Ks. Stanisław Jezierski urodził się 1 lutego 1941 roku w Strzyżowie. Wyższe seminarium w Przemyślu ukończył w 1965 roku przyjmując święcenia kapłańskie z rąk bpa Stanisława Jakiela. Jako wikariusz pracował kolejno w Brzostku, Dzikowcu, Jarosławiu, Ustrzykach Dolnych i Wielowsi, skąd został skierowany, a dosadniej: rzucony na głębiny kapłańskich toni do Łukawca. 37 letni wówczas ksiądz, 28 lipca 1978 roku został zainstalowany na samodzielnym ośrodku duszpasterskim, który ani nie był kościołem, ani póki co, okoliczności nie pozwalały, by była to parafia. Komunistyczne władze czyniły wszelkie starania, by istniejąca już kaplica, nie stała się miejscem kultu wiernych, którzy usilnie o to zabiegali. To mieszkańcy zaangażowali się w adaptację budynku mieszkalnego na kaplicę, którą należało zamienić w Dom Boży. Całe swoje dojrzałe kapłańskie życie ks. Stanisław poświęcił tworzeniu wspólnoty parafialnej i budowaniu widocznego znaku tej wspólnoty, czyli kościoła. Kiedy sięgnąć myślami wstecz, to parafianie, którzy żyją, pamiętają, w jak trudnych czasach i okolicznościach ks. Stanisław mierzył się z licznymi problemami. Z jednej strony urzędnicy Wydziału do Spraw Wyznań, nękający swoimi „wizytami” oraz funkcjonariusze SB, którzy za cel mieli zastraszyć kapłana i… tym samym zakazać wszelkiej budowy, z drugiej strony społeczność lokalna, skłócona od wieków, która nie akceptowała lokalizacji kościoła oraz wspierający tę część społeczeństwa ksiądz proboszcz macierzystej parafii w Łące, też przeciwny odłączeniu się znaczącej liczby wiernych. Mimo to, od początku duszpasterzowania ks. Stanisława, nowo tworząca się parafia zyskała wiele z daru jego kapłaństwa. Dzisiaj, z pewnością każdy z nas rozumie słowa: „Żyj i pracuj tak, aby ślady Twoich stóp przetrwały ciebie.” Tych śladów w naszej parafii ks. Stanisław zostawił bardzo dużo. W naszej pamięci pozostanie, jako kapłan, który gorliwie acz bezkompromisowo godził swoje obowiązki duszpasterskie z tymi, które wynikały z funkcji proboszcza. Przez 33 lata sprawowania swojej posługi, dokonał tak wiele, iż trudno dziś sobie wyobrazić kościół parafialny bez jego ciężkiej pracy. Często rezygnując z podstawowych potrzeb, nie dbając o zdrowie, oszczędzał na wszystkim, by budować ten kościół, plebanię, cmentarz, parking. Dawał przykład swoją pracą, iż wszyscy ponosimy odpowiedzialność za naszą parafię. Żyjąc w spartańskich warunkach, w czasach, gdy nic nie można było kupić, tylko się „załatwiało”, zmagając się z wielkimi przeciwnościami, głównie ze strony nieprzychylnych mu osób, nie poddawał się. Często wśród mieszkańców pojawiały się opinie, iż nasz proboszcz to taki oschły, bezlitosny, surowy, ale za tym twardym i nieubłagalnym obliczem, kryło się gołębie serce, pełne ofiarności, szczególnie wobec potrzebujących. Nikt o łagodnym usposobieniu takiego ciężaru by nie uniósł. Dziś widzimy jak wielką wdzięczność winniśmy za Jego trud, oddanie Bogu i za wszystko, co dzięki Niemu doświadczyliśmy, Podziękowania należą się za sprawowane ofiary Mszy świętych, za słowa nauki, często trudne, a może niejednokrotnie zrozumiałe dopiero po latach? Dziedzictwa, które ks. kanonik zostawił nie da się zmierzyć – wszak to nasza wspólnota parafialna, w której wyrosła wiara i miłość do Pana Boga, zaangażowanie mieszkańców w życie parafii i dbałość o nasz dom modlitwy, jakim jest ta świątynia. Najtrafniej życie śp. ks. Stanisława oddają słowa z 2 listu św. Pawła do Tymoteusza „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia…”
Bogaty materiał zawiera publikacja pani Aliny Bosak pt. „Ludzie kościół zbudowali” wyd. przez Wydawnictwo i Drukarnię Diecezji rzeszowskiej BONUS LIBER Sp. z o.o. w 2021r. skąd pozwoliłam sobie zaczerpnąć niektóre dane faktograficzne.
Zebrała i opracowała: Elżbieta Ząbek











































































Fotografia: Mirosław Dudek