Ten pontyfikat może być syntezą odwagi Wojtyły, bezpretensjonalnej duchowości Bergoglia i teologicznej dyscypliny Ratzingera. Ma też potencjał przesunięcia osi katolicyzmu nie tylko z południa na półkulę północną, ale także z postawy obronnej ku próbie porozumienia z nowym ładem. Za rządów Franciszka centrum ciężkości Kościoła przesunęło się symbolicznie na „globalne Południe” – do Ameryki Łacińskiej, obszarów uboższych, oddalonych, zakorzenionych w religijności ludowej. Leon XIV pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, z Północy, z przestrzeni dobrobytu i zaawansowanej technologicznie cywilizacji, a to może zwiastować przekierowanie uwagi Watykanu na Północ, choć już w innym stylu. Z kolei logika obrony to sposób myślenia Kościoła jako twierdzy odpierającej napór rzeczywistości, moralnego relatywizmu i procesu sekularyzacji. Nowy sukcesor Piotra może spróbować wyjść z tego schematu i – zamiast toczyć bój z przemianami – poszukać języka, który pozwoli je zrozumieć i w nich uczestniczyć, oczywiście bez zdrady zasad. Ale zanim padło imię nowego papieża, Kościół musiał osunąć się w ciszę, rozeznać się i stanąć przed decyzją, uruchamiając swoje sekretne laboratorium nadziei i wpływów, czyli konklawe.
Łódź Piotrowa ma nowego sternika. Płyniemy z Leonem XIV

Powiązane
Komentarz do Ewangelii, 14 maja 2025
1 godzina temu
Ulotki PiS w kościele. Kuria: "Wierni są nadgorliwi"
1 godzina temu
Polecane
Remont klasztoru Mariawitów w Płocku. Kiedy ruszą prace?
46 minut temu
Truth Social zaprzecza planom uruchomienia memecoina
2 godzin temu
Coinbase debiutuje na NYSE. Cena akcji rośnie o 16%
3 godzin temu