List do wiernych Towarzystwa Kapłańskiego Trento w sprawie przystąpienia x. dr prał. Isidro Puente Ochoa.

tenetetraditiones.blogspot.com 2 dni temu

List do wiernych Trydenckiego Stowarzyszenia Kapłańskiego z okazji wstąpienia ks. dr prałata Isidro Puente Ochoa.

Drodzy wierni i przyjaciele.

Wiele zamieszania wywołało ogłoszenie ks. dr prał. Isidro Puente, który wstąpił do naszego Trydenckiego Bractwa Kapłańskiego; gniew i zawiść w modernistycznej hierarchii, w sferze tradycjonalistycznej dużo radości, ale też pewne zamieszanie.

Dlatego zamierzamy wyjaśnić lub uszczegółowić kilka rzeczy:

Po pierwsze. Odważna decyzja Mons. Isidro jest wynikiem wielu miesięcy refleksji i modlitwy, ale także wielu miesięcy dogłębnego studiowania nad poważnymi kwestiami, które wynikają ze straszliwego kryzysu w Kościele. Chcieliśmy znaleźć duchownego w dobrej wierze, z poważnymi studiami, który, zaniepokojony sytuacją Kościoła, chciałby nas wysłuchać i przekonać się, iż cały problem Kościoła leży w Stolicy Piotrowej, która została przywłaszczona i jest uzurpowana przez oszustów i fałszywych pasterzy; i tak przekonani, moglibyśmy wspólnie pracować nad znalezieniem rozwiązania problemu.

Po drugie. W dalszym ciągu podtrzymujemy to samo stanowisko i opinię teologiczną, którą przekazali nam ks. dr Don Joaquín Saenz y Arriaga oraz nasz ukochany i będący na zawsze w naszej pamięci J. Exc. x. bp Moisés Carmona. Oznacza to, jak powiedzieliśmy powyżej, iż od Jana XXIII do obecnego Franciszka nie byli oni prawdziwymi papieżami, ale raczej oszustami i uzurpatorami, wrogami Boga i dusz, którzy siali herezję wszędzie w Kościele.

Po trzecie. Niestety, pojęcie sedewakantyzmu popadło w wiele nadużyć i fałszywych lub błędnych znaczeń, choćby heretyckich, od których chcemy się zdystansować. Wielu przyjmuje sedewakantyzm w sposób anglikański i odrzuca papiestwo w sposób ogólny i absolutny; inni uważają, iż problemu papiestwa nie da się już rozwiązać i utrzymują wakującą stolicę w nieskończoność; inni tak wygodnie przyzwyczaili się do bycia bez papieża, iż w ogóle nie są zaniepokojeni ani zranieni sytuacją Kościoła, i z tego powodu nie mają najmniejszego interesu w zrobieniu czegokolwiek, przynajmniej w dążeniu do jedności i porozumienia. Od wielu lat żyją wyłącznie oddani swojej małej wspólnocie, w której znaleźli modus vivendi, nie będąc nikomu podporządkowani. Żadna z tych postaw nie pokrywa się z tym, czego tak naprawdę poszukiwał ks. dr Saenz y Arriaga, który był jednym z pierwszych, jeżeli nie pierwszym, który otworzył oczy chrześcijaństwa na uświadomienie sobie, iż Paweł VI nie był prawdziwym papieżem, w swoich dalekowzrocznych książkach „Sede Vacante” i „The New Montinian Church” (Nowy Kościół Montiniański).

Ksiądz Saenz faktycznie szukał rozwiązania, próbując przekonać ówczesnych kardynałów i biskupów do utworzenia bloku w celu powstrzymania herezji i wyrzucenia uzurpatora.

Po czwarte. W odniesieniu do „Novus Ordo Missae”, Nowej Mszy Pawła VI, utrzymujemy wraz z księdzem Saenzem oraz kardynałami Baccim i Ottavianim, iż nie jest to katolicka Msza, iż odchodzi od tysiącletniej Tradycji Kościoła; i wraz z tymi najwybitniejszymi kardynałami utrzymujemy, iż Nowa Msza „sama w sobie jest pełna bardzo poważnych niejasności, nie mówiąc już o oczywistych błędach przeciwko czystości wiary katolickiej – wydaje nam się, wyrażając naszą najłagodniejszą opinię – najpotworniejszym błędem”. Tak więc uważamy, iż Nowa Msza jest heretycka i prowadzi do herezji, jak to faktycznie miało miejsce.

Dlatego też żaden poważny katolik nie może uczestniczyć w mszy modernistycznej, a choćby gorzej, gdy bezbożni wrogowie Kościoła wymyślili inne nowe ryty, takie jak ryt „amazoński”, w którym nie czci się już Boga, ale diabła.

Po piąte. jeżeli chodzi o ważność modernistycznych święceń i konsekracji, po prostu, z obowiązku miłosierdzia i sumienia, postanowiliśmy spróbować rozróżnić przypadki tak wielu kapłanów, prawdopodobnie wyświęconych przez wciąż prawowitych biskupów, kapłanów w tej chwili w wieku siedemdziesięciu i osiemdziesięciu lat, wśród których zdarzają się też tacy, choć bardzo nieliczni, których łaska kapłaństwa wciąż wydaje się nawigować i jakoś opierać się przeciwko herezji; i tak jest też wielu nowszych, wobec których należy mieć przynajmniej bardzo poważne wątpliwości co do ważności ich święceń.

Należy powiedzieć, iż te badania wciąż pozostają w sferze prywatnej i wciąż pozostało wiele do zbadania, dlatego nie planowaliśmy jeszcze wydawać żadnych oświadczeń na ten temat.

Na koniec chcielibyśmy powiedzieć, iż oczywiście przez cały czas istnieją pewne kwestie, które musimy dogłębniej omówić z monsinior Isidro, ale poczyniliśmy znaczne postępy i osiągnęliśmy wiele porozumień. Po tym, jak monsinior Isidro spędził ponad pięćdziesiąt lat w tym modernistycznym okopie, jest po ludzku niemożliwe, abyśmy w krótkim czasie mogli zgodzić się we wszystkim.

W ten sposób rozpoczęliśmy więc poważną i głęboką debatę teologiczną na temat tych rzeczy lub spraw, w których nie ma jasnej definicji Kościoła, w których istnieje wolność do różnic i sporów. Zaproponowaliśmy jednak, aby zająć się tymi poważnymi sprawami, które tak bardzo podzieliły Kościół, w zgodzie, którą nakazuje nam Apostoł Jakub: „IN MANSUETUDINE SAPIENTIAE”, w pokorze, łagodności i mądrości oraz potępia gorzką nadgorliwość, jako nieubłaganego zabójcę miłości, która powinna panować wśród nas (Jk 3, 13-15). A także w tym duchu, jaki radzi nam św. Paweł Apostoł : „In multa patientia... in scientia, et in loganimitate, in suavitate... in verbo veritatis”. („ale we wszytkim stawmy samych siebie jako sługi Boże: w cierpliwości wielkiej, w utrapieniach, w potrzebach, w uciskach, w biciu, w więzieniu, w rozruchach, w pracach, w niespaniach, w pościech, w czystości, w umiejętności, w nieskwapliwości, w łagodności, w Duchu świętym, w miłości nieobłudnej, w mowie prawdy, w mocy Bożej, przez broń sprawiedliwości po prawicy i po lewicy” – 2 Kor. VI. 4-7).

Co do reszty, doceniamy odwagę Mons. Isidro Puente i gratulujemy mu przyłączenia się do Trydentu. Rozumiemy poważną sytuację, w jakiej się znalazł i presję, jakiej jest poddawany, i informujemy, iż ma nasze pełne poparcie.

Prosimy również wszystkich naszych wiernych i przyjaciół o takie samo zrozumienie, ponieważ jest on bardzo istotną postacią w Kościele, który walczył samotnie z tego okopu, który cierpiał prześladowania i opuszczenie przez swoich własnych ludzi którzy, jak to już jest przebiegłą taktyką despotycznej modernistycznej hierarchii, czekali tylko na jego śmierć, aby przejąć i zniszczyć to, co zbudował tak dużą i ciężką pracą na rzecz tradycji. Ale Mons. Isidro nie jest już sam, teraz liczy na nas, a my jesteśmy gotowi walczyć razem z nim o triumf Kościoła, o jego restrukturyzację, o triumf prawdy, Mszy Świętej Wszechczasów, Mszy Trydenckiej św. Piusa V, Mszy proklamowanej na wieki; i w tym właśnie celu formułujemy prawdziwych, mądrych i świętych kapłanów.

Zjednoczeni w prawdzie

„Ad Jesum per Mariam”.

Trydenckie Towarzystwo Kapłańskie.

R. P. Daniel Armando Pérez Gómez.

Przełożony Generalny.

Przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)

Korekta: Michał Mikłaszewski

ZA: https://www.facebook.com/SociedadSacerdotalTrento

Idź do oryginalnego materiału