobożnością i czystością obyczajów od zarania swej młodości, przeto w siódmym roku życia powierzono mu urząd ministranta w kościele katedralnym. Nie długo cieszył się mały Dominik tym urzędem, który spełniał z iście anielską pobożnością; albowiem w r. 1250 wieczorem w Wielki Czwartek żydzi, zionący straszną nienawiścią ku Chrystusowi Ukrzyżowanemu i Jego Wyznawcom napadli nań tłumnie, gdy po skończonej Służbie Bożej z katedry wychodził, a przybiwszy go do krzyża na murze, przeszyli bok jego i przebili mu serce, aby tym sposobem uwidocznić swoją nienawiść do Jezusa Ukrzyżowanego, a nareszcie ciało Św. Męczennika wrzucili do rzeki Ebro. Nadzwyczajne światło wskazało rybakom miejsce, w którym się relikwie Św. Męczennika znajdowały. Wydobyto je z rzeki i uroczyście zaniesiono do kościoła katedralnego, gdzie Pan Bóg uczcił i wsławił Św. Ministranta licznymi cudami, które utrwaliły jego cześć nie tylko w Hiszpanii całej, ale i gdzieindziej, a szczególniej w Ameryce. Święto Jego w Saragossie obchodzi uroczyście młodzież szkolna dnia 31-go sierpnia, czcząc go jako swego Patrona, a zwłaszcza Patrona ministrantów. Największej Łaski i opieki doznał od Św. Dominika de Val, żyd Mojżesz Albayn, przywódca owych żydów, którzy Św. Męczennika krzyżowali, gdyż przy relikwiach Świętego klęcząc, wyrzekł się swoich błędów i przyjął Chrzest Święty.
Zdarzenie to opowiedziałem dlatego, by Was — Najmilsi! przygotować do rozważania wielkiej i dziwnej Tajemnicy. O bo jeżeli serca wasze rozrzewniły się może słuchając tego opowiadania o ukrzyżowaniu świątobliwego chłopczyka, ministranta Dominika de Val — to cóż wasze serca uczynią, gdy dziś razem ze mną podczas tego rozmyślania rozważycie, jak okrutni żydzi z Dopuszczenia Bożego, Tego Jezusa — Boga-Człowieka, Który im tyle wyświadczył Dobrodziejstw, Który Sam o Sobie powiedział: „Że nie przyszedł Syn Człowieczy, aby Mu służono, ale służyć (Mat. 20, 28) — „że przyszedł szukać i zbawiać, co było zginęło“ (Łuk. 19, 10), Tego Jezusa, Boga i Zbawcę swego w Wielki Piątek z szat obnażywszy do krzyża przybili?
O zaiste! Wierzcie mi — Najmilsi! iż drży serce moje, — a sądzę, iż i Wasze serca drżą na samo wspomnienie Tajemnicy najsromotniejszego z szat obnażenia i przybicia do Krzyża Boskiego naszego Zbawcy Jezusa Chrystusa. Zaiste! Brak mi słów, by tę Tajemnicę opisać i wyjaśnić! ale skorośmy za Wolą Bożą doszli w naszych rozmyślaniach do tej Tajemnicy, nie wolno nam pominąć Ją milczeniem. Ufam też Panu Jezusowi, iż z przybitych do krzyża Rąk i Nóg Swoich wyśle promienie Światła Swej Boskiej Nauki i ułatwi nam zrozumienie tej czwartej Tajemnicy Krzyża Chrystusowego, którą jest:
„Obnażenie z szat Pana Jezusa i przybicie Go do krzyża“.
Rozmyślajcie to rozważanie z jak największym skupieniem, z serdecznym nabożeństwem i gorącą żądzą skorzystania ze Słowa Bożego!
Jezu Ukrzyżowany, zmiłuj się nad nami!
Maryo! Matko Bolesna, módl się za nami!
Święci Pańscy, módlcie się za nami! Zdrowaś Marya… itd.
„Pan Jezus z szat obnażony i do krzyża przybity”.
Było już blisko południe, gdy Pan Jezus przy pomocy Szymona Cyrenejczyka, dźwigającego krzyż Jego, stanął na Kalwaryi, aby tamże na ołtarzu krzyża dokonać krwawej Ofiary dla naszego Odkupienia i zbawienia.
Stanął Pan Jezus na Kalwaryi, czyli na miejscu „Trupich głów“, na starym cmentarzysku, na którym chowano zwłoki skazańców i zbrodniarzy; stanął Pan Jezus na tym miejscu, gdzie według starożytnego podania był grób pierwszego człowieka Adama, aby odnieść zwycięstwo nad śmiercią, która przez grzech Adama przeszła na wszystkich jego potomków, na całą ludzkość. Stanął Pan Jezus na górze Kalwaryi, na tej samej górze, na której niegdyś stał Patryarcha Abraham, gdy z Rozkazu Bożego syna swego Izaaka miał ofiarować, na której stanął Melchizedech, król Salemu i błogosławiąc Abrahama składał ofiarę z chleba i wina. Jak w pierwszym roku swego publicznego wystąpienia wyszedł Pan Jezus na górę, na której rozpoczynając Swój zawód nauczycielski ogłosił światu całemu Swoje Błogosławieństwa, tak teraz stanął na górze Kalwaryi, aby się za całą ludzkość na krzyżu ofiarować, aby z tej Jego Ofiary zdrój Błogosławieństw Bożych spłynął na całą grzeszną ludzkość. Jako kilka dni przed Swoją Męką i Śmiercią, wyprowadził na górę wysoką Apostołów Piotra, Jakuba i Jana i w Tajemnicy Swego Chwalebnego Przemienienia objawił im Swoje Bóstwo, Swój Majestat i Chwałę, tak w Wielki Piątek stanął na wysokiej górze Kalwaryi, aby od wszystkich Nieba i ziemi mieszkańców był widziany w błogosławionej chwili Swej pojednawczej Ofiary; — stanął jako Baranek Boży i oddał się w milczeniu w ręce katów, aby Go wedle woli swej umęczyli, stanął, by tą Ofiarą przebłagać Sprawiedliwy Gniew Ojca Niebieskiego i oddać Mu hołd przynależnej czci i Miłości, a grzesznej ludzkości wyjednać przebaczenie i powrót do Królestwa Niebieskiego.
O stańmyż Najmilsi! i my podczas tego rozmyślania, stańmy duchem naszym na górze Kalwaryjskiej, stańmy jak najbliżej Pana Jezusa i patrzmy z głęboką czcią i gorącą miłością na straszną Tajemnicę przybicia Pana Jezusa do krzyża.
Abyśmy zaś z tego rozmyślania skorzystali, podzielmy je na dwa punkty i rozważmy najpierw w punkcie pierwszym: sromotne z szat obnażenie, które poprzedziło przybicie Pana Jezusa do krzyża, a w punkcie drugim rozważmy najboleśniejsze przybicie do krzyża, oraz nauki, jakie z tych Tajemnic dla nas wypływają.
Najpierw rozważmy:
a) Sromotne obnażenie Pana Jezusa.
Zaledwie Pan Jezus stanął na górze Kalwaryi, zaraz przystąpili do Niego kaci i nie dając Mu ani chwili odpoczynku, rzucają się Nań z dzikim okrucieństwem, zdejmują z Ramion krzyż; kładą go na ziemię, a następnie zdzierają z Pana Jezusa szaty i tak obnażonego wystawiają na widok publiczny. O! Ileż — Najmilsi — wstydu i boleści kosztowało Pana Jezusa to obnażenie! Wszak uczucie wstydu wrodzone jest każdemu człowiekowi, a im kto świętszy, to silniejszego i głębszego uczucia wstydu doznaje. Stąd też Męczennicy Święci, Dziewice i Święte Niewiasty woleli raczej śmierć ponieść, aniżeli czystość swoją wystawić na szwank choćby najmniejszy. I nic w tym dziwnego! Bo w tym uczuciu wstydu pokazuje się cała godność i wielkość człowieka. A jeżeli tak — to pomyślcie — Najmilsi! — co się dziać musiało w Sercu Pana Jezusa, Tego Najczystszego i Najświętszego z synów ludzkich, Tego Niepokalanego Baranka Bożego, Który za sprawą Ducha Świętego począł się w Żywocie Niepokalanej, Najczystszej Matki-Dziewicy Maryi, Tego Jezusa, co tak ukochał dusze czyste i dziewicze, Tego Jezusa, za Którym w Niebie postępuje Chór Dziewic, śpiewając pieśń nową, pieśń Chwały i dziękczynienia! Pomyślcie — Najmilsi! co się dziać musiało w Sercu Tego Jezusa, gdy z szat odarty, nagi, z rękami związanymi stanął w obliczu niezliczonych rzesz ludu na Kalwaryi zgromadzonego! Jaki rumieniec wstydu świętego musiał w onej chwili oblać Twarz Jego Najświętszą, jak się musiał czuć upokorzonym, wyniszczonym! Zaiste — trudno to pojąć, a jeszcze trudniej opisać!
Do tego uczucia wstydu przyłączyła się boleść również wielka. Oto! podczas drogi krzyżowej szaty Pana Jezusa przylgnęły do Ran, które skrzepły i stężały, teraz zaś, gdy te szaty gwałtem i przemocą zdarto ze Zbawiciela, odnowiły się wszystkie Rany, Krew polała się obfitym strumieniem, a piekący ból w kościach i stawach sprawił Panu Jezusowi Mękę nie do zniesienia.
Patrząc się w duchu na tę Tajemnicę obnażenia Pana Jezusa z szat, rozważając wstyd i Boleść Jezusową, tak się pyta Augustyn Święty: „I cóżeś najsłodszy mój Panie zawinił, iż się tak okrutnie z Tobą ludzie obeszli? Jaka Twoja zbrodnia? Jaka Twoja wina?” I taką daje na to pytanie odpowiedź: „Ja sam, wyznaję to ze drżeniem, ja sam jestem przyczyną Twego wstydu i Twej boleści” i dodaje następujące słowa: „O przedziwna tajemnico Bożej Miłości! Niegodziwiec zgrzeszył, a niewinny pokutuje; na co zły zasłużył, to ponosi i cierpi dobry. Człowiek zawinił — Bóg cierpi i pokutuje!”
O tak! — Najmilsi! myśmy zawinili, myśmy grzechami naszymi stali się przyczyną tego wstydu i Boleści Jezusowej w Tajemnicy obnażenia. On je przyjął na Siebie i chciał za nie odpokutować. O gdybyśmy przynajmniej teraz nie ponawiali tych grzechów; nie przyczyniali Męki Panu Jezusowi! ale niestety! i dziś wielu jest między nami takich, co w tej Tajemnicy obnażenia Pana Jezusa z szat czynny biorą udział. Pytacie, którzy? Odpowiadam wymieniając tylko najgłówniejszych: rodzice, którzy dzieciom swoim pozwalają na nieskromne i zbytkowne stroje, niewiasty i dziewice, które również zbytkownym, dziwacznym i nieskromnym ubraniem obrażają wstydliwość i skromność i dają innym powód do myśli, wyobrażeń i żądz nieczystych; kupcy, handlarze i księgarze, którzy wystawy swych sklepów zapełniają obrzydliwymi, skromność i czystość obrażającemu kartkami korespondencyjnemu, fotografiami i obrazkami, oraz książkami tejże treści, wszyscy, co urządzają widowiska teatralne o tendencji wprost niemoralnej, zepsucie i rozwiązłość szerzące itp.; ci wszyscy odnawiają wstyd i Boleść Serca Jezusowego. Ach! Miejcież — Najmilsi! — litość nad Bogiem naszym; miejcie litość nad duszami waszymi, miejcie litość nad duszami współbliźnich waszych i czyńcie, co możecie, aby się sprzeciwiać i zapobiegać tej moralnej zarazie, którą szerzą ci wszyscy, co jako nowo modni apostołowie bezwstydu i lubieżności, tyle Męki Bogu i Zbawicielowi naszemu sprawiają, a nam Wyznawcom Nauki Jezusowej tyle wstydu przynoszą! Ze swej strony ukochajcie czystość i skromność; pielęgnujcie uczucie wstydu; walczcie z pokusami świata, czarta i ciała; unikajcie wszelkich, zwłaszcza bliskich okazji do grzechu przeciwnego skromności, przyzwoitości i czystości; pamiętajcie: „Że ciasna jest brama i wąska ścieżka, która wiedzie do Nieba” (Mat. 7, 14), pamiętajcie: „Że nic nieczystego nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego” (Ks. Ap. 21, 28); pamiętajcie na upomnienie Św. Pawła Apostoła: „Abyście złożyli starego człowieka, który się psuje wedle żądz błędu; a przyobleczcie się w nowego, który wedle Boga stworzony jest” (Efez. 4, 22). Przez dobrą Spowiedź odnówcie duszę waszą, obmyjcie zbrukany Obraz Boży w sercach waszych, a wtedy Pan Jezus nagość duszy waszej przykryje szatą Swej Łaski uświęcającej, i da wam nadzieję wiecznego zbawienia.
Oto! Najmilsi! — znaczenie i nauki zawarte w Tajemnicy obnażenia Pana Jezusa. Pamiętajcież o nich.
Modlitwa przed krzyżem.
Bądź pozdrowiony, o Krzyżu Święty, chwalebne Znamię naszego Odkupienia, drzewo życia, na którym Zbawiciel świata śmiercią Swą przemógł śmierć rodzaju ludzkiego! W tym Świętym Krzyżu spoczywa Chwała nasza, radość, nadzieja i ucieczka. Tym pełnym Chwały znamieniem znaczę czoło moje, abym się nigdy Krzyża Chrystusowego nie wstydził; usta moje, aby Śmierć Twoją, o Jezu, wiecznie chwaliły; pierś moją, aby w niej nigdy nie wygasła pamięć Twych Cierpień i Twej Śmierci. Spraw, o Boski Zbawicielu, żebym w ten Znak uzbrojony, nie doznał żadnej krzywdy ani od widzialnych ani niewidzialnych wrogów, ale siłą Twego Krzyża szczęśliwie wszystkie pokusy przezwyciężał. A gdy się kiedy ten Znak na Niebie ukaże, spraw, o Jezu, ażeby Krzyż Twój nie był dla mnie postrachem, ale pociechą. Amen.
Litania o Krzyżu Świętym.
Kancyonał katolicki i razem książka modlitewna 1868
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!
Synu Odkupicielu świata, Boże,
Duchu Święty Boże,
Święta Trójco Jedyny Boże,
O Krzyżu Święty, Przyczyń Łask sprawiedliwym, a grzesznym spraw odpuszczenie.
Krzyżu, wynalazku prawdziwej mądrości,
Krzyżu, skarbie nieprzebranych Zasług Chrystusowych,
Krzyżu, dzieło zbawienne Ducha Świętego,
Krzyżu, nadziejo i zbawienie nasze,
Krzyżu, niewiernym pogorszenie,
Krzyżu, poganom pośmiewisko,
Krzyżu, Znaku Chrześcijan,
Krzyżu, podziwienie duchom niebieskim,
Krzyżu, rozpaczających drogo,
Krzyżu, pogromie szatanów,
Krzyżu, jedyna nadziejo grzesznych,
Krzyżu, drzewo życia,
Krzyżu, drzewo ozdobne,
Krzyżu, podstawo Kościoła Świętego,
Krzyżu, obrazie doskonałości chrześcijańskiej,
Krzyżu, zapłato Apostołów,
Krzyżu, męstwo Męczenników,
Krzyżu, chwało Wyznawców,
Krzyżu, nagrodo Panien,
Krzyżu, zaprzenie zakonników,
Krzyżu, pocieszenie wdów i sierót,
Krzyżu, lekarzu chorych,
Krzyżu, ucieczko nędznych i opuszczonych,
Krzyżu, znaku wybranych,
Krzyżu, euforii kapłanów,
Krzyżu, znaku i początku cudów,
Krzyżu, Monarcho kuli ziemskiej,
Jezu Chryste Ukrzyżowany, bądź nam miłościw, Przepuść nam Panie!
Od wszego złego, Wybaw nas Panie!
Od grzechu każdego,
Od potępienia wiekuistego,
Od powietrza, głodu, ognia i wojny,
Przez Krzyż Twój Święty,
Przez dźwiganie Krzyża Świętego,
Przez Śmierć na Krzyżu podjętą,
Przez złożenie Ciała Twego z Krzyża,
Przez Znalezienie Krzyża Twego,
Przez Podwyższenie Krzyża Twego,
Przez Tajemnice Krzyża Twego,
Przez pokazanie przed Sądem Krzyża Twego,
Przez Chwałę Krzyża Twego,
Przez wsławienie Krzyża Twego Świętego,
W Dzień Sądu Twego,
My grzeszni, Ciebie Boga prosimy, Wysłuchaj nas Panie!
Abyś nas do pokuty prawdziwej przyprowadzić raczył,
Abyś Kościół Twój Święty rządzić i zachować raczył,
Abyś nam grzechy odpuścić raczył,
Abyś Gniew Twój i wszelkie plagi nad nami wiszące przez większość Miłosierdzia i Zasługi Twoje folgować raczył,
Abyś nas nie zbierał z tego świata bez Spowiedzi Świętej,
Abyśmy Anielskim Chlebem posileni w Bogu zasnęli,
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Przepuść nam, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Wysłuchaj nas, Panie!
Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata, Zmiłuj się nad nami!
Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!
Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!
Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…
℣. Panie! wysłuchaj modlitwy nasze.
℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.
℣. Módlmy się: Wszechmogący Wieczny Boże nasz, Któryś poświęcił drzewo krzyża, daj nam, prosimy Cię pokornie, abyśmy, którzy teraz cześć wyrządzamy Krzyżowi Twemu, zbawiennej Jego Chwały skutków uczestnikami stać się zasłużyli. Który żyjesz i królujesz Bóg Jeden na wieki wieków.
℟. Amen.
© salveregina.pl 2024