Michał Mikłaszewski: Czy Śląsk był pod zaborami lub okupacją? Kiedy był rzekomy "rozbiór" Śląska?

tenetetraditiones.blogspot.com 3 godzin temu
Ziemie Korony Czeskiej od XIV wieku,
z zaznaczonymi księstwami śląskimi

W związku z opublikowanym przeze mnie artykułem z dnia 13 sierpnia 2025 r., oraz grafiką i tekstem z dnia 20 sierpnia 2025 r. (jako uzupełnienie), w Internecie, szczególnie na Facebooku, pojawiły się liczne komentarze, poważnie mijające się z prawdą historyczną, sugerujące, iż moim zamiarem jest przywrócenie herbu, wprowadzonego przez zaborców. Podczas gdy niektórzy jeszcze chociaż trochę hamowali się w swoich wypowiedziach, pisząc iż mają na myśli przyszłego zaborcę Polski (czyli nie zaborcę Gliwic i Śląska, bo te były wówczas poza granicami Rzeczpospolitej), to niektórzy wprost pisali, iż według nich Gliwice i cały Śląsk były wówczas (w 1626 r., sic!) pod zaborami... Nie potrafią oni jednak wykazać, kto i kiedy dokonał tego zaboru... Zamiast tego uciekają się do wyzwisk. Gdy zapytałem, podczas którego rozbioru Polski Gliwice znalazły się pod zaborami (jednocześnie wysyłając autora komentarza do szkoły podstawowej, gdyż najwidoczniej ma bardzo poważne braki w edukacji), zostałem nazwany słowem powszechnie uznawanym za wulgarne i obraźliwe, dodatkowo zarzucono mi brak patriotyzmu. No cóż, patriotyzm polega przede wszystkich na znajomości historii swojego Kraju...


To tylko mała próbka wywodów ludzi, którzy uważają się za prawicowców, patriotów czy narodowców. Niestety, ignorancja w kwestiach historycznych, braki w edukacji i brak podstawowej wiedzy to cechy które dotyczą nie tylko "lewaków", ale również, w nie mniejszym stopniu "prawaków"(dyskusja miała miejsce na rzekomo prawicowej i konserwatywnej grupie na Facebooku. tzw. Prawawka 🇵🇱). W tym samym komentarzu, w którym zostałem wulgarnie wyzwany oraz posądzony o brak patriotyzmu (a który został usunięty po mojej interwencji przed administratorów grupy), ów krasomówca twierdził, iż te "prapolskie" ziemie zostały nam podstępnie zrabowane przez Habsburgów (sic!), nie potrafił jednak wskazać, kiedy to miało miejsce. Określenie "nieuk" jest więc z mojej strony naprawdę bardzo łagodnym określeniem tego ignoranta. Nie chcąc się chwalić, bowiem nie jestem doktorem ani choćby magistrem nauk historycznych, mogę jednak powiedzieć, iż w gimnazjum (uczęszczałem do Gimnazjum nr. 2 im. Armii Krajowej w Gliwicach), w przeciwieństwie do tych tzw. "patriotów" nie spałem na lekcjach historii, przeciwnie, brałem udział w olimpiadzie historycznej, której tematyką była właśnie Polska Piastów. Zdobyłem najlepszy wynik w szkole i przeszedłem do drugiego etapu (wojewódzkiego). Również na egzaminie na zakończenie gimnazjum (tzw. mała matura) z przedmiotu historia i społeczeństwo miałem najlepszy wynik w szkole (ok 98 %). Historia, zwłaszcza średniowieczna, zawsze była moją pasją.

Prawda historyczna jest taka, iż Śląsk był od początku regionem granicznym i spornym, między Czechami a Polską, podobnie jak Grody Czerwieńskie i Ruś Halicka były terenem spornym i granicznym, między Polską a Rusią Kijowską. Śląsk również wielokrotnie przechodził z rąk do rąk. Śląsk znajdował się w X w. pod zwierzchnictwem czeskim, większość historyków uważa, iż Śląsk podlegał Czechom co najmniej od lat 40. do 90. X wieku. Zwracają oni uwagę, iż po rozpadzie Państwa wielkomorawskiego w 907 roku, nastąpiło zajęcie Dolnego Śląska i założenie Wrocławia przez czeskiego księcia Wratysława I z dynastii Przemyślidów. W źródłach pisanych Śląsk dopiero w 990 r. został wzmiankowany jako wchodzący w skład państwa Mieszka I. Wejście Śląska w skład państwa Polan potwierdza także dokument Dagome iudex z ok. 991 r. Utworzone w czasie zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 roku, podporządkowane metropolii w Gnieźnie, biskupstwo wrocławskie objęło swym zasięgiem cały obszar Śląska. Pierwszym rzymskokatolickim biskupem wrocławskim został bp Jan (Johannes Wrotizlaensis episcopus). Kasztelanię bytomską (z Siewierzem) i oświęcimską pierwotnie należącą do Małopolski, przyłączono do Śląska w XII w., ale w granicach diecezji krakowskiej pozostawiono do końca XVIII w. W 1038 albo 1039 r. czeski książę Brzetysław I spustoszył Śląsk, przyłączając do Czech ziemie po lewej stronie Odry. Opawa, Karniów i Głubczyce przeszły z diecezji wrocławskiej do diecezji ołomunieckiej. Książę Kazimierz I Odnowiciel w 1046 r. reaktywował biskupstwo wrocławskie, a w 1050 r. zajął zbrojnie Śląsk. W roku 1093 miał miejsce odwetowy najazd czeskiego księcia Brzetysława II na lewobrzeżny Śląsk, w wyniku którego został spustoszony teren od Ryczyny po Głogów. Od 1100 r. pełną kontrolę nad Śląskiem przejmuje książę Bolesław Krzywousty. W latach 1103 i 1106 miały miejsce kolejne czeskie najazdy na Górny Śląsk. W 1138 roku na mocy testamentu Bolesława Krzywoustego, który dał początek rozbiciu dzielnicowemu Polski, Śląsk przypadł najstarszemu synowi Krzywoustego, księciu Władysławowi II Wygnańcowi (Księstwo śląskie). Wtedy to właśnie Śląsk po raz ostatni należał do Państwa Polskiego (Korony Polskiej).


Prawdą jest, iż to nie Habsburgowie (którzy wówczas w ogóle nie władali jeszcze Czechami) nam te ziemie odebrali, tylko właśnie Piastowie Śląscy nie zamierzali być już pod panowaniem polskiego króla, i złożyli hołd lenny królowi Czech, Janowi Luksemburskiemu. Od 1249 r. księstwo śląskie uległo silnemu rozdrobnieniu, a od 1281/1282 ten sam los spotkał księstwo opolskie. W okresie, gdy Polska dążyła do zjednoczenia po trwającym już ponad 150 lat rozbiciu dzielnicowym, Śląsk dzielił się na coraz to mniejsze, niezależne księstewka. W szczytowym okresie istniało na ziemi śląskiej kilkanaście rywalizujących księstw piastowskich (dokł. Piastów Śląskich). Od końca XIII wieku stały się one przedmiotem sporów między królem Czech Janem Luksemburskim i Władysławem I Łokietkiem. W trakcie wojny Łokietka z Brandenburgią, Jan Luksemburski po uchwaleniu podatków na wojnę przez szlachtę czeską wyruszył ze swoją armią w kierunku Polski. Jeszcze przed przekroczeniem Bramy Morawskiej do Opawy zjechali śląscy książęta: Bolesław niemodliński, Leszek raciborski, Kazimierz cieszyński, Władysław kozielsko-bytomski i złożyli hołd Janowi Luksemburskiemu. Następnie w Bytomiu hołd złożył mu Jan oświęcimski, a we Wrocławiu Bolesław opolski i Henryk VI wrocławski. W 1329 roku hołd złożyli mu Jan ścinawski, Bolesław brzesko-legnicki, Konrad oleśnicki i Henryk żagański. W latach 1327–1336 większość księstw śląskich złożyło hołd Janowi Luksemburskiemu. Hołdy przekształciły większość księstw dzielnicowych w księstwa lenne. W niedalekiej przyszłości powstały także księstwa dziedziczne, czyli takie którymi bezpośrednio władał król czeski. 9 lutego 1339 roku w tzw. akcie krakowskim król Kazimierz Wielki zrzekł się na rzecz Luksemburgów swoich praw i roszczeń do śląskich księstw lennych Królestwa Czeskiego wymienionych w preliminariach z Trenczyna. niedługo doszło również do wojny polsko-czeskiej o Śląsk. Działania wojenne toczyły się na Górnym Śląsku i w Małopolsce. W czerwcu 1345 roku, wspierany posiłkami węgierskimi i litewskimi, Kazimierz III Wielki spustoszył w odwecie księstwo opawskie (w jego skład wchodziło dawne księstwo raciborskie) i bezskutecznie oblegał Żory. 29 czerwca 1345 król czeski Jan Luksemburski, zebrawszy dużą i dobrze uzbrojoną armię, przybył z odsieczą i stanął obozem „pod Wodzisławiem”. Jednak Kazimierz bitwy nie przyjął i zaczął się wycofywać w kierunku Krakowa. 7 kwietnia 1348 roku Karol IV Luksemburski dokonał formalnej inkorporacji Śląska do Świętego Cesarstwa Rzymskiego. W odpowiedzi na akt inkorporacji król Polski ponownie wkroczył do księstwa wrocławskiego. Konflikt zażegnano w Pokoju w Namysłowie. W 1360 Karol IV przyrzekł Kazimierzowi Wielkiemu nie podejmowanie starań o zmianę przynależności metropolitalnej biskupstwa wrocławskiego (Śląsk pozostał w kościelnym związku z Polską i metropolią gnieźnieńską do 1821 roku). Król Polski Ludwik Węgierski na zjeździe we Wrocławiu w marcu 1372 zrzekł się ostatecznie jakichkolwiek praw do Śląska, co było związane z podpisaniem pokoju z Czechami. Od tej pory znika formalna zależność ziem śląskich od Rzeczypospolitej.

Jest więc zwyczajnym bredzeniem i majaczeniem twierdzenie, iż Śląsk został nam podstępnie zrabowany, czy też iż znalazł się pod zaborami lub okupacją. To sami śląscy „panowie przyrodzeni” (książęta piastowcy) oddali Śląsk w ręce króla czeskiego Jana Luksemburskiego, gdyż nie chcieli być rządzeni przez własnego kuzyna... Nikt nam Śląska nie ukradł. Zresztą, również nasz król Kazimierz, zwany przez niektórych (choć niesłusznie) Wielkim, ostatni z rodu Piastów, nie kwapił się aby Śląsk odzyskać, uciekając z pola bitwy i wycofując się do Krakowa. Była to ostatnia okazja odzyskania Śląska i jego inkorporacji do Korony Polskiej. Trzy lata później, po formalnej inkorporacji Śląska do Świętego Cesarstwa Rzymskiego, jego odzyskanie nie było już realnie możliwe. Ten akt nie był jednak w żadnym stopniu zaborem, czy rozbiorem, bo Śląsk po rozbiciu dzielnicowym do Polski już zwyczajnie nigdy nie wrócił, i to za sprawą samych Piastów Śląskich. Nie istnieje poza tym „600'letnia okupacja”. Bredzenie, iż Śląsk był „prapolską ziemią pod niemiecką okupacją”, niczym nie różni się od bredzenia Ukraińców, iż Lwów i Ruś Halicka były pod polską okupacją przez 600 lat, od XIV do XX wieku. To dokładnie ten sam poziom absurdu! W mniej więcej tym samym czasie, gdy ostatecznie utraciliśmy jakiekolwiek prawa i roszczenia do Śląska, nabyliśmy ostatecznie miasto Lwów, dawne Grody Czerwieńskie i prawie całą Ruś Halicko-Włodzimierską, które wcześniej wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk i były przedmiotem sporów i wojen Polsko-Ruskich. Lwów został ostatecznie włączony do Królestwa Polskiego w 1349 r. i pozostał do 1945 r., a więc przez blisko 600 lat (z przerwami gdy w latach 1370–1387, gdy był w składzie Królestwa Węgier, z którymi wówczas byliśmy w unii personalnej; na tronie zarówno polskim jak i węgierskim zasiadał Ludwik Węgierski, na Węgrzech znany jako Ludwik I Wielki, z dynastii Andegawenów, oraz od 1772 do 1918 r. gdy był pod panowaniem austriackim, w czasie zaborów, wówczas to był rzeczywiście okres zaborów, i miasto Lwów, w przeciwieństwie do miast śląskich, było naprawdę pod zaborami, będąc cały czas miastem polskim).

Faktem jest, iż granica Polski na tym terenie od XIV wieku jeszcze nieznacznie się zmieniała. W XV wieku, w wyniku wykupu i inkorporacji, kilka małych księstw na granicy z Małopolską zostało odłączonych od Śląska i z czasem włączonych do Królestwa Polskiego (oświęcimskie w 1457 r. i zatorskie w 1494 r.), siewierskie zaś w roku 1443 stało się udzielnym księstwem, którego władcami byli biskupi krakowscy. Z dawnych kasztelanii małopolskich przy Śląsku pozostało księstwo bytomskie. Granica śląsko-małopolska z 1494 roku utrzymała się do rozbiorów Polski, a później była granicą Prus/Niemiec i Rosji do 1914 roku. W 1526 r. cały Śląsk dostał się pod władzę dynastii Habsburgów. Ostatni książę śląski z dynastii Piastów Jerzy IV Wilhelm, książę legnicko-wołowsko-brzeski, zmarł w 1675 roku w Brzegu. W wyniku trzech wojen śląskich (w latach 1740–1763) większa część Śląska wraz z ziemią kłodzką stała się własnością Królestwa Prus, tracąc jednocześnie własną autonomię. Wojny śląskie przyniosły też ogromne straty wśród ludności Śląska, szacowane na około 20% mieszkańców. W granicach Korony Czeskiej pozostała jedynie skrajna południowo-wschodnia część regionu – tzw. Śląsk Austriacki (czyli Śląsk Opawski i Śląsk Cieszyński). Od tego czasu dotychczasowa struktura etniczna części Górnego Śląska, która znalazła się w granicach państwa Hohenzollernów, i jego polski charakter uległ zmianie. Ma to związek z celową polityką germanizacyjną Prus (wcześniej katoliccy Habsburgowie nie prowadzili tu nigdy polityki antypolskiej, nie prowadzili wynarodowiania, sztucznej germanizacji tych ziem, tym bardziej więc nie można nazywać ich „okupantami”, to określenie jest zwyczajnie krzywdzące i nieprawdziwe...).

Dopiero po I wojnie światowej, w wyniku trzech Powstań Śląskich (w 1919, 1920 oraz 1921 roku) i przeprowadzonego (choć nieuczciwie) plebiscytu, w warunkach dających przewagę Niemcom, w dniu 20 marca 1921 r. niewielka część (ok. 1/3 terytorium, bez m.in. dużych miast przemysłowych: Gliwic, Bytomia i Zabrza, które pozostały w Niemczech) Górnego Śląska została przyłączona do odrodzonej Polski (II Rzeczpospolitej Polskiej), ukonstytuowało się wówczas Województwo Śląskie, które otrzymało szeroką autonomię. Po stronie niemieckiej pozostało jednak 530 tys. Polaków (Ślązaków). Latem 1920 r. podczas ofensywy wojsk bolszewików na Warszawę, minister spraw zagranicznych Czechosłowacji Edward Benesz wymusił podział Śląska Cieszyńskiego (wzdłuż linii rzeki Olzy) oraz spornych terenów Spisza i Orawy. Polski rząd uznał aneksję Zaolzia przez Czechosłowację ze względu na pogarszającą się sytuację na froncie wojny polsko-bolszewickiej pod warunkiem przepuszczania przez Czechosłowację transportów z bronią dla Wojska Polskiego. 21 września 1938 r. Polska zażądała oddania zamieszkanej przez Polaków części Zaolzia (termin ultimatum: 30 września). Rząd czechosłowacki ugiął się przed ultimatum 1 października, oddziały polskie wkroczyły na Zaolzie następnego dnia. Pozostała część czeskiego Śląska została przyłączona (jak część Kraju Sudetów) do III Rzeszy. Po niemieckiej napaści na Polskę w 1939 roku, cały Śląsk znalazł się pod władzą niemiecką. Dotychczas polską część Górnego Śląska przyłączono do prowincji Górny Śląsk, jako rejencję katowicką. Niemieckie władze okupacyjne rozpoczęły politykę terroru i represji w stosunku do Polaków. Równolegle przeprowadzano wysiedlenia ludności polskiej z obszaru Górnego Śląska. Nie mniejszy terror miał miejsce od stycznia 1945 r., gdy Śląsk został zdobyty przez armię radziecką. Wtedy chyba po raz pierwszy w historii, Gliwice rzeczywiście znalazły się pod zaborem, zaborem komunistycznym. Ludność niemiecka została wymordowana lub przymusowo wysiedlona. Jej miejsce zajęli przymusowi przesiedleńcy zza nowej granicy na wschodzie, z Kresów Wschodnich, głównie z Wołynia, Małopolski Wschodniej (jak moja rodzina – ze Lwowa) i Wileńszczyzny oraz mieszkańców Polski środkowej. Nie tylko Niemcy, ale również ludność lokalna, autochtoniczna, czyli Polacy (Ślązacy) byli prześladowani w okresie komunistycznego zniewolenia. Tuż po wojnie władze PRL zakładając iż ludność śląska jest niemiecka, poddawała ją procesowi weryfikacji. Od 1945 roku rozpoczęły się wywózki do ZSRR, do niewolniczej pracy. Także na terenie okupowanej przez komunistów Polski mieszkańcy Śląska byli prześladowani (między innymi w obozach w Świętochłowicach i Siemianowicach). Zwłaszcza w okresie pierwszych lat „Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej” na Dolnym i Górnym Śląsku przeprowadzono także intensywną polonizację (tzw. „odniemczanie”) – usuwano niemieckie ślady z przestrzeni publicznej, skuwano napisy (również na obiektach sakralnych, grobach i historycznych pomnikach), szczególnie Górnoślązaków o niemieckobrzmiących nazwiskach i imionach zmuszano do przybierania bardziej słowiańskich etc.
Kończąc tą krótką lekcję historii Śląska muszę podzielić się z czytelnikami smutną refleksją. Przytoczony przeze mnie na początku tego tekstu pokaz ignorancji i zakłamywania historii jest efektem nie tylko braku podstawowej wiedzy, ale również komunistycznej i postkomunistycznej propagandy, która obecna jest od lat również w środowiskach tzw. narodowych, zwłaszcza tzw. endeko-komuny, stowarzyszenia Grunwald, klubach "Myśli Polskiej" etc. Te grupy w pełni przyjęły komunistyczną propagandę na temat tzw. Ziem Odzyskanych, szczególnie Śląska. To właśnie ten komunistyczny dyskurs, prześladowanie i niszczenie wszelkich przejawów Śląskiej odrębności regionalnej i kulturowej, niszczenie dóbr kultury, zabytków etc., wywołuje reakcję w postaci ślązakostwa i ukrytej opcji niemieckiej, czyli niemieckich ("śląskich") separatystów z pod znaku Ruchu Autonomii Śląska etc.

„Polscy nacjonaliści to j**ne ścierwo, z którym nie można dyskutować, tylko trzeba do niego strzelać”.

„Czym się różni Wołyń od Śląska? Na Wołyniu Polacy mają to już za sobą”.

To nie są cytaty z banderowskich forów, ale słowa osoby, która od października ma prowadzić zajęcia na Uniwersytecie Warszawskim. Bartłomiej Wanot – separatysta śląski, moderator grup gloryfikujących Banderę i autor jawnie antypolskich wpisów – został zaproszony, by nauczać studentów. To pokazuje skalę degeneracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Antypolonizm, banderyzm i separatyzm znajdują dziś miejsce na polskich uczelniach, a rząd milczy. To dowód na to, jak państwo abdykuje ze swoich obowiązków, a polska młodzież narażana jest na ideologiczną truciznę. Antypolskie prowokacje wchodzą do programów nauczania na stałe.

ZA: https://www.facebook.com/WlodzimierzSkalik
Słusznie oburza nas bezczelność niektórych RAŚ'istów, jak ten osobnik. Cytując klasyka: „Nie ma w słowniku kulturalnych ludzi słów, które by mogły wystarczająco obelżywie określić pańskie postępowanie”. Skandal, hańba, wstyd! Oburza nas zwłaszcza milczenie „polskiego” [nie]rządu i degeneracja władz Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak musimy wiedzieć, z czego to wynika. Ten człowiek jest konsekwencją sytuacji wyparcia dyskursu na tematy Śląskie przez środowiska prawicowe i narodowe. Gdyby istniało lobby Śląskie w tych środowiskach, wtedy tacy lewacy jak ten i Kohut nie byliby słyszalni. A dziś polscy prawicowcy lub narodowcy cały czas klecą narrację o Śląsku ukutą w PRL i przejętą przez nich w latach 90'tych. Najwyższy czas to zmienić! Dlatego też trzeba wrócić do dorobku i myśli Wojciecha Korfantego, który podkreślał polskość Śląska, jednocześnie dbając o śląską tożsamość, zdrowy regionalizm, patriotyzm lokalny etc., a odrzucić mrzonki komunistycznych okupantów którzy jakiekolwiek przejawy śląskości tępili. Zacznijmy od przywracania symboli! Przywróćmy prawdziwe, stare herby śląskim miastom, zwłaszcza Gliwicom, które mają piękny herb z wizerunkiem Matki Bożej!
Walczcie o Polskę wielką, mocarstwową, katolicką, praworządną i zawsze sprawiedliwą”. ~ Wojciech Korfanty
Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny
Idź do oryginalnego materiału