Ks Dominik Chmielewski - Wojownicy Maryi, USA.Ks. Dominik Chmielewski: Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego!

prawda-nieujawniona.blogspot.com 1 tydzień temu

Eucharystia z katechezą ks. Dominika Chmielewskiego w parafii Św. Michała Archanioła w Bridgeport, CT w Stanach Zjednoczonych Ameryki z 8 kwietnia 2024

Czy słyszałaś/eś, iż podczas wojny na Bałkanach pilot serbski (kapitan eskadry lotniczej) nie mógł zbombardować Medjugorie, nadpływała chmura, przyrządy pokładowe wariowały, a jak chmura się rozpłynęła, samolot był już 200-300 km od Medjugorie. Ten pilot sam dał później o tym świadectwo.

Posłuchaj również o rozmnożeniu jedzenia w lodówce, gdy ludność Medjugorie była odcięta od pomocy humanitarnej, front 5 km od miasta, zero dostaw żywności a ludziom jedzenia nie ubywało wcale, modlili się nad tym co mieli i ile skonsumowali i dali biedniejszym, to wciąż tyle samo mieli w lodówce i na stole!
Posłuchaj też o cudach zwyczajnych i nadzwyczajnych w Chinach oraz w Medjugorie!

*****

Niemieckie bombowce ruszyły na Jasną Górę
Nagle piloci stracili kontrolę nad sterami

Jasna Góra już na samym początku II wojny światowej miała zostać zbombardowana. O tym dlaczego tak się nie stało, traktuje przekazywana z ust to ust opowieść. Wspomniano o tym również w częstochowskiej prasie

Stanisław Biegalski, mieszkaniec Wielkopolski, który w lipcu 1939 r. przyjechał do pracy do Pawlowitz opowiedział o cudzie, którego miał dokonać się za wstawiennictwem Matki Bożej:

„Wasza Madonna wczoraj i dzisiaj dokonała wielkiego cudu i nie pozwoliła zbombardować Swojej siedziby w Częstochowie. Wczoraj wysłano eskadrę samolotów celem zbombardowania Jej Kościoła. Piloci wrócili i mówili, że otrzymali złe szkice, ponieważ w miejscu celu było wielkie jezioro i tam bomby rzucili. Dowództwo orzekło, iż jest to sabotaż, pilotów oddano pod sąd polowy. Po południu tego dnia wysłano drugą eskadrę, i ci zawiedli, ponieważ w miejscu celu widzieli wielki bór leśny. I chociaż rzucili tam bomby, podzielili los swoich poprzednich kolegów. W dniu 2 IX 1939 r. rano wysłano trzecią eskadrę, ale z załogą składającą się z samych oficerów SS, a do tego ochotników. Nikt z tej eskadry do bazy nie wrócił. Co się z nimi stało – na razie nikt nie wie.

Jak pisze w swojej pracy Jackowski, istnieje jeszcze jedna wersja przedstawionych wydarzeń. Są to słowa ich uczestnika, który wówczas stracił nogę:

W dniu 2.09.1939 r., będąc lejtnantem lotnictwa wojskowego formacji SS, zgłosiłem się na ochotnika do eskadry, której celem było zbombardowanie kościoła z obrazem Schwarze Madonna w Częstochowie. W dniu 2.09.1939 r. zażądali ochotników dlatego, ponieważ dwie poprzednie eskadry na skutek sabotażu czy dywersji nie wykonały tego zadania. Postanowiliśmy wykonać to zadanie za wszelką cenę, gdyż taki był rozkaz naszego dowództwa SS. Zaraz po wystartowaniu, początkowo lot odbywał się normalnie. Gdzieś w połowie trasy stery nasze zaczęły działać samoczynnie i zauważyłem, iż wszyscy lecą w różnych kierunkach, nie osiągając celu. Ja wylądowałem w Czechosłowacji na kartoflisku z braku benzyny. O losie kolegów nic nie wiem. Wiem, iż kaleką będę do końca życia, ponieważ z Bogiem nie wolno walczyć. To moje kalectwo jest dla mnie cudem odzyskania wiary”.

Idź do oryginalnego materiału