🔉Miesiąc sierpień poświęcony ku czci Niepokalanego Serca Maryi – dzień 17

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Niepokalane Serce Maryi


Sierpniowe nabożeństwo na cześć Niepokalanego Serca Maryi — Odpusty.

Kto codziennie przez cały miesiąc Sierpień odmawia jakie modlitwy, choćby prywatnie na cześć Niepokalanego Serca Maryi, ten zyskuje:

  • 300 dni odpustu w każdy dzień gdy kto uczestniczy w wspólnym nabożeństwie, prywatnie albo publicznie Najświętszej Pannie Maryi szczególnymi ćwiczeniami pobożnymi, modlitwami lub aktami cnót cześć oddaje.
  • Odpust zupełny raz jeden w ostatnim dniu lub w ciągu siedmiu dni następnych, pod warunkiem Spowiedzi, Komunii Świętej, nawiedzenia kościoła lub publicznej kaplicy i modlitwy na intencję Ojca Świętego. (Pius X. 13 marca 1913. Coli. 167.

Pius VII nadał te odpusty Reskr. Sekr. Memor, d. 21 marca 1815 na dziesięć lat, na zawsze Reskr. Św. Kongr. Odp. d. 18 czerwca 1822.

DZIEŃ 17

Po odśpiewaniu pieśni Maryjnej na wejście, następuje pieśń na wystawienie Najświętszego Sakramentu, później Litania, następnie odczytuje się jedno z wybranych rozważań i modlitwy końcowe.

LITANIA DO NIEPOKALANEGO SERCA MARYI.

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Ojcze z Nieba Boże, zmiłuj się nad nami!

Synu Odkupicielu świata, Boże,

Duchu Święty Boże,

Święta Trójco Jedyny Boże,

Najświętsze Serce Maryi, Módl się za nami.

Najukochańsze Serce Córki Ojca Niebieskiego,

Przebłogosławione Serce Matki Syna Bożego,

Wybrane Serce Oblubienicy Ducha Świętego,

Serce Maryi Trójcy Przenajświętszej Przybytku,

Przedziwne Serce Córki Stworzyciela,

Najmilsze Serce Matki Odkupiciela,

Serce Maryi! Niepokalane,

Serce Maryi! Łaski pełne,

Serce Maryi! Przybytku Słowa Wcielonego,

Serce Maryi! najpodobniejsze do Serca Jezusowego,

Serce Maryi! Tronie Chwały,

Serce Maryi! doskonała Ofiara Boskiej Miłości,

Serce Maryi! Stolico Mądrości,

Serce Maryi! Zwierciadło sprawiedliwości,

Serce Maryi! Tronie Miłosierdzia,

Serce Maryi! Zbiorze wszelkiej świątobliwości,

Serce Maryi! Arko przymierza,

Serce Maryi! Bramo Niebieska,

Serce Maryi! między wszystkimi sercami błogosławione,

Serce Maryi! najchwalebniejsze,

Serce Maryi! najpotężniejsze,

Serce Maryi! najdobrotliwsze,

Serce Maryi! najwierniejsze,

Serce Maryi! najlitościwsze,

Serce Maryi! najłagodniejsze,

Serce Maryi! najczystsze i najniewinniejsze,

Serce Maryi! w pokorze niezgłębione,

Serce Maryi! najcierpliwsze,

Serce Maryi! wzorze panieńskiej skromności,

Serce Maryi! któreś pragnieniem świętym zbawienie nasze przyspieszyło,

Serce Maryi! Miłością Boga pałające,

Serce Maryi, Kościele Boga Wcielonego w Zwiastowaniu,

Serce Maryi, przy Nawiedzeniu Elżbiety nowymi łaskami ozdobione,

Serce Maryi, przy Narodzeniu Chrystusa dziwnym weselem napełnione,

Serce Maryi, przy Ofiarowaniu w kościele mieczem boleści przeszyte,

Serce Maryi, zgubieniem Jezusa wielce zasmucone,

Serce Maryi, przy znalezieniu Jezusa dziwnie rozweselone,

Serce Maryi, w Ogrójcu z bolejącym Chrystusem bolejące,

Serce Maryi, przy biczowaniu Jego ciężko bolejące,

Serce Maryi, przy koronacji Chrystusa cierpieniem wewnętrznie przekłute,

Serce Maryi, w dźwiganiu krzyża przez Jezusa, niezmiernym srogim ciężarem przygniecione,

Serce Maryi, z Jezusem na krzyżu rozpiętym do krzyża przybite,

Serce Maryi, z umierającym Jezusem w morzu boleści pod krzyżem pogrążone,

Serce Maryi! przy Śmierci Jezusa od żalu obumierające,

Serce Maryi, z umarłym Jezusem w żałości pogrzebione,

Serce Maryi! przy Zmartwychwstaniu Jezusa euforią ożywione,

Serce Maryi! przy Wniebowstąpieniu Jezusa słodkością i niepojętym weselem napełnione,

Serce Maryi! przy Zesłaniu Ducha Świętego nową Łask pełnością udarowane,

Serce Maryi! przy Wniebowzięciu Twoim nad wszystkich błogosławionych wywyższona,

Serce Maryi! na Prawicy Chrystusowej w Niebie posadzone,

Serce Maryi! Stolico miłosierdzia,

Serce Maryi! Światłości błądzących,

Serce Maryi! Uzdrowienie chorych,

Serce Maryi! Pociecho strapionych,

Serce Maryi! Opiekunko sprawiedliwych,

Serce Maryi! jedyna po Bogu grzesznych Ucieczko (3 razy powtórzyć),

Serce Maryi! Nadziejo ufających w Tobie,

Serce Maryi! Obrono w pokusach,

Serce Maryi! nadziejo pokutujących,

Serce Maryi! Zadatku obietnic Jezusowych,

Serce Maryi! Nadziejo i ratunku konających,

Serce Maryi! które nikim nie gardzisz,

Serce Maryi! euforii serc ludzkich,

Serce Maryi! Wesele i słodkości Aniołów i Świętych,

Serce Maryi! jasnością i chwałą w Niebie ukoronowane,

Serce Maryi! Serce Orędowniczki Kościoła i Matki wszystkich wiernych,

Serce Maryi! najpewniejsza po Jezusie konających nadziejo,

Serce Maryi! Serce Królowej Aniołów i Wszystkich Świętych,

Jeśli życie nasze napełnione jest krzyżami,

Jeśli dni nasze są dniami smutku i boleści,

Jeśli serce nasze jest morzem łez i goryczy,

Jeśli drogi życia naszego cierniem są zasłane,

Jeśli cierpienia i boleści nas gnębią,

Jeśli każda dnia chwila jest chwilą cierpienia,

Jeśli śmierć lub niedola zagraża naszym ukochanym,

Jeśli w nieszczęściu od wszystkich opuszczeni jesteśmy,

Jeśli pod ciężarem nieprawości jęczy dusza nasza,

Jeśli Bóg nas karze w Gniewie i zapalczywości Swojej,

Jeśli odstąpiwszy od Boga, giniem w zaślepieniu naszym,

Jeśli upadamy pod ciężarem cierpień i smutków,

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata! Przepuść nam, Panie.

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata! Wysłuchaj nas, Panie.

Baranku Boży, Który gładzisz grzechy świata! Zmiłuj się nad nami.

Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas!

Kyrie elejson! Chryste elejson! Kyrie elejson!

Ojcze nasz… Zdrowaś Marya… Chwała Ojcu…

V. Święte i Miłosierne Serce Maryi, Matki Bożej, módl się za nami.

R. Aby się serca nasze zapaliły Boską Miłością, którą Ty gorejesz.

℣.Pani! wspomagaj modlitwy nasze.

℟. A wołanie nasze niech do Ciebie przyjdzie.

℣. Módlmy się: O Serce Święte Maryi zawsze Panny i Niepokalanej, Serce Najświętsze, najczystsze, najdoskonalsze; Źródło nieprzebrane Łask, Dobroci, Łagodności, Miłosierdzia i Miłości, Wzorze Cnót wszystkich; doskonały Obrazie czcigodnego Serca Jezusowego; gorejące zawsze, najżarliwszą Miłością, miłujące Boga więcej niż wszyscy razem Serafy, Aniołowie i Święci; oddające Samo więcej chwały Trójcy Przenajświętszej, niźli wszystkie inne razem najświętobliwsze stworzenia. Serce Matki Odkupiciela, Któreś tak żywo uczuło nędzę naszą, Któreś tyle dla zbawienia naszego cierpiało, Któreś nas tak gorąco umiłowało, i Któreś godne jest uszanowania, miłości, wdzięczności i ufności wszystkich ludzi; racz przyjąć słabe moje i niegodne uczucia.

Wychwalam Cię, Serce Święte Matki Miłosierdzia, z najgłębszym, na jakie zdobyć się mogę uszanowaniem. Dziękuję Ci za Miłosierdzie, którym Cię tylekroć widok niedostatków moich przejmował; dziękuję Ci za Łaski i Dobrodziejstwa, którymi Twoja Macierzyńska Dobroć wyprosiła; łączę się modlitwą moją do dusz czystych, które Cię czczą, wychwalają, miłują i w Tobie całą nadzieję pokładają.

Będziesz mi odtąd, o Serce miłości godne! pierwszym po Sercu Boskiego Twojego Syna przedmiotem czci, miłości i najserdeczniejszego nabożeństwa. Przez Ciebie dojść pragnę do mego Zbawiciela, przez Ciebie Łaski Jego i zmiłowania odbierać. Ucieczką będziesz moją w utrapieniach, pociechą w troskach, we wszystkich potrzebach ratunkiem. Od Ciebie uczyć się będę czystości, pokory łagodności i z Ciebie przejmować się miłością ku Najświętszemu Sercu Jezusa Chrystusa Syna Twojego. Amen.

℣.Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami.

℟. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

V. Módlmy się: Boże Miłosierny! Któryś dla zbawienia grzeszników i dla pociechy utrapionych, Najświętsze i Niepokalane Serce Błogosławionej Maryi Panny Dobrocią i Miłosierdziem napełnił; daj nam, którzy wzywamy przyczyny tego Najsłodszego Serca, i Łaskę powstania z grzechów naszych, i ratunek w każdej potrzebie. Przez Chrystusa, Pana naszego.

R. Amen.

V. O Maryo Niepokalana, Serce pełne słodyczy i pokory,

R. Spraw, by serca nasze stały się podobne Sercu Jezusa.

V. Módlmy się: Boże Dobroci, Któryś Święte i Niepokalane Serce Maryi Matki Jedynego Syna Swego, napełnił uczuciami miłosierdzia i tkliwości; jakimi Serce Jezusa zawsze dla nas przejęte było, spraw prosimy Cię, abyśmy, którzy Panieńskie Jej Serce z miłością czcimy, aż do śmierci uczucia zgodne z Sercem Jezusa i Matki Jego zachowali. O to Cię prosimy przez Zasługi Tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętem żyje i króluje, na wieki wieków.

R. Amen.

WEZWANIE DUCHA ŚWIĘTEGO.

Przyjdź Duchu Święty, napełnij serca Twych wiernych i zapal w nich ogień Miłości Twojej.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. I odnowisz oblicze ziemi.

V. Módlmy się. Boże, Któryś serca wiernych światłem Ducha Świętego oświecić raczył, daj nam w tym Duchu znać co dobre i pociechą Jego zawsze się weselić. Przez Chrystusa Pana naszego.

R. Amen.

CZYTANIA DUCHOWNE NA MIESIĄC SIERPIEŃ O NIEPOKALANYM SERCU MARYI

Pobożny Czcicielu Niepokalanego Serca Maryi, zachęcamy do codziennego rozważania o Niepokalanym Sercu Maryi podając kilka rozmyślań wedle uznania indywidualnej każdej duszy pobożnej do wyboru. Raz obranego wyboru cyklu rozważań należy kontynuować aż do zakończenia miesiąca sierpnia. W następnych latach obierz sobie inny cykl rozważań. Niechaj poniższe cykle rozważań o Niepokalanym Sercu Maryi każdemu Czcicielowi pomnoży miłość ku temuż Sercu pełnemu Miłości, da wzrost w Łasce i w cnotach oraz wyprosi u Tegoż Serca dla siebie i swoich najbliższych oraz wszystkim grzesznikom potrzebne Łaski dla osiągnięcia wiecznego zbawienia dusz.

CYKL I. Serce Maryi Matki Jezusa – Ks. Kazimierz Wilczyński TJ, wyd. 1947r.

ROZWAŻANIE. Na szczytach Wiary.

Część 2.

Najświętsza Panienka patrzyła również na publiczną działalność Syna Swojego, słyszała sarkania i krytyki, ale Jej Wiara była jak granit twarda. Ufała Mu bez granic i była pewną, iż Swego dokona. Z poufnych, tyloletnich rozmów ze Synem znała Ona może program działania Chrystusa, przygotowana była na wszystkie wypadki. Dlatego to przeżycia Jej Serca łączą się najściślej z przeżyciami Boga-Człowieka na ziemi.

Już w czasie 40-dniowego postu i kuszenia na pustyni streścił Pan Jezus całą Swoją metodę postępowania. Ma to być walka i zwycięstwo nad światem, szatanem i zepsutą ludzką naturą i oddanie się na przekór wszystkiemu za cenę ofiar choćby największych i najhaniebniejszej śmierci Bogu i bliźnim.

To była treść Życia Mesjasza.

To było cechą Życia ukrytego, to samo jest i publicznego.

Poznaj rozważanie

Widzę Go w tej chwili zamiast przy ciesielce przy wygłaszaniu Swego programowego kazania na górze. Otaczają go tłumy. A Błogosławieństwa Boże spływają na ludzkość z Jego Ust Najświętszych.

To znów siedzi na łódce i przemawia do ludu najprostszym w świecie językiem. Przypowieści Chrystusowe biegną na świat jedne od drugich piękniejsze i głębsze.

To znów się uciera z żydami w Nazarecie, Kafarnaum, Jerozolimie. Przekonuje ich. Poucza. Gromi. Wyklina. Nad nimi płacze. A dochodzi tam nie tylko do utarczek słownych, ale prawie do kamieni i pięści.

Są wokół niego apostołowie, uczniowie, entuzjaści i wielbiciele i notują skrzętnie każde jego słowo i postępowanie. Są chorzy, ślepi, kulawi, trędowaci, głusi, lunatycy, opętani, umarli. Odchodzą jednym Jego Słowem czy dotknięciem uzdrowieni. Widać tam i gapiów ulicznych, obojętnych na Jego Naukę, a szukających tylko nowych widowisk i nadzwyczajności. Są tam sekciarze i politycy. Zwalczają się oni, czy łączą w miarę potrzeby. Z nietajoną zawiścią patrzą na rosnące jego uznanie i wzięcie. Są tam tłumy karmione jego cudami na puszczy, cisnące się brutalnie do niego po nowe. Wołają z entuzjazmem Hosanna, a za dni kilka Ukrzyżuj! wrzeszczą jak opętani.

Widzę Go czasem Sam na Sam z Uczniami, w drodze, na Taborze czy górze Oliwnej. Tłumaczy im Swoją Naukę. Przepowiada zburzenie miasta i Sąd Ostateczny. Rozmawia z rodziną Łazarza w Betanii. Poucza Samarytankę przy studni czy Nikodema.

Jest w podróżach na lądzie i morzu. Rozkazuje bałwanom i wichrom. Chodzi po falach. Wskrzesza. Uzdrawia. Karmi. Pociesza. Uniesiony gniewem ze świątyni wyrzuca. Odpuszcza grzechy. Bierze udział w weselach i ucztach.

W Swej Pracy nie pomija nikogo. Ma czas i Słów kilka i uścisk serdeczny dla dzieci, młodzieńców i starszych. Przyjmuje sprawiedliwych i grzesznych. Rozmawia z uczonymi i prostakami. Obcuje z mężczyznami i niewiastami. Obraca się z równą swobodą wśród żydów i pogan, prozelitów i samarytan, przyjaciół i wrogów największych.

W Swej Nauce i obyczajach jest zawsze wszechstronny i ludzki.

Na wszystko odpowiada bez zastanowienia się, pewnie i jasno, bez zacinań i poprawek czy wahań. Zawsze jest pełen mądrości, uczucia, polotu, prostoty, męskiej siły i wdzięku. Ma swoje upodobania i wstręty, triumfy i klęski, chwile intensywnej działalności i spokojnego skupienia. Rozmawia z ludźmi, ale częściej z Bogiem. Raduje się, ale i smuci. Atakuje, ale i ucieka przed wrogiem.

Było to życie jego publiczne cięższe jeszcze niż życie ukryte.

Był w nim narażony na denerwujące utarczki, męczące podróże, głód, zimno, pragnienie, brak kąta stałego, własnego. Stykał się ustawicznie z ludzką złą wolą, otwartym prześladowaniem władz religijnych. Czyhały Nań wszędzie zasadzki sekciarzy, oszczerstwa, podglądania, krytyki, ironiczne uwagi i docinki.

Towarzyszyła mu ustawiczne grupa apostołów, ludzi prostych, niepojętnych, małostkowych. Zaopatrywały jego potrzeby dusze miłosierne składając jałmużny. Były między nimi i niewiasty.

Nie wiemy wprawdzie, gdzie przebywała w tym czasie Najświętsza Panna i czym się zajmowała, ale serce mówi nam cicho, iż nie była z pewnością od Syna daleko. Niejeden raz prawdopodobnie ręka Jej matczyna wspomogła walczące swe dziecię. Wiedziała na pewno o jego trudnościach, cierpieniach i cudach. Bo i trudno było choćby o nich nie wiedzieć. Rozbrzmiewały przecie nimi palestyńskie doliny i góry, rozpowiadali o nich po najdalszych zakątkach zwolennicy i wrogowie. Głosiło jego sławę tysiące uzdrowionych.

Łatwo Jej przychodziło wierzyć w niego w czas triumfów i sławy, ale tym większy cios dla tej wiary, gdy przyszły cierpienia i klęski.

Przecież był to baranek ofiarny, który gładzi grzech świata.

Musiał być Chrystus zabity.

Wrogowie jego postanowili go zgładzić. Za wiele koło niego hałasu. Za głośne jego cuda. Za rewelacyjne jego nauki. Za wielkie zyskuje wśród ludu uznanie i wpływy. W niebezpieczeństwie znalazły się ich stanowiska bogate. Musi być usunięty.

Chwycono go wreszcie. Noc i kilka godzin włóczono Do sadach. Bito. Pluto. Kopano. Kułakowano. Policzkowano. Cierniem koronowano. Biczowano. Znęcano się. Zawleczono wreszcie wśród dwu łotrów i z krzyżem ciężkim na miejsce stracenia.

Umarł w pogardzie i opuszczeniu od wszystkich. Pozostawiał tylko wspomnienie swych cudów, może wdzięczność za nie u niewielu i gromadkę lękliwych, zawiedzionych w swych nadziejach uczniów.

Pod krzyżem Jego stała Matka, a Wiara Jej wzbijała się wówczas na szczyty.

Gdy konał, słońce się ćmiło, zasłona w świątyni się darła, skały pękły, umarli z grobów wstawali. To prawda, ale morderstwo dokonane. Wszystko inne wnet pójdzie w zapomnienie. Taka już kolejka każdego ludzkiego istnienia.

Czemu właśnie taki rodzaj życia dla siebie obrał Zbawiciel? — pytało się może Serce Maryi, gdy z koroną cierniową schodziła z góry Golgoty do domu… Bo taką była co do tego wyraźna dla niego Boża Wola.

„Bo zstąpiłem z Nieba nie żebym czynił wolę moją, ale Wolę Tego, Który Mnie posłał” (Jan 6, 38).

„Nie moja, ale Twoja niech się stanie Wola” (Łuk. 22, 42).

Bóg chciał w osobie Jezusa całemu światu naocznie pokazać, jak dla Boga i w Jego Służbie powinno się wszystko poświęcić. Choćby to było choćby uciążliwe i przykre jak ubóstwo, jak osamotnienie, jak pogarda, jak prześladowanie, jak śmierć sama, nic to nie szkodzi, Bóg wart jest tego.

Wola Boża musi być przez stworzenie zawsze najdokładniej i najchętniej spełniona, choćby trzeba było choćby iść boso po palących węglach i cierniach.

Nie można z tego powodu robić Bogu zarzutu jakiegoś tyraństwa i znęcania się nad stworzeniem, gdy tak nieraz przykrych i trudnych żąda od niego rzeczy.

Nie można się gorszyć tym, iż swego najukochańszego Syna, istotę, którą przecie kocha jak siebie samego, na taką hańbę, pracę, trud, na takie upokorzenia naraża, iż mu tego wszystkiego nie oszczędził.

Któryż ojciec kochający swe dziecię świadomie i dobrowolnie narazi na łzy, ból, ubóstwo, ciężką pracę, śmierć haniebną, choć będzie miał do wyboru coś przeciwnego?…

Zapewne, iż żaden.

Każdy bowiem jest obowiązany w postępowaniu swym stosować się ściśle do Bożych Przykazań i Bożej Woli, która mu krzywdy dziecku czynić zabrania.

Ale gdyby Bóg dla wyższych i słusznych zupełnie celów zażądał od niego czegoś przeciwnego, wtedy nie miłość do dziecka, ale miłość, uległość i posłuszeństwo ku Bogu powinny w nim zwyciężyć.

Celem zaś Boga, iż dopuścił do takiego uniżenia Syna swojego, jest nie chęć dokuczenia czy radość, iż cierpi, ale dobro najwyższe, większa chwała dla niego samego, większy pożytek dla całej ludzkości, większa nagroda wieczysta dla Zbawiciela — zbawienie wieczne tylu miliardów.

Zresztą Pan Jezus podjął się tego wszystkiego najdobrowolniej zupełnie.

Mówiła o tym wszystkim Sercu Najświętszej Panienki Jej Wiara głęboka.

Nie zachwiała się ona choćby pod tak wielkimi ciosami.

Wiedziała Matka Najświętsza doskonale, jak wielkie i Najświętsze to Boże Upodobanie być musi. Wobec niego wszystko inne ustąpić powinno, choćby to był choćby Syn Jej Najdroższy. Jej niewygody, przykrości, cierpienia i męki są czymś nieskończenie drobnym i małym wobec planów Bożej Mądrości i Upodobań Bożej Dobroci.

I dlatego Bóg stawia Syna Swojego w najtrudniejszych warunkach życia. Każe Mu znosić najsroższe cierpienia. Żąda od niego i jego matki bardzo wielkich wyrzeczeń i ofiar, aby nikt inny nie mógł mieć już żadnej wymówki, iż to, czego Bóg żąda od Niego, jest stanowczo za trudne, iż Bóg tego od Niego wymagać nie może.

Jeżeli Sam Bóg Wcielony, Syn Boży rodzony, musiał się dobrowolnie pod potężną Wolę Bożą ukorzyć, iż został przez Nią na proch prawie starty, to co dopiero mówić o człowieku tym pyłku lichym i marnym.

Uczyła o tym wszystkim Wiara Najświętszą Panienkę. Serce Jej Święte płakało od bólu, ale trwało bohatersko pod krzyżem, umacniane szczególnymi oświeceniami Łaski, iż dobrowolnie godziło się na ofiary chociażby największe.

Bóg bowiem, gdy zażąda od stworzenia ofiary ze zdrowia, wolności czy życia, równocześnie sam oświeca rozum i umacnia wolę, by chętnie poświęcała dla Boga wszystko na świecie najdroższe.

Było tak w życiu Jezusa i Panny Najświętszej

Powtarzało się to u wszystkich świętych pokutników czy męczenników.

Bóg Sam przy pomocy woli stworzonej dokonuje wszystkich tych moralnych arcydzieł. On Sam Swoje Dzieło w duszach zaczyna, prowadzi i kończy. Nikt nie ma prawa pytać go, dlaczego czyni tak, a nie inaczej, czemu żąda tego, a nie czego innego.

On może stworzenie Swe zbawić przez rozkosze, wygody, bogactwa, zaszczyty, sławę i niejednego jak Salomona i przez nie prowadzi. Ale jeżeli chce kogoś do siebie przywieść przez boleści, jęki, łzy, strachy, smutki, nędzę, prześladowania, udręczenia, męki i śmierć, jego to sprawa, a kto jest człowiek, aby się ośmielił jego woli sprzeciwić?…

On musi być pierwszym w życiu każdego.

Nie on do woli ludzkiej, ale ludzie do woli jego stosować się winni.

Na jego usługi stać muszą ciało i dusza człowieka. Ponieważ jednak ludzie są zwykle tak cieleśni i ograniczeni, iż bardzo trudno zasady te Wiary i rozumu pojmują, dał im Bóg przystępny ich wykład na życiu Jezusa i Maryi, aby odtąd nikt nie śmiał powiedzieć: Ode mnie tego żądać nie możesz.

Właśnie od ciebie, jak i od każdego innego, każdej ofiary i uległości może wymagać. Powinieneś Mu ją natychmiast mimo krzyków, płaczów i odrazy niższej natury złożyć, bo on Pan, a tyś sługa.

Do takiej uległości każdy byłby obowiązany choćby i wtedy, gdyby Bóg za to żadnej nagrody nie dawał. choćby wtedy każdą ofiarę poczytywać sobie winien każdy za szczęście największe i honor, iż Bogu posłuszny być może, iż go może uznać swym Władcą i Panem.

Bóg jednak jest zupełnie bezinteresowny i Dobry. Najmniejszą posługę nagrodzi. A nagroda ta przewyższy nieskończenie wszelkie ofiary.

Wobec tej zapłaty, którą jest Bóg Sam w szczęśliwym posiadaniu na wieki, bledną zupełnie największe choćby nasze, Matki Najświętszej i Chrystusowe bóle.

Wtedy właśnie, gdy Bóg żąda ofiar najprzykrzejszych, jakie sobie tylko można wyobrazić, jest to tylko dowodem większej jeszcze Bożej Miłości i zaufania. Okazuje Bóg przez to, iż da również i siły do bohaterstwa, iż w niebie z wyższą nagrodą czeka. A wtedy nie narzekać, ale z największym poddaniem spełnić każdemu to, czego Bóg od niego żąda, potrzeba.

Ta wiara silna nauczyła jeszcze Najświętszą Panienkę z Przykładu Syna, jak zdecydowanie i ze wszystkich sił należy z Łaską Bożą współpracować, iż nie można z założonymi rękami siedzieć i oczekiwać wszystkiego od Boga, by nas swą mocą jak słabe dzieci wśród nieustannych cudów do Nieba prowadził.

Mógł Bóg Chrystusowi pozyskać na jedno jego skinienie świat cały. Nie zrobił jednak tego. Pozostawił wypadki ich zwyczajnemu biegowi.

Choć czynił Pan Jezus w dowód swego posłannictwa wielkie cuda, to przecie umie się posługiwać w jednaniu ludzi i zwykłymi środkami. Chodzi piechotą od wsi do wsi. Naucza. Przekonuje. Tłumaczy trudną Swą i niezwykłą naukę. Broni się przed atakami swych wrogów. Znosi ludzkie nieokrzesanie i głupotę. Cierpi głód i pragnienie. Mozoli się w skwarze i pyle. Ulega w końcu przemocy jak jeden z wielu.

Czyż nie mógł ten, który nasycił kilka tysięcy, nakarmić również siebie i swoich dowoli? Czyż nie mógł ten, który ma na skinienie Aniołów, kazać się przenosić, gdzie trzeba? Czyż nie mógł ten, który oświeca ludzkie rozumy i pobudza wolę, nakłonić ku sobie serca żydowskiej starszyzny?

Mógł, ale Bóg chciał, by używał najzwyklejszych środków postępowania ludzkiego i wytężył wszystkie swoje siły naturalne w swej pracy dla Boga i bliźnich. Jakżeż cudne są w świetle tego przykładu te jego nauki:

„Spojrzyjcie na ptaki niebieskie… na lilie polne… Nie troszczcie się o to, co będziecie jedli i pili, czym się będziecie odziewali…. Szukajcie naprzód Królestwa Bożego…” (Mat. 6, 26)

Nie poleca on tutaj wcale zuchwałej w Bogu ufności. I ptaki muszą mocno zabiegać, by utrzymać siebie i dzieci, i lilie polne mocno pracować, by się przyodziać, i ludzie mocno przemyśliwać, by z głodu i zimna nie umrzeć. Ale niechże mają tę odwagę, by przy swej pracy i Bogu również zaufać, iż tam, gdzie sami sobie już nie poradzą, Bóg, gdy zechce, chętnie ich wesprze.

I Jezus w Swym Życiu Bogu ufał, ale musiał ciężko pracować, by z głodu i ludzkiej złości przedwcześnie nie zginąć. I on się często modlił, choć niebo na jego wołania pozostawało na pozór milczące i głuche.

Bóg nikogo, choćby swych największych ulubieńców, nie chroni w życiu od goryczy i cierpienia, chyba tylko w nadzwyczajnych wypadkach, a i to nie bez wielkich i ważnych powodów. Każdy musi walczyć; polega na Bogu, ale i na sobie, ma swoje triumfy, ale i klęski.

Jeszcze jednego uczy nas bohaterska Wiara Najświętszego Serca Matki Zbawiciela.

Jest rzeczą jasną, iż mamy być Bogu we wszystkim ulegli, iż choćby największych ofiar zażądał, najchętniej ponieść je mamy. Rozumie się to samo przez się.

Nikt tutaj nie miałby żadnych trudności, zwłaszcza gdyby poznał, Kim jest Bóg, a kim on, gdyby tak tego Boga mógł osobiście zobaczyć i z ust jego własnych posłyszeć jego życzenia. Nie odmówiłby wtedy Bogu prawdopodobnie niczego.

Uznawać zaś Rękę Bożą, wolę i głos Najwyższego w tych tysięcznych, najdrobniejszych zdarzeniach dnia, widzieć przed sobą nie Boga, ale złość ludzką, własną niemoc, lub prosty przypadek, z których płyną nasze cierpienia, a mimo to wierzyć, iż taką jest Boża Wola, lub dopust, to rzecz przewyższająca wprost słabe, czysto naturalne siły człowieka.

Słuchać bezpośrednio Boga Samego i ulegać mu z chęcią uważalibyśmy sobie za zaszczyt i chwałę.

Cierpieć zaś z euforią i w milczeniu niesprawiedliwości, krzywdy, znęcania się, więzienia i śmierć dlatego, iż się tak jakiemuś zbójowi podoba, to rzecz straszna i przed nią wzdryga się natura ludzka aż do dna.

Bóg chciał nas w Jezusie i Matce Jego Świętej i tego nauczyć.

W Życiu Swym całym spotyka się Jezus i Najświętsza Panna bezpośrednio nie z Bogiem w swych cierpieniach, ale z koniecznością swego ubogiego stanu, albo z ludzką przewrotnością.

Nie Bóg przecież rzuca na Jezusa oszczerstwa, ale ludzie. Nie Bóg go męczy, krzyżuje i zabija, ale ludzie. Nie Bóg napełnia go goryczą i bólem, jak tego nie doznał nikt prócz chyba Serca Maryi, ale ludzka głupota.

A przecież Chrystus i jego Matka widzą w nich nie złość ludzi, ale rękę najlepszą Ojca.

„Kielicha, który Mi dał Ojciec, pić nie będę?” (Jan 18, 11).

Uczy więc Zbawiciel i nas, jak we wszystkim zawsze Rękę Boga oglądać.

Kiedy Semej Dawidowi złorzeczył, a jeden z żołnierzy chciał go za to zabić, odpowiedział mu król: Zostaw go w spokoju. Bóg mu kazał Dawidowi złorzeczyć, a któż jest, kto by się zapytać ośmielił, czemu tak czyni.

Podobnie zachowywała się i Matka Najświętsza, gdy pod krzyżem na skatowanego swego Syna patrzyła. Wiara pouczyła Ją, iż w tym wszystkim jest Ręka Ojca i tą Rękę z poddaniem ucałować potrzeba.

Tak i człowiek wierzący choć z daleka za Sercem Maryi nadążać w swym życiu powinien.

Gdy go spotka choroba, przykrość, smutek, upokorzenie, gdy go niesłusznie osądzą, oczernią, ukarzą, straci wolność, majątek, zdrowie czy życie, mówić sobie musi: Bóg kazał im ze mną dla mojego upokorzenia tak postępować, Bóg mnie przez nich za moje złości karze, lub w cnocie ćwiczy, Bóg żąda ode mnie, bym to wszystko cierpliwie dla jego miłości przeniósł, a któż ja jestem, bym się Boga pytał, dlaczego tak czyni. Doświadcza mojej dla niego wierności, bo on Pan i Stwórca, może więc robić, co mu się tylko podoba.

Łatwe to wszystko jest w teorii, ale wymaga ogromnego hartu woli i żywej wiary w praktyce.

Przykrość pozostaje zawsze przykrością, ból zawsze bólem, a ludzkich boleści i jęków nie zmniejszą racje powyższe. Jak i bólu nie zniesie świadomość, iż go nam zadaje z konieczności troskliwa ręka lekarza. Tak było i w życiu Jezusa i Panny Najświętszej.

Mimo całej swojej dziecięcej dla Boga uległości i najwznioślejszych pobudek cierpieli tak strasznie i żywo, jak to tylko człowiek w swych dziejach potrafił.

Nie darmo bowiem żalił się Chrystus: „Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił” (Mat. 27, 46), a miecz Boleści miał przebić Serce Maryi (zob. Łuk. 2, 35).

Cierpieli oboje, ale bez teatralności i pozy, bez stoickiej nieczułości. Ból straszny targał i szarpał bezlitośnie każdym ciała i duszy ich nerwem, aż starł je w puch i pył w swych trybach żelaznych.

Tak zdarzyć się może i w życiu niejednym. Nic wtedy nie pozostaje jak ślepo poddać się Bożym Zrządzeniom i pozwolić się zmiażdżyć i zniszczyć dla Boga. Mniejsza o to, iż dokonają tego noże siepaczy, złość wrogów, prosta pomyłka czy kły dzikiego zwierza przypadku.

Wiara nasza jak wiara przeszytego Serca Maryi nie powinna wtedy w nas ustać ani na chwilę. Trwać ona musi choćby i wtedy, gdy mimo mozolnych wysiłków będziemy mieli świadomość nikłych na razie wyników, a choćby zupełnego niepowodzenia.

Wielka to naprawdę nauka.

My tak często pragniemy widzieć na własne oczy owoce naszych cierpień czy prac. Już teraz cieszyć się chcemy ich skutkami.

Bóg tymczasem żąda od nas tylko spełnienia obowiązku, pracy, modlitwy, cierpliwości, choćby choćby cały świat sprzysiągł się przeciw nam, choćby za nasze wysiłki dla Boga i drugich nie spotkała nas w tym życiu ani odrobina wdzięczności, pochwały, uznania.

Ile hartu i najczystszej intencji potrzeba wtedy, by się nie załamać!

Człowiek każdy tak łaknie życzliwego uśmiechu za swą pracę, ofiarę czy cnotę, niemego chociażby uznania dla swej rzekomej wielkości.

Zrezygnować i z tego, przejść przez życie czyniąc wszystkim dobrze, a nie żądać za to niczego, nie boleć nad niewdzięcznością i zapomnieniem to prawdziwa wielkość duszy całkowicie tylko Bogu oddanej, wszystko naprawdę tylko z miłości ku Bogu czyniącej.

Tak postępowało na pewno zawsze Najświętsze Serce Maryi. Żyło tylko dla Boga, a w swej cierpliwości, ufności i wierze wznosiło się z dniem każdym coraz to wyżej, a przy Męce i Śmierci Jezusa, stanęło zwycięskie na szczytach.

CYKL II. Niepokalane Serce Maryi wg Św. Alfonsa, czyli rozmyślania na miesiąc Maryi, wyd. 1914r.

CZĘŚĆ II.

SZLACHETNOŚĆ SERCA MARYI.

Zjednoczenie Jej Serca z Sercem Jezusowym. Marya zgodziła się być Zbawiciela Matką; i w tej chwili słowo stało się Ciałem. Zjednoczenie Serca Maryi z Sercem Jezusowym, Jej Serce podniosło do takiej wielkości, o jakiej my nie możemy myśleć. Słowo przedwieczne nie tylko dlatego z Maryą się połączyło, iżby się stało Ciałem; połączyło się dla Odkupienia świata i panowania nad światem. Dlatego, w tej drugiej części rozmyślać będziemy o szczęściu Serca Maryi, o jego męczeństwie i nagrodzie w Niebie. Marya posiadała Jezusa, miała o Nim staranie, mogła serce Jezusowe poznać, i to było Jej szczęściem. Ofiarowała Ona Jezusa na zbawienie świata, widziała Go cierpiącego i umierającego, nie przestała go całym Sercem kochać, i to było Jej męczeństwem. Zasłużyła na zmartwychwstanie przed wszystkimi, na tryumf, któremu równego nie było i nie będzie, dostąpiła niewypowiedzianej euforii w Niebie; ponad Wszystkimi Świętymi i Aniołami króluje.

ROZWAŻANIE. SZCZĘŚCIE SERCA MARYI.

2. Zwycięstwo.

Poeta słusznie powiedział, iż człowiek w szczęściu, wspominając na dawne cierpienia, szczęście swe podwaja. Księżniczka zarówno cnotliwa jak szlachetna, długo będąc w niewoli, gdyby z niej uwolnioną została, i do ojczyzny swej i do domu rodzinnego wracając, gdyby ją lud tryumfalnie przyjmował, zaiste miałaby w życiu swoim najradośniejszą i najszczęśliwszą chwilę. Podobną, ale oczywiście o tyle wyższą i głębszą, o ile różnica zachodzi między ziemią a Niebem, euforia miała Marya, która po cierpieniach na tym padole płaczu, w nagrodę tryumfalnie wstępowała do górnej, niebieskiej Jerozolimy. Wszyscy tamtejsi mieszkańcy, Chwałą ukoronowani, chcieli tryumf Jej powiększyć.

1) Jezus, Jej Syn, wyszedł Matkę Swą powitać;

2) Aniołowie pieśni pochwalne śpiewali;

3) Święci witali Ją jako Królowę swoją.

Poznaj rozważanie

I. Św. Bernard mówi, iż Jezus Chrystus dla uwielbienia Maryi Sam wyszedł na Jej spotkanie. Św. Anzelm zapewnia, iż Zbawiciel przed czcigodną Matką swoją z ziemi do Nieba odszedł, nie tylko iżby tron dla Niej w Przybytkach Wiekuistych przygotować, ale iżby tym bardziej uświetnić Wniebowzięcie Maryi, przyjmując Ją w otoczeniu Błogosławionych Duchów. jeżeli więc rozważymy świetność i okazałość Wniebowzięcia Maryi, to ono wyda nam się uroczystszym i chwalebniejszym od Wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa; gdyż Aniołowie tylko Zbawiciela w niebie przyjmowali, a Maryę witał Jej Boski Syn Chórami Aniołów i zastępami Świętych otoczony.

Patrzmy na Zbawiciela witającego Swą Matkę. Pozdrawia Ją tymi słowy: Przybywaj Moja ukochana Matko! piękna i czysta gołąbko Moja! żegnaj ten padół płaczu, ziemię, gdzieś wycierpiała tyle. Weź i na Duszy i na Ciele razem Życia Twego nagrodę; wieleś cierpiała, ale od Cierpień Twoich większą otrzymasz nagrodę. Pójdź usiądź obok Mnie na Tronie Wiekuistej Chwały i noś koronę Królowej Nieba i ziemi.

II. Dla tym większego rozradowania Serca Maryi chciał Jezus, iżby Jej tryumfalnemu wejściu towarzyszyli Aniołowie. Jak przy Wniebowstąpieniu Jezusowym, tak i teraz przy Wniebowzięciu Ci Aniołowie, którzy na spotkanie Maryi wyszli, na tych, co w Przybytkach Niebiańskich pozostali, wołali: „Podnieście bramy Książęta Aniołowie Niebiescy, podnieście bramy, a wnijdzie do Niebieskiej Jerozolimy Królowa Chwały“.

III. Na spotkanie Maryi, Królowej Swej, wyszli Święci, którzy byli w Niebie. Nowa dla Serca Maryi radość. Patryarchowie i prorocy Starego Zakonu witali Ją słowy: Tyś, o Maryo, była także przedmiotem proroctw naszych, i westchnień naszych za Odkupicielem świata. Któż wypowie, któż choćby najsłabsze może mieć wyobrażenie i poczucie euforii Serca Maryi na widok rodziców swoich, Joachima i Anny, na widok oblubieńca swego, Józefa.

Serce Maryi było jako bukiet kwiatów woniejących czcią i uwielbieniem, wdzięcznością i miłością dla Boga. Cała Trójca Przenajświętsza zlewała na Nią Błogosławieństwa Swoje. Bóg Ojciec błogosławił Córkę swoją, Syn Boży błogosławił Matkę Swoją, Duch Święty błogosławił Oblubienicę swoją. Wieńcząc Ją Chwałą, Ojciec udzielał Jej Wszechmocności Swojej, Syn Mądrości, Duch Święty Swej Miłości i cała Trójca Przenajświętsza posadziła Maryę po Prawicy Jezusa Chrystusa, ogłaszając Ją Królową Nieba i ziemi.

Przykłady.

Dzień naszej śmierci, jeżeli żyć i umierać będziemy z Bogiem, będzie także dniem naszego zwycięstwa. Rodzice, krewni, przyjaciele, znajomi nasi, we łzach i żałobie, oddawać nam będą ostatnią przysługę, grzebiąc do ziemi ciało, ale dusza wzniesie się do Nieba i cały Dwór Niebiański rozraduje. W r. 1846 do Trapistów wstąpił młodzieniec, Euzebi Manuel. Słabowitego był zdrowia i tak się jeszcze pogorszyło, iż o jego życiu zwątpiono. Mówił wtenczas: nie opuściłem świata dla szukania zdrowia, ale dla wykupienia ceną życia wiekuistej korony. Podczas konania, gdy przy nim odmawiano modlitwy, on zawołał, oczy podniósłszy do Nieba: Ach! oto przybywają. Ci, co to słyszeli, pytali go się: kto przybywa? — Aniołowie procesjonalnie idą. — Co oni robią? śpiewają. — A może i Najświętsza Panna jest z nimi? Matki Boskiej nie ma, odrzekł smutny. Ale niedługo rozpromienił się szczęściem i zawołał: Oto jest, oto jest. I pozdrowił Ją czule, mówiąc: Zdrowaś Maryo, Łaskiś pełna. A patrząc wzrokiem radosnym, który opisać trudno, po kilka razy zawołał: „Ach! jakie to piękne… jak piękną jest i dobrą Marya“, i oddał ducha. — Oderwijmy serca nasze od ziemi, cnotliwie żyjmy, kochajmy Maryę, a i my tak szczęśliwą śmierć mieć będziemy.

Modlitwa.

Raduj się i wesel, wielka Pani Królowo Niebios; raduj się i wesel przez całą wieczność ze Swego niebieskiego wywyższenia, ze Swoich niezmiernych przywilejów, ze Swego chwalebnego szczęścia. Błagam Cię tylko, racz nie zapominać, Najmilsza Matko o nas, o nas, co jesteśmy szczęśliwi, będąc Twoimi sługami i dziećmi. A ponieważ wszystkie skarby Łask i Darów Bożych złożone są w Rękach Twoich, uczyń to, ażebyśmy większej Opieki doznawali, iżbyśmy wszyscy wiedzieli, iż dzieci Maryi szczęśliwe są na ziemi i w Niebie, iż posiadają Łaskę, której inni, co nie są Twoimi dziećmi, nie mają. Oto, czego się od Ciebie, Pani moja spodziewam; daj to, o co proszę, możesz to zrobić, a więc ufam Dobroci Twojej. Amen.

CYKL III. Uwagi na każdy dzień o Niepokalanym Sercu Maryi, wyd. 1871r.

ROZWAŻANIE. Niepokalane Serce Maryi, mieczem boleści przeszyte.

Miecz Boleści Twe Serce przeniknie!

I. W chwili, kiedy pokorna, Niepokalana Dziewica, nie potrzebując oczyszczenia, wchodzi do Świątyni, aby oczyszczoną była, straszne wyrazy starca Symeona, niby grom uderzają w Jej Serce: „Miecz Boleści przebije Twą Duszę“. Złowieszcze przepowiednia spełnia się w całej grozie na Kalwarii. Od chwili jednak jak wypowiedzianą była, staje się straszną męczarnią, rozdziera tkliwe Serce Matki, po wszystkie dni śmiertelnego życia Jej Ukochanego Syna.

Poznaj rozważanie

Przepowiednia Symeona stawia Jej przed Oczy wszystkie męki, obelgi, katownie, przez Proroków zapowiedziane. Byłże kiedy dla Matki, a Matki tak czułej jak Marya, bardziej przeraźliwy widok, wyczekiwanie bardziej przerażające? Jakaż katownia… patrzeć jak Boskie Dziecię wzrasta na haniebną, okrutną śmierć!…. Jaka katownia, widzieć Go nieustannie przed oczyma, ale widzieć na krzyżu! Patrzeć na tę Twarz Świętą, na to Ciało, Ręce, Nogi Boskie, a okryte plwocinami, sińcami, głębokimi ranami zorane; widzieć Przedmiot swej miłości cały w Krwi i Ranach! Marya liczy lata, dnie, a każdy dzień, godzina zwiększa Jej męczeństwo, bo każda zbliża ów moment, kiedy wielka Ofiara dokonaną będzie!

Oh! ileż razy w goryczy serca, jak tęskny aż do śmierci Jezus w Ogrójcu, przed Swym skonem do Ojca na Niebiosach, tak i Marya zanosi do Boga wyrazy: „Ojcze Mój, Ojcze, jeżeli można, oddal od Twego Syna, Który jest moim Najmilszym Synem, oddal kielich goryczy, męczarni… Oh! jeśliby można, ja zastąpię, jam ponieść gotowa te katownie, tę śmierć, jaką Mu gotują!“ ale nie… stworzenie, choćby najświętsze, nie nagrodzi, nie naprawi nigdy obrazy Najwyższemu Majestatowi wyrządzonej: aby rozbroić Sprawiedliwy Gniew obrażonego Boga, potrzeba zadość uczynienia Boga!

Przez dni trzy, wiódł Abraham syna Izaaka na górę, gdzie na rozkaz Boga miał go sam zabić na ofiarę. Jak straszną natura i Łaska, staczać musiały walkę w sercu Św. Patryarchy; przez czas tak długi! łaska tryumf odnosi, Sam Bóg wychwala zwycięstwo, wiarę, posłuszeństwo ojca wierzących. ale jakaż różnica między Abrahamem a Maryą! Ona nie trzy dni, ale trzydzieści trzy lat towarzyszy Jezusowi na górę Męki; Bóg domaga się po Niej nie usposobienia serca tylko i gotowości do spełnienia ofiary, ale samejże ofiary… i Marya, i mimo największą boleść spełnia ofiarę!

Po cóż jednak Maryi oznajmiono o tej krwawej Syna Ofierze, po cóż oznajmiono w pierwszym zaraz dziecięctwie Jezusa? Nie wiedząc, nie słysząc przepowiedni, słodkiej by z Dzieciątkiem kosztowała pociechy, czystej radości, zachwycającej rozkoszy!.. Prawda: ale Marya jest Matką Zbawcy, Ona zatem ma dzielić z Nim Mękę. Krzyż wszczepiony jest w Serce Jezusa, od chwili jak Słowo stało się Ciałem; Krzyż wszczepiony jest w Serce Maryi, od chwili, jak została Matką Wcielonego Słowa!

Dwa miecze ranią bezustannie Jej mężne Serce: miecz miłości, miecz boleści. Każde spojrzenie Maryi na Jezusa jest strzałą miłości, co się zatapia w Jej Matczynym Sercu i wybucha w coraz nowe płomienie; ale to jest zarazem strzała boleści, co rani Jej Serce i przepełnia potokiem goryczy. Obiedwie te strzały, te miecze, miłość i boleść nie niszczą się, nie osłabiają, owszem wzmacniają ciągle. Boleść Maryi byłaby mniej dręczącą, gdyby Jej Miłość mniej była płomienną; miłość byłaby mniej rzewną, gdyby boleść była mniej tkliwą, mniej gorzką.

II. Ten miecz, ta dwoista strzała, czy i moje także przenika serce? Przenika, jeżeli kocham Jezusa, jeżeli współboleję z Maryą. Sama miłość moja dla Jezusa na tej ziemi, jeżeli jest prawdziwą, musi niezbędnie być połączona z boleścią. Byłożby to kochanie Jezusa, gdybym Go widząc tak dla mnie upokorzonego, wydanego na mękę, nie czuł w mym sercu najżywszej boleści? Możnaż kochać sercem Jezusa, a w sercu być obojętnym na wyrządzane Mu zniewagi, wzgardy, widząc jak obrażają, bluźnią Jego Imię grzesznicy, jak co dzień odnawiają, bezbożni scenę Kalwaryjską? Ab! nie kocha ten Jezusa, nie kocha Maryi, kto na to jest zimny, nieczuły. Na widok tych zniewag, czyli Święci swe dusze trawione, kuszone boleścią, a miłość rozpłomienioną; te uczucia pobudzały ich do naprawy, gorliwości, do poświęceń własnego życia dla Chwały Boga, dla Sprawy Jezusa! Taż sama boleść, miłość winna obudzić w mym sercu podobneż uczucia, usposobienia, też same skutki.

Wyroki Boga względem Maryi nasuwają mi mną jeszcze uwagę. Bóg Jej odkrywa długo naprzód to, co ma cierpieć w czasie Męki Swego Syna, aby w Jej Sercu było doskonałe podobieństwo z Jezusem, aby obfitszymi Jej Dusza wzbogaciła się zasług skarbami.

Względem mnie, Wyroki Boga cale są odmiennej On zna słabość moją, osłania, oszczędza ją, i innymi drogami nabywać mi zasług dozwala. Kryjąc przede mną, co mnie ma spotkać w ciągu życia, zarówno smutne jak przyjemne koleje, daje mi .Pan sposobność do wykonywania cnót wznioślejszych, więcej do mój słabości zastosowanych: wiary w Jego Opatrzność, ufności w Jego Dobroci, zdania się na Jego troskliwą o mnie pieczę. Wykonywając te cnoty, Chwalę Boga, skarbię sobie zasługi, nabywam serca pokoju. Nie wiem, co się zemną jutro stanie, ale powtarzam z duszą wypróbowaną w ogniu doświadczenia (*).

Dość mi wiedzieć, iż nic się nie stanie, tylko to, coś Ty od wieków postanowił Boże! a postanowiłeś dla Chwały Twojej, dla dobra mej duszy. Ja się najpierw na to zgadzam, przyjmuję, na Wolę Twą się zdaję, pewną jestem, iż mnie nie opuścisz, Panie.

O! gdybym przed dwudziestą laty przewidział naprzód wszystkie wewnętrzne i zewnętrzne ciężkości, jakie do dziś przeniosłem, wyobraźnia moja stawiałaby mi je wszystkie przytomne w każdej chwili: widok ten byłby mi nieznośnym; ale Bóg przez wzgląd na mą słabość, spuszczał takowe na mnie kropla po kropli, słodził jeszcze ich gorycze balsamem Swój Łaski, bo On wszystko w Swej wszechpotędze wdzięcznie urządza dla dobra tych, którzy Go miłują Amen.

—————————————–

Przypisy do rozważania:

(*) Elżbieta, siostra nieszczęśliwego Ludwika XVI.

INWOKACJA DO NIEPOKALANEGO SERCA MARYI.

Niepokalane Serce Maryi * Cierniem zranione przez nasze winy. * Chcemy Cię kochać i zadość czynić. * Niepokalane Serce Maryi. * Chcemy Cię kochać i zadość czynić. * Niepokalane Serce Maryi.

ZAKOŃCZENIE NABOŻEŃSTWA SIERPNIOWEGO.

Zdrowaś Marya itd. — Ucieczko grzesznych, módl się za nami.

Pamiętaj o Najdobrotliwsza Panno Maryo, iż od wieków nie słyszano, ażeby kto uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być od Ciebie opuszczonym. Tą nadzieją ożywiony uciekam się do Ciebie, o Maryo Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa! przystępuję do Ciebie, stawam przed Tobą, jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata! racz nie gardzić moimi prośbami, o Matko Słowa Przedwiecznego! racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci, o Łaskawa! o Litościwa! o Słodka Panno Maryo! Amen.

Przez Twoje św. Panieństwo i Niepokalane Poczęcie, o Najświętsza Panno Maryo! oczyść serce, ciało i duszę moją. W Imię † Ojca i Syna † i Ducha † Świętego. Amen.

V. Niepokalane Serce Najświętszej Maryi Panny, módl się za nami.

R. Abyśmy się stali godnymi Obietnic Chrystusa Pana.

V. Módlmy się: Ułomności naszej racz dać Miłosierny Panie obronę, abyśmy, którzy Świętej Boga-Rodzicy pamiątkę obchodzimy, za Jej Przyczyną, z nieprawości naszych powstali. Przez Tegoż Chrystusa Pana naszego.

R. Amen.

Przepuść Panie, przepuść ludowi twemu, a nie bądź na nas zagniewany na wieki! (trzykroć)

V. Nawróć nas Boże Zbawicielu nasz.

R. A oddal Gniew Twój od nas.

V. Módlmy się: Miłosierny i Miłościwy Boże! wysłuchaj modlitwy, które za ginącymi w grzechach braćmi naszymi, jęcząc przed Obliczem Twoim, wylewamy; aby z błędnej drogi nawróceni, od wiecznej śmierci wybawionymi byli; i aby Łaski Twojej obfitość przemogła tam, gdzie dotąd obfitość nieprawości przemagała. Boże! Któremu adekwatna jest zmiłować się zawsze i odpuszczać, przyjmij błagania nasze, a nas i wszystkie sługi Twoje, grzechów pętami związane, zmiłowaniem Dobroci Twojej wybaw łaskawie.

Boże, Któryś Najświętsze Serce Błogosławionej Maryi Panny, duchowymi Darami Łaski, najhojniej ubogacił, a na podobieństwo Boskiego Serca Syna Jej Jezusa Chrystusa, Miłością i Miłosierdziem napełnił; daj nam prosimy, którzy Tego Najsłodszego Serca obchodzimy pamiątkę, abyśmy wiernym Cnót Jej go naśladowaniem, Chrystusa Pana na sobie wyrazić mogli; Który z Tobą, żyje i króluje w Jedności z Duchem Świętym, Bóg Jeden na wieki wieków.

R. Amen.

Uwielbienie Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.

Niech Boskie Serce Jezusa i Niepokalane Serce Maryi będzie poznawane, wychwalane, błogosławione, miłowane, czczone i uwielbione wszędzie i zawsze. Amen.

Tu nastąpi pieśń do Najświętszego Sakramentu na końcowe Błogosławieństwo.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału