
Grupa prowadząca kampanię przeciwko małżeństwom zawieranym według prawa szariatu wezwała do wprowadzenia szeregu rozwiązań mających na celu wzmocnienie cywilnych ram prawnych instytucji małżeństwa.
Koalicja na rzecz Małżeństwa (Coalition for Marriage, C4M) oświadczyła w środę, iż brytyjskie przepisy dotyczące małżeństw oraz gwarantowane przez nie prawa kobiet i dzieci są podważane przez niejasności wokół ceremonii religijnych i cywilnych, co prowadzi do powstawania „równoległych” form zawierania związków.
Organizacja skrytykowała wypowiedź minister ds. sądów Sarah Sackman, która stwierdziła w parlamencie, iż osoby zgłaszające się do rad szariackich „postępują podobnie jak wierni korzystający z sądów chrześcijańskich, żydowskich i innych”.
Według C4M takie porównanie jest błędne, ponieważ wyłącznie małżeństwa cywilne tworzą w Wielkiej Brytanii skutki prawne. Jak podkreślono, ceremonie chrześcijańskie i żydowskie są zintegrowane z systemem prawnym za pośrednictwem uprawnionych duchownych i zarejestrowanych miejsc, podczas gdy małżeństwa zawierane według zasad szariatu nie mają mocy prawnej, jeżeli nie towarzyszy im również ceremonia cywilna.
„Należy przestać legitymizować prywatne gremia, nazywając je w oficjalnym dyskursie ‘sądami’” – czytamy w oświadczeniu.
„Nie istnieje żadna równość z sądami rodzinnymi – ani w sensie prawnym, ani faktycznym”.
Koalicja zaapelowała do minister Sackman, by „wróciła do Izby i sprostowała swoją wypowiedź”.
„Brytyjskie prawo małżeńskie i ochrona, jaką zapewnia kobietom i dzieciom, są dziś zagrożone przez kulturowe dryfowanie oraz błędne wypowiedzi ministrów” – głosi dalsza część komunikatu.
Organizacja C4M powołała się na raport rządowy, w którym ostrzegano wcześniej, iż określanie rad szariatu mianem „sądów” grozi legitymizacją równoległego systemu wykraczającego poza prawo brytyjskie.
Organizacja zwróciła również uwagę na sprawę opisaną niedawno przez „The Times”, w której skazany za gwałt mężczyzna zawarł religijny związek małżeński ze swoją 15-letnią ofiarą – przy obecności pracownika opieki społecznej.
„Ten przypadek pokazuje, dlaczego jeden, publiczny, cywilny system zawierania małżeństw jest niezbędny dla ochrony kobiet i dzieci” – podkreśliła C4M.
Oświadczenie odnosi się również do kontrowersji wokół artykułu opublikowanego przez NHS, który mówił o „korzyściach” płynących z małżeństw między kuzynami. Po fali krytyki – w tym ze strony ministra zdrowia Wesa Streetinga, który podważył zasadność publikacji – materiał został usunięty.
C4M stwierdziła: „Pomyliła się minister, pomylił się pracownik socjalny, pomyliło się NHS. Musimy zatrzymać odejście od jednego prawa małżeńskiego obowiązującego wszystkich”.
Organizacja postuluje, by zawarcie małżeństwa cywilnego było obowiązkowe „przed lub w trakcie każdej ceremonii religijnej, z wyraźnymi sankcjami za nieprzestrzeganie przepisów”. Chce także zakazu niezarejestrowanych ceremonii ślubnych, zakazu małżeństw dzieci oraz kar dyscyplinarnych dla urzędników państwowych, którzy umożliwiają takie praktyki.
Komunikaty NHS – jak dodano – powinny być „oparte na faktach naukowych i jednoznaczne, jeżeli chodzi o zagrożenia wynikające z pokrewieństwa”.
„Małżeństwo cywilne zapewnia obu stronom ochronę, jakiej nie dają prywatne ceremonie” – zaznaczyła C4M.
„To sprawiedliwa i pozytywna zasada. Jednolite prawo małżeńskie dla wszystkich wzmacnia wolność, godność i poczucie przynależności.
Chroni osoby narażone i daje młodym parom jasny, bezpieczny fundament do wspólnego życia w prawdziwym (kobieta-mężczyzna) małżeństwie. To wartość, którą należy pielęgnować i przekazywać dalej”.
Propozycje wywołały debatę w internecie. Przeciwko wystąpił John Stevens, dyrektor krajowy Fellowship of Independent Evangelical Churches (FIEC).
Jego zdaniem mogą one mieć daleko idące konsekwencje i ograniczać wolność religijną innych wspólnot, w tym żydowskich i chrześcijańskich.
„W praktyce oznacza to zakaz odstępstwa od modelu małżeństwa zatwierdzonego przez państwo – choćby w sferze prywatnej” – powiedział.
Źródło: Christian Today