Zdjęcie: umberto battista z PixabayPięćdziesięcioro nigeryjskich uczniów, uprowadzonych w ubiegłym tygodniu ze szkoły katolickiej w stanie Niger, zdołało uciec z rąk porywaczy i wróciło do domów — poinformowały władze placówki. Wciąż nie odnaleziono pozostałych 253 dzieci i 12 nauczycieli, co czyni ten incydent jednym z największych masowych porwań w historii kraju.
Według oświadczenia przekazanego w niedzielę mediom przez pastora Bulusa Dauwę Yohannę, przewodniczącego Stowarzyszenia Chrześcijan Nigerii w stanie Niger i właściciela szkoły, dzieci, w wieku od 10 do 18 lat, wracały indywidualnie między piątkiem a sobotą.
Do porwania doszło podczas piątkowego ataku na szkołę św. Marii w wiejskiej miejscowości Papiri. Uzbrojeni napastnicy wtargnęli na teren szkoły i uprowadzili uczniów oraz pracowników.
— Dowiedzieliśmy się o tym, kiedy skontaktowaliśmy się i odwiedziliśmy niektórych rodziców — powiedział Yohanna, cytowany przez CBS News. — Choć z ulgą przyjmujemy powrót tych pięćdziesięciu dzieci, apeluję do wszystkich o dalszą modlitwę o uratowanie i bezpieczny powrót pozostałych ofiar.
Wciąż nie wiadomo, gdzie przetrzymywani są pozostali zakładnicy, a policja i wojsko nie ujawniają szczegółów trwającej operacji ratunkowej. Żadna grupa nie przyznała się dotąd do dokonania porwania.
W odpowiedzi na atak władze stanu Niger ogłosiły zawieszenie działalności wszystkich szkół od soboty.
Do sprawy odniósł się papież Leon XIV, który podczas niedzielnej mszy na placu św. Piotra wyraził smutek i wezwał do natychmiastowego uwolnienia wszystkich zakładników.
Atak w stanie Niger miał miejsce zaledwie cztery dni po porwaniu 25 uczniów w podobnych okolicznościach w miejscowości Maga w sąsiednim stanie Kebbi, oddalonej o około 170 kilometrów. Oba zdarzenia wpisują się w falę porwań uczniów w północnej Nigerii, gdzie uzbrojone grupy wykorzystują ten proceder jako dochodowe źródło dochodu na terenach, gdzie obecność państwa jest ograniczona.
Prezydent Bola Tinubu zapewnił w oświadczeniu, iż jego administracja nie spocznie, dopóki wszyscy porwani nie zostaną bezpiecznie odnalezieni.
— Powiedzmy to jasno: nie ustąpię. Każdy Nigeryjczyk, w każdym stanie, ma prawo do bezpieczeństwa — a pod moimi rządami zapewnimy to bezpieczeństwo i ochronimy naszych obywateli — zapowiedział.
Amerykańska organizacja Open Doors alarmuje, iż w latach 2019–2023 w Nigerii uprowadzono ponad 20 tysięcy osób. W raporcie podkreślono, iż „porywanie ludzi to wielki biznes, który finansuje ekspansję islamistów i jest powiązany z aktywnymi grupami terrorystycznymi”.
„Wielu z tych bandytów porywa każdego, kto może zapłacić okup — ale nauczyli się, iż chrześcijanie, a szczególnie przywódcy religijni, przynoszą większy zysk” — czytamy w październikowym raporcie Open Doors. — „To czyni chrześcijan i liderów wspólnot szczególnie narażonymi na ataki”.
Według różnych szacunków, w ciągu ostatniej dekady w Nigerii zginęły dziesiątki tysięcy chrześcijan, a każdego roku liczba ofiar sięga kilku tysięcy. Open Doors od lat informuje, iż to właśnie w Nigerii ginie najwięcej chrześcijan — więcej niż we wszystkich innych krajach razem wziętych.
Na początku listopada amerykański kongresmen Riley Moore (Republikanin z Wirginii Zachodniej) złożył projekt rezolucji potępiającej brutalne prześladowania chrześcijan w Nigerii i wzywającej do zdecydowanych działań USA wobec sprawców. Inicjatywa, poparta przez co najmniej 20 republikańskich członków Izby Reprezentantów, była odpowiedzią na niedawną decyzję byłego prezydenta Donalda Trumpa o wpisaniu Nigerii na listę „krajów szczególnej troski”.
Rezolucja wzywa do uchylenia nigeryjskich przepisów o bluźnierstwie, uwolnienia osób uwięzionych za przekonania religijne oraz bezpiecznego powrotu chrześcijan wypędzonych ze swoich społeczności. Zakłada również, iż pomoc humanitarna powinna być dostarczana bezpośrednio ofiarom — za pośrednictwem organizacji religijnych i pozarządowych.
Autor: Anugrah Kumar
Źródło: Christian Post



.webp)










