🔉Miesiąc październik poświęcony ku czci Różańca Świętego – dzień 23

salveregina.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Różaniec


Zanurz się w rozważaniach na dzień 23 października, poświęcony Różańcowi Świętemu. Te refleksje szczegółowo omawiają I Tajemnicę Chwalebną – Zmartwychwstanie Pana Jezusa, ukazując jej owoc: Przełamanie złych nałogów. Odkryj, jak modlitwa różańcowa może pomóc w przezwyciężaniu trudności i prowadzić ku duchowej odnowie.

Źródło: Czytania różańcowe dla ludu napisał Ks. Wawrzyniec Puchalski, Rzeszów 1885r.

O nabożeństwie miesięcznym.

Źródło: Zbior wybornego y gruntownego nabozenstwa na codzienne, tygodniowe, miesięczne, w dni swięte i roczne 1819

Nauka.

Chociaż nie zdaje się być osobliwszym i różnym od codziennego, tygodniowego, i rocznego, jakoż nie znajduje się w innych do Nabożeństwa książkach, przestrzec jednak potrzeba Wiernych Chrystusowych.

Czytaj więcej

Najpierw, iż niektórzy z nich zostają w rozmaitych Bractwach, którym oprócz innych w roku dni, na jedną w każdym miesiącu Niedzielę nadane są Odpusty to zawsze pod obowiązkiem jakiego nabożeństwa. Po wtóre: Wszyscy, którzykolwiek nabożnie co dzień trzy razy odmawiają Anioł Pański, i którzy codziennie przez pół lub ćwierć godziny odprawiają medytację, to jest modlitwę wewnętrzną, tak ci jako i pierwsi wiernie się każdego dnia w tych pobożnych uczynkach zachowując przez cały miesiąc, w każdym całego roku dostąpić mogą zupełnego Odpustu w te dni Miesięczne, które sami sobie obiorą, a w nie spowiadać się i komunikować, i modlić się będą. Przysposobienia do Spowiedzi opisane są niżej w Nabożeństwie do Świętych Sakramentów, w Nabożeństwie także tyczącym się Odpustów, wyrażone tj. wzglądem nich uwiadomienia i modlitwy.

Co się zaś tyczy Medytacji, czyli modlitwy wewnętrznej, ta choćby tak wielkimi, (jako się wyżej nadmieniło) Odpustami zalecona nie była, sama jednakże przez się od modlitwy ustnej daleko jest zacniejsza i pożyteczniejsza; gdyż kiedy się modlimy ustnie mówimy tylko do Pana Boga; ale gdy się modlimy wewnętrznie, tj. gdy rozmyślamy co nabożnego, wtenczas Sam Pan Bóg mówi do nas, ponieważ więc tyle jest na świecie ludzi chcących choćby pobożniejsze prowadzić życie, którzy wiele różnych i długich modlitw ustnych codziennie odmawiają, a o modlitwie wewnętrznej albo nie wiedzą, albo nie dbają, albo co rozmyślać nie mają, przetoż kładzie się tu dla wszystkich wielce gruntowne i wyborne Uwagi na każdy dzień Miesiąca. Które przeczytawszy codziennie po jednej rozważając, trzeba je znowu na drugi i na każdy poczynający się Miesiąc z początku zaczynać. Przez całe życie odprawiając je, znajdzie się zawsze w nich co nowego do używania i ku zbudowaniu.

Uwaga o odpustach.

Źródło: Głos duszy 1881;

Odpusty. Podręcznik dla duchowieństwa i wiernych opr. X. Augustyn Arndt 1890r.

Benedykt XIV, sławny i uczony papież, polecał Brewem d. 16 grudnia 1746r., bardzo gorąco rozmyślanie, i bardzo słusznie, mało bowiem jest ćwiczeń pobożnych, z których by Chrześcijanie mogli czerpać skuteczniejsze środki do zapewnienia sobie wytrwania i postępu w cnotach. „Dajcie mi kogoś, który co dzień choć kwadrans poświęca rozmyślaniu powiedziała Św. Teresa, a ja mu obiecuję Niebo“.

Odpusty:

1) Zupełny raz na miesiąc w dzień dowolnie obrany, jeżeli kto przez miesiąc co dzień rozmyśla przez pół godziny lub przynajmniej przez kwadrans. Warunki: Spowiedź, Komunia Święta i modlitwa pobożna na zwyczajne intencje.

2) 7 lat i 7 kwadr. za każdy raz, gdy kto w kościele lub gdzieindziej, publicznie lub prywatnie, naucza innych o sposobie rozmyślania, albo gdy kto tej nauki słucha. Warunek: Spowiedź, Komunia Święta za każdym razem.

3) Odpust zupełny raz na miesiąc w dniu dowolnie obranym, gdy kto pilnie naucza, albo się dał pouczyć. Warunki: Spowiedź, ilekroć z sercem skruszonym przyjmą Komunię Świętą i modlitwa na zwyczajne intencje. (Benedykt XIV. Brew. dn. 16 grudnia 1746r.)

Wszystkie te odpusty można ofiarować za dusze wiernych zmarłych.

WEZWANIE DO DUCHA ŚWIĘTEGO.

V. Racz przyjść Duchu Święty i napełnić serca wiernych Twoich.

R. A ogień Miłości Twojej racz w nich zapalić.

V. Ześlij Ducha Twego, a będą stworzone.

R. A cała ziemia będzie odnowiona.

V. Módlmy się: Boże! Światłem Ducha Świętego serca wiernych nauczający, daj nam w Tymże Duchu poznawać co jest dobrem, i zawsze obfitować w pociechy Jego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Który z Tobą i z Duchem Świętym żyje i króluje, Bóg w Trójcy Świętej Jedyny na wieki wieków.

R. Amen.

DZIEŃ 23.

CZYTANIE DUCHOWNE.

ROZWAŻANIE. Tajemnica I Chwalebna — Zmartwychwstanie Pana Jezusa. Owoc tej Tajemnicy: Przełamanie złych nałogów.

Chrystus Pan Zmartwychwstał — i my też zmartwychwstaniemy na Sąd Ostateczny. Abyśmy jednak wtedy zmartwychwstali ku Chwale, potrzeba nam teraz już zmartwychwstać ku poprawie z grobu naszych grzechów. Bo jak ciało ma swój grób, tak też i dusza — a grobem duszy to złe nałogi grzechowe.

A biedny i nieszczęśliwy to człowiek, co się okuł w kajdany złego nałogu. Kiedy mróz ciśnie ziemię i śnieg ją pokryje, ustaje wtedy życie w przyrodzie. I drzewa stoją z liści obnażone — i trawka już nie rośnie w polu — i kwiatuszek już nie kwitnie w ogrodzie. Zdaje się wtedy jakoby cała obumarła ziemia. A to samo dzieje się i w duszy twojej, kiedyś zaciągnął zły jaki nałóg. Ten nałóg zły, to jakby mróz jaki, podcina w tobie wszelkie życie duchowne, wymraża w sercu wszelką miłość Boga. I wszystko wtedy obumiera w twej duszy. — I modlitwy i posty i jałmużny twoje obumierają, bo nie mają zasługi na żywot wieczny. I jak wśród zimy trawka nie rośnie w polu, ani kwiateczek w ogrodzie, tak i w ogródku serca twojego nic tam nie rośnie dobrego, aby miało zasługę na Niebo. Zły nałóg twój wszystko psuje w tobie, wszystko w śmierć obraca. To też stan człowieka straszny, kiedy zostaje w nałogu grzechowym.

A jeszcze jedno złe pociąga za sobą nałóg grzechowy. Nie jeno bowiem odbiera wszelką zasługę dobrym uczynkom człowieka, ale go coraz więcej od Pana Boga oddała i w nowe coraz potrąca go grzechy. A widzieć to możesz na zdrajcy Judaszu. W sercu jego też zły się zakorzenił nałóg — ta zbyteczna miłość mamony. A wiesz, ile złego ten nałóg za sobą pociągnął. Wszak wiesz, iż ten Judasz potem stał się złodziejem, bo okradał skarbonę ubogich — a potem stał się zdrajcą Jezusa — a potem sprzedał Go za trzydzieści srebrników — a potem powiesił się na drzewie, i zginął haniebnie jako samobójca. Patrz jakie straszne grzechy z jednego poszły nałogu. I ten jeden przykład, wyjęty z tysiąca podobnych przykładów, niechaj cię przeniknie trwogą i bojaźnią o ile też zostajesz w jakim złym nałogu.

A złym nałogiem jest ten grzech, który dla ciebie stał się już jakby drugą naturą, jakby konieczną potrzebą. Ten grzech jest nałogowym, bez którego już i obejść się nie możesz, do którego zawsze i zawsze powracasz. Jest to grzech, który ci wszędzie towarzyszy. Przy pracy myślisz o nim, przy modlitwie także. Czy jesteś w polu, czy w kościele, wszędzie ten grzech łazi za tobą. Kiedy się bawisz, grzech ten przed twymi oczyma — a kiedy śpisz, on śpi przy tobie — a gdy się obudzisz, on cię pierwszy wita. Jest to grzech twój, do którego masz skłonność największą. I jak do morza wszystkie się rzeki zlewają, tak i do tego grzechu nałogowego zlewają się wszystkie życzenia, myśli i pragnienia twoje. Ten grzech to morze nienasycone. Im więcej mu dogadzasz, tym on więcej pragnie — im więcej go karmisz, tym on głodniejszy. Bo nałóg grzechowy nienasycony.

Uważ dobrze, czy i twoja dusza nie jęczy w jakim nałogu grzechowym.

A nałogi te u rożnych są różne, bo nie wszyscy mają jednakie nałogi. Ten zbyt często przesiaduje w karczmie i upija się często. Przywiąż go choćby łańcuchem, a nie ostoi się w domu, a do karczmy pogoni. — To już nałogowy pijak. Tamten myśli jeno o zysku, jeno o bogactwach. Serce jego całe utonęło w tej ziemi — i tego skrzywdzi, tamtego oszuka, temu urwie z umówionej zapłaty, innego okradnie. Ubogi nie uprosi od niego kawałeczka chleba. On żyje dla pieniędzy i pieniądz to jego bóg, to wszystko jego. To już nałogowy chciwiec. Inny wylał się cały na rozkosze ciała. — Tu wdowę zbałamuci, tam znowu dziewczynę. Wesela, muzyki, zabawy nie obejdą się bez niego, a gdzie jeno przyjdzie, już i zarazę grzechu przynosi ze sobą. — To już nałogowy lubieżnik. A jeszcze inny podoba sobie jeno w próżniactwie. Przy żarnach on nie stanie, cepa nie weźmie do ręku, a kosy, a sierpa boi się więcej, niż diabeł święconej wody. A choć się też czasem i zwlecze do jakiej roboty, to Boże zmiłuj się, jaka to robota. Jeść i spać to jego przyjemność. — Oto nałogowy próżniak. A jeszcze inny klnie i klnie od świtu do zmroku. Klnie dzieciom, klnie żonie, klnie sąsiadom i bydlątkom swoim. — To znowu nałogowy przeklętnik. A jeszcze inny jeno w niedzielę i święta wybiera się na furmanki. Ledwie się szabas zakończy, on już wóz ładuje i wlecze się w świat z żydami, choć to jutro niedziela, albo uroczyste święto. A tak praktykuje nie czasem, ale prawie zawsze. — To już nałogowy przestępca dnia świętego. A jeszcze inny żyje cudzą krzywdą. Tu weźmie snopek i tam snopek zboża, tu wykopie kartofle, tam urwie kilka głów kapusty, tam wypasie łąkę, tam kilka płacht siana zabierze. A tę praktykę złodziejską prowadzi już dawno, może całe życie. — To już nałogowy złodziej. A jeszcze inny i żyć nie może bez kłótni. Wszędzie i wszędzie szuka zaczepki. Tego sprzezywa, tamtego wyszydzi, owemu dokuczy aż do żywego, aby się jeno swarzyć i swarzyć. I rzadko dzień jeden przejdzie mu bez swarów. — To znów nałogowy kłótnik. A jeszcze inny ledwie skończy proces jeden, już zaczyna drugi. Z tym się procesuje o wierzbę, a z tamtym o drogę, a z innym o miedzę, byle się procesować tylko. — To już proceśnik nałogowy.

I nie skończyłbym, gdybym chciał wyliczać wszystkie złe nałogi — i obżarstwa i kłamstwa i plotek i nieposłuszeństwa i gniewu i złości i strojów zbytecznych. Ty się sam nad sobą zastanów, czyś się nie uwikłał w grzech jaki, który jest twoim grzechem nałogowym.

Zastanów się nad tym, a dobrze, abyś ten grzech poznał. Bo to pierwsza rzecz poznać swój nałóg, poznać grzech swój główny, bo on jest źródłem wszystkich innych grzechów. Bo jak z pnia na drzewie rozrastają się konary, tak z nałogu złego rozrastają się, jakby z pnia, rożne a przeróżne grzechy. Toć to jest do poprawy koniecznie potrzebne, ten nałóg swój poznać. Dlatego proś Pana Boga, a proś usilnie, aby Łaską Swą oświecił sumienie twoje, abyś przy świetle tej Łaski Bożej mógł poznać twój nałóg. Nie spuszczaj się jednak na samą Łaskę Pana Boga, ale i sam przyłóż się do tego, abyś poznał dobrze stan twego sumienia.

I dlatego dobrze sobie rozważ, jaki grzech panuje w twym sercu, jaki grzech najczęściej popełniasz. Rozważ sobie, jakie też pokusy napastują cię zwykle w czym sobie najwięcej podobasz. Zastanów się, o czym to lubisz często myśleć, a o czym mówić, o co najczęściej upominają cię rodzice i przełożeni. Rozważ sobie to a nie lada jako, ale dokładnie i sumiennie, bo od poznania twego nałogu i zbawienie twoje zależy. Lekarz, gdy pozna chorobę — czy to tyfus, czy zapalenie, czy też zimnica — łatwo już wtedy wyleczy chorego. I ty się łatwo wyleczysz z choroby twej duszy — z nałogu twojego, byłeś go tylko poznał dokładnie. I na połowę już ubezpieczył ten zbawienie swoje, kto poznał grzech swój nałogowy.

Wszelako na tym jeszcze nie koniec. Poznałeś twój nałóg, potrzeba mu wypowiedzieć wojnę, trzeba go zwyciężyć. Potrzeba koniecznie zabrać się do pracy nad sobą i nałóg zły wykorzenić ze szczętem, z serca go wyrzucić.

Goliat Filistyn sam jeden napełniał strachem obóz Izraelski. I wojsko Izraelskie nie śmiało uderzyć na Filistynów, obawiając się olbrzyma Goliata. Aż tu przychodzi Dawid pastuszek, a słysząc urągania olbrzyma idzie do strumyka, wyszukuje tam kamyk, zakłada go w procę i wymierza i trafia nim w czoło olbrzyma i powala go na ziemię. A gdy padł Goliat i wojsko Filistynów uciekło z przestrachu, Izraelici odnieśli wtedy wielkie zwycięstwo.

Tym Goliatem to ten nałóg twój. On się tobie urąga jak Goliat Izraelitom — urąga się twoim postom i Spowiedziom i nabożeństwu twojemu. Ale nie bój się tego urągania. W Imię Pana Jezusa wystąp do walki z twoim nałogiem, jak Dawid z Goliatem. Weź kamyczek i zmierz się i uderz w czoło twego Goliata — twój nałóg, a upadnie nieżywy, a ucieknie ze serca. A tym kamykiem to cnota nałogowi przeciwna. Uderz więc pychę pokorą, a pijaństwo trzeźwością, a gniew łagodnością, a chciwość jałmużną, a lubieżność czystością, a próżniactwo pilnością, a skromnością chęć strojów zbytecznych. A gdybyś sobie nie umiał poradzić z twoim nałogiem, wyznaj go na Spowiedzi, a proś spowiednika o lekarstwo potrzebne. A spowiednik poda ci sposób na zwyciężenie grzechu twojego. Byleś się trzymał tego sposobu, a zwyciężysz i ty twego Goliata.

Pamiętaj wszelako, abyś nie ustawał w tej pracy duchownej. Pamiętaj, iż w jednym tygodniu, a choćby i w miesiącu, nie wyrwiesz z korzeniem nałogu twojego, a tu z korzeniem wyrwać go potrzeba. Wszak całe lata trwałeś w złym nałogu, a w jednym dniu chciałbyś go się pozbyć? Chorobę zastarzałą nie łatwo wyleczyć, tak ci i grzech zastarzały. Ale tej pracy się nie bój. Ileż to słodyczy, a ile szczęścia, praca ta przyniesie sercu twojemu. Wspomnij tu sobie na Magdalenę. Przez lat trzydzieści po życiu rozpustnym trwała w pokucie, a w ostrej pokucie, a ta pokuta słodszą jej była, niż dawna swawola. I ty z dniem każdym uczujesz się też weselszym i swobodniejszym, bo z każdym dniem będziesz bliżej Pana Boga twojego. A choć ci przyjdzie zwalczać pokus wiele i wiele zwyciężać trudności, nie ustawaj w tej pracy, bo tu chodzi o duszę twoją i o całą wieczność. Nie zrażaj się niczym, bo z tobą Pan Bóg, a przy Jego Pomocy i zwycięstwo pewne i nagroda sowita.

Dlatego nie ustawaj w tej pracy zbawiennej, ale ćwicz się na każdy dzień w cnocie przeciwnej twemu nałogowi.

I czyń to w ten sposób. Rano po skończonej modlitwie postanawiaj sobie, iż przez dzień cały przy każdej sposobności ćwiczyć się będziesz w cnocie ci potrzebnej. Mów sobie wtedy — wiem o tym, iż jestem porywczy, a jednak choć mnie kto obrazi, zniosę to cierpliwie. Wiem o tym, żem pijanica, to też do karczmy dziś ani nie zajrzę, a dawnych towarzyszów z daleka ominę. Wiem o tym, żem nieposłuszny moim rodzicom, ale dzisiaj słuchać ich będę, jak Pan Bóg przykazuje. I tak sobie co dzień postanawiaj.

Nie wiem czy to czy inne postanowienie tobie potrzebne, a ćwicz się w tym, co ci potrzebne. Może w cierpliwości, a może w milczeniu, a może we skromności, albo też w pokorze ćwiczyć się trzeba. Ty wiesz najlepiej na jakiej cnocie najwięcej ci schodzi. I jeszcze raz kładę ci na serce, nie ustawaj w tym ćwiczeniu. A co sobie rano postanowisz, odmawiaj to sobie często wśród dnia przy zajęciach twoich. A gdy przyjdzie noc i kiedy już pójdziesz na spoczynek, wglądnij jeszcze raz wtedy w twoje sumienie, a pytaj się, jakeś też twe ranne dochował postanowienie. jeżeli je wiernie dochowasz, podziękuj za to szczerze Panu Bogu, jeżeli przeciwnie, żałuj i proś o przebaczenie.

A nie zapominaj przy tym i o modlitwie. Jak trawka rosą, tak dusza twoja pokrzepi się modlitwą i wzmocni się do walki z pokusą i odniesie zwycięstwo. A do modlitwy przyłącz i Spowiedź i Komunię częstszą, według rady i zezwolenia twego spowiednika. A jeżeli tak uczynisz, duch nowy wnet wstąpi w ciebie, i myśli nowe i życie nowe zakwitnie w twej duszy. Odnowisz się cały jak ta ziemia po zimie. Odświeżysz się i odżyjesz jak ta przyroda na wiosnę. I Aniołowie w Niebie cieszyć się będą z twego nawrócenia. I ojciec i matka twoja, i siostra i brat twój, i wszyscy ludzie uczciwi będą chwalić Pana Boga, żeś się poprawił i porzucił twój nałóg.

I kiedy już przyjdzie chwila ostatnia i śmierć zaglądnie ci w oczy, z całą nadzieją powiesz sobie wtedy: Byłem grzesznikiem, alem się nawrócił — i Ty, Boże Dobry nie odrzucisz mnie, ale mnie przyjmiesz do Miłości Twojej.

Przykład.

O. Aleksander Rhodes misjonarz w Kochinchinie opowiada jedno zdarzenie, które widział na własne oczy. W porcie Kean mieszkał pewien kupiec bogaty, ale bezbożny. Był on Katolikiem, ale obyczaje jego były pogańskie. I kupiec ten dopuścił się występku ciężkiego wobec Pana Boga i ludzi, bo odpędził od siebie swą żonę, a żył w nałożnictwie z inną, ku wielkiemu i pogan i Chrześcijan zgorszeniu. Widząc to — mówi on misjonarz — upominałem go najpierw łagodnie, a potem surowo, aby odmienił swe życie. Gdy to nie pomogło, groziłem mu ciężką karą Pana Boga, która go nie minie, o ile nie porzuci swojego nałogu. Groźby te jednak i upominania były daremne. Wnet też dotknęła go Prawica Boża — zachorował ciężko. Ale i wtedy nie myślał o poprawie życia. Choroba jednak zaczyna się wzmagać, nadzieja życia już go opuszcza. Wtedy dopiero wzywa mnie do siebie, prosi o Spowiedź, aby się z Panem Bogiem pojednać. Oświadczyłem mu na to, iż o grzechów odpuszczeniu, o pojednaniu się z Panem Bogiem nie ma mowy, dopóki nie oddali od siebie tej osoby, co go rozłączyła od Pana Boga. I przyrzekł, iż to uczyni, bo myślał, iż nie ujdzie śmierci. Wszelako wykonanie tego przyrzeczenia odkładał z dnia na dzień, aż i wyzdrowiał, a wtedy już urągał Samemu Panu Bogu sądząc, iż się obejdzie bez Niego. Ale Pan Bóg nie pozwoli bezkarnie z Siebie urągać. I oto straszna burza poczyna szaleć na morzu, i blisko portu, gdzie on nieszczęśliwy mieszkał, toną okręta, domy się walą. Ale i teraz zamiast o duszy myśli jeno o życiu ten grzesznik nałogowy. I aby nie zginąć z innymi wśród ogólnego zniszczenia, każe się zanieść do jednego z swych domów, położonego dalej od portu. I zaniesiono go tak, jak rozkazał. Tu jestem bezpieczny — mówił do siebie — tu się nie obawiam śmierci. A ledwie wyrzekł te słowa, dom się z łoskotem powala na ziemię i w gruzach swych zagrzebuje go żywcem. I umarł, jak żył w nieprzyjaźni z Panem Bogiem, bez Świętych Sakramentów. A gdzież dusza jego teraz? — Oto straszny przykład ciężkiej Kary Bożej za brzydki nałóg brzydkiego cudzołóstwa. Oto wyraźna przestroga dla wszystkich, co żyje w nałogu grzechowym, aby ten nałóg rychło przełamał, aby się rychło nawrócił do Pana Boga.

Postanowienie.

I ty masz swój nałóg grzechowy, poznaj go jeno, a poznawszy go, postanów sobie przełamać go konieczne, ćwicząc się co dzień w cnocie potrzebnej.

Abyś się do tej pracy tym łatwiej zachęcił, powtarzaj często te słowa Pisma Świętego: Królestwo Boże gwałt cierpi i tylko gwałtownicy posiędą je — tj. ci, co przełamują nałogi swoje.

Na zakończenie odmów Różaniec Święty wraz z litanią Loretańską.

Różaniec Święty codzienny.

Zachęcamy do:

  1. Dzieci w hołdzie i czci dla Królowej Różańca Świętego — dzień 23
  2. uczczenia Świętych Aniołów Stróżów w miesiącu Październiku ku Ich czci poświęconym: Miesiąc Październik ku czci Świętych Aniołów Stróżów — dzień 23

Poznaj także żywot Św. Jana Kapistrana, Wyznawcy napisanego przez:

  1. O. Prokopa Kapucyna.
  2. X. Piotra Skargę T.J.
  3. X. Juliana A. Łukaszkiewicza.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału