🔉Męczeństwo Świętych Piotra, Doroteusza, Gorgoniusza i innych.

salveregina.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: Wszyscy Święci


9 Września.

Męczeństwo Świętych Piotra, Doroteusza, Gorgoniusza i innych.

(żyli około roku 280.)

Grób Św. Piotra Męczennika znajduje się w Rzymie, w katakumbach Św. Sebastiana. Św. Gorgoniusz również został pochowany w Rzymie, w katakumbach Św. Agnieszki. Św. Doroteusza: Jego relikwie znajdują się w Konstantynopolu (dzisiejszy Stambuł), ale dokładne miejsce pochówku nie jest znane.

Źródło: Żywoty Świętych Pańskich Starego i Nowego Testamentu z dzieła Ks. Piotra Skargi, T. V, 1880r.

W dziewiętnastym roku panowania Dioklecjana cesarza rzymskiego najzawziętszego prześladowcy Chrześcijan, tak ciężkie na nich przyszły czasy, iż powstająca Religia Chrystusowa niezaprzeczenie upaść by była musiała, gdyby nie było właśnie danym jej z góry uciskiem się wznosić, a z śmierci życie wyprowadzać. Uczony kardynał Maii zmarły w 865 r. w Rzymie, wynalazł niedawno pismo Konstantyna, diakona i archiwisty carogrodzkiego kościoła, żyjącego w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w którym jako naoczny świadek, opowiada i okrucieństwo prześladowców, i męstwo umierających za Wiarę. Szatan nie mogąc obojętnym patrzeć okiem na szerzące się na ziemi Królestwo Boże, przybrał sobie do pomocy całe zastępy pogan wszelkiego stanu i kraju, i straszną wyznawcom Chrystusowym wydał wojnę.

W chwili, którą tu przedstawiamy obwołano, i na placach publicznych srogie przeciw Chrześcijanom porozwieszano wyroki. Najpierw, aby kościoły ich burzyć i z ziemią równać, a wszystkie ich pisma palić: ażeby ich ze wszelkiej dostojności świeckiej, ze wszelkiej czci wyzuwać, sługom i niewolnikom wolności nie przywracać: wszystkich zaś wyższego stanu i duchownych chwytać i mękami rozlicznymi do ofiar przymuszać. Od kapłanów wtedy zaczęto i niesłychaną ich liczbę pomęczono. Same już przygotowania do walki owej strasznymi były: zapalano ognie na ołtarzach pogańskich przed posągami bałwanów; obok leżały kadzidło, kadzielnica, różne rodzaje ofiar i pokarmy poświęcone, to jest wszystko co potrzebne było do uczczenia bogów. Równocześnie, ogłaszano wszędzie wyrok cesarski, zmuszający tak cudzoziemców jak i krajowców do wyrzeczenia się Wiary Świętej i do oddania, nie Panu Bogu Stwórcy wszechrzeczy, ale stworzeniu Jego czci najgłębszej. Naprzeciw ołtarzy, wznosiły się trony i trybunały, które zasiadali cesarscy urzędnicy, a niekiedy i sami cesarze otoczeni katami i siepaczami, którzy na ich skinienie rzucali się na nieposłusznych, dla wykonania na nich okrutnych wyroków. Niezliczonego rodzaju narzędzia do męczenia, samym widokiem swoim przerazić mogły każdego, kto by jedynie sobie samemu, a nie Mocy Bożej, Która go wspierać miała, zaufał. O naznaczonej godzinie wysłani woźni obiegali ulice, krzykiem wzywając wszystkich do składania ofiar szatanów. Kto się zawahał, wnet był przed sędziów stawiony i do wyboru pomiędzy wyrzeczeniem się Wiary Świętej lub poniesieniem najokrutniejszej męki i śmierci zmuszony.

W takiej to właśnie epoce żyło na dworze Dioklecjana dwóch ludzi rodem i dostojeństwami sławnych: Doroteusz i Gorgoniusz, którzy w cesarskiej łasce pierwsze trzymając miejsce, najwierniejszymi mu też byli zasługując na zaufanie jakie w nich pokładał. Panowie ci będąc Chrześcijanami, wielką część dworzan i towarzyszy swoich do Wiary Chrystusowej przywiedli i bojaźń Bożą w serca ich zwłaszcza młodych szczepili. Między tymi był jeden imieniem Piotr, którego Dioklecjan jak syna miłował.

Ten uskarżając się na okrucieństwo z jakim obchodzono się z niewinnym żadnej zbrodni męczennikiem, pojmany został i stawiony przed cesarzem. Zapytany przez niego Piotr nie zaparł się wcale iż jest Chrześcijaninem, i kiedy ofiar bożyszczom złożyć nie chciał, zawieszono go i biczowano po całym ciele z taką srogością, iż skóra kawałkami padała i aż wnętrzności widzieć można było. A gdy stateczny i nieporuszony zostawał, polewano octem z solą te rany, po czym rozciągniętego na kracie, na węglach położono, obracając go na wszystkie strony, aż Święty wyznając Chrystusa Pana, mężny i silny w cierpieniu, wesoło i szczęśliwie skonał.

Obecni temu Gorgoniusz i Doroteusz, patrząc na ciężką mękę ukochanego ucznia swojego, sami też zapragnęli męczeńskiej korony i nie mogąc się dłużej powstrzymać zawołali do Dioklecjana: Czemu cesarzu karzesz w Piotrze to, do czego i my się poczuwamy? Czemu za grzech mu poczytujesz to, do czego i my się znamy? Wiara jego jest wiarą naszą myśl jego myślą naszą. A jak on, tak i my też wiernie i pilnieśmy ci służyli, jak nam Bóg, Chrystus nasz przykazuje. Dla Miłości Jego chętnie wraz z Piotrem życie nasze oddamy. – Słysząc to barbarzyńca, okrutną zawrzał złością i niezwłocznie skazał obydwóch tych ulubieńców swoich na takie męki jakie Piotr poniósł. Obydwaj cierpliwie i mężnie wszystko przetrwali, po czym obwiesić i podusić ich kazano. Tak to pokornie i w pracy wielkiej do Chrystusa Pana po wieniec nieśmiertelny poszli. Ciało Św. Gorgoniusza Papież Grzegorz IV z drogi Lawikańskiej, gdzie pierwotnie położone było, do kościoła Św. Piotra przeniósł. Męczeństwo tych Świętych miało miejsce 9 Września 304 roku.

Tegoż czasu, po śmierci trzech tych wyznawców Pańskich, zgorzała wielka część cesarskiego pałacu w Nikomedii. Mniemając Dioklecjan, iż to było sprawą Chrześcijan, uniesiony szalonym gniewem kazał zebrać wszystkich gromadnie i jednych mieczem przebijać, a drugich w ogień wrzucać. Wołano jednak, aby wychodził każdy, kto chciał ofiary bogom czynić. Ale tak niewiasty jak i mężczyźni, tak dzieci jak i starcy, cisnęli się do ognia lub szli na ostrze żelaza. A gdy już sami siepacze zbrzydzili sobie te okrucieństwa, nabrawszy wiernych w łódki, na morzu ich topili. Ciała choćby pomęczonych wykopywali z ziemi i rzucali je w morze, aby jak powiadali, u Chrześcijan bogami nie zostali ci, którzy ich sługami byli. Taka to ślepota pogan wywarła przeciw Wyznawcom Chrystusowym niezrównaną jak widzimy srogość po całym państwie rzymskim. Ale cierpliwość Świętych, w których wsławiony byłeś Panie Boże i na których Kościół Twój Święty utwierdzić raczyłeś, zwyciężyła wszystko. Tobie Chwała na wieki. Amen.

Pożytki duchowne.

Próżno byśmy się obcowaniem ze złymi wymawiali, o ile szczerze dobrymi być chcemy. Święci, których dopiero opowiedzieliśmy żywot, między bałwochwalcami i wśród zepsucia pogańskiego dworu mieszkając, radzić umieli o zbawieniu swoim, i nie tylko Wiary swej nie wzruszenie dochowali i błędami się innych nie pomazali, ale przeciwnie, sami czarnych białymi, a złych dobrymi czynili. Niebezpieczno jest między złymi i przewrotnymi przebywać, ale gdy być inaczej nie może, wymówki nie ma, gdy się od nich psujemy. Łaska Boża, o którą prośmy pokornie i czujna ostrożność własna, bylebyśmy chcieli, nieskażonymi zachować nas mogą.

© salveregina.pl 2024

Idź do oryginalnego materiału